One Direction i My.. - imaginy

piątek, 27 marca 2015

Zayn. ~ End of the friends?! - część 6

Hej :*
Udało mi sie napisać kolejną część Zayna.. 
Mam w środku cichą nadzieje, że on do nas wróci!! :D <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 

Brunetka przyciągnęła mnie do siebie bardziej i wpiła sie w moje wargi, bylem zaskoczony, ale jej smak pomieszany z alkoholem pobudzał mnie jeszcze bardziej. Oddałem pocałunek, podniosłem ją tak by była w moich ramionach. Poczułem jak owija nogi wokół moich bioder.
Z: (T.i.), co ty robisz?!! - usłyszeliśmy krzyk Zayna. Dziewczyna oderwała sie od moich ust i ignorując Zayna usmiechnela sie zadziornie do mnie.

(T.i.): Tommo idziemy na gore! Mam na Ciebie ochotę.. - powiedziała pewna swoich slow. Przez pierwsze sekundy bylem zaskoczony, ale zacząłem iść w kierunku schodów. Dziewczyna całowała moją szyje, aż w końcu przestała a jej głowa leżała ma moim ramieniu. Wiedziałem że zrobić jej tego nie mogę i zachowałbym sie jak skończony idiota wykorzystując tą sytuacje. Oczywiście pragnę jej, ale nie w taki sposób. Położyłem ją na łóżku i okryłem kołdrą, sam zająłem miejsce obok niej i zacząłem delikatnie głaskać jej policzek odgarniając włosy z twarzy. Była taka piękna i taka pijana dzisiaj, co ją skłoniło do tego?
J: Czemu sie upiłaś? - szepnąłem do niej.

(T.i.): To bardzo proste.. - wymruczała i otworzyła oczy - ..Chciałam by Zayn żałował.. - wtuliła sie we mnie - Przepraszam, że Ciebie chciałam wykorzystać do tego. - tuliła mnie bardzo mocno, odwzajemniłem jej uścisk wiedząc że będę musiał z nią poważnie porozmawiać. To nie było normalne, Malik musiał ją niesamowicie zranić jeżeli ona tak postępuje. Wyślizgnąłem sie delikatnie z jej ramion i poszedłem do łazienki, załatwiłem wszystkie wieczorne czynności i wracałem do sypialni. Po drodze niestety minąłem sie z Zaynem, przyjaciel nie był zadowolony i myślę że miał ochotę mi przywalić. Wszedłem do pokoju, stwierdziłem że (S.T.i.) nie może sie męczyć w ubraniach więc ściągnąłem z niej sweterek i spodnie. Założyłem jej moje szorty i t-shirt i ułożyłem sie koło niej. Jutro pewnie będzie miała wielkiego kaca, ale zaopiekuje sie nią.. Noc minęła spokojnie i szybko, otworzyłem oczy i pierwszym co zobaczyłem była ona. Wyglądała tak niewinnie, aż dziwne że była zdolna do takiego czegoś. Chciałem wyjść, ale dziewczyna przycisnęła mnie mocniej do siebie.
(T.i.): Proszę nie wychodź jeszcze.. - mruknęła z zamkniętymi oczami.
J: Jak sie czujesz? - zapytałem z ciekawością.

(T.i.): Czuje że jak wstanę to głowa mi pęknie.
J: Domyślam sie, było warto chociaż? - na mojej twarzy pokazał sie uśmiech.

(T.i.): Warto czy nie warto, mogłam sie do ciebie tulić całą noc.. - spojrzała na mnie, zamurowało mnie jeszcze bardziej niż wczoraj. - Warto było widzieć teraz twoja minę.. - zaśmiała sie.
J: No wiesz?! - oburzyłem sie lekko - Nie musisz przychodzić pijana by móc ze mną spać.. - powiedziałem z oczywistością.

(T.i.): Sugerujesz coś panie Tomlinsonie? - zachichotała.
J: Nie, absolutnie nie.. 

(T.i.): Chciałabym usłyszeć to w wydaniu Harrego.. - chyba nie zrozumiałem - Widziałam film na którym on to mówi.. Ma fajny akcent.. - uśmiechnęła sie i podniosła do pozycji siedzącej. Od razu złapała sie za głowę i chyba starała sie przezwyciężyć ból. Wyszedłem spod pościeli i z szafki zabrałem leki przeciwbólowe.
J: Proszę.. - podałem je jej wraz z wodą, dziewczyna bez słowa wzięła ode mnie tabletkę i popiła ją. - Taka zmarnowana jesteś.. - uklęknąłem przy niej. 

(T.i.): Ja chyba dzisiaj umrę.. - mruknęła i z powrotem położyła sie na łóżku.
J: Mogę z Tobą? - wyszczerzyłem ząbki gdy skierowała swój wzrok na mnie, przez to sama sie uśmiechnęła..

(T.i.): Dlaczego moje ubrania są na podłodze..? - zapytała gdy spojrzała na nie.
J: Stwierdziłem, że nie powinnaś sie w nich męczyć wiec cie przebrałem.. - wzruszyłem ramionami.

(T.i.): Bieliznę na sobie mam swoją? - zapytała znacząco na mnie patrząc.
J: Wiesz.. Twoja propozycja była kusząca wczoraj.. - schyliłem sie nad nią, (T.i.) patrzała ze strachem w moje oczy. - Ale nie mógłbym.. - odetchnęła, ucałowałem jej czoło i wyszedłem z pokoju..
    Dzień minął nam bardzo miło i przyjemnie, brunetka nie chciała zostać u Zayna więc poszliśmy do niej. Obiecała mi że na imprezę i tak przyjdzie, to mogłem spokojnie wrócić do domu przyjaciela i pomóc mu w przygotowaniach. Jakieś dwie godziny przed domówką przyjechali chłopaki, jak zwykle śmiechy nas nie opuszczały.
N: Zayn, w końcu będziemy mogli poznać tą twoją (T.i.).. - zapytał wyszczerzony Niall, a Zayn?! Od razu posmutniał.
Z: Niee.. Już nie moją.. - spojrzał na mnie z wyrzutem.
J: Zayn, możemy pogadać?! - wyszedłem z nim za dom - Powiedz mi kim dla Ciebie ona jest? - moje nerwy zaczynały buzować.
Z: Po co ci po?!
J: Kochasz ją? - chłopak milczał - Odpowiadaj Zayn! - warknąłem
Z: Nie. - powiedział cicho
J: To o co Ci chodzi?! Przecież powiedziałeś jej że nie chcesz już jej przyjaźni.. - byłem zdezorientowany. Sam nie wiem co mam myśleć..
Z: Chce sie z nią przyjaźnić, ale tylko przyjaźnić. A mam wrażenie, że ona mnie kocha.. - i wszystko zaczyna być zrozumiałe.
J: Nie musisz sie o to martwić.. - uśmiechnąłem sie i wróciliśmy do reszty.. Impreza zaczęła sie świetnie, przyjechało dużo znajomych, ale ja tylko wypatrywałem czy przyszła w końcu Natalia. Postanowiłem, że po nią pójdę, i gdy tylko otworzyłem drzwi ona zadzwoniła dzwonkiem. - Myślałem że już nie przyjdziesz.. - uśmiechnąłem sie do niej.
(T.i.): Obiecałam, że przyjdę.. - jej uroczy uśmiech sprawił, że miękły mi kolana. Wpuściłem ją do środka i zabrałem od niej kurteczkę. - Nie pozwól bym dzisiaj tknęła alkohol..
J: Obiecuje Ci to.. - zaśmiałem sie i poszedłem z nią od razu na parkiet. Tańczyliśmy, śmialiśmy sie i ogólnie lepszej dziewczyny do zabawy to tu na pewno nie było. (T.i.) była szalona i odważna, wspaniale sie ruszała, każdy dookoła chciał z nią zatańczyć.
N: Tommo przedstaw mi tą ślicznotkę.. - podszedł do nas wstawiony już Niall, gdy my odpoczywaliśmy od szalonych tańców.

(T.i.): Jestem (T.i.).. - podała mu swoja dłoń, blondyn uścisnął ją od razu.
N: Mogę porwać Cie do tańca? - zapytał pijany, brunetka nie mogła przestać sie śmiać.
H: Nie, absolutnie nie.. Ona tańczy teraz ze mną!  - podszedł równie pijany Hazz. Dziewczyna była tak szczęśliwa że od razu go przytuliła. Loczek nie wiedział o co chodzi..
(T.i.): Rozmawiałeś z nim o tym? - spojrzała na mnie. Pokiwałem głową na nie, i tylko mogłem na nią zerkać jak tańczy ze Stylesem. Widać po niej, że jest szczęśliwa i nie przejmuje sie już Zaynem i tym jak ja zranił. Miałem nadzieje, że on ma podobnie. Pogrążyłem sie w rozmowie z Horanem i Liamem, przez jakiś czas widziałem wariującą z Hazzą (S.T.i.), ale zniknęła mi gdzieś. Pomyślałem, że poszła do łazienki i zaraz wróci, ale jak zauważyłem, że Hazz już tańczy z inną dziewczyną to zaniepokoiłem sie, do tego Zayna też nigdzie nie widziałem.
J: Harry, gdzie (T.i.)?! 

...

I co myślicie?!
Ja myśle że dacie rade dać 11 komów!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!




Naat

16 komentarzy: