One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 23 listopada 2014

Nialler :3 - część 2

  I druga część.. Paula mam nadzieje, ze sie podoba.. <3
I do tego dziś jest SZCZEGÓLNY dzień!!!!
A mianowicie dziś jest rocznica 1D DAY !!

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Koniec pierwszego roku studiów..
Przez ostatni semestr, mój współlokator stał sie jeszcze większym wrogiem dla mnie. Dlaczego? Bo zwykle gdy chciałam zrobić imprezę u nas w pokoju on nie pozwalał. Jak nie chciał sie z nami bawić to chociaż mógł nam na to pozwolić.. A do tego dochodziło porównanie moich ocen z jego. Przemawiała przeze mnie zazdrość.. Jakoś udało mi sie zaliczyć wszystkie przedmioty i zaliczyłam ten rok, ale było ciężko.. Wakacje są dla mnie rekompensatom tych wszystkich imprez jakie musiałam sobie opuścić, przez naukę.. Niestety minęły bardzo szybko i zaczął sie kolejny meczący rok studiów.. Z każdym dniem żałowałam że poszłam na studia, ale jakbym poszła do pracy nie miałabym takiego życia. Pokój w akademiku miałam ten sam i modliłam sie by nie mieszkać z tym chłopakiem. Niestety moje modlitwy nie zostały wysłuchane i blondyn był już rozpakowany na swojej część.
J: O niee.. - mruknęłam do siebie i poszłam na swoje łóżko
N: Mnie też nie jest dobrze że muszę dzielić z tobą pokój.. - powiedział poważnie, nie zdążyło sie jeszcze żeby mi sie postawił. Przyjrzałam mu sie i zauważyłam pewne zmiany. Bardziej męska postawa, męski głos, lekki zarost. Styl ubierania też sie zmienił.. Teraz miał na sobie rurki i T-shirt. Wyglądał o wiele lepiej i przyznam ze mi sie podobał. Tylko że co z tego skoro sie nie lubimy?! Ja nie zamierzam rezygnować z mojego rozrywkowego życia.
K: (T.i.)! Jesteś wreszcie! - wleciała bez pukania do pokoju i rzuciła sie na mnie. Przytuliłam ją, tęskniłam za tym wariatem.
J: Ja też sie ciesze że ci widzę Kim.. Jak tam? O której dzisiaj? - zanim dziewczyna mi odpowiedziała Niall prychnął, obie spojrzałyśmy na niego zdziwione.
K: A on co taki wygadany? - spojrzała na mnie
J: Może ktoś dorósł?! - odpowiedziałam, nie zwracałam uwagi na to że tu jest i nas słyszy.
K: Dobra.. O 17 u mnie.. I gadałam z resztą naszej paczki i pytają kiedy będą imprezy u ciebie.. - rozsiadłyśmy sie na moim łóżku.
J: Nie wiem, dobrze wiesz jak jest.. - westchnęłam. Chwile później blondyn wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
K: A jemu co? - zdziwiła sie
J: Coś mi sie wydaje że ten rok będzie o wiele cięższy niż poprzedni..
K: Poczekaj.. To jest ten Niall?
J: Tak..
K: Taki przystojniak? - nie wierzyła
J: Noo.. Zmienił sie.. Ale tylko w wyglądzie, chyba dalej jest typem kujona.. - porozmawiałyśmy jeszcze chwile i Kim poszła do siebie, ja od razu zaczęłam szykować sie na imprezę.. Leciały tygodnie a nawet miesiące. Z Niallem kłóciłam sie przy każdej okazji.. Czasami żałowałam swoich słów, ale nie dawałam tego po sobie poznać.. Dzisiaj jest impreza kończąca pierwszy semestr, ma być odlotowo.. Wyszykowałam sie i poszłam z Kim i resztą wprawić sie przez zabawą.. Było idealnie, mnóstwo tańczących, bawiących sie osób.. Alkohol lał sie litrami, w powietrzu było czuć nie tylko dym papierosowy, ale też innych ziółek..
K: Ej (S.T.i.).. - szturchnęła mnie, spojrzałam na nią.. - To jest twój kolega z pokoju?! - wskazała na chłopaka kilka metrów od nas. Gdy przyjrzałam sie bardziej, swoją drogą alkohol dawał już o sobie znać, zauważyłam Nialla, miał na sobie szare rurki z dziurami na kolanach, do tego koszule w kratę bez rękawów i białe trampki.. Wyglądał jak nie on.. Nigdy bym nie pomyślała że z takiego kujonka może wyrosnąć przez krótkie wakacje takie ciacho.
J: Tak, to chyba on.. - zaśmiałam sie, nie mogłam uwierzyć że on jest na imprezie..
K: Dobra, koniec o nim.. Masz, weź ze mną.. - podała mi połowę jakiejś różowej tabletki.
J: Co to? - uśmiechnęłam sie
K: Ekstazy.. - poruszała brwiami i łyknęła tabletkę popijając ją drinkiem. Zrobiłam to samo czując jak alkohol buzuje w moim ciele. Kilka minut później zaczęło dziać sie coś niedobrego, zaczął wirować świat, twarze ludzi przybierały dziwny kształt, a potem już nic.. Nawet nic nie czułam, nic nie słyszałam.. Obudziłam sie w swoim łóżku, podniosłam sie lekko by zobaczyć co sie dzieje.. Widziałam blondyna siedzącego na przeciwko mnie i wpatrywał sie we mnie.
J: Co sie stało? - wychrypiałam
N: Nic, w końcu sie obudziłaś.. - powiedział obojętnie
J: Jak to w końcu?
N: Spałaś chyba ze dwa dni..
J: Coo? - zdziwiłam sie
N: No tak sie kończą szalone imprezy! Jak nie potrafisz sie kontrolować to może na nie nie chodź.. - robił mi jakieś wyrzuty czy tylko mi sie wydaje?!
J: Odczep sie!
N: Jak mam sie kurwa odczepić!? - uniósł sie - Mieszkamy razem, więc nawet jeśli bym nie chciał nie potrafię nie przejmować sie tym że moja współlokatorka ćpa do nieprzytomności..! - krzyczał na mnie. On sie mną przejmuje?
J: Możesz mi powiedzieć co mnie ominęło? - zapytałam skruszona
N: Jasne.. - burknął - ..najpierw dostrzegłaś razem ze swoją przyjaciółeczką że jestem na imprezie, potem wzięłaś to dziadostwo i nie minęło kilka minut a leżałaś nieprzytomna na parkiecie.. Kto normalny popija narkotyk alkoholem? Kto normalny to bierze? - pytał - Nie odpowiadaj! - uciszył mnie zanim zdążyłam otworzyć usta - Potem przeniosłem cie do pokoju i jakoś do teraz tu siedziałem i pilnowałem czy żyjesz.. Masz takie wspaniale przyjaciółki że nawet nie zainteresowały sie tym czy żyjesz czy nie! - krzyczał na mnie, pierwszy raz ktoś tak sie wobec mnie zachował.. Może Niall jednak mnie lubi i nie widzi we mnie tylko laski która chce sie nachlać i wybawić.. Czułam wielką gule w gardle.
J: Przepraszam.. - wyszeptałam
N: To już nie ma znaczenia, bo sie wyprowadzam.. Nie będę przeszkodą do robienia imprezek i w końcu będę mógł w spokoju skończy te studia.. - podniosłam sie do pozycji siedzącej i zauważyłam jego spakowane walizki.
J: Przepraszam Niall, za wszystko.. - z moich oczu wypłynęły łzy, on jest wspaniałym człowiekiem a ja go tak traktowałam, pozwalałam im go tak traktować.. Miałam nadzieje że zostanie, przytuli mnie, ale czego ja oczekuje.. ?! Przecież on mnie nie znosi! Zabrał swoje walizki i wyszedł, nawet na mnie nie spojrzał. Miałam ochotę zostać już w tym łóżku do końca życia. Ogarnęłam sie i postanowiłam skończyć z tą nieodpowiedzialnością. To była przesada i sie więcej nie powtórzy! Pokaże Niallowi że nie jestem jak one i jestem coś warta! Przez pierwsze tygodnie było mi strasznie ciężko, starałam sie nie myśleć o codziennych szaleństwach i zając sie studiami. Moje oceny znacznie sie poprawiły z czego byłam bardzo zadowolona. Nialla widuje tylko na wykładach, ale on nie zwraca na mnie uwagi, nie wiem dlaczego ale brakuje mi go w pokoju. On jest inny niż wszyscy, przecież nie każdy pomógł by mi, gdybym traktowała go jak tego blondyna.

Koniec drugiego roku..
Moje życie całkowicie uległo zmianie, nie imprezuje, nie tykam alkoholu.. Zmieniłam sie o 180° przez niego. Niezrozumiale dla mnie jest tylko to że nie mogę przestać o nim myśleć.. W wakacje nie było dnia by nie siedział mi w głowie. Jak mogę myśleć o kimś kto mnie nienawidzi..?! Marzyłam o tym, że gdy wejdę do pokoju w akademiku Niall już tam będzie. Oczywiście nie stało sie tak, była tam jakaś dziewczyna, miło wyglądała i.. I to tyle.. Byłam rozczarowana, ale nie mogę zmusić blondyna do mieszkania ze mną.. Środek semestru, wracam z kawiarenki, byłam tam z moją współlokatorką, Martyna jest bardzo sympatyczna i zaprzyjaźniłyśmy sie. Niestety wracam sama, bo dziewczyna musiała coś załatwić. Było już bardzo ciemno i tylko latarnie rozświetlały ulice. Gdy przechodziłam obok parku, usłyszałam jakieś odgłosy.. Przerażające odgłosy bojki. Przestraszyłam sie ale nie mogłam tego kogoś tak po prostu zostawić. Pobiegłam tam i zauważyłam jak kilku kolesi kopie lezącego chłopaka.
J: Ej! Zostawcie go! Bo wezwę policje! - krzyczałam i zaczęłam wyciągać telefon. Zbiry w kapturach uciekły, zostawiając ich ofiarę na pół przytomną. Podeszłam szybko do niego i uklęknęłam przy nim. Blondyn miał rozwaloną wargę i łuk brwiowy i zapewne jeszcze inne obrażenia.
...

CZYTASZ=KOMENTUJESZ !!!!!!
To poproszę 5 komów.. <3



Naat

8 komentarzy: