Dobra, macie jeszcze dzisiaj część 6 <3
Ciesze sie, że sie podoba i muszę wam powiedzieć ze to przedostatnia część :*
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
J:
O nie! Tylko nie to..! -
zakryłam sobie usta, a w oczach mnóstwo łez. - Liam ty nie możesz.
- wyłkałam. Poczułam jak loczek mnie do siebie przyciąga.
Z:
Nie rób niczego dopóki sobie wszystkiego nie przypomnisz.. -
chłopaki byli tak samo zaskoczeni jak ja..
Li:
Mogę.. I zrobię to! A wy nie macie nic go gadania.. Wiec Ashley,
zostaniesz moją żoną? - w jej oczach pokazały sie iskierki.
Dostała to czego chciała, dostępu do jego kart i konta..
A:
Oczywiście kochanie.. - chłopak podniósł sie, założył jej
pierścionek na palec i złączył ich usta.
J:
Nienawidzę cie suko! - powiedziałam głośno. Liam oderwał sie od
blondynki i zmierzył mnie wściekłym wzrokiem. Mówiłam że Payne,
od chwili wyjścia ze szpitala, jakby to powiedzieć, nie lubi mnie?!
Liam nie rozmawia ze mną, nie patrzy na mnie. Nic.. Czuje się
okropnie.
Li:
Jak ty nazwałaś moją narzeczoną?! - zezłościł sie - W ogóle
dlaczego ty tu mieszkasz? Kto ci na to pozwolił?! - krzyknął na
mnie. Zatkało mnie, nie pomyślałabym, że może mnie tak
nienawidzić..
Lou:
Liam przesadzasz.. (T.i.) mieszka z nami od zawsze i to jeszcze na
twoje życzenie.. Może najwyższy czas na małą retrospekcje. Jak
mogłeś zapomnieć swojej dziewczyny i tego jak bardzo ją kochasz..
!! - Tommo wyraźnie sie zdenerwował.
N:
Nigdy w życiu nie widziałem bardziej zakochanych w sobie ludzi, niż
wy.. - nie mogłam. Nie mogłam już dłużej tego słuchać, być w
tym samym miejscu co oni.. Pobiegłam szybko do siebie i zaczęłam
wrzucać wszystko do walizki. Nie wiem gdzie pójdę, ale tu na pewno
nie zostanę. Łzy rozmasowywały mi obraz, szloch rozchodził sie po
całym pokoju.
H:
(T.i.).. - wszedł do pokoju, nie zwracałam na niego uwagi tylko
dalej sie pakowałam. - (T.i.).. Co ty robisz.. ? - zatrzymał mnie i
złapał za ramiona. - Przecież nie pozwolę ci sie wyprowadzić!
J:
Ale nikt cie Harry nie pyta o to czy mogę.. Ja muszę.. Ty nawet nie
masz pojęcia jak ja sie teraz czuje. - usiadłam na brzegu łóżka
i zakryłam twarz dłońmi. Loczek znalazł sie koło mnie i
przytulił do siebie.
Z:
Co ty sie dzieje? - usłyszałam głos Malika. - (S.T.i.) nie zgadzam
sie na to.. - usiadł po drugiej stronie. Chwile później w mojej
sypialni był też Niall i Louis.
J:
Musicie mi pozwolić, jak nie to nie wiem jak to sie skończy.. -
wypłakałam - Bo przecież jeśli kogoś sie kocha to trzeba
pozwolić mu odejść..
N:
Ale jeżeli to prawdziwa miłość, to trzeba o nią walczyć do
końca.. Wiec musisz walczyć..
J:
Ja już nie potrafię..
Lou:
My cie tak samej nie zostawimy.. Liam musi sobie przypomnieć.
J:
Nie musi.. Niech żyje w jej kłamstwach.. Jestem pewna że zaraz ona
pójdzie do tego całego Brada.. - powiedziałam zdecydowanie.
Chłopaki
wiedzieli że
mam racje, nie
chcieli tego ślubu,
związku..
Ale nic nie mogliśmy
zrobić...
Dni
mijały
nieubłaganie
wolno, z każdym
czułam
sie coraz słabiej,
coraz gorzej, coraz mniej potrzebna. Hazza starał
sie mnie podtrzymywać
na duchu, z reszta jak każdy
z nich.. Liam nie przypomniał
sobie niczego, jest ślepo
wpatrzony w Ashley.. Jutro jest ich ślub,
a zaraz po nim zniknę
na zawsze z ich życia.
Moje życie
bez Liama to nie życie!
Nie dostałam
zaproszenia na ślub
i wesele, nie mieszkam z nimi, przeprowadziłam
sie na drugi koniec miasta i jest już
tak od 4 miesięcy.
Chłopaki
są
u mnie codziennie, nie zawsze cała
czwórka,
ale nie ma dnia żeby
któryś
do mnie nie przyszedł.
Harry dostał
zaproszenie z osobą
towarzyszącą
i tak oto chciał
żebym
z nim poszła.
Tego też
nie chciałam,
ale on sie uparł.. Musze jednak coś
zrobić..
Pojechałam
do domu 1D i bez przywitania sie z żadnym
poszłam
prosto do Liama. Zapukałam
i od razu weszłam
do środka,
by nie zrezygnować.
Chłopaki
często
mówili
Payne'owi
prawdę
z przeszłości,
ale on jakoś
nie chciał
słuchać.
J:
Wiem że mnie nie znosisz, a jutro twój ślub.. Ale musisz coś
wiedzieć.. - zaczęłam od razu
Li:
Chyba raczej nie muszę..
J:
Proszę cie Liam, wysłuchaj mnie.. Jeżeli niczego sobie nie
przypomnisz zniknę na zawsze, a ty możesz zapomnieć o mnie tak
mocno jak o naszej przeszłości.. - brunet nie był zbyt zadowolony,
ale skinął głową i usiadł na łóżku, czekając na to co mam mu
do powiedzenia.. I w mojej głowie jest.. Kompletna pustka.. Tyle
rzeczy mam mu do powiedzenia że nie wiem od czego zacząć.. - Wiem
że chłopaki często mówili ci o przeszłości i nie okłamali cie
z niczym.. Wiem też że mi nie wierzysz, ale nie mam pojęcia jak
sprawić byś odzyskał pamięć.. Ten wypadek, to.. to wszystko moja
wina, twój związek z Ashley to moja wina.. Gdybym wtedy nie
zgodziła sie pojechać do domu, dzisiaj byłoby inaczej.. - słowa
zaczęły wypływać ze mnie, tak jak łzy - Przez cały czas
siedziałam przy tobie w szpitalu, czuwałam, a gdy na jedną noc
wygonili mnie do domu, to ona sie pojawiła i zepsuła całe nasze
życie.. - Liam wstał z miejsca i podszedł do mnie, patrzał mi
prosto w oczy, jakby szukał prawdy - To uczucie pustki, które
czujesz, albo czułeś.. To chodzi o naszą miłość.. Nie wiem czy
coś ci sie w ogóle przypomina, ale.. - przerwał mi, ale jak?
Brunet wpił sie w moje usta, przerywając mój monolog.. Trzymał w
dłoniach moje policzki, tak bardzo brakowało mi jego ust, jego
smaku, dotyku. Oddałam pocałunek wkładając w niego całą moją
miłość do niego. Czułam jak moje serce wariuje.. Oderwał sie ode
mnie i spojrzał prosto w oczy. - Przecież ty mnie nienawidzisz.. -
powiedziałam szeptem
Li:
Nigdy tego nie powiedziałem, nie wiem czy to coś dla mnie
znaczyło.. - wyznał. Bez słowa wyszłam z jego sypialni idąc jak
zaczarowana, ale źle zaczarowana. Nic mnie nie obchodziło, nie
zwracałam uwagi na nic, ani na nikogo.
A:
Uważaj suko! - usłyszałam zaraz po tym jak traciłam ją
ramieniem. Nie odpowiedziałam jej, nie miałam na to siły.
N:
To raczej ty uważaj ze swoją buźką.. - zagroził jej Nialler i
chwycił mnie w swoje ramiona. - (T.i.), co ci jest.. - spytał z
troską. Nie odpowiedziałam mu tylko wtuliłam sie w niego, nie
wiedziałam co się dzieje, odebrało mi całą siłę. Chłopak
odwzajemnił uścisk biorąc mnie na ręce. Zaniósł mnie do salonu
i usadził na kanapie.
Z:
Co sie stało? Co jej jest?
...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!
To dalej poproszę 6 komów!!
Naat
Jaki zajebisty *-*
OdpowiedzUsuńBozeeee szybko next !!!!
OdpowiedzUsuńMatuluuuuuu daj szybko nexta:* weny!
OdpowiedzUsuńNext szybko! Rozdział supi:*
OdpowiedzUsuńJuzu! Next! :)
OdpowiedzUsuńSUPER GENIALNE :-D
OdpowiedzUsuńJezuuuuu ! Szybko next ! *.* nie wytrzymam ;ooo
OdpowiedzUsuń