One Direction i My.. - imaginy

środa, 5 listopada 2014

Zamówiony Louis ;3 - część 3 /ostatnia

  I jest ostatnia część zamówienia dla Agaty! <3
Mam nadzieje, ze to przeczytałaś, bo nie było żadnego odzewu od Ciebie :(
Ta część jest jakby najbardziej poruszająca.. :* Z resztą oceńcie sami <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 

Byłem na niego wściekły! Jak on może sie tak zachowywać?! Brunet leżał na swoim łóżku i wpatrywał sie w sufit, jakby nad czymś myślał.
J: Ja chce wiedzieć! Wszystko! .. I dlaczego zachowujesz jak skończony chuj?! Ona uratowała Ci życie a Ty masz to wszystko gdzieś?! Nie sądzę żeby lekarze przypadkiem wycieli Ci serce! - krzyczałem na niego, nie mogłem sie opanować. Łaziłem po jego pokoju, machając rękoma. - Louis, co sie miedzy wami wydarzyło że tak ją traktujesz?! - stanąłem w miejscu i spojrzałem na niego. Nie zmienił pozycji od czasu kiedy tu wszedłem, cały czas wpatrywał sie w sufit, tylko że teraz płakał? Podszedłem do niego i usiadłem na brzegu łóżka.. Teraz to czułem sie fatalnie, nakrzyczałem na niego a on płacze..
Lou: Ja ją kocham Harry.. Nigdy o niej nie zapomniałem, przez te wszystkie lata czułem coś do niej, potem wyznała mi że mnie kocha.. Nie zareagowałem na to i wyjechała.. Zniknęła! Szukałem jej, dzwoniłem, pisałem ale ona nie dawała znaku życia.. Wmawiałem sobie że jej za to nienawidzę by żyło mi sie lepiej.. A teraz uratowała mi życie?! - mówiąc to nie patrzał na mnie. Musiało być mu bardzo ciężko. - Tak po prostu oddała mi coś, co należało tylko do niej i dzięki niej żyje.. Wiesz jak sie czuje?! - pokręciłem głową na 'nie' - Jak nic nie warty śmieć.. Osoba którą kocham, znów znikła i pewnie nigdy w życiu jej nie zobaczę.. Przez tą pierdoloną chorobę wszystko wróciło i znów minie kilka lat zanim sie pozbieram.. - z każdą sekunda na poduszkę spływało coraz więcej łez. Musze mu pomóc, znajdę ją i zmuszę do porozmawiania z Louisem. Musze to zrobić! Poruszę niebo i ziemie, ale ją znajdę!
J: Przepraszam Lou.. - wyszeptałem
Lou: Nie Harry.. - podniósł sie - ..nie przepraszaj. Masz racje, zachowuje sie jak skończony egoista, bo myślę tylko o sobie.. Chciałbym w końcu ją zobaczyć, porozmawiać, przytulić.. - otworzył się, poznaje Louisa na nowo.. Zrobię wszystko by był szczęśliwy. Przybliżyłem sie do niego i przytuliłem, chciałem by poczuł trochę otuchy i wsparcia.. Kolejne dni były inne. Chłopaki zachowywali sie normalnie, Tommo starał sie żyć normalnie ale ja wiedziałem że jest mu ciężko.. Zacząłem szukać (T.i.), by mogła z nim porozmawiać, ale ona naprawdę wyparowała. Pojechałem nawet do lekarza prowadzącego chorobę Lou, ale nie mógł mi dać jej numeru. Zrezygnowany pojechałem do parku i usiadłem na ławce, ona musi gdzieś być.. Nie mogła tak po prostu wyparować.. Siedziałem tak i wpatrywałem sie w ludzi spacerujących po parku, nagle pojawiła sie znajoma twarz, zerwałem sie szybko i podbiegłem do Niej.
J: (T.i.)! Poczekaj! - złapałem ją za ramie by sie zatrzymała. Dziewczyna odwróciła sie i spojrzała na mnie przerażona.
(T.i.): Harry? A co ty tu robisz? - zapytała przestraszona
J: Szukam cie, cały czas.. - wytłumaczyłem - .. Proszę Cie porozmawiaj z Lou..
(T.i.): Mieliście mu nie mówić! - zdenerwowała sie
J: Nic nie powiedzieliśmy, sam sie domyślił.. On chce z tobą rozmawiać.. I przyrzekam że nie kłamie.. - dziewczyna spojrzała na mnie jakby myślała o tym. Miałem nadzieje że sie zgodzi.
(T.i.): Nie! - odpowiedziała i zaczęła odchodzić. Nie mogłem jej tak po prostu wypuścić.
J: (T.i.) pojedz ze mną! Proszę cie tylko o jedna rozmowę.. - dorównałem jej kroku.
(T.i.): I co ja mu powiem? Cześć Lou, to ja ta której nienawidzisz ale uratowałam Ci życie? - zdenerwowała sie
J: Nie.. Wytłumaczcie sobie to co miedzy wami sie zdarzyło, pogódźcie sie.. - prosiłem, widziałem w oczach brunetki łzy. Musiało jej być źle z tym wszystkim.. Bez słowa zaczęła kierować sie w stronę wyjścia z parku, dokładnie tak gdzie stał mój samochód. Poprowadziłem ją w miejsce gdzie on stoi i otworzyłem jej drzwi. Szybko zająłem swoje miejsce by nie mogła zmienić zdania i ruszyłem. Nie odzywała sie podczas drogi, a ja nie wiedziałem co mam jej powiedzieć.
N: Boje sie.. - wydukała gdy zatrzymałem sie pod domem.
J: Nie ma czego.. Tylko proszę Cie o jedno.. - spojrzała na mnie - ..Nie uciekaj, on pewnie na początku będzie udawał że nie chce Cie widzieć, że Cie nienawidzi, ale wiem że Lou chce byś była przy nim.. - jej oczy znów sie zaszkliły. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę drzwi, chwile wahała sie żeby wejść do środka. W salonie siedział Liam, Niall i Zayn. - Gdzie Tommo? - zapytałem chłopaków, dziewczyna schowała sie za moimi plecami.
N: U siebie.. Ja zawsze..
J: Patrzcie kogo znalazłem.. - uśmiechnęłam sie i odsunąłem tak by ukazała im sie dziewczyna. Chłopaki szybko zerwali sie z miejsc i podeszli do niej. Każdy z nich z wielkim uśmiech przytulał ją.
(T.i.): Bo mnie udusicie? - zaśmiała sie
Z: Tęskniliśmy.. - przyznał, brunetka lekko sie zarumieniła.
J: Chodźmy do niego. - pociągnąłem dziewczynę za sobą. - Poczekaj tu chwile.. - powiedziałem i wszedłem do jego pokoju. - Louis..? - chłopak znów leżał na swoim łóżku, spojrzał na mnie. - Jak sie czujesz?
Lou: Tak jak wczoraj i przedwczoraj.. - powiedział obojętnie - Daj mi dzisiaj spokój.. Nie mam nastroju.. - odwrócił sie do mnie tyłem, wyszedłem zrezygnowany z pokoju i spojrzałem na przestraszoną (S.T.i.).
(T.i.): Ja nie dam rady.. - wyszeptała
J: Dasz i idź tam.. - pchnąłem ją by weszła do środka.

*moimi oczami*
Weszłam przerażona do jego pokoju i cicho zamknęłam za sobą drzwi. Brunet leżał tyłem do mnie więc nie wiedział że to ja.
Lou: Styles mówiłem że masz zostawić mnie w spokoju! - warknął. Usiadłam na fotelu i wpatrywałam sie w niego. Nawet nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. - Wiesz Harry.. - zaczął po kilku minutach ciszy - ..tęsknie za nią.. Z dnia na dzień coraz bardziej, a świadomość że dzięki niej żyje rozwala mnie psychicznie coraz mocniej. Chciałbym ją przytulic, powiedzieć jak bardzo jej dziękuje, jak mi jej brakowało i jak bardzo ją kocham.. - moje serce biło szybciej. - Chce po prostu żeby była przy mnie. Wiem że to chore kochać sie w jednej dziewczynie przez cały czas, ale ja nie potrafię zapomnieć. - wstałam i podeszłam do niego, usidlam na brzegu łóżka i dotknęłam jego ramienia.
J: Lou.. - szepnęłam.
Lou: Nawet teraz słyszę jej głos, Harry ja świruje.. - zakrył twarz dłońmi, słyszałam jak szlochał. Z moich oczu kapały łzy.
J: Możesz w końcu sie odwrócić i przytulić mnie do siebie?! - spytałam z lekkim wyrzutem. Chłopak odskoczył ode mnie jak poparzony.
Lou: (T.i.)? Ale ja Ty tu? Ty siedzisz tu cały czas? - pytał z niedowierzaniem, skinęłam głową i pozwoliłam łzom opuścić moje oczy.
J: Przepraszam Louis, przepraszam ze wszystko, za to że wyjechałam, że nie odbierałam.. - wymieniałam - To pewnie wszystko przeze mnie.. Twoja choroba, zacho.. - nie pozwolił mi dokończyć, przywarł do moich ust. Nie wiedziałam czemu tak zrobił, ale już od kilku lat chciałam poczuć smak jego warg. Muskał delikatnie moje usta, czekał na mój ruch, ale ja byłam zbyt zaskoczona by odwzajemnić. Odsunął sie ode mnie i spojrzał z bólem w moje oczy. Chciał już coś powiedzieć ale teraz to ja przykleiłam sie do jego miękkich warg. Odwzajemnił od razu, przyciągnął mnie bliżej siebie i całował bardzo namiętnie. Moje dłonie znalazły swoje miejsce w jego włosach, chciałam móc całować go do końca życia.
Lou: Teraz zostaniesz ze mną? Nie uciekniesz? - spytał z nadzieją
J: Nie potrafiłabym już bez Ciebie żyć.. - złożyłam krótkiego buziaka na jego ustach i przytuliłam sie do niego. Tommo zamknął mnie w żelaznym uścisku.
Lou: To dobrze, bo nie mam zamiaru Cie wypuszczać..
Koniec <3

To znów prosze minimum 3 komentarze.. <3
Dawno nie było imagina z Harrym, wiec dodam Loczka, a może w międzyczasie jakieś zamówienia.. :)
Standardowo: CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!!



Naat


5 komentarzy: