One Direction i My.. - imaginy

środa, 30 sierpnia 2017

#Harry

-Dziś zostaniesz przeniesiona już raczej na stałe.- powiedziała moja przełożona.
-To znaczy? Do kogo będę przypisana?- spytałam pełna nadziei, że dadzą mi się w końcu wykazać.
-Jeszcze nie będziesz przypisana bezpośrednio do artysty oczywiście. Będziesz przypisana do menadżera Boys band'u 'One Direction'.- powiedziała, a ja zakrztusiłam się mimo, że nie miałam czym.
-Nie masz dla mnie poważniejszych propozycji?- popatrzyłam, a ona mnie zgasiła wzrokiem.
-Masz 20 lat, to i tak ogromna szansa dla ciebie. Odbędziesz tam 6 miesięcy praktyk,a później jeśli się sprawdzisz to się zastanowimy co z tobą dalej. Rozumiesz?- skinęłam głową powstrzymując się od przewrócenia na nią oczami.
-Idź do pokoju numer 202.- rozkazała tym głosem, który wywołuje u mnie ciarki.
-Za godzinę. Na razie się przebierz.. spróbuj wyglądać  pierwszego dnia choć troszeczkę bardziej profesjonalnie.- dodała oschle, a ja się ewakuowałam jak najszybciej umiem. Skierowałam się do swojego mieszkania ulicę dalej. Otworzyłam szafę i zaczęłam szukać jedynych eleganckich ciuchów, które niby mama mi kupiła jak miałam robić 'karierę', którą szlag jasny trafił. Przerzucałam ciuchy na prawo i lewo, aż w końcu zobaczyłam swoją zdobycz. To nie tak, że nie mam eleganckich ciuchów.. po prostu nie mam typowo biurowych. Ubrałam ciuchy i z spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Granatowa dopasowana spódnica z wysokim stanem, muszę przyznać, że podkreślała mój zgrabny tyłek. W końcu widać efekty po siłowni. W nią wpuściłam luźniejszą koszulę o jasnym odcieniu kremu. Całą 'stylówke' Dopełniały klasyczne czarne szpilki, które akurat uwielbiałam. Obkręciłam się w kółko podziwiając zamierzony efekt. Włosy spięłam w niskiego koka i po bokach wpuściłam nieliczne kosmyki, żeby nie było jednak zbyt sztywno. Chciałam pokazać, że mimo swojego młodego wieku potrafię być dojrzała i zachowywać się poważnie. Na twarzy widniał delikatny naturalny makijaz..nie przesadzałam z nim, puder, delikatny róż i maskara. Spojrzałam na telefon i powoli zaczynał mnie dopadać stresik. Na pewno byłoby mi łatwiej pracować z kimś starszym.. może z jakąś kobietą! Nie.. dajcie mi 5 facetów! Usłyszałam dzwonek telefonu *Misiu*. Spojrzałam na wyświetlacz i od razu się uśmiechnęłam.
-Cześć, słońce.- usłyszałam męski głos.
-Cześć misiu, co tam?- spytałam od razu i wyszłam z mieszkania zamykając je.
-Wpadnę po Ciebie do pracy i pójdziemy coś zjeść.. co ty na to? Mogę Cię porwać na lunch?- spytał słodko, a ja nie potrafiłam odmówić.
-Jasne.. 14? Będę gotowa, a teraz muszę kończyć, jestem przed więzieniem.- gorzko zażartowałam, poczekałam aż odpowie  i się rozłączyłam. Weszłam. Zostały mi 3 minuty na dojście do pokoju 202. Pobiegłam w stronę windy,  wysiadłam, przeszłam kawałek i już byłam na miejscu. Dwa wdechy i wydech. Zapukałam i usłyszałam jakieś krzyki po drugiej stronie. Nie byłam pewno co one oznaczają, więc poczekałam na ponowny odzew, który nie nastąpił. Zapukałam ponownie.
-Proszę!- usłyszałam tym razem jeden zdecydowany krzyk. Jeśli to ich menadżer, to mam przesrane. Pchnęłam pewnie drewnianą powłokę i ukazała mi się piątka niewiele starszych ode mnie facetów.
-O cholera.-powiedział jeden z nich, ale nie zdążyłam załapać, który to.
-Dzień dobry.- powiedziałam po odchrząknięciu i zamknęłam za sobą drzwi. Chórem odpowiedzieli na moje przywitanie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale nie widziałam nikogo oprócz członków zespołu.
-Nie ma waszego menadżera jeszcze?- spytałam jeszcze lekko wystraszona.
-Nie. Peter się spóźni.- powiedział loczek. Harry, jeśli dobrze wygooglowałam jego postać.
-W porządku. Pozwólcie, że zrobię sobie kawę, miałam ciężki poranek.- mruknęłam pod nosem, ale nim zdążyłam ruszyć w kierunki ekspresu blondyn mnie wyprzedził.
-Ja zrobię.- powiedział, ale zamiast udać się w kierunku maszyny podszedł do mnie.
-Jestem Niall.. ty będziesz zastępcą menadżera?- spytał bezpośrednio. Podałam mu rękę.
-[T.I.] i na to wygląda.- wzruszyłam ramionami.
-Ona wie jak masz na imię, idioto.- prychnął zielonooki, a Horan się skrzywił i poszedł zrobić kawę.
-A ty to kto?- popatrzyłam na niego i uniosłam jedną brew.
-Nie udawaj księżniczko, że nie wiesz.- nieznacznie uniósł prawy kącik ust i krzywo się uśmiechnął.
-Harry, uspokój się.- warknął mulat, który również do mnie podszedł.
-Gorszy okres.. jestem Zayn.. to Liam, Louis, a ten cham to Harry- mrugnął do mnie, wziął mnie za dłoń i podprowadził pod fotel.
-Chyba nie będziesz tak stała?- spytał, a ja się gapiłam na niego jak idiotka.
-Usiądę.- powiedziałam jak gdyby nigdy nic i  to zrobiłam, chwilę później blondyn dał mi kawę i zapadła niezręczna cisza.
-Mam nadzieję, że się dogadamy.. w końcu pół roku wspólnej trasy przed nami!- wzdychnął Liam, a ja ze zdziwienia zakrztusiłam się kawą przy okazji wylewając ją na siebie.
-Cholera.- syknęłam.
-Jaka trasa?- spytałam kiedy już wytarłam spódnicę i nagle wparował do pomieszczenia Peter.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mówcie co tym sądzicie? 
Mam kontynuować? ^^ 
Mam nadzieję, że się spodoba..
Brałam pod uwagę tu pierwotny skład One Direction
Czyli ten  z Zaynem.
#MALEŃKA

środa, 23 sierpnia 2017

Fuckboy ~ cz.12

Wstaliśmy równo ze wschodem słońca. Nie tracąc czasu spakowaliśmy swoje rzeczy i wsiedliśmy do 4 czarnych samochodów, po dwie osoby w każdym. Po drodze zatrzymaliśmy się w supermarkecie, żeby kupić jakieś jedzenie w ramach śniadania. Byliśmy w mieście jeszcze przed ósmą rano. Alex i Chris pojechali do mojego mieszkania sprawdzić, czy nie było włamania. Reszta udała się w dobrze znane nam miejsce. Był to opuszczony cmentarz na przedmieściach, jeszcze z czasów wojny. Chwasty już dawno zakryły poniszczone nagrobki do tego stopnia, że niemożliwe stało się wskazanie dokładnych miejsc pochówku. Mało kto wiedział w ogóle o istnieniu cmentarza, dlatego było ono bezpieczne pod względem nieproszonych gości. To tam odbywały się wszelkie bójki i nielegalne zakłady pomiędzy naszą paczką a chłopakami z sąsiedniego miasta. W szkole wszyscy wiedzieli, że prowadzimy wojnę, ale nikt nie zdawał sobie sprawy dokąd potrafimy się posunąć. Według nich spór opierał się na wyzwiskach i groźnych spojrzeniach. Chodziło jednak o coś więcej.
- Sprawdziliśmy, dom stoi jak stał! - krzyknął Chris przeskakując przez zardzewiałą bramę. Podziękowałem im za fatygę i przypomniałem plan. Musieliśmy jakoś zwabić chłopaków z Windsor na miejsce.
- Harry, masz telefon? - zwróciłem się w stronę bruneta, który kończył papierosa. Zgasił końcówkę o ukryty między trawą kawałek betonu. Chłopak wyjął z kieszeni komórkę i rzucił ją w moją stronę. Włożyłem kolejną kartę SIM i wybrałem znajomy numer.
- Halo?
- Tu Zayn. Chyba pora to zakończyć. Wiesz, gdzie przyjechać. - poleciłem chłodno.
- Skoro chcesz skończyć jak twój kumpel to nie ma sprawy. - zaśmiał się William, lider grupy.
- Skopię ci tyłek w jego imieniu. - zadrwiłem.
- Nie byłbym tego taki pewien, chyba mam coś twojego, co może cię przed tym powstrzymać. - powiedział pewny siebie.
- Zayn! - krzyknęła przestraszona dziewczyna. Natychmiast rozpoznałem ten głos.
- (T.I.)! - zawołałem do słuchawki.
- Od teraz gramy według moich zasad. - rzucił William i rozłączył się. Stałem jak wryty. Nie miałem pojęcia jak znalazł (T.I.), skąd w ogóle o niej wiedział. Przecież próbowałem ją chronić. Poczułem, że ktoś mnie przytula. Oparłem głowę na ramieniu Harrego, czując się bezradny i bezbronny jak dziecko. Co mogłem zrobić?

Biegłam w stronę narastających krzyków z kastetem w kieszeni. Po chwili znalazłam się na polanie, na której stało kilku, o ile nie kilkunastu chłopaków. Jednego z nich rozpoznałam od razu. Był to brunet, z kórym spędziłam dzieciństwo. Przyjaźniliśmy się do moich 14 urodzin. Krótko potem zmarła jego mama, a on zmienił się nie do poznania. Zaczął wdawać się w bójki i przekręty, a do tego dilował. Uważał, że skoro jest 3 lata starszy, może mną dyrygować. Nie chciałam stać się jego marionetką, więc zakończyłam znajomość. Od tego czasu korzystał z każdej okazji, żeby uprzykrzyć mi życie.
- Nie wierzę własnym oczom! - zawołał ironicznie na mój widok.
- Odpuść sobie, William. - powiedziałam sucho, nie zdradzając buzujących w środku emocji. Wiedziałam do czego jest zdolny, nie mogłam okazać swojego strachu.
- Wiem, jakie masz o mnie zdanie. Ale naprawdę myślisz, że twój nowy kochaś jest lepszy? - zapytał, idąc powoli w moją stronę. Chciałam stamtąd zniknąć jak najszybciej, ale dwóch jego kolegów stało za mną, uniemożliwiając ucieczkę. Co mnie w ogóle podkusiło, żeby tu przybiec?
- Nie wiem o co ci chodzi. - skłamałam. Słyszałam coś o relacjach paczki Zayna z paczką Williama, ale nie miałam pojęcia, skąd wie o mnie i chłopaku.
- Nie? Zaraz się przekonamy. - uśmiechnął się sztucznie, łapiąc mój nadgarstek.
- To boli. - syknęłam, lecz nie poluzował uścisku.
- Telefon. - polecił, nie odrywając wzroku od moich oczu. Wystawił wolną rekę, czekając, aż jeden z jego kolegów poda mu wspomniany przedmiot. W tym samym momencie usłyszałam systemową melodyjkę.
- O wilku mowa. - odezwał się jakiś blondyn, podając Williamowi komórkę. Odebrał, nie zmieniając swojej pozycji.
- Halo? - odezwał się z chytrym uśmieszkiem.
- Tu Zayn. Chyba pora to zakończyć. Wiesz, gdzie przyjechać. - powiedział chłodnym głosem. Słyszałam go bardzo słabo, ale na tyle wystarczająco, by sama się przestraszyć tego tonu.
- Skoro chcesz skończyć jak twój kumpel to nie ma sprawy. - zaśmiał się William. Skrzywiłam się na myśl o zakrwawionym przedmiocie w mojej kieszeni. Domyśliłam się, że chłopak maczał w tym palce.
- Skopię ci tyłek w jego imieniu. - zadrwił.
- Nie byłbym tego taki pewien, chyba mam coś twojego. - powiedział pewny siebie, podsuwając słuchawkę w moją stronę i ściskając za ręke jeszcze mocniej.
- Zayn! - krzyknęłam przerażona. Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi, ale cholernie się bałam.
- (T.I.)! - zawołał do słuchawki. Nie zdążyłam już nic powiedzieć, bo ktoś zasłonił mi usta od tyłu.
- Od teraz gramy według moich zasad. - rzucił William i rozłączył się.



____________________________________________
Witajcie, przepraszam Was za moją dłuuugą przerwę, ale ostatnio w moim życiu tyle się działo, że musiałam na jakis czas odstawić bloga na bok.. Ale wracam z kontynuacją imagina i bardzo jestem ciekawa co o nim myślicie? :) Intrygujące czy kiczowate? 15 komentarzy = następna cześć, obiecuje, ze tym razem szybciej niż poprzednio :D
littlegirl



wtorek, 22 sierpnia 2017

Only me.. but he.. (Niall) #2


Zastanawiałem się nad tym całą noc i kurwa dalej nie mam pojęcia czemu. Rozmowa z nią nie wchodzi w grę, bo i tam mi nie powie... Jak każdego dnia poszedłem do szkoły, tylko tym razem z planem, będę obserwował ją tak długo aż czegoś się dowiem, to chore ale jedyne wyjście. Z jednej strony jestem cholernie ciekawy dlaczego jest taka skryta i ponura, ale z drugiej strony w głowie pojawia mi się myśl co jest tego powodem, albo raczej kto?! Nie chce rozwodzić się na ten temat, ale kurwa nie mogę przestać o niej myśleć. Pamiętam, ze w czasie kiedy ona mnie najbardziej potrzebowała, ja zwyczajnie to zignorowałem. Olałem ją i potem czas tak szybko się potoczył, ze nawet nie wiem kiedy zniknęła z mojego życia. I do wczoraj dalej o niej nie pamiętałem! Czy to możliwe, żeby zmieniła się tak przeze mnie?!


***


''..Ta świadomość, ze on ciągle się na mnie patrzy zaczyna mnie już mocno wkurwiać! Tak, wiem kto mnie ciągle obserwuje i szczerze, miałabym to gdzieś, gdyby mnie tym tak nie rozpraszał!.. "


Wpisałam do, sklejonego już, pamiętnika. I prawda jest właśnie taka, ze Horan naprawdę robi się coraz bardziej uprzykrzający. Mam dość tego ze ciągle jest w pobliżu, wiem, też ze nie jest blisko z powodu jakiejś innej dziewczyny, bo kurwa blisko mnie nie ma nikogo..
Włożyłam do szafki niepotrzebne książki i wyjęłam ostatnią lekcje z dzisiejszego dnia. Poszłam pod klasę, modląc się aby go nie było. Nie chce mieć z nim nic wspólnego, tak jak on nie chciał mieć ze mną. Lekcja minęła szybko i ruszyłam w znanym mi kierunku. Musze przyznać, ze to miejsce o tej porze roku jest niesamowite i chyba piękniejszego na ziemi

nie ma. Dobrze, ze wzięłam dzisiaj aparat do szkoły, więc mogę oddać się swojej pasji. Uwielbiam to! Fotografia to coś, co pozwala mi zapomnieć o wszystkim. A Irlandia to najbardziej bajkowy kraj jaki tylko istnieje. Jest tu tyle krajobrazów które warto uwieczniać. Zrobiłam kilka zdjęć i usiadłam wygodnie na miękkiej trawie.
- Czemu to wszystko jest takie skomplikowane.. - szepnęłam sama do siebie. Moje życie jest zbyt smutne, żeby takie chwile jak ta teraz mogła rozświetlić je choć na trochę. Coraz częściej zaczynam mieć dość tej szarości. Tylko, ze nie mam powodów do radości. Zniknęła ona gdy uświadomiłam sobie, ze Niall po prostu mnie wykorzystał, może byłam naiwna, ale kochałam go na zabój.Wyjęłam pamiętnik i zaczęłam:

Więc może czas najwyższy zdradzić tu dlaczego tak bardzo go nienawidzę! Dlaczego moja rzeczywistość jest taka a nie inna... Zaczęło się to dokładnie, naprawdę dokładnie, 3 lata temu. Ja i Niall byliśmy bliskimi kolegami, żeby nie powiedzieć przyjaciółmi. Wyjechaliśmy razem z resztą naszych kolegów na mały biwak. Tylko 3 noce, ale zawsze to jakaś zabawa. Przed wyjazdem rozmawiałam z Horanem o tym, ze będzie blisko, nie zostawi mnie nigdzie, bo przecież doskonale wiedział, jak bardzo boję się samotności. Tym bardziej tak daleko od domu. Zabawne bo zarzekał się wtedy, ze przenigdy by mi tego nie zrobił i ze mam nawet tak nie myśleć. A jednak! Już pierwszego dnia biwaku zaczął zachowywać się jakbym była kimś obcym. Nie wzięłam tego na poważnie, bo może alkohol za bardzo buzował w jego głowie i przecież przyrzekał. Dzieliłam z nim namiot, spaliśmy już razem wiele razy więc nie bałam się tego, nawet nie było czego bo nie pojawił się w namiocie. Chciałam z nim o tym porozmawiać następnego dnia, ale unikał mnie. Nie mam pojęcia co wydarzyło się podczas pierwszego dnia 'integracji', czy nawet podczas drogi na miejsce, ale wiem, ze to była najgorsza wycieczka w moim życiu. Reszty można się domyśleć, blondyn był tak zobojętniały ze w ostatnich godzinach wypoczynku nawet nie odpowiadał na moje pytania. Postanowiłam sama rozwiązać jego problem i zadzwoniłam po ciocię, która mieszkała blisko naszego biwaku i przyjechała po mnie. Ona jedyna wie co tak naprawdę czuje do tego palanta. A co czuje?! Nienawiść! Obojętność.. tęsknotę! Tak bardzo za nim tęsknie, brakuje mi jego głosu, szybszego bicia serca, który towarzyszyło mi gdy mnie przytulał cz łapał za dłoń. Byłam w nim kurewsko zakochana, a on tak po prostu.. eehhhh, szkoda atramentu.
Z czasem nauczyłam się doskonale kamuflować uczucia i jestem tu gdzie jestem. I zastanawiam się coraz częściej, czy przez to kiedykolwiek się zmienię. Czy znajdę kiedyś kogoś kto pomoże mi wrócić do radości i czy przywróci kolory w moim życiu. Szczerze wątpię!!



***

Chciałem dzisiaj do niej podejść, zagadać, ale zwyczajnie stchórzyłem. Spieprzyłem na maksa, jak mogłem tak ją odtrącić?! Musze to natychmiast naprawić. Stałem przed drzwiami jej domu, przed kilka minut tylko stałem i zastanawiałem się co właściwie jej powiem, ale zapukałem. Czekałem kilkanaście sekund aż ktoś otworzy i marzyłem żeby to nie była ona, bo jak ja jej w oczy spojrzę. Otworzyła mi jakaś, nieznana mi, kobieta. Na oko byłą zbliżona wiekiem, to (T.i.) brata. 

- Dzień dobry, słucham? - miała dość ładny głos, jej oczy przeszywały mnie czekając na moją odpowiedź.
- Jest może (T.i.)?  Chciałem oddać jej notatki.. - wymyśliłem na poczekaniu.
- Nie ma jej, ale możesz je zostawić. - uśmiechnęła się
- Przepraszam, ale wolałbym oddać jej osobiście.- przecież ich nawet teraz ze sobą nie mam
- Rozumiem, nie jestem w stanie powiedzieć Ci o której wróci bo wzięła dzisiaj aparat więc to potrwa dobre kilka godzin.
- Dziękuje za informacje i proszę jej nie mówić ze tu byłem. - nie chce by coś sobie o mnie pomyślała.
- Dobrze.. - powiedziała niepewnie - Do widzenia. - zamknęła drzwi i ruszyłem powolnym krokiem do domu. Dobrze wiedzieć, ze lubi fotografować, to może mi się przydać...

_____________________

To napisałam 2 część! Mam nadzieje, ze dalej chcecie.. :)
Dziękuje tez ze cokolwiek napisaliście,bałam się ze się nie spodoba i nikt z was już nie skomentuje mojej 'twórczości'.. Kocham WAS!!


Naat

piątek, 18 sierpnia 2017

Only me.. but he.. (Niall)




...Nigdy bym nie pomyślała, ze życie może być aż tak chujowe.. Mam 19 lat i ono dopiero się zaczyna. Szkoła podstawowa, gimnazjum i wreszcie szkoła średnia. W tych dwóch pierwszych nie działo się nic szczególnego, zwykłe dziecięce zabawy, kłótnie o głupią ławkę w klasie, czy zaloty chłopczyków. To nawet z perspektywy czasu stało się zabawne.. Szkoła średnia to coś więcej, tu ludzie są dorośli i zajmują się poważniejszymi rzeczami. Egzaminy, znajomości czy przyjaźnie i miłości, od tego ostatniego uciekałam jak najdalej. Naoglądałam się nieudanych związków u przyjaciół czy u własnej rodziny. Ja jestem raczej takim molem książkowym, zbyt wiele widziałam, zbyt wiele przeczytałam. A czytałam wiele, może nie tyle książek, co opowiadań o rożnych miłościach, tych z przysłowiowym "księciem na białym koniu" i tych z bólem, rozczarowaniem i "bad boy'em", który zazwyczaj stał za wszelkimi krzywdami każdej bohaterki. Być może, ze to wszystko jest wyimaginowaniem każdej amatorki twórczości, ale było to tak opisane jakby każda przeżywała swoje życie i układała to w świetną opowieść. Można by rzec, ze to dzięki nim nauczyłam się jak podchodzić do rzeczywistości, nie warto zawracać sobie głowy jakimiś chłopakami czy czymkolwiek innym co mogłoby się kiedyś skończyć. Chyba uczę się na cudzych porażkach i błędach. Dlatego tez spławiam, każdego kto próbuje się do mnie zbliżyć, nawet moja najlepsza przyjaciółka oddaliła się ode mnie, gdy tylko pojawiła się "miłość jej życia". Dlatego przestałam ufać ludziom, nie można być zbyt naiwnym, bo potem są same rozczarowania. Nie potrzebuje tego, więc postawiłam na siebie. Jak to się mówi: "Umiesz liczyć, licz na siebie". Ja właśnie popieram to powiedzenie i inwestuje w siebie. 
               Kurwa chce umrzeć!!
      

Cóz, to było coś dziwnego. Nie wiem dokładnie do kogo należy ta kartka, musiała się w jakiś sposób oderwać od reszty, zapewne, pamiętnika. Nie brzmi to zbyt optymistycznie. Zal mi tej dziewczyny, widzi świat tylko w szarych i czarnych barwach, a przecież życie jest piękne, miłość to najwspanialsze uczucie na ziemi i chce się wtedy skakać aż do chmur. Może nie mam zbyt wielu doświadczeń z tego prawdziwego uczucia, ale na pewno wiem, ze gdybym wiedział kim jest ta osoba, pokazałbym jej jak bardzo się myli!
Rozejrzałem się po korytarzu, nikogo nie zauważyłem kto mógł szukać swojej zguby, opublikować tez tego nie mogę, to zbyt osobiste i zapewne właścicielka nie byłaby zadowolona, aczkolwiek mogę ją poszukać. Napisać pewne ogłoszenie i tylko czekać aż się zgłosi...
W drodze powrotnej do domu zastanawiałem się jak ułożyć owe ogłoszenie i w mojej głowie zamiast składnych zdań pojawiała się myśl czy aby na pewno chce poznać tą dziewczynę i czy ona zgłosiłaby się po to. Z treści dała poznać ze nie chce mieć z nikim bliższego kontaktu, a ja wiem, ze nie zaprzestałbym na oddaniu jej skrawka papieru...

***

- No gdzie to jest?! - zaczęłam się już niesamowicie wkurwiać. Mój zeszyt, coś na wzór pamiętnika, zaczął rozpadać się jakiś czas temu i wiedziałam, ze muszę go wymienić, albo chociaż posklejać, bo zgubie którąś z zapisanych kartek. I tak oto nie mogę znaleźć mojego najnowszego wyznania. Jakby wpadło to w niepowołane ręce byłabym pośmiewiskiem na całą szkołę. Chociaż z drugiej strony, nie ma się o co martwić, przecież z tego co pamiętam nie ma tam żadnej powiązanej ze mną informacji, ani nikt na tyle mnie nie zna by skojarzyć to akurat ze mną. A ja mam teraz nauczkę żeby wymienić pamiętnik... Następnego dnia w szkole była jakaś dziwna fascynacja czymś o czym nie miałam pojęcia, każdy trzymał w ręku jakąś kartkę, zgarnęłam jedną z podłogi korytarza i zagłębiłam się w treści.

    Szukam dziewczyny... - co w tym takiego fascynującego?!? - ...niestety nie mam pojęcia jak wygląda ani jak ma na imię, stąd moje ogłoszenie. Ta dziewczyna ma dość ponure podejście do życia. Wiem, ze lubi czytać i sie uczyć, domyślam się ze to taka szara myszka. Na pewno cicha i nikomu nie wadzi. Jeśli ktoś wie o kogo chodzi napiszcie maila do mnie. Nie będę się tłumaczył po co chce wiedzieć kim jest owa dziewczyna, po prostu chce jej zwrócić jej własność. Domyślam się ze większość z Was będzie robiło sobie z tego jaja, więc darujcie sobie wszystkie uszczypliwe komentarze.. 
Nie zdradzę tez kim ja jestem...
Oto email na który proszę o informację.. ' nieksiążęzbajki@gmail.com' 


To chyba jakieś jaja, jakiś chłopak znalazł mój skrawek i teraz ma jeszcze czelność robić takie coś.. Chce mnie pogrążyć?! Z jednej strony chciałabym odzyskać swoją własność, ale z drugiej po co mam się ujawniać, skoro wie co myślę o moim aktualnym poglądzie na świat. Chyba bym nie potrafiła wytłumaczyć się z tego, bo na pewno tego oczekuje. Co to to nie!!

***

Plan niby dobry ale czy na pewno wypali? Widziałem ze każdy z zawzięciem zastanawiał się i dyskutował w swoim gronie kto to mógłby być. Dostawałem wiele wiadomości, połowa to głupie i zgryźliwe komentarze o moim poszukiwaniu, ale druga połowa to podrzucane nazwiska dziewczyn, które potem uważnie obserwowałem. Niestety ani jedna mi nie pasowała, nie mam pojęcia czemu. Jedna była zbyt otwarta, druga zbyt niezdarna a jeszcze inna miała dookoła siebie jakiś znajomych. To nie te cechy które opisywała tamta kartka. Moja osóbka była samotna, przez to tak się zachowywała. Na pewno nie znajdę jej wśród uczniów którzy są roześmiani, czy mają jakiś innych przyjaciół... Gdy tak obserwowałem każdą dziewczynę, zorientowałem się ze (T.i) gdzieś mi ucieka.. Zabawne bo to jedyna osoba której nikt nie podesłał, nikt jej nie znał, a raczej nikt nie chciał jej znać. Kojarzę ją dzieciństwa i z lekcji które razem mieliśmy i chyba mnie olśniło. Zawsze unikała bliższego kontaktu z ludźmi, ciągle się uczyła i nigdy nie interesowały ją damsko-męskie sprawy, wyjścia ze znajomymi czy nawet przyjaźnie. Pamiętam jak w podstawówce przeniosła się do mojej szkoły gdzie trzeba było robić wszystko by zaistnieć. Ona nie robiła nic, a i tak dużo osób się z nią kolegowało, ale ona nie przywiązywała do tego większej uwagi. W gimnazjum było tak samo, dopiero po wakacjach po 1 klasie technikum zniknęła wszystkim z oczu, jakby wyparowała i nikt nawet nie zorientował się ze się nie wychyla i zajęła się tylko sobą. Najwyraźniej musiało się coś w te wakacje wydarzyć ze tak zobojętniała na wszystko. Przyjrzę się i jej...

