I jest ostatnia część zamówienia dla Agaty! <3
Mam nadzieje, ze to przeczytałaś, bo nie było żadnego odzewu od Ciebie :(
Ta część jest jakby najbardziej poruszająca.. :* Z resztą oceńcie sami <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Byłem
na niego wściekły! Jak on może sie tak zachowywać?! Brunet
leżał
na swoim łóżku
i wpatrywał
sie w sufit, jakby nad czymś
myślał.
J:
Ja chce wiedzieć!
Wszystko! .. I dlaczego zachowujesz jak skończony
chuj?! Ona uratowała
Ci
życie
a Ty
masz to wszystko gdzieś?!
Nie sądzę
żeby
lekarze przypadkiem wycieli Ci
serce! - krzyczałem
na niego, nie mogłem
sie opanować.
Łaziłem
po jego pokoju, machając
rękoma.
- Louis, co sie miedzy wami wydarzyło
że
tak ją traktujesz?! - stanąłem
w miejscu i spojrzałem
na niego. Nie zmienił
pozycji od czasu kiedy tu wszedłem,
cały
czas wpatrywał
sie w sufit, tylko że
teraz płakał?
Podszedłem
do niego i usiadłem
na brzegu łóżka..
Teraz to czułem
sie fatalnie, nakrzyczałem
na niego a on płacze..
Lou:
Ja ją kocham Harry.. Nigdy o niej nie zapomniałem,
przez te wszystkie lata czułem
coś
do niej, potem wyznała
mi że
mnie kocha.. Nie zareagowałem
na to i wyjechała..
Zniknęła!
Szukałem
jej, dzwoniłem,
pisałem
ale ona nie dawała
znaku życia..
Wmawiałem
sobie że
jej za to nienawidzę
by żyło
mi sie lepiej.. A teraz uratowała
mi życie?!
- mówiąc
to nie patrzał
na mnie. Musiało
być
mu bardzo ciężko.
- Tak po prostu oddała
mi coś,
co należało
tylko do niej i dzięki
niej żyje..
Wiesz jak sie czuje?! - pokręciłem
głową
na 'nie'
- Jak nic nie warty śmieć..
Osoba którą
kocham, znów
znikła
i pewnie nigdy w życiu
jej nie zobaczę..
Przez tą pierdoloną chorobę
wszystko wróciło
i znów
minie kilka lat zanim sie pozbieram.. - z każdą
sekunda na poduszkę
spływało
coraz więcej
łez.
Musze mu pomóc,
znajdę
ją i zmuszę
do porozmawiania z Louisem. Musze to zrobić!
Poruszę
niebo i ziemie, ale ją znajdę!
J:
Przepraszam Lou.. - wyszeptałem
Lou:
Nie Harry.. - podniósł
sie - ..nie przepraszaj. Masz racje, zachowuje
sie jak skończony
egoista, bo myślę
tylko o sobie.. Chciałbym
w końcu
ją zobaczyć, porozmawiać, przytulić..
- otworzył
się,
poznaje Louisa na nowo.. Zrobię
wszystko by był
szczęśliwy.
Przybliżyłem
sie do niego i przytuliłem,
chciałem
by poczuł
trochę
otuchy i wsparcia.. Kolejne dni były
inne. Chłopaki
zachowywali sie normalnie, Tommo starał sie żyć
normalnie ale ja wiedziałem
że
jest mu ciężko..
Zacząłem
szukać
(T.i.),
by mogła
z nim porozmawiać,
ale ona naprawdę
wyparowała.
Pojechałem
nawet do lekarza prowadzącego
chorobę
Lou, ale nie mógł
mi dać
jej numeru.
Zrezygnowany pojechałem
do parku i usiadłem
na ławce,
ona musi gdzieś
być..
Nie mogła
tak po prostu wyparować..
Siedziałem
tak i wpatrywałem
sie w ludzi spacerujących
po parku, nagle pojawiła
sie znajoma twarz, zerwałem
sie szybko i podbiegłem
do Niej.
J:
(T.i.)!
Poczekaj! - złapałem
ją za ramie by sie zatrzymała.
Dziewczyna odwróciła
sie i spojrzała
na mnie przerażona.
(T.i.):
Harry? A co ty tu robisz? - zapytała
przestraszona
J:
Szukam cie, cały
czas.. - wytłumaczyłem
- .. Proszę
Cie
porozmawiaj z Lou..
(T.i.):
Mieliście
mu nie mówić!
- zdenerwowała
sie
J:
Nic nie powiedzieliśmy,
sam sie domyślił..
On chce z tobą
rozmawiać..
I przyrzekam że
nie kłamie..
- dziewczyna spojrzała
na mnie jakby myślała
o tym. Miałem
nadzieje że
sie zgodzi.
(T.i.):
Nie! - odpowiedziała
i zaczęła
odchodzić.
Nie mogłem
jej tak po prostu wypuścić.
J:
(T.i.)
pojedz ze mną! Proszę
cie tylko o jedna rozmowę..
- dorównałem
jej kroku.
(T.i.):
I co ja mu powiem? Cześć
Lou, to ja ta której
nienawidzisz ale uratowałam
Ci
życie?
- zdenerwowała
sie
J:
Nie.. Wytłumaczcie
sobie to co miedzy wami sie zdarzyło,
pogódźcie
sie.. - prosiłem,
widziałem
w oczach brunetki łzy.
Musiało
jej być
źle
z tym wszystkim..
Bez słowa
zaczęła
kierować
sie w stronę
wyjścia
z parku, dokładnie
tak gdzie stał
mój
samochód.
Poprowadziłem
ją w miejsce gdzie on stoi i otworzyłem
jej drzwi. Szybko zająłem
swoje miejsce by nie mogła
zmienić
zdania i ruszyłem.
Nie odzywała
sie podczas drogi, a ja nie wiedziałem
co mam jej powiedzieć.
N:
Boje sie.. - wydukała
gdy zatrzymałem
sie pod domem.
J:
Nie ma czego.. Tylko proszę
Cie
o jedno.. - spojrzała
na mnie - ..Nie uciekaj, on pewnie na początku
będzie
udawał
że
nie chce Cie
widzieć,
że
Cie
nienawidzi, ale wiem że
Lou chce byś
była
przy nim.. - jej oczy znów
sie zaszkliły.
Wysiedliśmy
z auta i ruszyliśmy
w stronę
drzwi, chwile wahała
sie żeby
wejść
do środka.
W salonie siedział Liam, Niall i Zayn. - Gdzie Tommo? - zapytałem
chłopaków,
dziewczyna schowała
sie za moimi plecami.
N:
U siebie.. Ja zawsze..
J:
Patrzcie kogo znalazłem..
- uśmiechnęłam
sie i odsunąłem
tak by ukazała
im sie dziewczyna. Chłopaki
szybko zerwali sie z miejsc i podeszli do niej. Każdy
z nich z wielkim uśmiech
przytulał
ją.
(T.i.):
Bo mnie udusicie? - zaśmiała
sie
Z:
Tęskniliśmy..
- przyznał,
brunetka lekko sie zarumieniła.
J:
Chodźmy
do niego. - pociągnąłem
dziewczynę
za sobą. - Poczekaj tu chwile.. - powiedziałem
i wszedłem
do jego pokoju. - Louis..? - chłopak
znów
leżał
na swoim łóżku,
spojrzał
na mnie. - Jak sie czujesz?
Lou:
Tak jak wczoraj i przedwczoraj.. - powiedział
obojętnie
- Daj mi dzisiaj spokój..
Nie mam nastroju.. - odwrócił
sie do mnie tyłem,
wyszedłem
zrezygnowany z pokoju i spojrzałem
na przestraszoną (S.T.i.).
(T.i.):
Ja nie dam rady.. - wyszeptała
J:
Dasz i idź
tam.. - pchnąłem
ją by weszła
do środka.
*moimi
oczami*
Weszłam
przerażona
do jego pokoju i cicho zamknęłam
za sobą
drzwi. Brunet leżał
tyłem
do mnie więc
nie wiedział
że
to ja.
Lou:
Styles mówiłem
że
masz zostawić
mnie w spokoju! - warknął.
Usiadłam
na fotelu i wpatrywałam
sie w niego. Nawet nie wiedziałam
co mam mu powiedzieć.
- Wiesz Harry.. - zaczął
po kilku minutach ciszy - ..tęsknie
za nią.. Z dnia na dzień
coraz bardziej, a świadomość
że
dzięki
niej żyje
rozwala mnie psychicznie coraz mocniej. Chciałbym
ją przytulic, powiedzieć
jak bardzo jej dziękuje,
jak mi jej brakowało
i jak bardzo ją kocham.. - moje serce biło
szybciej. - Chce po prostu żeby
była
przy mnie. Wiem że
to chore kochać
sie w jednej dziewczynie przez cały
czas, ale ja nie potrafię
zapomnieć.
- wstałam
i podeszłam
do niego, usidlam na brzegu łóżka
i dotknęłam
jego ramienia.
J:
Lou.. - szepnęłam.
Lou:
Nawet teraz słyszę
jej głos,
Harry ja świruje..
- zakrył
twarz dłońmi,
słyszałam
jak szlochał.
Z moich oczu kapały łzy.
J:
Możesz
w końcu
sie odwrócić
i przytulić
mnie do siebie?! - spytałam
z lekkim wyrzutem.
Chłopak
odskoczył
ode mnie jak poparzony.
Lou:
(T.i.)?
Ale
ja Ty tu? Ty
siedzisz tu cały
czas? - pytał
z niedowierzaniem, skinęłam
głową
i pozwoliłam
łzom
opuścić
moje oczy.
J:
Przepraszam Louis, przepraszam ze wszystko, za to że
wyjechałam,
że
nie odbierałam..
- wymieniałam
- To pewnie wszystko przeze mnie.. Twoja choroba, zacho.. - nie
pozwolił
mi dokończyć,
przywarł do moich ust. Nie wiedziałam
czemu tak zrobił,
ale już
od kilku lat chciałam
poczuć
smak jego warg. Muskał
delikatnie moje usta, czekał
na mój
ruch, ale ja byłam
zbyt zaskoczona by odwzajemnić.
Odsunął
sie ode mnie i spojrzał
z bólem
w moje oczy. Chciał
już
coś
powiedzieć
ale teraz to ja przykleiłam
sie do jego miękkich
warg. Odwzajemnił
od razu, przyciągnął
mnie bliżej
siebie i całował
bardzo namiętnie.
Moje dłonie
znalazły
swoje miejsce w jego włosach,
chciałam
móc
całować
go do końca
życia.
Lou:
Teraz zostaniesz ze mną? Nie uciekniesz? - spytał
z nadzieją
J:
Nie potrafiłabym
już
bez Ciebie żyć..
- złożyłam
krótkiego
buziaka na jego ustach i przytuliłam
sie do niego. Tommo zamknął
mnie w żelaznym
uścisku.
Lou:
To dobrze, bo nie mam zamiaru Cie
wypuszczać..
Koniec <3
To znów prosze minimum 3 komentarze.. <3
Dawno nie było imagina z Harrym, wiec dodam Loczka, a może w międzyczasie jakieś zamówienia.. :)
Standardowo: CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!!
Naat
GENIALNE
OdpowiedzUsuńpopłakałam się <3
Boski *-* popłakałam się. *-*
OdpowiedzUsuńWow *.*
OdpowiedzUsuńOo jaki slodkiii <3333
OdpowiedzUsuńZajebisty ten imagin *-* prawie się popłakałam *-*
OdpowiedzUsuń