One Direction i My.. - imaginy

niedziela, 9 listopada 2014

Marcel, ale inaczej.. :* - część 2 /ostatnia

Ostatnia tego zwariowanego Marcela, albo raczej Marceliny.. <3
Komentujcie słodziaki <3 
A i przeczytajcie notkę pod imaginem!! Bardzo ważna.. !!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

...Mamusia gdy mnie zobaczyła mało co nie zakrztusiła sie powietrzem. Zaśmiałam sie cicho z niej.
J: Aż tak źle?!
M: Cudownie, przepięknie, idealnie.. - zachwycała sie, stanęłam przed lustrem i ubrałam buty oraz maskę. Mama zawiozła mnie pod szkole w której odbyła sie bal. Po drodze miałam coraz większe wątpliwości co do tej imprezy. Niepewnie stawiałam kolejne kroki w kierunku sali. Widziałam miny mijanych przeze mnie chłopaków. Byli jakby zauroczeni?! Czyżbym im sie podobała?! A może nie wiedza kim jestem?!! Taak to bardziej realne. Weszłam na sale i rozejrzałam sie z moim.. hmm.. tajemniczym chłopakiem. Po kilku sekundach podszedł do mnie wysoki brunet. Miał na sobie elegancki garnitur, a na twarzy czarna maskę, włosy miał lekko kręcone. Przyjrzałam mu sie i zauważyłam że ma cudownie zielone oczy.
Ch: Wiedziałem że jesteś piękna.. - odezwał sie
J: To od ciebie dostałam zaproszenie? - chłopak pokiwał głową na tak i ładnie sie uśmiechnął ukazując urocze dołeczki w policzkach.
Ch: Zatańczymy? - wyciągnął w moim kierunku dłoń i delikatnie sie ukłonił. Zgodziłam sie i złapałam za nią, brunet poprowadził nas na parkiet i zaczęliśmy tańczyć. Czułam na sobie wzrok wszystkich dookoła, szeptali coś do siebie. Czułam sie trochę niezręcznie wiedząc że każdy o nas mówi. Szczególnie gdy inne dziewczyny pokazywały na mnie. Może wiedziały kim jest mój loczek? Melodia zmieniła sie na znacznie wolniejsza i brunet objął mnie w pasie, przyciągając mnie tym samym do siebie. Ja ułożyłam swoje dłonie na jego karku. Wpatrywałam sie w jego cudowne oczy, czułam sie jak zaczarowana. Jakbym była w bajce.. Pierwszy raz poczułam że komuś jednak na mnie zależy. Tańczyliśmy w rytmie powolnej piosenki, niektóre pary do nas dołączyli. Było po prostu magicznie! Jak w bajce o kopciuszku tylko bez złej macochy. Przetańczyłam z nim cały wieczór, niestety o północy każdy miał ściągnąć swoją maskę i pokazać sie swojemu partnerowi. Bałam sie tego, bałam sie że okaże sie to jednym wielkim błędem, że on robi sobie ze mnie żarty.. Staliśmy na przeciwko siebie, gdy nauczycielka przemówiła.
N: Za jakieś 10 sekund każdy z was ściągnie swoją maskę! Nie ma wyjątków! - powiedziała radośnie - 10, 9, 8, 7, .. - zaczęła odliczać - ..3, - muszę stad uciec! -..2, 1!! - spojrzałam przerażona na chłopaka, ściągał właśnie swoją maskę. Nie mogłam uwierzyć że to właśnie ten chłopak zaprosił mnie na bal. To był Harry! Ten Harry, który bronił mnie przez największa zołzą w szkole.
H: Teraz ty.. - zachęcał mnie
J: Przepraszam.. - wyszeptałam i wybiegłam. Nie chciałam kolejnego upokorzenia. Miałam wrażenie że Viki maczała w tym palce. Usłyszałam jak ktoś sie śmieje, wybiegłam ze szkoły, maska mi przeszkadzała więc ją zdjęłam i rzuciłam na ziemie. Przebiegłam jeszcze kawałek, choć w takich szpilkach byli ciężko. Usiadłam na ławce i zastanawiałam sie dlaczego wybiegłam, przecież on nic nie zrobił. Może on naprawdę chciał mnie poznać, a może całkiem odwrotnie?! Już nic nie wiem! Nigdy nikt nie wykazał żadnej chęci poznania mnie więc nie wierzyłam w jego dobre intencje. Oparłam łokcie o kolana i w dłoniach ukryłam twarz, po chwili usłyszałam jak ktoś koło mnie siada, nie zwróciłam na niego uwagi.
