One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 16 listopada 2014

Niall dla Joanny ;3 / część 2

Kolejna część mimo, że nie ma tych 6 komentarzy ;D Wybaczcie mi moje niedopatrzenie w poprzednim rozdziale. Błędy "z osobami" naprawiłam i jest już chyba okej ;) Miłego czytania! :)
*************************************
- Joanno, twój chłopak do ciebie!- o nie. Spojrzałam w lustro, związałam włosy w niedbałego koka i poszłam do salonu, gdzie siedział Niall i moja mama. Posłałam mu znaczące spojrzenie, na co przytaknął i zaraz szeroki uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Właśnie mówiłem twojej mamie, jak cieszę się, że się zgodziłaś zostać moją dziewczyną.- rzekł rozpromieniony, a ja zachichotałam, na co moja rodzicielka skarciła mnie wzrokiem. Ja przewróciłam oczami. Zdecydowanie mam to po niej.
- Ja też się cieszę.- wtrąciła moja mama i rzuciła jakiś tekst, że ma coś w sprawie MOJEGO kontraktu.
Gdy wyszła przytuliłam mocno blondyna.
- Tak.- szepnęłam mu na ucho, a on uniósł mnie i okręcił nas wokół własnej osi. 
- Chodź pójdziemy na kolację. Trzeba to uczcić.- wyszczerzył się, a ja poprosiłam o pół godzinki.
Pobiegłam do pokoju, do łazienki. Ściągnęłam cuchy mojego chłopaka i wskoczyłam po prysznic. Umyłam włosy i ciało, po czym owinęłam się ręcznikiem i wyszłam do pokoju, aby się przygotować.- Nie musisz się jakoś nie wiadomo jak stroić.- usłyszałam za sobą i momentalnie wbiegłam do łazienki.- Zostawiłem ci sukienkę na łóżku. Tak samo jak resztę rzeczy. Przyjadę za pół godziny!
Trzaśnięcie drzwiami i cisza. To było szalone. No nic, wyszłam, wcześniej upewniając się, że nie ma go tu i spojrzałam na ubrania. Nie były takie złe.

Zaśmiałam się z wyboru naszyjnika i bransoletki, bo nie pasowały do sukienki, a po za tym nie rozstawałam się z wisiorkiem mamy. Mimo to ubrałam resztę i przejrzałam się. Wyglądałam dobrze. Uśmiechnęłam się i włożyłam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy. Poszłam do kuchni, nalałam do szklanki soku pomarańczowego i wypiłam. Sięgnęłam do szafki po gumę miętową i zaczęłam żuć.
Po niespełna 5 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Podbiegłam i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się wspaniale wyglądający Niall. Miał na sobie czarne rurki, niebieską koszulę, czarne supry i skórzaną, czarną kurtkę. Grzywkę miał postawioną do góry i również żuł gumę.
- No cześć.- uśmiechnął się, co odwzajemniłam.
- Hej.- złapał mnie pod rękę i poprowadził do samochodu. Wsiedliśmy i skierowaliśmy się do centrum miasta. Droga minęła nam bardzo miło na rozmowie. W końcu dotarliśmy i zdumiona wysiadłam, gdyż byliśmy pod kinem.- Mieliśmy iść na kolację?
- No niby tak, ale wiesz.. Na Twitterze chłopaki już napisali, ze idziemy tam i tam, więc media się zjechały, a ja chciałem spędzić ten czas tylko z Tobą.- potarł kark, a ja pokiwałam głową.
- A co będziemy oglądać?
- Jeeeszcze nie wiem.- uśmiechnął się tajemniczo.
- Taa na pewno- mruknęłam, ale posłusznie poszłam z nim. Weszliśmy do środka i kilka przypadkowych osób chciało zdjęcie. Zrobiliśmy je sobie z nimi, po czym poprosiliśmy o chwilę prywatności, bo mamy randkę. Nie było to zbyt dobrym pomysłem, bo zaraz zaczęli robić zdjęcia i gdzieś dzwonić. Następnie pojawiły się media. Zdążyliśmy jedynie kupić popcorn, picie, nachos'y i chipsy. Zapakowaliśmy się z tym do samochodu i wróciliśmy do mnie.
- Mam inny pomysł.- blondyn wyjął telefon, a po niecałych 15 minutach była u nas reszta zespołu i jego przyjaciele. Łącznie mieli dwa pełne samochody, co media musiały zauważyć. Wszystkie miały przyciemniane szyby.- Okej to robimy tak. Wyjeżdżacie tymi trzema samochodami i jedziecie gdzieś daleko od miejsca x. Jasne?
- Tak. Chodzi ci o to miejsce x?- Nialler pokiwał głową, a oni po 10 minutach zrobili tak, jak zaplanowali. Ja jednak nadal nie wiedziałam co kryje się pod nazwą miejsce x. Pewnie i tak dowiem się tego niedługo.
- Dobra, możemy jechać.- uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- A czym niby pojedziemy?
- Twoim samochodem.
- Ale..- no tak! Przecież dostałam niedawno samochód od rodziców.- Ja prowadzę.
- Co?
- To mój samochód.- wyszczerzyłam się, a on pokonany machnął ręką. Pokierowana przez chłopaka dojechałam (oczywiście razem z nim) do kina pod gwiazdami. Na szczęście, bo nie chciałam niczego niesamowitego i nie wiadomo jak romantycznego. Usiadłam na kurtce mojego chłopaka, a przekąski położyłam koło siebie po prawej stronie myśląc, że on usiądzie koło jedzenia przestraszyłam się, gdy ujrzałam go po mojej lewej. Następnie całą swoją uwagę skupiłam na filmie, ale Niall skutecznie mi to utrudniał co chwilę sięgając po jedzenie oczywiście ZA MNĄ. W ogóle okazało się, że to horror, a Horan myślał, że ja się będę bać. Niestety miał tego pecha, że ja bardzo lubię horrory i to on się do mnie przytulał. Po filmie, w samochodzie zbliżyłam się do niego i gestem poprosiłam, by zrobił to samo.- MIĘCZAK!- krzyknęłam mu do ucha, a on zaczął mnie łaskotać.
- Ja mięczak? To poczekaj, zaraz będziesz błagać o litość.- zaśmiał się szyderczo i kontynuował łaskotanie.
- Dobra, wygrałeś zostaw mnie.- śmiałam się razem z nim, ale on nie przestawał.- Okej, okej błagam cię o litość!
- Mówiłem?
- Tak, tak, tak zawsze masz rację. Możemy już jechać?- kiwnął głową, a droga minęła nam równie miło, jak wcześniej. Pod moim domem zastałam totalny chaos. Trzy ciężarówki meblowe, nasze samochody na jakiejś innej ciężarówce. Nasz dom ciemny oprócz mojego pokoju. Wybiegłam z samochodu i znalazłam się w swoim pokoju.
- Mam ją po prostu spakować i siłą stąd wyciągnąć?! Oszalałeś? Nie widzisz co twoja praca robi z jej życiem? Nie! Jeśli będzie chciała zostać, to zostanie! Dlaczego się pytasz? Bo to nasza córka, kocham ją i chcę dla niej jak najlepiej!- woow zatkało mnie.
- Co się dzieje mamo?
- Oh. Nic. Twój ojciec dostał pracę w Paryżu na pół roku, a potem na następne kilka lat w Londynie i chcemy się przeprowadzić do Londynu już teraz.- spojrzałam na nią rozpromieniona.
- TO CUDOWNIE!- przytuliłam ją mocno.
- Nie spodziewałam się takiej reakcji, ale w porządku. Pakuj rzeczy, bo samolot mamy za trzy godziny, a samo się to nie zapakuje!- wskazała mój pokój.
- Ale.. Jak to tak dziś, teraz?
- No tak.
- A.. Mogłabym przyjechać razem z chłopakami?
- To znaczy?
- Bo my z Niallem chcieliśmy ci dzisiaj powiedzieć, że i tak wyjechałabym z nimi i wprowadziła się do Niall'a na jakiś czas, a potem kupilibyśmy sobie mieszkanie albo dom i urządzili..
- Oh moja córeczko!- przytuliła mnie do piersi.- Oczywiście! Jak ja cię mocno kocham. Cieszę się, że układasz sobie życie z tym cudownym chłopakiem.
- Obca mi kobieto, gdzie moja mama?- zapytałam, bo moja mama wściekała by się i NIGDY nie nazwałaby któregokolwiek z 1D "cudownym chłopakiem".
- Wiem co sobie myślisz. Ale ja zawsze popierałam twoje pomysły. Twój ojciec kazał mi inaczej, ale ja tak naprawdę robiłabym tak samo, jak ty.- zaniemówiłam. Moja mama taką wspaniałą osobą?- Będę ci przesyłała pieniążki, a do czasu, aż ojciec przyjedzie za te pół roku do Londynu spokojnie będę mogła mu powiedzieć, że wyprowadziłaś się. A teraz kochanie muszę jechać. Do zobaczenia!- uściskała mnie i wyszła. Aha. Czyli zostałam sama w tym wielkim, ogromnym domu. Podeszłam do okna, a tam akurat cały "konwój" odjeżdżał. No to super. Przeszłam się po całej posiadłości. Mama zabrała wszystko. Eh.. Stanęłam w pustej kuchni i stałam tak, aż czyjeś silne dłonie oplotły mnie w pasie.
- Nie martw się.- usłyszałam przy uchu. Oparłam się o jego tors.
- Jak mam się nie martwić? Czy to normalne, że własna matka tak po prostu wyjeżdża i cie zostawia samą?
- To nie jest normalne, ale w życiu wszystko jest możliwe.
- Taa...



Directioner_Forever <3
6 KOMENTARZY= NASTĘPNY ROZDZIAŁ 
<3

6 komentarzy:

  1. Awww swietny <3 szybko next prooosze ;3 + hah pierwsza B| #swag

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za kolejną część i proszę o szybkiego nexta! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, jaki zajebisty :o O matko i córko :o Dawaj mi tu kolejną część XD Hahaha :D

    OdpowiedzUsuń