One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 31 marca 2014

Louis - część 1

Kolejny wieczór spędzony samotnie. Powoli zaczynam mieć tego dość! Niby mam osoby dla których zrobiłabym wszystko, ale czy oni zrobili by to samo dla mnie?! Zaczynam coraz bardziej w to wątpić. Niall co wieczór gdzieś wychodzi. Coraz częściej wraca pijany do domu. Jesteśmy ze sobą od ponad roku, ale od niedawna się tak dzieje. Może od jakiś 3 miesięcy. Brakuje mi dni w których spędzaliśmy razem czas.. Siedzę na kanapie w salonie, okryta kocem z kubkiem zimnej już herbaty. Dookoła mnie leży pełno zużytych chusteczek. Ta bezsilność powoduje moje wieczorne dołki. Czas najwyższy coś zmienić! Spojrzałam na zegarek: 03:50.. Zaraz powinien wrócić blondyn. Podniosłam się i poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i czekałam na niego. Czekałam i czekałam i czekałam.. Ze zmęczenia i wycieczenia zasnęłam. Miałam tylko nadzieje, że gdy się obudzę będzie spał obok mnie. Ranek przyszedł bardzo szybko. Nie czułam ciepła bijącego od jego ciała, a to znak że nie wrócił. Wyszłam z łóżka zakładając szlafrok. Poszłam wstawić sobie wodę na kawę i wróciłam do sypialni. Uszykowałam ubrania do pracy i poszłam z nimi do łazienki. Szybki prysznic, fryzura, make-up i ubranie się. Wszystko było jakby bez większego sensu. Wypiłam kawę i wyszłam do pracy. Pracowałam w biurze nieruchomości.. Martwiłam się, tak strasznie martwiłam się o mojego chłopaka. Zawsze wracał na noc. Nie mogłam się na niczym skupić, myślałam tylko o nim. W drodze do domu kupiłam kilka brukowców. Moja uwagę przykuły nagłówki pierwszych stron. Takie na przykład jak: ' Czy Niall Horan nie kocha już (T.i.)?!', ' Czy to koniec jego wielomiesięcznego związku?'. Szybko znalazłam się w domu. Gazety rzuciłam na stół w kuchni. Usiadłam przy nim i pogrążyłam się w czytaniu tych artykułów. Gdy tylko zobaczyłam załączone do nich zdjęcia w moich oczach pojawiły się łzy. Na każdym Niall jest z jakąś blondynką. Co najgorsze widziano ich jak opuszczają klub i wchodzą razem do jakiegoś hotelu. Jak on mógł mi to zrobić?! Jesteśmy ze sobą tyle czasy, zapewniał mnie że jestem tą jedyna. Patrząc na te zdjęcia robiło mi się niedobrze, myślałam że zaraz mi przejdzie, ale nie. Pobiegłam szybko do łazienki i zwymiotowałam. Płakałam jak małe dziecko. Kocham go a on mnie zdradził. Po jakimś czasie uspokoiłam się trochę. Musiałam coś zrobić, nie mogłam tak tego zostawić. Wybrałam numer do mojego szefa, by znalazł mi jakieś mieszkanie. Zrobił to bez problemu o zaczęłam się pakować. To mieszkanie znajdowało się po drugiej stronie miasta. Zamówiłam taksówkę i został mi tylko na nią poczekać. Zastanawiałam się czy napisać mu jakiś list na pożegnanie, ale szybko z tego zrezygnowałam z tego i wyszłam z domu, zostawiając klucze. Nowe mieszkanie było w sam raz dla mnie. Przez kilka kolejnych dni wpadałam w monotonie: raca, dom, płacz, toaleta.. Dlaczego toaleta?! Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. Miałam mdłości i dziwny apetyt. Poszłam do lekarza i niestety okazało się że jestem w ciąży. Gdy tylko lekarz mi o tym powiedział poczułam w sercu ból, a w oczach łzy. Mimo, że Niall jest najważniejszy w moim życiu, nie powiem mu o tym. On nawet mnie nie szukał, czyi nigdy mnie nie kochał. Dziecko pokochałam od razu i postanowiłam ze wychowam je sama. Prace miałam na stałe więc finansowo sobie poradzę. Po 6 miesiącach mój brzuszek znacznie się zaokrąglił. Pod moim sercem rozwijał się mały chłopczyk. Media zaczęły się mną bardziej interesować od kiedy było widać mój brzuch. Horan ani razu do mnie się nie odezwał. Sama też się z nim nie kontaktowałam. Nie wierze ze nie wie o tym że jest ojcem. W brukowcach aż od tego huczało. Tak samo jak o nim i jego kolejnych romansach. Po jakimś czasie przestałam je kupować. Bolało mnie coraz bardziej. Mój lekarz miał zastrzeżenia co do tych depresji. Powiedział ze to źle sprzyja rozwojowi dziecka. Wróciłam do domu i usiadłam w salonie. Znów myślałam o tym kretynie. Postanowiłam się jednak pozbierać i starłam łzy cieknące po moich policzkach.
J: Bo przecież ty jesteś najważniejszy w moim życiu.. - szepnęłam do siebie głaskając się po dużym już brzuszku. Poczułam jak mały się poruszył. Było to cudowne uczucie. -Kocham cie i nigdy nie przestane.. - uśmiechnęłam się i poszłam spać. Wieczorem obudziło mnie pukanie do drzwi. Wstałam z lekka trudnością i poszłam otworzyć. Moim gościem okazał się.. Tomlinson?! Skąd on wie gdzie ja mieszkam?!
J: Louis? - zapytałam zdziwiona
Lou: (T.i.) nareszcie! - powiedział z ulgą i przytulił się do mnie. Niepewnie odwzajemniłam gest.
J: Co ty tu robisz? I skąd wiesz gdzie mieszkam? - zapytałam gdy się ode mnie oderwał. Zaprosiłam go gestem do środka.
Lou: W końcu cie znalazłem. Martwiłem się o ciebie, zresztą nie tylko ja, bo chłopaki też..
J: A może ja nie chce żebyście wiedzieli gdzie jestem. Chce w końcu zapomnieć i żyć normalnie i w spokoju.. - wyjaśniłam bez emocji
Lou: Przecież jesteśmy przyjaciółmi.. Nie możesz się od nas odwrócić. Potrzebujesz nas! - spojrzał na mój brzuch
J: Sugerujesz coś?! - powiedziałam poddenerwowana.
Lou: Nie, ale wydaje mi się ze przyda ci się pomoc.
J: Nie potrzebuje ani was, ani jego.. Po 7 miesiącach przypomniało wam się o mnie? Teraz kiedy najgorsze mam już za sobą?! - mówiłam ze złością. W oczach Louisa widziałam smutek.
Lou: Przepraszam. Przepraszam (T.i.), przyjaźnimy się a zostawiliśmy cie. Wybacz.. - cicho załkał. Zrobiło mi się go szkoda. W prawdzie do Louisa, Zayna, Harrego i Liama żalu nie miałam. Kochałam ich jak braci. Przyciągnęłam bruneta do siebie i przytuliłam.
J: Nic sie nie stało Lou. To nie twoja wina, ze tak jest.
Lou: Ale pozwoliłem byś była sama.. Musze ci to jakoś wynagrodzić. - uśmiechnął sie i położył dłoń na moim maleństwu. Chwile pogłaskał a po kilku sekundach zabrał przestraszony rękę. Zaśmiałam sie
J: Nie bój sie, lubi jak głaszcze sie mój brzuch. - wytłumaczyłam. Tommo powrócił do poprzedniej czynności. Mały co jakiś czas kopal, z każdym kolejnym razem Louis uśmiechał sie coraz bardziej.
Lou: Chłopiec prawda?!
J: Taak.. Skąd wiesz?
Lou: Ma niezłego kopa.. - zaśmiałam sie, Louis pochylił się nad dzidziusiem - Wujek Lou będzie zabierał cie na boisko.. - powiedział. Mały zareagował radośnie, kopiąc wewnętrzna stronę mojego brzucha, a ja?! Ja posmutniałam, co Louis zauważył. - Coś nie tak?
J: Wiesz Tommo. Ja nie chce żeby Niall wiedział gdzie jestem, nie chce by wiedział cokolwiek o mnie i o małym. Nie chce mieć już z nim nic wspólnego.
Lou: Ale on jest ojcem tego malutkiego człowieka.
J: Lou jeśli mu coś powiesz, ucieknę. A z reszta tyle czasu poradziłam sobie bez niego, więc teraz też dam rade. Mógł przecież zadzwonić, ale widocznie puste blond laski zawróciły mu w głowie. - powiedziałam bez uczuć. Louis nic nie odpowiedział tylko spuścił głowę. - Obiecaj że sie nie wygadasz przed nikim. - złapałam go za rękę.
Lou: A chłopaki? Oni też sie martwią..
J: Spotkam sie z waszą czwórką jak mały sie już urodzi, ale na razie nic nie mów.
Lou: Ale ty też mi coś obiecaj. - spojrzałam na niego wyczekująco. - Będziesz mnie o wszystkim informować. Chce być przy was. Chociaż tyle będę mógł zrobić. - uśmiechnęłam sie do niego.
J: Dobrze Tommo.. - chłopak posiedział u mnie jeszcze dwie godzinki. Wypytał mnie o wszystko. Widać było że sie martwi. Zapewniał mnie że teraz przy mnie i maluszku........
Został mi jeszcze tydzień do rozwiązania. Jest pierwsza połowa września, postanowiłam trochę pospacerować i połapać ostatnie promyki słońca. W parku nie ma dużo ludzi. Spaceruje trzymając sie za brzuch. Niektóre kobiety posyłały mi miłe uśmiechy widząc mój dość duży brzuch, a inne patrzyły na mnie z pogardą. Nic dziwnego, mam 20 lat i jestem w ciąży. Nie zwracałam szczególnej uwagi na to, tylko dalej szlam przed siebie. W oczy rzucił mi sie blond chłopak, szczerzący sie do jakiejś dziewczyny. Kogoś mi przypominał, podeszłam bliżej i już wiedziałam kim jest. Szybko sie odwróciłam i zaczęłam iść w druga stronę, by tylko mnie nie rozpoznał. Czułam niesamowity ból w sercu, gdy widziałam jak szybko o mnie zapomniał. Czyli że Niall naprawdę mnie nie kochał i przez ten cały czas okłamywał, a to bolało jeszcze bardziej.
...




Będzie jeszcze jedna.. :D
Naat 

niedziela, 30 marca 2014

Zayn (Harry) - część 13 /ostatnia

To juz ostatnia część Zayna z Hazzą.. Troche krótka, ale nia miałam weny na nia. Mam nadzieje ze sie wam spodoba.. :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Poczułam jak loczek bierze mnie na ręce i niesie w kierunku sypialni. Położył mnie na łóżku i zaczął mnie całować. Wyznaczył tylko sobie znana ścieżkę po mojej szyi i dekolcie. Jego dłonie odnalazły zamek od mojej sukienki i szybkim i zwinnym ruchem odpiął go.. Nie byłam mu dłużna. Równie szybko co on pozbyłam się jego ciuchów. Leżały gdzieś na podłodze obok mojej sukienki. Hazza był niesamowicie delikatny, ale też pewny siebie. Z każdą chwila kochałam go coraz bardziej. Przeżyliśmy wspaniałą noc, rano gdy się obudziłam zauważyłam loczka z szerokim uśmiechem na twarzy.
H: Witaj skarbie – ucałował moje usta
J: Cześć Słonko.. - przyciągnęłam go jeszcze raz do siebie i na dłużej złączyłam nasze usta.
H: Jesteś cudowna.. - zaśmiałam się
J: A to dopiero początek naszego życia razem. - wstałam z łóżka, założyłam na siebie koszulkę Hazzy i poszłam do łazienki. Poranna toaleta, szybki prysznic i byłam gotowa na zaczęcie kolejnego dnia u boku mojego chłopaka, narzeczonego już.. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni, na stole stała już kawa a loczek przygotowywał tosty. Usiadłam przy stole i zaczęłam patrzeć na swój pierścionek. Był taki cudowny. Wpatrywałam się w niego chyba przez jakieś 15 minut, aż z tego transu wybudził mnie brunet.
H: Podoba ci się? - zapytał i usiadł obok mnie i postawił przed nami śniadanie. Zabrałam jednego tosta i zaczęłam jeść. Nie odpowiedziałam Hazzie tylko dalej przygadam się ślicznej ozdobie mojego palca. - (T.i.) słyszysz mnie? - szturchnął mnie lekko
J: Coo?! Ah przepraszam, zamyśliłam się.. - wytłumaczyłam szybko
H: To o czym tak intensywnie myślałaś.. ?
J: O przyszłości.. I powiem ci że nie wyobrażam jej sobie bez ciebie.. - uśmiechnęłam się – A pierścionek jest prześliczny.. - zachwyciłam się
H: To tak samo jak ja nie wyobrażam sobie życia bez ciebie księżniczko..
Wakacje na Hawajach minęły nam bardzo szybko. Wróciliśmy do domu i zaczęły się drobne problemy. A mianowicie kwestia mieszkania. Nie chciałam mieszkać z nim, ponieważ Harry mieszka z chłopakami, czyli tez z Zaynem, ale jak się okazało było całkiem normalnie. Zayn tak jak powiedział, nie stawał na drodze do mojego szczęścia z Harrym. Cieszył się moim szczęściem. Kilka razy zdarzyło się że powiedział mi ze mnie kocha i nigdy nie przestanie, ale ja go kochałam tylko i wyłącznie jak przyjaciela. Moją jedyną miłością jest loczek. Po 6 miesiącach od zaręczyn mogłam już nazywać się panią Styles, a po kolejnych 3 urodziłam śliczną córeczkę. Nazwaliśmy ją Darcy, tak jak zawsze marzył Hazza. Byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi mając tą dwójkę przy sobie i tak jest, było i będzie.. 
 
The end <3





Naat

piątek, 28 marca 2014

Niall - część 2 /ostatnia

Weszliśmy do salonu. Wyjęłam kilka płyt z rożnymi filmami i podałam blondynowi.
J: Wybierz coś, a ja zaraz przyjdę. Czuj sie jak u siebie. - powiedziałam z uśmiechem i poszłam do kuchni. Po drodze zdjęłam bluzę, zostałam w białej bokserce. Przygotowałam popcorn, coś do picia i kilka paczek moich ulubionych żelek. Wróciłam do Horana, który gdy tylko zobaczył mnie obładowaną przekąskami, uśmiechnął sie szeroko. Postawiłam wszystko na stoliku i usiadłam obok Nialla na kanapie.
J: Co wybrałeś?
N: Horror.. - złowieszczo sie uśmiechnął
J: Super! - odwzajemniłam ten uśmiech. Pewnie myślał że będę sie bać, a ja uwielbiam ten rodzaj filmów. Zaczęliśmy oglądać. Niall trzymał na swoich kolanach popcorn, a ja miałam żelki. Film był dość straszny, ale nie okazywałam tego, za to Irlandczyk. Heh! Co jakiś czas zakrywał sobie oczy dłońmi. Wyglądał tak uroczo i niewinnie gdy to robił. W pewnym momencie była tak przerażająca scena że podskoczyłam, a Niall wysypał cały popcorn ze strachu.
J: Niall głupku! Tyle jedzenia zmarnowałeś! Haha! - zaczęłam sie z niego śmiać. Spojrzał na mnie - Będziesz musiał to jutro posprzątać. Hehhee!! - dalej nie mogłam powstrzymać śmiechu.
N: Oj nie wolno śmiać sie z Horana!! Czeka cie kara! - poruszał śmiesznie brwiami. Wstałam szybko i zaczęłam przed nim uciekać cały czas sie śmiejąc. Wpadłam do mojej sypialni. Złapał mnie, rzucił na łóżko i osiadł na mnie okrakiem. - To jaką chcesz kare? - zaczął chodzić palcami po moim brzuchu. Niestety natrafił na miejsce gdzie mam łaskotki.
J: Tylko nie to! Proszę cie! - mówiłam błagalnym tonem. Uśmiechnął sie zadziornie i zaczął mnie gilgotać. Śmiałam sie bez opamiętania. - Niall!! Hahaha! Noo.. Proszę! Przestań..! - mówiłam przez śmiech, ale on nie przestawał. - Zrobię co zechcesz! Haha!! Tylko przestań! - natychmiast przestał.
N: Co proponujesz?
J: Hmm.. - oparłam sie na łokciach - Może.. Kupie ci paczkę żelek..? - uśmiechnęłam sie
N: Paczka żelek to za mało..
J: To może dwie..? - zapytałam rozbawiona, a on pokiwał przecząco głową.. - To co chcesz? - zbliżył sie do mojego ucha, tak że czułam jego ciepły oddech na sobie. Przeszedł przez moje ciało przyjemny dreszcz.
N: Ciebie.. - szepnął, muskając przy tym wargami płatek mojego ucha. Odsunął sie i spojrzał mi prosto w oczy. Jego twarz dalej była niebezpiecznie blisko mojej. W jego oczach widziałam pożądanie. Przygryzłam swoja wargę po czym zmniejszyłam miedzy nami odległość do zera. Nasze usta tworzyły wspólną zgraną całość, jakby idealnie do siebie pasowały. Pocałunek z chwili na chwile stawał sie coraz bardziej namiętny. W pewnym momencie coś mnie cofnęło. Przerwałam tą cudowną chwile i go od siebie odepchnęłam.
N: Coś nie tak?- spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi oczami.
J: Nie gniewaj sie, ale nie chce być przygoda na jedna noc. - usiadłam po turecku i spuściłam głowę, a po chwili Niall ją uniósł.
N: Ale kto powiedział że jesteś przygodą?! - uśmiechnął sie delikatnie
J: Nikt. Myślałam że wy faceci tak macie. - usiadł na brzegu łóżka
N: A nie chciałaś przypadkiem powiedzieć wy sławni?! - odwrócił wzrok, usiadłam obok niego
J: Nie Niall, dla mnie jesteś zwykłym chłopakiem któremu sie po prostu udało spełnić marzenia. To że jesteś rozpoznawalny nie znaczy że jesteś inny niż wszyscy. Przez ten cały czas nie traktowałam cie ani razu jak gwiazdę. - spojrzał na mnie z nadzieją w oczach, dotknął dłonią mojego policzka i delikatnie musnął moje wargi.
N: Dziękuje..
J: Za co?
N: Za to że po prostu jesteś.. Jesteś pierwszą osobą, która widzi we mnie normalnego chłopaka. Inne tylko albo leciały na kasę, albo sławę i rozgłos.
J: Głupie! Bo nie widziały jakim jesteś wspaniałym człowiekiem! - ładnie sie do niego uśmiechnęłam. - Jestem zmęczona. Idziemy spać?
N: My?! - poruszał śmiesznie brwiami
J: Tak! Nie nastawiaj sie na nic, bo będziesz spał na kanapie. - zaśmiałam sie
N: To gdzie ja śpię jak nie na kanapie?! Masz jakiś inny pokój? - zapytał lekko zbity z tropu.
J: W sumie to mam, myślałam że chcesz spać ze mną, ale jak wolisz inny pokój to nie ma problemu! - wstałam i wyszłam z pokoju. Zadziornie sie przy tym uśmiechając. Wiedziałam że za mną pójdzie. Tak też sie stało, złapał mnie za rękę. Zatrzymałam sie odwracając w jego stronę.
N: Gdzie idziesz?
J: Uszykować ci łóżko, a potem do łazienki..
N: Ale po co?
J: Jak to po co?! Umyć sie.. - wiedziałam że nie o to mu chodziło, ale chciałam sie z nim trochę podroczyć..
N: Nie o to mi chodzi..
J: Niee? A o co? - widziałam w jego oczach lekkie podirytowanie.
N: O pokój dla mnie. Nie musisz tego robić!
J: Czemu? Przecież sam powiedziałeś.. Chodź pomożesz mi! - pociągnęłam go za rękę do drugiej sypialni. Rozścieliliśmy łóżko, czułam na sobie wzrok Nialla. - Ok, ja idę pod prysznic.. Jak wyjdę to dam ci jakiś ręcznik i sam pójdziesz. - pokiwał tylko głową. Chłopak był wyraźnie zawiedziony. Zastanawiałam se nad jego słowami " ..Kto powiedział że jesteś przygodą? .. ". Może polubił mnie tak samo jak ja jego? Wyszłam spod prysznica, wytarłam moje ciało z mokrych kropelek i zorientowałam sie że nie wzięłam mojej piżamy, ani bielizny. Przeklęłam w myślach, owinęłam sie ręcznikiem i wyszłam. Po cichu weszłam do swojej sypialni, zabrałam potrzebne mi rzeczy. Weszłam z powrotem do łazienki i już chciałam zrzucić z siebie ręcznik gdy zobaczyłam przede mną Nialla w samych bokserkach.
J: Co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona
N: Jaa.. przyszedłem sie wykapać. A ty?
J: Przyszłam sie ubrać. - chwile patrzeliśmy na siebie, a potem wybuchnęliśmy śmiechem. - Ja wyjdę, a ty jak skończysz to do mnie przyjdź. - skinął głową i wyszłam. Ubrałam sie w sypialni i czekałam na niego. Po jakiś 30 minutach w końcu sie zjawił. Usiedliśmy na przeciwko siebie na łóżku i rozmawialiśmy. Opowiadałam mu o sobie, widziałam w oczach blondyna ciekawość. Nie sądziłam że kogoś może tak zainteresować moje życie.
J: Teraz ty.. - uśmiechnęłam sie
N: Hmm.. Ja pochodzę z Irlandii, mam 20 lat, lubię niebieski i uwielbiam jeść... - zaczął mi opowiadać o swoim życiu z wielkim przejęciem. To co mówił było ciekawe i nawet śmieszne. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie zaczął opowiadać o życiu gwiazdy. Słuchałam bo słuchałam, ale powoli zaczynałam mieć dość. Szybkim i pewnym ruchem zbliżyłam sie do niego i uciszyłam go pocałunkiem. Po jakiejś chwili zdezorientowania oddał pocałunek, który stawał sie bardzo namiętny. Położył mnie na łóżku a sam znalazł sie nade mną. Odsunęłam go lekko od siebie przerywając pocałunek.
J: Musze ci coś powiedzieć..
N: Tak wiem, nie chcesz tak zacząć naszej znajomości, ale ja już nie mogę sie powstrzymać. - posmutniał
J: To bardzo miłe, ale nie o to mi chodzi.. Chodzi o to że nie interesuje mnie to ze jesteś sławny. Nie jest dla mnie ważne czy cie rozpoznają czy nie. Liczysz sie ty i to jaki jesteś. Rozumiesz? - Niall szeroko sie uśmiechnął i cmoknął moje usta.
N: Bardzo sie ciesze z tego powodu.. - znów złączył nasze usta w jedność. Czułam pożądanie, chciałam miedz go tylko dla siebie i to już na zawsze. Niall przeszedł z pocałunkami na moją szyje. Obcałowywał ją zostawiając małe malinki. Włożyłam ręce w jego włosy i delikatnie zacisnęłam. Horan włożył ręce pod moją koszulkę i lekko ja podciągnął. Odwzajemniłam jego gest ściągając z niego koszulkę. Po chwili nasze ubrania leżały gdzieś porozrzucane na podłodze. Niall obdarowywał każdy centymetr mojego ciała czułymi pocałunkami.......
Tak właśnie przeżyłam najcudowniejszą noc w moim życiu. Nialler był delikatny a zarazem pewny siebie. Rano obudziłam sie z uśmiechem na twarzy, ale gdy tylko zobaczyłam że obok mnie nie ma blondyna od razu zniknął.
J: Super! Kolejny facet który chciał sie tylko zabawić..! - powiedziałam do siebie, usiadłam na łóżku i oparłam łokcie o kolana, a twarz okryłam w dłoniach. Siedziałam tak i cicho łkałam. Zawsze tak jest! Oni wszyscy tacy sami. Usłyszałam że ktoś wchodzi do sypialni. Spojrzałam, a moim oczom okazał sie Horan. Szybko podszedł do mnie.
N: Mała co sie stało? - zapytał z troską
J: Nic, myślałam że jesteś jak wszyscy faceci..
N: Nie jestem jak wszyscy. - uśmiechnął sie delikatnie i otarł moje łzy..
J: Jak zobaczyłam że cie nie ma obok, to pomyślałam że jesteś jak reszta i chciałeś sie tylko zabawić. - mówiłam załamanym głosem
N: Mówiłem ci że nie jesteś przygodą.. A nie obudziłaś sie obok mnie bo robiłem ci śniadanie.. - wskazał na tace stojącą na stoliku, wziął ją i położył koło nas. Uśmiechnęłam sie.
J: Dziękuje, nie musiałeś! - cmoknęłam go w policzek
N: Zrobiłbym wszystko żeby codziennie widzieć twój uśmiech..
J: Nie rób wszystkiego.. Wystarczy że będziesz przy mnie.
N: Na zawsze.. - złączył nasze usta w czułym pocałunku.

The end..




Naat