H: Dlaczego uciekłaś? - usłyszałam głos Harrego. Poczułam jego dłoń na moim ramieniu, wzdrgnelam sie pod wpływem jego dotyku. - Nie boj sie.. to tylko ja.. - spojrzałam na niego
J: Po co to zrobiłeś?
H: Bo.. Hmm.. Może dlatego że chce cie w końcu poznać?! Chodzimy już tyle czasu razem do klasy a nawet sie nie znamy.
J: Kto by chciał poznać taką osobę jak ja?!! Nikt.. więc daruj sobie i zapewne robisz sobie ze mnie żarty jak reszta szkoły! - warknęłam na niego i wstałam z miejsca, zaczęłam od niego odchodzić, ale nie pozwolił mi na to.
H: Nie pozwolę ci drugi raz uciec! - powiedział patrząc mi w oczy, chłopak szybko wpił sie w moje usta. Byłam zaskoczona jego zachowaniem i wąchałam sie odwzajemnić jego pocałunek, loczek całował mnie delikatnie i czekał oddam namiętność. Poddałam sie jednak i również zaczęłam go całować. Moje serce bilo jak oszalałe, a w brzucho pojawiły sie niegrzeczne motylki.. Nigdy nie doświadczyłam takiego uczucia, zawsze byłam odtrącana od wszystkich. Chłopak oderwał sie ode mnie i znów spojrzał w moje oczy.
H: Teraz musisz już dać sie poznać.. - pokazał swoje ząbki.
J: Chyba tak..
H: Z reszta nie masz innego wyjścia. Powinienem znać swoją dziewczynę! - splótł nasze palce i zaczął iść. Przez chwile nie docierało do mnie to co wypłynęło z jego ust.
J: Zaraz?! Coo?! - zatrzymałam sie i spojrzałam z niedowierzaniem na niego, zaśmiał sie cicho.
H: Ojj kotku.. Dobrze słyszałaś. Jesteś teraz moją księżniczką i nie pozwolę ci odejść, nie oddam cie nikomu..
J: Nie składaj obietnic których nie jesteś w stanie dotrzymać.. - szepnęłam
H: Zaufaj mi.. Nie skrzywdzę cie, nie potrafiłbym.. - chyba zaryzykuje
J: To mówisz że chcesz mnie poznać? - spytałam by sie upewnić.
H: Pragnę tego! - zaśmiałam sie
J: W takim razie, jestem (T.i.) i jestem nieśmiałą kujonką której nikt nie lubi.. - wyciągnęłam dłoń w jego kierunku. Chłopak chwile stał w osłupieniu ale ostatecznie zrozumiał o co mi chodzi.
H: Jestem Harry i jestem szaleńczo w tobie zakochany.. - przyznał z uśmiechem, teraz to ja byłam zaskoczona.
J: To dobrze bo ja w tobie też.. - Harry znów złączył nasze usta, kolejny raz poczułam te wspaniale wargi na moich..
W kolejnych dniach Hazza opowiedział mi o Marcelu i okazało sie że Marcel to dawny on. Też wszyscy patrzeli na jego wygląd, był dosłownie taki jak ja.. Postanowiłam jednak zmienić styl na bardziej młodzieżowy. Loczek stwierdził że nie muszę bo kocha mnie taką jaką jestem, ale ja wiedziałam że będzie lepiej dla nas obojga jak wymienię te kujońskie wdzianka na coś normalnego.. W szkole dużo sie zmieniło odkąd zmieniłam styl. Każdy chce sie ze mną kolegować, nawet Viki.. Ona to pewnie ze względu na Hazze. Jestem chyba o to zazdrosna, pomimo zapewnień chłopaka że liczę sie dla niego tylko ja. Ufam mu, ale nie przestane być zazdrosna.. Wszystkich ze szkoły trzymam na dystans, nie widzieli mnie przed moją metamorfozą to teraz ja ich nie potrzebuje. Nie zachowuje sie jak oni, nikogo nie ośmieszam, nie odtrącam, po prostu nie przyjaźnie sie z nimi. Nie potrafiłabym! Ważne jest dla mnie to że mam Harrego, kocham go, i wiem że on mnie też. Nie wyobrażam sobie życia bez niego..
Koniec <3<3

Chodzi mi o to, że jak mówię że warunkiem jest że mają być 4 komentarze to chodzi mi o komentarze z treścią.. Nie wiem czy pod moim ostatnim postem to był przypadek, ale trochę było mi dziwnie.. Nie mniej jednak kocham was :*
Tym razem poproszę o 3 komy <3
 CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!!




Naat

4 komentarze: