One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 30 kwietnia 2017

Fuckboy ~ cz.4

"Niall odwołał domówkę w piątek. Podobno pokłócił się z Zayn'em."

Przeczytałam wiadomość i ogarnęło mnie rozczarowanie pomieszane ze smutkiem i szczęściem jednocześnie. Wiedziałam dobrze, że między mną a Zayn'em nic się nie wydarzy, ale nie mogłam przestać o nim myśleć. Z jednej strony chciałam znowu go zobaczyć, a z drugiej sądziłam, że dzięki temu łatwiej będzie mi o nim zapomnieć. Głupie złudzenie.

Ze złości rzuciłem telefonem o ścianę. Na szczęście spadł na łóżko i nie rozbił się na milion kawałków. Wiedziałem, że miałem coś do zrobienia. Powiedziałem Niallowi, że załatwię sprawę z tą dziewczyną. Gdybym nie spotkał (T.I.) na pewno bym to zrobił, ale nie mogę jej obwiniać. Zawaliłem i muszę ponieść konsekwencje. Zrobiłem co mogłem, żeby zdobyć numer do panikary, ale nie udało się. W końcu znalazłem ją na portalu społecznościowym i wysłałem wiadomość z przeprosinami oraz zaproszeniem na domówkę u mnie w nadchodzący piątek. Informację o imprezie wysłałem też do pozostałych osób, które planowały zjawić się u Niall'a. Najdłużej zajęło mi zebranie się w sobie, żeby jako pierwszy wyciągnąć rękę na zgodę do blondyna. Na moje szczęście Nicole jest na tyle płytka, że samo zaproszenie wystarczyło jej, żeby o wszystkim zapomnieć. Westchnąłem poirytowany. Nie znosiłem takiego desperackiego zachowania. W głowie wciąż miałem oskarżenia skierowane w moją stronę przez (T.I.). Może z reguły nie traktuję dziewczyn poważnie i nie przepadam za pierwszakami, ale nie jestem zaparzony w siebie. Gdzieś w głębi serca poczułem dziwne ukłucie, kiedy przywołałem w myślach te słowa. Chciałem jej udowodnić, że się myli. Potrzebowałem zrozumienia i miałem nadzieję, że blondynka okaże się godna zaufania. Nikt nie wie jaki tak naprawdę jestem. Powoli zaczynałem być zmęczony wiecznym udawaniem wielkiego trzecioklasisty, który wszystko może i robi co tylko chce. Postanowiłem następnego dnia osobiście zaprosić ją na domówkę.

Obudziłam się chwilę przed budzikiem, co zdarzało mi się bardzo rzadko. Skorzystałam z okazji i przeczytałam notatki z chemii. Obawiałam się, że będę miała problem z napisaniem tego sprawdzianu, ale było już za późno. Ubrałam luźne spodnie w stylu mom jeans z wysokim stanem i łososiową koszulkę z lekkim golfikiem. Przeczesałam włosy i nałożyłam lekki makijaż podkreślający moją bladą cerę. Wrzuciłam książki do torby, wsunęłam na nogi mokasyny i wyszłam z mieszkania. W drodze do szkoły wstąpiłam do sklepu po mleko czekoladowe i drożdżówkę. Pod klasą znalazłam się minutę przed dzwonkiem. Zajęłam swoje miejsce w ostatniej ławce i czekałam na Dakotę.
- Się masz (T.I.)! - krzyknęła entuzjastycznie, co było bardzo w jej stylu. Uśmiechnęłam się lekko, a przyjaciółka zajęła miejsce obok mnie.
- Uczyłaś się? - zapytałam z nadzieją.
- Pytasz jakbyś mnie nie znała. - skrzywiła się. Mogłam się tego spodziewać, w końcu Dakota nienawidziła chemii od początku roku szkolnego. Westchnęłam zrezygnowana. Do pomieszczenia weszła nauczycielka i rozdała nam testy. Ku mojemu zdziwieniu, okazał się być całkiem prosty. Skończyłam przed czasem i z niecierpliwością czekałam na dzwonek. Kiedy to się stało, udałyśmy się z Dakotą na parapet, żeby trochę poplotkować.
- Robisz coś w piątek? - zapytałam, chcąc nawiązać do otrzymanego wczoraj sms'a.
- Nie, chyba nie. Szkoda, że ta impreza nie wypaliła. Wiesz ilu przystojniaków miało się zjawić? Na pewno znalazłabym kogoś dla siebie! - żaliła się przyjaciółka nieco podniesionym głosem, a ja zamarłam. Na schodach pojawiła się cała paczka trzecioklasistów z Zayn'em na czele. Sądząc po ich minach, doskonale słyszeli słowa brunetki. Spojrzałam na nią z przerażeniem, a ona przełknęła głośno ślinę i spuściła głowę ze wstydu. Wyjrzałam przez okno, żeby uniknąć kontaktu wzrokowego z chłopakiem, który zaprzątał moje myśli od blisko 24 godzin.
- Cześć (T.I.), miło cię widzieć. - powiedział, a ja rozkoszowałam się dźwiękiem jego głosu. Odwróciłam głowę i z przyjemnością zauważyłam, że brunet znajdował się tuż przede mną.
- Hej. - uśmiechnęłam się lekko, próbując utrzymać dystans. Koledzy Zayn'a przystanęli na półpiętrze, najwyraźniej nie mogąc uwierzyć, że lider ich grupy rozmawia z pierwszoklasistką.
- W ramach zadośćuczynienia organizuję domówkę u siebie. Dzień, godzina i lista osób taka sama. Mam nadzieję, że się pojawisz. - wpatrywał się we mnie ciemnobrązowymi oczami, czekając na odpowiedź. Byłam w takim szoku, że ledwo udało mi się nad sobą zapanować.
- Może wpadnę na chwilkę, o ile znajdę czas. - odpowiedziałam pewnie, na co chłopakowi zrzedła mina. Usłyszałam cichy chichot członków paczki Zayn'a.
- Wyślę ci adres sms'em. - oznajmił z zadziornym uśmiechem.
- Ciekawe jak to zrobisz, skoro nie masz mojego numeru. - nie dawałam za wygraną. Droczenie się z nim zaczynało sprawiać mi coraz większą przyjemność.
- Mam swoje sposoby. - zaśmiał się i puścił oczko, po czym zwrócił się do Dakoty. - Liczę, że też wpadniesz i złamiesz serce jakiemuś frajerowi stojącemu za mną.
Brunetka nic nie powiedziała, ale iskierki w jej oczach były wystarczającą odpowiedzią dla Zayn'a, bo uśmiechnął się i odszedł. Dakota wpatrywała się we mnie z niedowierzaniem.
- Możesz mi to jakoś wytłumaczyć? - zapytała z pretensją.
- Co ci mam tłumaczyć? Przecież cały czas tutaj byłaś i wszystko słyszałaś. Chodź lepiej na algebrę, nie chcę znowu mieć spóźnienia. - zeskoczyłam z parapetu i udałam się do klasy. W ciągu dnia natknęłam się na Zayn'a tylko raz. Minęliśmy się na schodach, a jedyne co zdążyliśmy zrobić to uśmiechnąć się do siebie. Niesamowite, że widok tego chłopaka wywoływał u mnie tyle pozytywnych emocji, które na dodatek musiałam ignorować.

Rozmowa z (T.I.) sprawiła, że dobry humor mnie nie opuszczał. Nawet docinki Niall'a nie robiły na mnie wrażenia. Wiedziałem, że do jutra mu przejdzie, a poza tym miałem większe zmartwienia. Przede wszystkim, jak zdobyć numer (T.I). Wiedziałem, że zrobię tym wrażenie na dziewczynie. Gorączkowo myślałem do kogo zwrócić się z prośbą o pomoc, ale do głowy przychodziła mi tylko dziewczyna, z którą siedziała na parapecie. Sytuacja była o tyle problematyczna, że nie znałem nawet jej imienia. Nagle mnie olśniło. Na jednej z przerw znalazłem Nicole i po chwili flirtowania jadła mi z ręki. Zapytałem, czy mógłbym pożyczyć telefon, żeby zadzwonić, bo mój się rozładował. Nie zastanawiała się ani chwili. Oddaliłem się i w kontaktach znalazłem numer (T.I.). Przepisałem go szybko i oddałem dziewczynie telefon. Wróciłem do swojej klasy jeszcze przed dzwonkiem, żeby zająć miejsce w ostatniej ławce. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i od razu napisałem do blondynki.
Dotrzymałem słowa. Zayn x
Po chwili otrzymałem odpowiedź.
To się nazywa stalking. (T.I.)
Uśmiechnąłem się do siebie. Intrygowała mnie pewność siebie dziewczyny oraz sam fakt, że próbowała ze mną pogrywać, chociaż wiedziałem, że jej się podobam.

__________________________________________
Cześć kochane, przepraszam za lekkie opóźnienie - w zamian cześć jest trochę dłuższa :) Co sądzicie o całym tym imaginie? Ostatnio mocno spada liczba wyświetleń i zastanawiam się, jaki jest tego powód.. Jeśli te opowiadanie Wam się nie podoba albo Was nudzi to piszcie śmiało, zacznę coś innego :) Dziękuje za wszystkie komentarze jakie piszecie! Dacie radę tym razem zostawić ich tu 13? ♥️
Miłej majówki, odpoczywajcie spokojnie. Za 8 tygodni już wakacje! ♥️
littlegirl

czwartek, 20 kwietnia 2017

Fuckboy ~ cz.3

- Zaczekaj. - poprosiłem, łapiąc ją za ramię. Spojrzała na mnie najładniejszymi oczami jakie w życiu widziałem, które nie wyrażały żadnych emocji.
- Zaraz zaczyna się lekcja. To naprawdę nie jest dobry moment na rozmowę. - powiedziała cicho, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. - uśmiechnąłem się pewny siebie. Natura podrywacza nakazywała mi zrobić cokolwiek, aby pozostać w myślach blondynki. Sztukę uwodzenia opanowałem chyba jeszcze w przedszkolu. Nie przypominam sobie, żebym chociaż raz został odrzucony przez jakąś dziewczynę. Wiedziałem, że tym razem będzie mnie to kosztować wiele starań i wysiłku, ale czułem, że warto. Podziwiałem idealną sylwetkę (T.I.) kiedy szła do swojej ławki. Cholera, miałem coś do zrobienia, tylko co to było? Nie umiałem sobie przypomnieć, więc westchnąłem i opuściłem klasę dziewczyny, która nieustannie zajmowała moje myśli.

Pospiesznym krokiem udałam się do ławki na samym końcu klasy. Czułam na sobie wzrok wszystkich, nawet tych, którzy nie mieli pojęcia co to za chłopak. Czerwona jak burak zajęłam miejsce obok Dakoty, a ta patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- (T.I.), co to było? - zapytała, mrugając oczami ze zdziwienia.
- Coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć. - odparłam wzruszając ramionami.
- Ciągle bawisz się w niedostępną? Nie wmówisz mi, że Zayn nie wpadł ci w oko! - szturchnęła mnie łokciem z uśmiechem.
- To nie ma znaczenia, bo on jest z trzeciej a my z pierwszej. Sama wiesz, jaki ma stosunek do pierwszaków. - powiedziałam poirytowana, chcąc jak najszybciej zakończyć dyskusję.
Przyjaciółka westchnęła rozczarowana. Widocznie spodziewała się, że endorfiny nie pozwolą mi usiedzieć w miejscu. Zamknęłam oczy i przywołałam w głowie obraz chłopaka. Miał ciemną karnację, a jego kruczoczarne włosy z blond pasemkiem celowo ułożył w nieład. Ubrany był na czarno, a koszulka z krótkim rękawem pozwalała wszystkim podziwiać jego tatuaże. Miał ich sporo, nie zdążyłam dokładnie się im przyjrzeć, ale wszystkie razem tworzyły zgraną całość. Kilkudniowy zarost dodawał mu męskości, a czekoladowe oczy sprawiały, że traciłam grunt pod nogami. Nie potrafiłam nic odczytać z jego spojrzenia, ale było tak przenikliwe i głębokie, że zatracałam się w nich bez opamiętania. Jednak słowa chłopaka skutecznie przywołały mnie do powrotu na ziemię. Poczułam się urażona. Nie tyle samym stosunkiem Zayn'a do pierwszoklasistek, a bardziej ocenianiem mnie ze względu na wiek. Zdążył zamienić ze mną kilka zdań, nie miał żadnych podstaw, żeby określić moją dojrzałość. Zaczęłam się zastanawiać, czy powinnam iść na domówkę organizowaną przez jego przyjaciela. Z jednej strony możliwość porozmawiania z brunetem wydawała się kusząca, a z drugiej wiedziałam, że powinnam trzymać się od niego z daleka dla dobra nas obojga.
- Dziękuję Anne. Kolejny przykład przeczyta.. (T.I.), proszę. - uśmiechnęła się nauczycielka. Kompletnie odleciałam i nie miałam pojęcia o jaki przykład chodzi. Spojrzałam spanikowana na Dakotę. Zachichotała i podsunęła swój zeszyt, żebym mogła przeczytać rozwiązanie. Podziękowałam jej uśmiechem, a ona nachyliła się nade mną.
- Myślisz o nim. - stwierdziła szeptem. Prychnęłam, próbując zaprzeczyć nie tylko dziewczynie, ale i sobie samej.

Wróciłem do pustego mieszkania, bo reszta domowników wyjechała na kilka dni do rodziny, na co ja nie mogłem sobie pozwolić ze względu na szkołę. Nikomu o tym nie powiedziałem, żeby uniknąć organizowania imprezy. Kiedy ktoś z nas miał wolny dom, zawsze coś urządzał. Nie miałem na to siły. Rzuciłem kluczyki na blat kuchenny i zrobiłem sobie obiad. Włączyłem pierwszy lepszy film, jaki akurat leciał w telewizji, jednak nie potrafiłem się na nim skupić. Cały czas myślałem o blondynce, która zniszczyła moje zasady w kilka minut. Obiecałem sobie, że nigdy nie zwiążę się dziewczyną młodszą o więcej niż rok.
Ogarnij się, między wami nic nie ma i nie będzie pouczyłem sam siebie. Nie mogąc usiedzieć w miejscu, spakowałem torbę sportową i wyszedłem z mieszkania. Kilka przecznic dalej mieściła się siłownia, która stanowiła dla mnie odskocznię od rzeczywistości. Przebiegłem kilka kilometrów na bieżni, a potem zrobiłem całkiem niezły trening siłowy. Byłem z siebie zadowolony i chociaż na chwilę zapomniałem o mętliku w głowie.

Przez resztę popołudnia nie mogłam się na niczym skoncentrować. Zrezygnowana zamknęłam książkę z chemii, mimo że następnego dnia miałam pisać sprawdzian. Zrobiłam sobie kakao, wzięłam do ręki laptopa i z takim zestawem położyłam się do wielkiego łóżka. Otulona szczelnie kołdrą słuchałam muzyki, bo nie miałam ochoty nawet na ulubiony serial. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się nic nie robieniem. Mój błogi spokój przerwał dźwięk sygnalizujący nową wiadomość. Wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam sms'a od Dakoty.
"Niall odwołał domówkę w piątek. Podobno pokłócił się z Zayn'em."

________________________________________________
Jest czwartek, więc pora na nową część :) Co o niej myślicie? Osobiście jestem średnio zadowolona.. Mam nadzieję, że Wam bardziej się spodobała ♥️
littlegirl

PS. Na drugim blogu na którym piszę, dziewczyny podpisują się w komentarzach swoimi imionami. Uważam, że to super pomysł, więc jeśli chcecie to też możecie tak robić :D

czwartek, 13 kwietnia 2017

Fuckboy ~ cz.2

- Słyszałaś co się stało?! - zawołała podekscytowana Dakota, zajmując w tym samym czasie miejsce obok mnie na szkolnym parapecie. Siadałyśmy tam zawsze w czasie przerw, a od czasu do czasu nawet po lekcjach. Obserwowałyśmy z góry uczniów przebywających na zewnątrz. Dakota uwielbiała szkolne nowinki, znała chyba wszystkich, którzy uczęszczali do naszego liceum. Oczywiście większości z nich nie poznała osobiście, a właśnie przez różne plotki. Najczęściej dotyczyły tego, kto się z kim całował na ostatniej imprezie.
- Nie, o co chodzi? - zapytałam, próbując okazać zainteresowanie, chociaż informacje na temat życia towarzyskiego drugo i trzecioklasistów średnio mnie ciekawiły.
- Kojarzysz Zayn'a Malika, prawda? Ten wysoki z ciemnymi włosami i oczami. - dodała po chwili, widząc, że nie wiem o kim mówi.
- Powiedzmy, że kojarzę. Co z nim? - zapytałam obojętnie.
- Podobno wczoraj słyszał jak Nicole chwali się przyjaciółkom, że dojdzie do czegoś między nimi w piątek i powiedział jej, że może o tym tylko pomarzyć. Cała szkoła o tym mówi, biedna Nicole! - przejęła się.
- Gdyby nie była taka napalona to teraz nie musiałaby się wstydzić. - zaśmiałam się na myśl o nastolatce, której nie darzyłam szczególną sympatią.
- Oj (T.I.), nie udawaj takiej świętej! O takim chłopaku jak on marzy każda dziewczyna. - powiedziała z pewnością w głosie. Skrzywiłam się na myśl o Zaynie. Wydawał się być egoistyczny i zapatrzony w siebie. Jak wszyscy z jego paczki. Zapowiada się świetna impreza pomyślałam.

Poszedłem do szkoły z tak samo beznadziejnym humorem, jaki miałem wczoraj. Od jakiegoś czasu jestem przygnębiony i łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. Nie wiem z czego to wynika, ale myśl o wczorajszej sytuacji nie poprawiła mi nastroju. Cieszyłem się, że utarłem nosa małolacie, ale nie chciałem wyjść na kretyna bez uczuć. Nie mogłem przewidzieć jej reakcji, a już tym bardziej, że skończy się to płaczem. Dlatego tak denerwują mnie pierwszoklasistki, ze wszystkiego robią wielkie afery. Gdyby na jej miejscu była starsza dziewczyna pewnie obróciłaby tę sytuację w żart. Skrzywiłem się na myśl o wieczorze z tyloma dzieciakami. Zapowiada się świetna impreza pomyślałem.
Przez cały dzień czułem na sobie wzrok dziewczyn z młodszych klas. Spoglądały na mnie albo z pogardą, albo ze strachem. Prawdę mówiąc, jedno i drugie było tak samo irytujące.
- Masz klasę stary. - powiedział sarkastycznie Niall, klepiąc mnie po ramieniu.
- Odwal się. - warknąłem zły.
- Wyluzuj, tylko żartowałem. Niemniej, domyślasz się pewnie, że dziewczyny nie przyjdą? - na twarzy blondyna pojawił się grymas.
- Nie te, to inne. Mówisz jakby miało przyjść 5 osób, a nie pół szkoły. - wzruszyłem ramionami dla podkreślenia swojej obojętności.
- Spłoszyłeś najlepsze pierwszoklasistki i myślisz, że jakieś inne będą jeszcze chciały przyjść? - zapytał gniewnie. Niall rzadko używał takiego surowego tonu. Musiało mu naprawdę zależeć na ich obecności.
- Przepraszam, nie zrobiłem tego specjalnie. - wyznałem ze skruchą. Któryś z nas musiał schować dumę do kieszeni.
- Przeproś Nicole i przekonaj je, żeby przyszły. Wtedy zapomnę o całej sprawie. - blondyn uśmiechnął się chytrze. Spojrzałem na niego zaskoczony.
- Po moim trupie! Nie będę się płaszczył przed jakąś małolatą! - podniosłem głos, przez co zwróciłem na siebie uwagę innych uczniów kolejny raz tego dnia.
- Duma albo przyjaciel. Sam wybierz. - rzucił i odszedł, zostawiając mnie wściekłego na środku korytarza. Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki oddech. Udałem się pod sekretariat, przy którym wisiał plan lekcji. Odnalazłem klasę panikary i jej koleżanek, i po chwili znajdowałem się przed drzwiami prowadzącymi do pomieszczenia, w którym z pewnością się znajdowała. Postanowiłem załatwić to w przeciągu ostatnich dwóch minut przerwy. W przeciwnym razie byłbym zmuszony czekać na nią po lekcjach, a tego nie uwzględniłem w popołudniowych planach. Nacisnąłem klamkę i popchnąłem drzwi do przodu z całej siły.
- Ał! - zawołała blondynka w momencie zetknięcia z podłogą. Złapała się za tył głowy, spoglądając na mnie gniewnie.
- Przepraszam, nic ci nie jest? - zapytałem przejęty, nie chciałem zrobić jej krzywdy. Przyjrzałem się uważnie dziewczynie. Nie przypominałem sobie, żebym wcześniej minął ją na korytarzu chociaż raz. Miała jasne włosy sięgające do ramion i duże niebieskie oczy. Delikatny, prawie niewidoczny makijaż podkreślał jej urodę. Ubrana była w czarne rurki i elegancką białą koszulę. Przyznam, że należała do grupy najbardziej atrakcyjnych dziewczyn, jakie widziałem. Miała w sobie coś, nie wiedziałem jeszcze co konkretnie, ale bardzo mnie to intrygowało.
- A jak myślisz? - warknęła, trąc dłonią bolące miejsce.
- Naprawdę cię przepraszam, nie chciałem. - westchnąłem zawstydzony. Wyciągnąłem ręce w stronę dziewczyny, żeby pomóc jej wstać. Ucieszyłem się, kiedy z tego skorzystała. Pragnąłem poznać ją i zatrzeć złe wrażenie o sobie.

- Jestem Zayn, a ty? - zapytał, uśmiechając się i mrużąc lekko oczy. Och Zayn, doskonale wiem, kim jesteś powiedziałam w myślach. Wyglądał bardzo seksownie, kiedy to robił. Dopiero przyglądając mu się z bliska, przyznałam przed sobą, że należy do najprzystojniejszych chłopaków, jakich dane mi było kiedykolwiek spotkać.
- (T.I.) - odwzajemniłam uśmiech, próbując wyglądać jak najlepiej. Wiedziałam, że nic nie trwa wiecznie, a czar miłej chwili pryśnie przy następnym pytaniu chłopaka.
- Do jakiej klasy chodzisz? Chyba nie widziałem cię wcześniej w szkole. - spojrzał na mnie przeszywającym wzrokiem, jakby sam chciał znaleźć odpowiedź. Poprawiłam nerwowo włosy.
- Do tej, do której właśnie przyszedłeś. - odpowiedziałam, obserwując jego reakcję.

Tylko nie to jęknąłem w myślach. Uśmiech momentalnie zniknął z mojej twarzy, przeradzając się raczej w grymas, który nie umknął uwadze dziewczyny.
- No tak, mogłam się tego spodziewać. Zapatrzony w siebie trzecioklasista nie zadaje się z pierwszakami. - prychnęła zirytowana. Nie dało się ukryć, że w pewnym stopniu miała rację. Faktycznie nie miałem zamiaru wchodzić w bliższe relacje z małolatami. Nawet z tymi ładnymi. Sądziłem, że są niedojrzałe i nie watro marnować na nie czasu. Cholera, ale (T.I.) była po prostu piękna.
- Nie jestem zapatrzony w siebie! - zaprotestowałem.
- Jasne, że nie. Nicole ośmieszyłeś na forum szkoły przez przypadek. - mruknęła zła.
- To nie twoja sprawa, ale jeśli musisz wiedzieć, to właśnie przyszedłem ją przeprosić. - skrzywiłem się wypowiadając te słowa, a na twarzy blondynki pojawił się chytry uśmieszek.
- Robisz to z własnej woli, czy ktoś postawił ci ultimatum? - zapytała podejrzliwie.
- Niall mnie zaszantażował, chce poderwać jedną z jej koleżanek. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, a dziewczyna zaśmiała się słodko. Ucieszyłem się, że udało mi się rozluźnić atmosferę.
- Chwila chwila.. Czyli to, co o tobie słyszałam to prawda. Nie traktujesz młodszych na równi ze sobą, a pierwszoklasistek nie znosisz. W ogóle nie chcesz mieć z nimi kontaktu, więc lepiej już pójdę. - powiedziała zupełnie poważnie, odwracając się tyłem.
- Zaczekaj. - poprosiłem, łapiąc ją za ramię.

*******************************************
Hej, jak się macie? Co sądzicie o tej części? Chciałam wstawić ją we wtorek, ale miałam problemy z laptopem, przez co musiałam pisać od początku, bo nic się nie zapisało.. XD
Kochane! Korzystając z okazji, życzę Wam zdrowych i wesołych świąt. Odpocznijcie, naładujcie baterie i cieszcie się każdym dniem spędzonym z bliskimi ♥️
littlegirl
PS. Wciąż czekam na dziewczyny zainteresowane spotkaniem w Katowicach!! :D

czwartek, 6 kwietnia 2017

Fuckboy ~ cz.1

Biorąc pod uwagę wszystkie „za” i „przeciw” śmiało mogę stwierdzić, że lubię swoją szkołę. Od kilku miesięcy uczęszczam do jednego z najbardziej prestiżowych liceów, do którego wcale nie tak ciężko się dostać jakby się mogło wydawać. Dzięki temu znam wiele osób ceniących sobie zarówno naukę, jak i życie towarzyskie. Jednak ze względu na tradycje i historię szkoły bycie jej uczniem jest powodem do dumy. Zdobywanie wiedzy od zawsze było dla mnie ważne, poświęcałam temu dużo czasu nie tylko w czasie lekcji, ale też w domu. Wyjścia w weekend schodziły na drugi plan, przez co nie miałam zbyt wielu znajomych, a o imprezach wśród najbardziej popularnych nastolatków mogłam jedynie pomarzyć. Można powiedzieć, że byłam mało lubianym kujonkiem. Postanowiłam zmienić to w liceum i otworzyć nowy rozdział w życiu. Nie znałam wcześniej ludzi, z którymi miałam chodzić do klasy przez kolejne trzy lata. Nie ukrywam, że było mi to na rękę, bo umożliwiało wewnętrzną przemianę bez wzbudzania podejrzeń znajomych. Tuż przez rozpoczęciem roku szkolnego wybrałam się z przyjaciółką na wielkie zakupy, w celu wymiany garderoby. Sweterki z dekoltami w serek, dzwony i koszulki z dziecinnymi aplikacjami wylądowały w koszu, ustępując miejsca różnym eleganckim i modnym ubraniom. Z upływem czasu znalazłam w klasie kilku znajomych. Za wcześnie, żeby mówić o przyjaźni, ale tworzymy całkiem zgraną paczkę. Najlepszy kontakt mam z Dakotą. Poznałyśmy się pierwszego dnia szkoły i od tego czasu trzymamy się razem. Powoli się poznajemy i darzymy zaufaniem. Czasami odnoszę wrażenie, że wiem o niej nawet więcej niż powinnam. Z pewnością wynika to z faktu iż dziewczyna nie ma problemu z mówieniem o swoich uczuciach. Zupełnie odwrotnie niż w moim przypadku. W porównaniu do Dakoty jestem zamknięta w sobie, co może wynikać z braku przyjaciół w poprzednich szkołach.
- Hej (T.I.), jak leci? - zapytała brunetka zajmując miejsce obok mnie w ławce.
- Całkiem nieźle, a co u ciebie? - odparłam promiennie.
- Zapomniałam zrobić zadania z francuskiego, mam nadzieję, że ta małpa zapomni go sprawdzić. W piątek jest impreza organizowana przez chłopaków z 3f, słyszałaś? - dostrzegłam w oczach dziewczyny iskierki. Reagowała tak na każdą wiadomość o tego typu wydarzeniach.
- Chcesz tam iść? - zapytałam, przez co Dakota spojrzała na mnie jak na idiotkę.
- Oczywiście, że tak. A ty pójdziesz tam ze mną. - zaśmiała się chytrze. Nie miałam ochoty na kolejną imprezę, zwłaszcza, że zbliżał się okres sprawdzianów i testów, a ja planowałam wszystkie pozaliczać.
- Nie mogę w ten piątek.. Ale dziewczyny na pewno chętnie dołączą. - uśmiechnęłam się blado i wskazałam palcem zbliżającą się grupkę nastolatek z naszej paczki.
- Cii.. - Dakota ściszyła głos – Ledwo dałam radę załatwić wejście dla nas dwóch. Ani słowa reszcie. Nie obchodzi mnie jakie miałaś plany na weekend i czy dotyczyły one sprawdzianu z algebry. Widzę cię u siebie w piątek o 18.
Westchnęłam i pokiwałam głową ze zrezygnowaniem. Moi rodzice nie zgadzali się na mocny makijaż czy krótkie sukienki, dlatego zawsze przed imprezą przychodziłam do Dakoty i razem się szykowałyśmy. Przy okazji wypijałyśmy po piwie albo wino dla rozluźnienia. Starałam się nie myśleć o zbliżających testach i zaszaleć. W końcu właśnie to sobie obiecałam.

- Stary, musisz być w piątek! - oburzył się Niall. Prychnąłem, nie chcąc tracić czasu na kłótnię. Nie miałem najmniejszej ochoty na imprezę z jakimiś dzieciakami. Kumple mogli przynajmniej zapytać mnie o zdanie, kiedy zapraszali same pierwszoklasistki. Uważają je za łatwy cel, w przeciwieństwie do dziewczyn z naszego rocznika. Boją się, że dostaną kosza, a tego ich ego by nie zniosło. Może jestem zbyt pewny siebie albo po prostu lubię wyzwania, ale uganiające się ze mną małolaty nie podnoszą mi samooceny. Wręcz przeciwnie. Są irytujące. Zrobią wszystko co powiem, byle tylko przez tydzień spędzać przerwy z trzecioklasistami. Jeszcze im się wydaje, jakie to nie są świetne we flirtowaniu, a najchętniej same wskoczyłyby nam do łóżek. Nie wiem dlaczego moich przyjaciół to kręci. Wiedziałem, że chcąc nie chcąc będę musiał pojawić się na imprezie. Obiecałem blondynowi, że pomogę mu ogarnąć mieszkanie przed powrotem rodziców z wakacji. Tylko dlatego zgodził się zorganizować domówkę. Poza tym należę do najbardziej imprezowej paczki chłopaków w całej szkole. Trzeba utrzymać dobrą opinię.
- Przyjdę jeśli zaprosisz dziewczyny z 3b. - wypaliłem w środku geografii, mimo że zakończyliśmy ten temat podczas poprzedniej przerwy. Chłopak westchnął i przewrócił oczami, ale koniec końców przystał na mój warunek. Po lekcji opuściłem klasę szybkim krokiem, chcąc jak najszybciej znaleźć się w swoim samochodzie. Plany pokrzyżowała mi grupa dziewczyn poruszających się niezwykle mozolnie. Przez duży ruch na korytarzu nie miałem możliwości wyminięcia ich, więc zrezygnowany zwolniłem.
- Cały dzień się zastanawiałam co założyć w piątek. To już za dwa dni! - przejęła się jedna z nich. Nie chciałem podsłuchiwać, ale mówiła na tyle głośno, że stało się to niemożliwe. Skrzywiłem się, bo jej problem wydał mi się strasznie błahy.
- Ja na pewno ubiorę spódniczkę. Słyszałam, że Niall'a to kręci. - odezwała się druga. Zaśmiałem się w myślach, słysząc imię przyjaciela. Przyjrzałem się dziewczynie, była całkiem ładna i drobna. Jedyne co mi przeszkadzało to dziecinne rysy twarzy, nieudolnie zakryte mocnym makijażem. O niebo lepiej wyglądałaby bez niego.
- Mam nadzieję, że Zayn się pojawi. Jest najseksowniejszym chłopakiem jakiego widziałam. Zobaczycie, będzie mój tego wieczoru. - zaświergotała kolejna.
- Jesteś tego taka pewna? - mruknąłem zirytowany. Nastolatki odwróciły się w moją stronę. Na ich twarzach malowało się zarówno zdziwienie, jak i zawstydzenie, co potwierdzały ogromne rumieńce. Uśmiechnąłem się zadowolony, bo udało mi się podważyć pewność siebie nastolatki, która obrała mnie za swój cel na nadchodzący weekend.
_____________________________________________
Heej, długo mnie nie było, ale kompletnie nie miałam weny i pomysłu na nowe opowiadanie! Są tu jakieś fanki Skamu? Jeśli tak, możliwe, że zauważyłyście pewne podobieństwo. Zainspirowałam się trochę drugim sezonem, a co z tego wyjdzie - zobaczymy :D Co sądzicie o tej części? Pomyślałam, że po opowiadaniu z Harrym postawię tym razem na lżejszą tematykę :)

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!WAŻNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szukam kilku dziewczyn z okolic Katowic, które miałby ochotę spotkać się kiedyś w weekend w Katowicach właśnie. Nie żaden zlot fanek, bardziej kameralna okazja, żeby się poznać i pogadać :) Wszystkie zainteresowane proszę o kontakt na email l.nowakowska21@gmail.com. Fajnie, gdyby coś z tego wyszło ♥️
littlegirl