***

Od jakiegoś czasu czuje się obserwowana, zaczyna mnie to porządnie denerwować, bo mam wrażenie ze ktoś widzi każdy mój krok. Gdy wracam ze szkoły co chwile się oglądam za siebie i chyba zaczynam mieć na tym punkcie obsesję. Usiadłam na swoim miejscu w klasie i tempo wpatrywałam się w jakiś punkt przede mną. Moje zamyślenie nie było na tyle mocne, bo słyszałam rozmowy dziewczyn z klasy.
- Wiesz ostatnio zauważyłam ze Niall kręci się blisko nas. - powiedziała rozmarzona.
- No ja tez, myślisz ze któraś z nas mu się podoba? - zapytała druga jeszcze bardziej podekscytowana od tej pierwszej. Przewróciłam oczami i wróciłam do swoich notatek. Kolejny raz miałam przeczucie jakby ktoś na mnie patrzył. Starałam się ignorować ten fakt, żeby nie zacząć się rozglądać po klasie. Swoją drogą Niall to chyba jedyna osoba która nigdy w życiu nie wypowiedziała w moim kierunku żadnego obraźliwego słowa, w sumie żadnego słowa do mnie nie wypowiedział juz od.. od tamtych wakacji. Zagadka rozwiązana! Ten blondyn mógłby mieć każdą dziewczynę w tej szkole na własność a wciąż jest sam. Może nie jest powierzchowny jak inny faceci w tej szkole, może ma ambitniejsze plany niż reszta męskiej populacji... Przez resztę dnia chłopak nie chciał opuścić moich myśli, co było dla mnie dziwne, bo przez ostatnie lata nie myślałam o nikim tak długo i jeszcze w ten sposób. Niemożliwe żeby zawrócił mi w głowie przez same wspomnienia z poprzednich lat. Co prawda nie byliśmy jakimiś bliskimi przyjaciółmi, ale pamiętam ze to właśnie on oprowadził mnie po szkole i pomógł przejść przez ten pierwszy okres kiedy nikogo tam nie znałam. Jako jedyny wyciągnął rękę by pomóc. Cóż potem wszystko się zmieniło, przejrzałam go, widziałam jak bawił się innymi dziewczynami, co tydzień inna i żadna nie zorientowała się jaki on jest. Każda kolejna nie uczyła się na błędach swojej poprzedniczki, a ja nie chciałam być jedną z nich więc i od niego się odsunęłam, tak ze nawet nie zauważył.
- Cześć (T.i.).. - usłyszałam za sobą, w pierwszej chwili zignorowałam, bo nikt do mnie z własnej nieprzymuszonej woli nie zagadał, no chyba ze miał w tym jakiś interes. - Hej.. - poczułam dłoń na swoim ramieniu zmuszającą do zatrzymania się. I kto ukazał się moim oczom, Niall! - Cześć. - powtórzył się już trzeci raz.
- Słucham - spojrzałam na niego wyczekująco.
- Mogłabyś pożyczyć mi notatki z.. - zaciął się na moment - .. z angielskiego? - domyślam się ze jego chwilowe zawieszenie wywołała moja mina.
- Jasne. - bez większych emocji poszukałam wspomniany zeszyt i podałam chłopakowi. - Tylko, proszę, nie zniszcz i w miarę szybko oddaj. - ostrzegłam blondyna. Pewnie ma zaległą jakąś prace domową i nie chce mu się samemu myśleć. Chłopak uśmiechnął się i zapewne coś jeszcze chciał powiedzieć, ale odwróciłam się na pięcie i skierowałam się w stronę domu. 
- Dziękuje! - usłyszałam jeszcze za sobą.


***

Zmieniła się! Nawet bardzo! Jej oczy straciły blask, nawet mowa ciała pokazuje ze nie chce mieć z ludźmi nic wspólnego. Zastanawiam się jednak czy ona jest taka silna naprawdę, czy tylko udaje. Może każdego wieczora płacze w poduszkę przez tą samotność...
W domu postanowiłem ze jednak pouczę się trochę i wyjąłem jej zeszyt. Powoli analizowałem każdy temat jaki ma być na sprawdzianie, ale ciężko było mi się skupić. Widziałem coś znajomego w tych literach..
- Chwila!! - powiedziałem na głos i wziąłem do ręki kartkę z pamiętnika. To jej pismo! To ona.. i chyba nie jestem jakoś szczególnie zaskoczony po tej dzisiejszej wymianie zdań z (T.i.). Jednak nie sądziłem ze jest aż tak źle w jej głowie. Chciałbym jej jakoś pomóc, może jest szansa na przywrócenie jej radości życia. 
Cała nauka poszła na marne, zastanawiałem się jak mogę wpłynąć na brunetkę, jej szmaragdowe oczy muszą odzyskać blask. Zawsze uwielbiałem się w nie wpatrywać, szczególnie wtedy kiedy była roześmiana. To ona w dzieciństwie widziała we mnie jakiś potencjał i to dzięki niej jestem teraz kim jestem. Nie dała mi żebym zwracał uwagę na zdanie innych i proszę, jestem jednym z najbardziej pewnych siebie chłopaków w szkole. Czas najwyższy się odwdzięczyć! Zastanawiam się jednak co się stało ze po tamtych wakacjach dziewczyna zniknęła z mojego zasięgu...
Zastanawiałem się nad tym całą noc i kurwa dalej nie mam pojęcia czemu. Rozmowa z nią nie wchodzi w grę, bo i tam mi nie powie... Jak każdego dnia poszedłem do szkoły, tylko tym razem z planem, będę obserwował ją tak długo aż czegoś się dowiem, to chore ale jedyne wyjście...

________________

Napisałam to i nie wiem czy jest to coś godne przeczytania a potem kontynuowania.. ! może pomożecie ocenić, wyrazicie co myślicie o tym opowiadaniu i dacie znać czy chcecie dalej.. od tego może zależeć mój powrót tu.. 
Przepraszam ze mnie tu tak długo nie było!!! 





Naat

wtorek, 1 sierpnia 2017

Q&A - littlegirl


Hej, trochę późno pojawiam się z odpowiedziami, ale lepie późno niż wcale! :D Nie było za dużo pytań, więc pod koniec napiszę jeszcze coś od siebie :)

1.
Staram się kończyć w ciekawych momentach, w środku akcji lub jakimś pytaniem, żeby Was zaintrygować, a tym samym - żebyście chciały wracać czytać następne części. Brutalne, ale taka jest prawda :D

Z weną jest różnie - raz jest, raz jej nie ma, dlatego posty też różnie się pojawiają. Czasami wymyślam kolejną część w autobusie do szkoły, a czasem inspiruję się filmami, książkami czy nawet snami XD Zdarza się, że mam już gotową część, ale nagle przychodzi mi lepszy pomysł do głowy i piszę od początku ;)

2.

Tak jak napisałam wyżej - filmy/książki/sny, ale czasami też z własnego życia lub swoim wyobrażeniu na dany temat :)

3.
Jeśli mam być szczera to wolałabym nie, bo nie czuję się mocna w pisaniu takich scen, ale może kiedyś się na to zdecyduję ;D


4.
Nie mam pojęcia, każda część może być ostatnią hahahaha, zależy jakie pomysły mi przyjdą jeszcze do głowy :D wydaje mi się, że ok. 15, ale to się okaże :)

5.

Piszę od końca podstawówki, opowiadania to od zawsze 'mój konik' :D kiedyś byłam na nocce u przyjaciółki i przez pół nocy śpiewałyśmy stare piosenki 1d, potem czytałam sobie tego bloga od czasu do czasu, aż w końcu sama chciałam tu pisać :)

6.
Przykro mi, ale nie ja jestem autorką tego opowiadania :( Poza mną jest tu jeszcze kilka dziewczyn - sprawdź która z nich dodała te opowiadanie i zapytaj, kiedy dodadzą nowe opowiadanie :) Sama je czytałam i chętnie dowiedziałabym się, jak kończy się ta historia :D


To tyle z pytań od Was. Chciałam napisać jeszcze kilka ciekawostek o sobie, ale nic nie przychodzi mi do głowy, więc jeśli ciekawi Was jaka jest moja ulubiona piosenka/największe marzenie czy cokolwiek, to poodpowiadam w komentarzach.

Przy okazji chciałam Was zaprosić na drugiego bloga, na którym piszę. Nie chciałam się tu reklamować, ale ostatnio bardzo spadła aktywność, co działa demotywująco na mnie i drugą pisarkę. Poza tym szukamy tam chętnych dziewczyn do pisania (kontakt -> littlegirl.nzhll@gmail.com) ♥️!
Wpadnijcie jeśli macie ochotę i koniecznie zostawcie ślad po sobie :) -> http://imaginyonedirection-polish.blogspot.com/

littlegirl xx