One Direction i My.. - imaginy

czwartek, 12 marca 2015

Hazz ♥ - część 3

Hej :*
Dzięki za te 10 komów, wiec teraz będę chcieć to samo.. :)
A co do imagina to będzie jeszcze jedna część.. :D

I ZAPRASZAM NA 19 -ŚCIE ROZDZIAŁÓW NA FF Z NIALLEM <3 
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

H: Uwielbiam to co ze mną robisz.. - wyszeptał gdy jego puls wrócił do normalności, wziął moją dłoń i bawił sie nią złączając nasze palce.
J: Wiesz Harry, chyba muszę Ci coś powiedzieć.. - zaczęłam poważnie - Nie przyjechałam tu tylko by odwiedzić Ciebie czy rodziców.. - spojrzałam w jego piękne oczy
H: Zostajesz? - zapytał z nadzieją, na co posmutniałam.
J: Nie. Widzisz Hazz.. Ja wychodzę za mąż.. - szepnęłam i poczułam jak brunet przestaje sie bawić moją dłonią. Nic nie mówił, tylko wpatrywał sie we mnie z nieodgadnionym spojrzeniem.
H: I przyjechałaś by sie ze mną zabawić?! - wybuch złością, wstał jak poparzony i założył na siebie bokserki.
J: Oczywiście że nie.. Dobrze wiesz, że Cie kocham.. - usiadłam na kanapie owijając sie pościelą. - I sam wiesz, że za każdym razem gdy do siebie wracaliśmy, po kilku tygodniach znów sie psuło i rozstawaliśmy sie.. Dlatego wyjechałam.. - czułam jak serce łamie mi sie na miliony kawałków.
H: A to teraz?! Nic dla Ciebie nie znaczyło? - spojrzałam mu w oczy
J: Ty zawsze będziesz dla mnie wiele znaczył.. Ale tak będzie lepiej, dla nas obojga.. - ubrałam szybko bieliznę a potem sukienkę, łapiąc torebkę spojrzałam na niego i wyjęłam zaproszenie na moją uroczystość. - Nie wyobrażam sobie, żeby Ciebie tam zabrakło.. - podeszłam do niego i ten ostatni raz chciałam go pocałować, ale nie pozwolił mi. - Proszę Cie.. Chce ich ostatni raz w życiu posmakować.. - płakałam.
H: Ostatni raz.. - powiedział cicho i wpił sie w moje usta, czułam jak moje łzy moczą jego poliki, kochałam Eda, ale Harry od zawsze i na zawsze będzie w moim sercu. Moja pierwsza i jedyna prawdziwa miłość. Nie zawsze kończą sie one jak w bajkach i nie jest pisane trwać w niej razem do końca życia. Tak jest właśnie ze mną i Harrym, nie zliczę ile razy do siebie wracaliśmy, aż w końcu miałam tego dość i wyjechałam. Poznałam Eda i żyje z nim do dzisiaj i będę żyć do końca. Wracałam do domu płacząc na głos i czując jak krople deszczy rozbijają sie o moje ciało. Weszłam cała mokra do domu, na szczęście rodzice już spali i uniknę tych wszystkich pytań. Cała noc była koszmarna, płakałam w poduszkę starając sie nie obudzić reszty domowników. Przez resztę czasu spędzonego w Homles Chapel nie byłam sobą, brakowało mi czegoś i czułam jakby ktoś zabrał połowę mojego serca, jakbym wtedy wychodząc od Stylesa zostawiła je tam. Rodzice ze wzruszeniem przyjęli moje zaproszenie na ślub, nie spodziewali sie tego, ale byli szczęśliwi.. Wracając do Londynu byłam przybita, ale chciałam już przytulić sie do mojego Eda.
J: Kochanie wróciłam.. - krzyknęłam gdy tylko przekroczyłam próg naszego domu. Mój mężczyzna wyszedł zza ściany i uśmiechnął sie do mnie, wyglądał jak Harry! Potrząsnęłam głową i spojrzałam jeszcze raz na niego, wrócił.. Odetchnęłam wtulając sie w jego ciało.
E: Wydarzyło sie coś podczas wyjazdu? - zapytał z troską i odwzajemnił uścisk.
J: Niee.. Strasznie sie ciesze że jesteś ze mną.. - uśmiechnęłam sie i pocałowałam go. Przez kilka pierwszych chwil w głowie pojawił mi sie smak ust Harrego i czułam je na ustach mojego Edwarda, ja zaczynam wariować!! Odsunęłam sie od niego i widziałam te szmaragdowe oczy Loczka, te dołeczki w policzkach, jego delikatne loki w moich palcach.
E: Kochanie słuchasz mnie? - wyrwał mnie z moich wyobrażeń.
J: Zamyśliłam sie, wybacz.. - uśmiechnęłam sie lekko i usiedliśmy w salonie. Cieszyłam sie że jestem już z nim, a Harry został w Homles Chapel, mógłby tylko z mojej głosy wyjść.
E: Mówiłem, że do ślubu już wszystko gotowe, połowa gości potwierdziła swoja obecność. - Ed jest typem człowieka który lubi mieć wszystko poukładane, dopilnowane. Nie ma w jego słowniku zabawy czy wydurniania sie, jest poważnym człowiekiem i charakterem odstaje od Stylesa.
J: To dobrze, a jak z weselem? - spojrzałam na mojego bruneta.
E: Wszystko jest już załatwione, wystarczy tylko czekać.. - uśmiechnął sie i objął mnie ramieniem. Przez pierwsze sekundy czułam jakbym tuliła sie do Harrego, czułam jego zapach, miałam wrażenie że to w jego objęciach jestem.
J: Jestem zmęczona, pójdę sie położyć. - wstałam z kanapy, a mój narzeczony razem ze mną.
E: Boli cie coś? Może zrobić Ci herbatę? - zmartwił sie i sprawdził moje czoło. Jego troskliwość czasami mnie wkurza.
J: Niee.. Tylko jestem zmęczona. - uśmiechnęłam sie słabo i poszłam do sypialni, chciało mi sie wyć, zdałam sobie sprawę, że to Stylesa zawsze kochałam, a nie Edwarda. Mój narzeczony jest strasznie podobny do Harrego, nie jest tak idealny jak Loczek, ale podobny jest. Czułam sie źle z tą świadomością, wiem, że jeśli w tą sobotę wyjdę za Eda, to będę żałować tego do końca życia, ale odwołać ślubu nie mogę.. Wiem jak wyglądają związki z Hazzą, kłótnie i sprzeczki, tak wygląda życie z Loczkiem, a Ed.. On kochany, troskliwy i nigdy sie nie kłóci.. Czasami tęsknie za tymi wszystkimi sprzeczkami z Haroldem, ale potem przypominam sobie, że strasznie przez niego cierpiałam..

...
Hmm? Co myślicie?
Chciałabym znów minimum 9 komów <3 !!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!



Naat

9 komentarzy: