One Direction i My.. - imaginy

środa, 26 listopada 2014

Zayn cz.6-ostatni

                                               Zayn cz.6
 Gdy byłam już na ostatnim schodku to co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.Mianowicie Perrie całowała Zayna, oplatając jego szyję rękami, a on trzymał ją w talii. Chłopcy którzy siedzieli w salonie i patrzyli na to zdziwieni i smutni nie zauważyli mnie....
-Co do kurwy nędzy!-krzyknęłam zła....nie, nie smutna, wściekła, na niego i na mnie na niego że mnie wykorzystał....a o to mu chodziło.Wszyscy patrzyli na mnie-Powaliło cię człowieku? czy ja mam na czole napisane "Zabaw się moimi uczuciami"? nienawidzę cię! jesteś...tak właściwie nie wiem kim jesteś! wczoraj jeszcze byliśmy razem i wszystko było okej a dziś? mam cię w dupie!....-mój monolog przerwał cichy głos
-(T.I)..-zaczął Zayn ale mu przerwałam, spojrzałam szybko na resztę, patrzyli na mnie z rozdziawionymi ustami
-Żałuję że spędziłam z tobą  ten miesiąc...jesteś moim najgorszym błędem, a od dzisiaj jesteś dla mnie nikim...-Powiedziałam twardo, i z jadem -Pa chłopaki, jakbyście mnie potrzebowali to dzwońcie, i przychodźcie-powiedziałam z sztucznym uśmiechem , przytuliłam każdego, no oczywiście oprócz Zayna i tej suki .Gdy byłam już na bezpieczną odległość od ich domu, po prostu zaczęłam płakać, i biec żeby być już jak najdalej od tego bagna. Jejku jak ja musiałam się pilnować żeby w domu chłopaków nie wybuchnąć płaczem.Nagle zadzwonił mój telefon, to Zayn sorry to kutas dzwonił....odrzuciłam połączenie, i biegłam dalej zatrzymałam się na jakimś moście oparłam się o barierkę i patrzyłam w dół próbowałam sobie wytłumaczyć że to był dupek, i myśleć o nim jak najgorzej ale nie umiałam, te wszystkie słodkie gesty, czułe słówka....DLACZEGO JA?
wiem że może zachowuję się jakbym przynajmniej przyłapała ich w łóżku, no ale Perrie, przecież ona mnie uderzyła! kilka razy!! no ja nie wierzę! wiem że ona jest dużo ładniejsza niż ja, ma lepsze proporcje, jest sławna i lepiej do niego pasuje....ja to wiem, ale jeśli Zayn też to wiedział dlaczego mnie wykorzystał? dlaczego bawił się moimi uczuciami?  dlaczego nie był zemną szczery od początku? .Moje rozmyślenia przerwał mój telefon....Liam
-Tsa?-odebrałam mamrocząc
-Jesteś na głośno mówiącym....-przerwałam mu
-On też tam jest?
-Tak....-znów nie dałam mu dokończyć
-Wygoń go z pokoju! jeśli nie wyjdzie ja się rozłączę-powiedziałam zła, wycierając łzy
-Okej-usłyszałam trzaśnięcie drzwi...nie jestem pewna czy wyszedł przecież mógł tylko trzasnąć drzwiami...ale powiedzmy że im ufam
-Więc czego?-zapytałam trochę wredniej niż chciałam....ale jakby nie było mam do tego prawo....chyba
-Gdzie jesteś?-usłyszałam zaniepokojony głos Hazzy
-Na moście...-nie dane mi było dokończyć
-Jak to?!-wykrzyknął przerażony Zayn  kutas....wiedziałam że nie wyszedł
- Wiadomość do ciebie w dupie to masz, a wiadomość do chłopaków, nie myślcie sobie, po prostu siedzę sobie i myślę...nie chcę nic złego zrobić-'chyba' zakpiła ze mnie moja podświadomość 
-Mam nadzieję...a gdzie jesteś?-zapytał starając się zachować spokój Niall
-Na moście w....nie wiem biegłam przed siebie byle jak najdalej od tego kutasa...choć nie żeby miał jakiegoś dużego....-powiedziałam wiedząc że on to słyszy.Chłopcy mimo wszystko zachichotali.-Dobra ja kończę i zbieram się do domu Pa!!-ruszyłam powoli w kierunku mojego domu....tak macie rację wiem gdzie jestem, okłamałam chłopaków żeby nie wydało się że płakałam i że jestem załamana...Po  pół godzinie stałam już pod drzwiami mojego mieszkania, przekręciłam klucz, po czym spławiłam mamę krótkim "jestem zmęczona". Weszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko.Przez ostatni tydzień nie ruszałam się z łóżka... nawet chłopcy nie byli w stanie mi pomóc.
-(T.I) ktoś do ciebie!-zawołała moja mama
-Powiedz że mnie nie ma!-powiedziałam głośno.Niestety za późno bo drzwi pokoju się uchyliły a w nich pojawił się...Zayn? o kurwa!
-Nie ma mnie!-powiedziałam zakrywając się kołdrą
-(T.I) ja wiem że mnie nienawidzisz, tylko problem w tym że ja cię koch.....-nie dałam mu dokończyć
-Nie używaj słów których nie znasz znaczenia-powiedziałam pośpiesznie
-Ale to nie tak jak myślisz, wysłuchaj mnie
-Nie mam na to ochoty, jeśli nie zauważyłeś
-Ale ja jej nie pocałowałem, to ona się na mnie rzuciła
-Ale odwzajemniłeś pocałunek, i jej nie odepchnąłeś-zauważyłam, nawet jeśli to ona go pocałowała to on mógł zareagować 
-Wiem, zawaliłem, błagam wybacz mi choć trochę-powiedział skruszony....Ughhh, nie mogę....
-Zaza nie mogę...-jego oczy natychmiast posmutniały-Patrzeć na ciebie w takim stanie-w jego oczach zatańczyły iskierki nadziei- Spróbuję ci wybaczyć, ale nic nie obiecuję, może zacznijmu od odbudowania naszej przyjaźni, a później się zobaczy?-zasugerowałam. Tsaaa, pewnie macie mnie za kompletną hipokrytkę, ale przez ten tydzień bez niego czułam się jak....jak....właśnie nijak, nie czułam....
*6 miesięcy później
Znów jest jak dawniej, czyli jesteśmy przyjaciółmi, ale niczym więcej( jak na razie) Zayn próbuje mnie zdobyć, a ja to bardzo doceniam....myślę że jesteśmy na dobrej drodze do czegoś więcej niż przyjaźń....tak między nami ja już podjęłam decyzję...kocham go 
THE END
                                
________________________________________________________
Stylesowa
A więc witam z nowym rozdziałem, na początku nie chciałam kończyć Zazy, ale później przemyślałam to i doszłam do wniosku że za mniej więcej tydzień pojawi się imagin "ZAMÓWIENIA" i nie wyrobię się z więcej niż czterema historiami na raz..... więc tak oto koniec Zazy :D
Liczę na komy, i opinie 

2 komentarze: