One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 25 listopada 2014

Louis Tommo Tomlinson.. :* - część 1

I macie pierwsza część Tomlinsona.. <3
Ten imagin jest na życzenie Mariki.. <3
Kochana, mam nadzieje, że sie spodoba :) 
KOCHANI BARDZO DZIĘKUJE WAM ZA TE 35000 WYŚWIETLEŃ, NAWET NIE ZDAJECIE SOBIE SPRAWY Z TEGO JAK CIESZY MI SIE MORDKA WIDZĄC TYLE WYŚWIETLEŃ W CIĄGU DNIA.. A DO TEGO CIESZE SIE ŻE ZACZĘLIŚCIE KOMENTOWAĆ!!!!
JESTEŚCIE NAJLEPSI!!!!!!!
 ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
(Z.T.i.) - Zdrobnienie twojego imienia
 
Przyjechałem do domu, po jakiś 6 miesiącach. W końcu dostaliśmy wolne i to na cały miesiąc i mogliśmy poodwiedzać swoje rodziny. Praca z muzyką i chłopakami jest cudowna i zawsze o takiej marzyłem, ale powrót do normalnej rzeczywistości, życia też jest dobry.. Zaparkowałem auto na podjeździe i z torbą w reku poszedłem do domu. Było już bardzo późno i prawdopodobnie każdy już śpi. Wszedłem cicho do domu i postawiłem torbę na ziemi, szybko sie rozebrałem z kurtki i poszedłem do siebie. Marzyłem by położyć sie we własnym łóżku. Rzuciłem telefon na komodę i wróciłem po moją walizkę. Wyjąłem z niej jakieś spodenki i poszedłem do łazienki. Szybki prysznic i mogłem sie kłaść, niemal wskoczyłem pod kołdrę, było nadzwyczaj ciepło.. Niemożliwe! W moim łóżku spała jakaś dziewczyna, aż dziwne że jej nie obudziłem. Tak szybko jak tam wszedłem tak samo szybko wyszedłem spod pościeli. Poszedłem do mamy, była jeszcze w kuchni.
J: Hej mamo.. - uśmiechnąłem sie lekko. Kobieta podskoczyła na dźwięk mojego głosu.
M: Lou skarbie.. Jak ja cie dawno nie widziałam. - ucieszyła sie i uściskała mnie z całej siły. Opowiedziałem jej pokrótce co sie u mnie działo w tym czasie.
J: A mamo, kto to jest? I dlaczego śpi w moim pokoju? - spytałem po chwili z lekkim wyrzutem. Miałem w planach wrócić do domu, i położyć sie do własnego łóżka..
M: To jest (Z.T.i.), opiekunka Doris i Ernesta.. - powiedziała jakbym miał to wiedzieć?
J: Dlaczego śpi u mnie? - zszedłem z tonu.

M: (T.i.), źle sie czuła cały dzień i szybko zasnęła. Z reszta w tygodniu śpi u nas, bo ma daleko do domu. Jeździ tylko na weekendy.. - zaczęła tłumaczyć
J: Mamo, ale dlaczego u mnie?
M: Ojj Loui, zadajesz za dużo pytań.. Twój pokój jest najbliżej maluszków.. - powiedziała zrezygnowana. - Możesz położyć sie dzisiaj w gościnnym. - stwierdziła. Westchnąłem i poszedłem do wymienionego pokoju. Nie podobało mi sie że jakaś tam dziewczyna zajęła mi pokój z tak błahego powodu. Już jej nie lubię! Rano obudził mnie płacz dziecka, zakrywałem głowę, ale nic z tego. Wstałem wściekły i poszedłem do tej całej dziewczyny.
J: Weź go uspokój! - powiedziałem przez zęby.
(T.i.): Przepraszam pana.. - powiedziała przestraszona - I to jest Doris.. - dodała ciszej.
J: Nie ważne.. - mruknąłem i zszedłem na dół. Chwile później moja mała siostrzyczka przestała płakać. Ucieszyłem sie ale wiedziałem że już nie zasnę. Wykonałem poranną toaletę i ubrałem sie. Mam zamiar dzisiaj leniuchować za wszystkie czasy. Rozsadziłem sie na kanapie i włączyłem tv. Jakaś godzinę później czułem niesamowity zapach dochodzący z kuchni, wiedziałem że jest tam ta brunetka i nie miałem zamiaru tam iść. Zdenerwowała mnie, a skoro jest ich opiekunką to powinna pilnować by wcale nie płakali. Przesiedziałem na kanapie cały dzień, owa (T.i.) nie pokazywała sie wcale, dzieciaków też nie było słychać, tylko od czasu do czasu ich śmiech. Po południu przyszła mama i zabrała sie za obiad. Dziwiłem sie że nie zrobiła go ta dziewczyna.
J: Mamo a dlaczego ona nie ugotowała? - usiadłem do stołu i zabrałem kawałek marchewki.
M: (T.i.), i nie jest to w jej obowiązkach.. - powiedziała nie przerywając robienia obiadu.
J: W takim razie co? - dopytywałem
M: Pilnowanie bliźniaków, karmienie ich, usypianie.. No to co robi niania.. - westchnęła. Jakiś czas później siedzieliśmy wszyscy przy stole. Cała rodzinka, dziewczyny dyskutowały na swoje tematy, a ja rozmawiałem z mamą i Danem. - Chwila, zawołał ktoś (T.i.)? - powiedziała nagle.
L: Ja nie.. - powiedziała, Lottie od razu powróciła do swoich spraw. Mama szybko wstała i poszła do niej. Denerwowało mnie to że mama sie tak o nią troszczy. Chwile później wróciła ale sama, z lekko smutną miną. Ucieszyłem sie że nie będę musiał na nią patrzeć podczas rodzinnego obiadu..
Jestem już tydzień w domu. Czułem sie świetnie gdy brunetka wyjeżdżała na weekend do domu, mama za to była smutna. Sobota rano, budzik już o 7 rano.. Te dzieciaki nigdy nie śpią?! Znów wierciłem sie na łóżku, podniosłem sie wściekły i poszedłem tam.
M: O Louis, dobrze że jesteś.. Weź ją.. - mama podała mu płaczące dziecko. Nawet nie wiedziałem jak mam ją złapać. Ułożyłem ją sobie na rekach i zacząłem delikatnie kołysać. Doris nie chciała przestać płakać, to był koszmar, a do tego jeszcze Ernest zaczął.. Mama też nie dawała sobie zbytnio rady. - Pobaw sie z nią a ja idę zrobić mleko.. - wyszła z pokoju zabierając jedno plączące dziecko, zostawiając mnie z drugim. Usiadłem w fotelu nie przestając kołysać.
J: No już.. Przestań płakać.. - mówiłem do niej. Ale to nic nie dało, dziewczynka krzyczała na całe gardło.. Czułem sie beznadziejnie, nie potrafiłem nawet uspokoić dziecka. Zacząłem gadać do niej zmienionym głosem i coś zaczęło mi wychodzić. Uspokajała sie powoli, a gdy już myślałem że przestała płakać, to zaczęła od nowa. Kilka minut później przyszła mama z butelką pełną mleka.
M: Nakarm ją.. - podała mi mleko. Balem sie tego, ale widząc jak robi to rodzicielka, uczyniłem to samo. Doris przestała płakać, jej oczy błyszczały od nadmiaru łez. Złapała swoimi malutkimi rączkami za ciepłą butelkę i jadła.
J: Jaka przyjemna cisza.. - zaśmiałem sie, mama spojrzała na mnie z uśmiechem.
M: Nie lubię weekendów.. - stwierdziła
J: Dlaczego? - zapytałem zdziwiony
M: Właśnie dlatego.. Jutro będzie powtórka z rozrywki, więc nie nastawiaj sie na spanie do południa.
J: A nie można nic zrobić by nie płakali?
M: Nie wiem.. Zanim (T.i.) zaczęła opiekować sie bliźniakami, też tak było. Ja nie mam pojęcia jak ona to robi.. - przyznała.. Weekend minął, dla mnie to były katusze. Dzieciaki płakały i nie chciały przestać. Nie robiły tego tylko gdy były na rekach, więc mieliśmy zmiany. W poniedziałek z rana znów nastawiłem sie na wczesne budzenie.. I dziwo wstałem jakoś po 10, to było bardzo przyjemne.. Ale przecież dzieciaki.. Wstałem, wykonałem poranne czynności i ubrany w dresy zszedłem na dół. Wszedłem do kuchni i zauważyłem tą dziewczynę, a obok niej w wózku siedziały maluchy. Z jednej strony cieszyłem sie że jest cicho, a z drugiej była (T.i.). 
...

Wiec tak kolejna część po 7 komach <3
 CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!!!!!!! 




 Naat 

6 komentarzy:

  1. Jejku Dziękuję Ci slonce :* jest cudny obys dodala szybko Nexta:) weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Czekam na następną część! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. *.* To jest genialne.......cudne......aż mi słów brakuje<3
    Prosze następny rozdział prosze *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Supeeeeeer *-* szybko next *--*

    OdpowiedzUsuń