One Direction i My.. - imaginy

czwartek, 19 marca 2015

Zayn. ~ End of the friends?! - część 4

Hejo :*
Musze wam to powiedzieć!! :D 
Zostało mi 36 DNI DO KOŃCA ROKU SZKOLNEGO!!!!! :D 
Ciesze sie, bardzo mocno!! :D :D :D <3
A teraz kolejna część Zayna, i więcej w nim Louisa :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Lou: ... Masz piękne oczy, trochę przepłakane, ale piękne.. - złapał mnie za podbródek i skierował moją głowę w jego stronę, zdjął z mojego nosa okulary i uśmiechnął sie. - Domyślam sie że chłopak..
J: Gorzej.. - szepnęłam
Lou: Nie mów, że mąż. - przestraszył sie
J: Wariat! - zaśmiałam sie - Brat.. Przyjaciel, były przyjaciel.. - nie mogłam sie zdecydować. - Ja będę sie już zbierać.. Dzięki. - uśmiechnęłam sie słabo i wstałam z miejsca, chłopak zrobił to samo.
Lou: Ale poczekaj..
Jak mam sie z Tobą umówić, musisz dać mi swój numer.. - wyszczerzył sie.
J: Nie, ale jeśli chcesz sie ze mną spotkać, to spotkamy sie tu jutro o 2pm.. - powiedziałam i odeszłam od niego. Miałam do domu jeszcze długą drogę, w końcu muszę przejść całe miasto. Założyłam okulary i powolnym krokiem szłam analizując wszystko po kolei, po jakimś czasie usilnie starałam sie ignorować fakt, że ktoś za mną idzie. Odwróciłam sie i zauważyłam Louisa, był jakieś 20 metrów za mną, a jego uśmiech był wspaniały. - Śledzisz mnie?! - krzyknęłam do niego i również sie uśmiechnęłam.
Lou: Chciałabyś mała.. - zaśmiał sie, przystanęłam trochę i poczekałam aż dojdzie do mnie.
J: Chyba jednak tak.. Idziesz za mną od parku, a zaraz będę w domu..
Lou: Przyjechałem do przyjaciela, może mieszkacie na tej samej ulicy.. - wzruszył ramionami, co w sumie mogło być prawdą, ma moim osiedlu jest dużo chłopaków w naszym wieku. - Dobra, ale ja tu skręcam.. Musze coś jeszcze załatwić. - zatrzymał sie i spojrzał na mnie.
J: Nie musisz mi sie tłumaczyć.. - uśmiechnęłam sie, Louis zdecydowanie poprawił mi humor.
Lou: Do zobaczenia. - pochylił sie nade mną i musnął lekko mój policzek.
J: Papa.. - pomachałam mu na odchodne i wiedziałam, że moje poliki są czerwone. Czułam jak moje serce przyjemnie mocno bije, ostatni raz tak było jak pierwszy raz w życiu sie całowałam. Było to jakieś 4 lata temu i moim pierwszym całuśnym chłopakiem był Zayn. Razem stwierdziliśmy że chcemy mieć to za sobą i rzadko z nas nie widziało odpowiedniejszej osoby niż my sami. Weszłam szczęśliwa do domu i powędrowałam do siebie. Resztę dnia spędziłam na myśleniu o Louisie i o tym jak jednym uśmiechem poprawił mi humor, wracałam myślami do tego delikatnego buziaka, to było coś wspaniałego.
Wieczorem zeszłam na dół i zastałam tylko kartę na stole w kuchni, wcześniej nie zauważyłam, że mamusi nie ma w domu. Mieszkamy same, ale myślałam że ona jest. 


' Słońce pojechałyśmy z ciocią Trishą odpocząć, wrócę w niedziele wieczorem.. Kocham Cie, Mama xx'

No pięknie, nawet mi wcześniej nic nie powiedziała. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do niej, pozostało czekać aż odbierze.
M: Skarbie mów szybko, bo właśnie sie rejestrujemy.. - takiego przywitania sie nie spodziewałam.
J: Miłego pobytu.. - odechciało mi sie wypytywanie ją o wszystko.
M: Dzięki i tobie też.. - rozłączyłam sie i wróciłam do siebie. Było już późno wiec przygotowałam sie do spania i z Louisem w głowie zasnęłam.
Kolejny dzień przyszedł strasznie szybko, ale jak tylko otworzyłam oczy zegarek na ścianie wskazywał południe. Byłam zadowolona bo wyspałam sie za wszystkie czasu. Poczłapałam do łazienki, wykonałam wszystkie poranne czynności i zaczęłam szykować sie na spotkanie z uroczym brunetem..

< Oczami Louisa >
Od samego rana chodzę z wielkim bananem na twarzy, ciesze sie jak dziecko na spotkanie z tą dziewczyną. Miałem ochotę do niej wczoraj wieczorem zadzwonić, ale przecież nie podała mi numeru, myślałem o niej cały wczorajszy wieczór i dzisiaj od rana.
Z: Zawróciła Ci w głowie.. - zaśmiał sie Zayn.
J: Aż tak widać?! - wyszczerzyłem sie i rozsiedliśmy sie w salonie. Miałem jeszcze trochę czasu na leniuchowanie.
Z: Widać, widać.. Uśmiechasz sie od wczoraj.. Dawno Cie takiego nie widziałem.. - przyznał Malik, co sprawiło że moje szczęście rosło w siłę.. Posiedzieliśmy chwile i zacząłem sie zbierać, zabrałem portfel i telefon i mogłem wychodzić. - Odprowadzę Cie.. - podniósł sie z miejsca i wyszedł ze mną.
J: Chcesz ja zobaczyć, przyznaj! - zaśmialiśmy sie i przeszliśmy przez wielkie podwórko. - Ooo to z nią jestem umówiony.. - wskazałem na piękną (T.i.), która właśnie wyszła z domu na przeciwko.
Z: Z (T.i.)? - zdziwił sie widząc że to ona.
J: Znacie sie?
Z: Tak.. - mruknął i dalej sie w nią wpatrywał. Dziewczyna była coraz bliżej bramki i tym samym bliżej nas. - (T.i.)! - zawołał ją i dziewczyna skierowała swój wzrok na nas. Była zaskoczona widząc mnie koło szatyna.

(T.i.): Zayn i Louis?! O nie.. - powiedziała i zaczęła biec w stronę parku.
Z: (T.i.)! Poczekaj!! - chciał za nią pobiec, ale go zatrzymałem. - Czego? - warknął na mnie
J: Ja pójdę..
Z: To moja przyjaciółka! - znów ten złowrogi głos.
J: Ale przez ciebie cierpi! - odpowiedziałem tym samym tonem i pobiegłem w jej stronę nie zwracając uwagi na Malika. Momentalnie stałem sie na niego zły, tyle razy mówił, że ma wspaniałą przyjaciółkę niemal siostrę, a doprowadził ją do łez?! - (T.i.)? - zacząłem ją wołać gdy wbiegłem do parku. Siedziała pod jakimś drzewem, miała schowaną twarz w dłoniach. Podszedłem do niej i kucnąłem przy niej. - (T.i.).. - powiedziałem bardzo łagodnie i położyłem dłoń na jej kolanie. 

(T.i.): Jak ja mogłam Cię nie poznać?! - spojrzała na mnie - Przecież śledziłam jego.. Waszą karierę.. - mówiła cicho i z wyrzutem do samej siebie. Nie może sie o to obwiniać.
J: Powiedzmy że wczoraj nie byłaś w stanie żeby taką błahostkę pamiętać. - starałem sie ją jakoś pocieszyć.

(T.i.): Błahostkę?! - zdenerwowała sie i wstała na równe nogi. - To nie jest błahostka! Louis my nie możemy sie spotykać.. - spojrzała na mnie.
J: Co? Nie! Ja chce sie z Tobą widywać. - podszedłem do niej i spojrzałem w jej zielone oczy. Dzisiaj były o wiele piękniejsze niż wczoraj, a to znaczyło że udało mi sie ją wczoraj rozweselić. 

(T.i.): Jak Ty to sobie wyobrażasz?! - podniosła głos - Przecież spotykając sie z Tobą będę musiała widywać Zayna.. Nie chce tego, on dał mi dobrze do zrozumienia, że mnie skreślił.. - z każdym kolejnym słowem dziewczyna cichła coraz bardziej.
J: Nie dajesz mi szansy przez idiotyzm Malika? To Ty w ten sposób skreślasz mnie.. - złapałem jej twarz w dłonie, jej usta przyciągały mnie do siebie, przez co miałem ochotę ją pocałować.

(T.i.): Nie rób mi tego..
...

Co sądzicie?! Może by tak minimum 10 komów i będzie kolejna część?!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!
A i na FF z Niallem jest 25 rozdział?! Czytaliście?! Komentowaliście?!




Naat

12 komentarzy:

  1. Ugh.. musiałaś przypominać o końcu roku?! Musiałaś?!
    A co do imaginu, to fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to piękne ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny :) czekam na następną część ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny :* pisalam juz pod poprzednim imaginem, ze nie mam ostatnio zbytnio czasu i wchodze tylko tu na chwilke zeby poczytac imaginy, ale jutro nadrobie tam re rozdzialy, przeczytam i skomentuje, obiecuje :)

    OdpowiedzUsuń