One Direction i My.. - imaginy

piątek, 13 marca 2015

Hazz ♥ - część 4 /ostatnia

O matko kochana.. <3 *-*
Wczoraj pobiliście rekord.. Było 836 wyświetleń przez 24h.. *-*
Szkoda że nie przekłada sie to na komentarze, ale jest lepiej niż było :*
I piszcie z kim chcecie następny imagin.. <3
A teraz ostatnia część Hazzy <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Czułam sie źle z tą świadomością, wiem, że jeśli w tą sobotę wyjdę za Eda, to będę żałować tego do końca życia, ale odwołać ślubu nie mogę.. Wiem jak wyglądają związki z Hazzą, kłótnie i sprzeczki, tak wygląda życie z Loczkiem, a Ed.. On kochany, troskliwy i nigdy sie nie kłóci.. Czasami tęsknie za tymi wszystkimi sprzeczkami z Haroldem, ale potem przypominam sobie, że strasznie przez niego cierpiałam.
            Mama przyjechała do mnie dzień przed całą uroczystością, cieszyłam sie bo pomoże mi w przygotowaniach. Harry nie dawał znaku życia przez ten tydzień i nie wiem czy będzie, czy nie, ale chce by tu był!
M: Skarbie, tak sie ciesze że ułożyłaś sobie życie. - kolejne łzy mojej mamusi - Edward jest bardzo porządnym mężczyzną..
J: Wiem mamuś. - uśmiechnęłam sie do niej.
M: Dobra, nie rozklejaj sie, tylko zakładaj suknie. - ponagliła mnie, uśmiechając sie. Zdjęłam z wieszaka moją suknie ślubną i ubrałam ją, rodzicielka zapięła mi ją i poprawiła. - Wyglądasz jak księżniczka.. - wzruszyła sie i podała mi bukiet pięknych róż. - Aaa.. Masz coś pożyczonego? - przeraziła sie
J: Nie, mamo to tylko przesądy. - zaśmiałam sie
M: Przesądy, nie przesądy, taka tradycja.. - wyjęła z torebki piękny naszyjnik.
J: Mamo, to jest piękne.. - rozczuliłam sie
M: Miałam to na sobie w dniu ślubu z twoim ojcem. - zapięła mi piękną biżuterię na szyi. - A teraz jest twoje i kiedyś Ty podarujesz to swojej córce.. - widziałam jak w jej oczach zbierają sie nowe łzy.
J: Mamuś nie płacz, bo i ja będę, a tak sie staraliśmy bym pięknie wyglądała.. - zaśmiałam sie przez łzy.
T: Już czas.. - w pokoju pojawił sie tata, zaprezentowałam mu sie.
J: I jak wyglądam? - uśmiechnęłam sie
T: Jak najpiękniejsza panna młoda.. - przytulił mnie - Chodźmy. - złapałam go pod ramie i wyszliśmy z domu. Na podjeździe czekała limuzyna, ruszyliśmy a mi w głowie pojawił sie Styles. Tak bardzo pragnęłam by był dzisiaj przy mnie.. Szybko minęła nam droga do klasztoru, stanęłam poddenerwowana przed drzwiami ściskając mocniej ramie taty. Byłam przerażona, czułam jak ściska mi żołądek, nogi mi sie trzęsły. - Jesteś pewna swojej decyzji? - usłyszałam przy uchu głos taty, on chyba sie domyślał moich uczuć do Harrego.
J: Tak tato.. - głos mi zadrżał, miałam cholerne wątpliwości.
T: Wiedz, że choćby nie wiem co i tak zawszę będę stał po twojej stronie.. - ucałował moje czoło i w tym samym momencie usłyszeliśmy ten jakże znany Marsz Mandelsona. - Gotowa? - skinęłam tylko głową i zaczęliśmy wchodzić do kościoła. Gdy tylko znaleźliśmy sie w nim, cały tłum gości patrzał tylko na mnie, czułam jakbym miała sie zaraz przewrócić.
J: Nie pozwól mi upaść.. - szepnęłam do taty.
T: Nigdy. - odpowiedział i dalej szliśmy do ołtarza, dostrzegłam w czarnym smokingu mojego Eda, miał taki wspaniały uśmiech, dokładnie jak uśmiech Harrego. Wiedziałam, że to kolejne przywidzenia, związane z tęsknotą za nim. - Dbaj o nią. - powiedział tata do narzeczonego i oddał mu moją rękę.
E: Zawsze będę. - uśmiechnął sie i stanęłam na przeciwko niego. Kapłan zaczął odprawiać uroczystą mszę. Nie słuchałam niczego, nie myślałam o Edwardzie, cały czas wzrokiem szukałam Stylesa. Wiedziałam, że będzie, nie mógłby mi tego zrobić i nie przyjść. Rozglądałam sie po kościele szukając go wśród gości. JEST!! Stał za moimi rodzicami, wpatrując sie we mnie, jego cudowne oczy świeciły od łez, widziałam to.. Moje serce zabiło szybciej, to znak, że ten ślub to błąd.
K: Jeżeli jest ktoś, kto sprzeciwia sie temu małżeństwu, niech przemówi teraz lub zamilknie na wieki.. - do moich uszu dotarł głos kapłana, modliłam sie w myślach by Hazz coś powiedział, by przerwał to. Patrzałam tylko na niego, a on na mnie, no Harry, powiedz to!! Krzyczałam w myślach. - A więc Edwardzie, czy bierzesz sobie tę (T.i.) za żonę? - nikt sie nie odezwał, miałam łzy w oczach i pewnie połowa osób w kościele myślała, że to ze szczęścia.
E: Tak. - powiedział pewny swojej decyzji.
K: A czy Ty (T.i.), bierzesz sobie tego oto Edwarda za męża? - spojrzał na mnie, czułam wzrok wszystkich na sobie, każdy wyczekiwał ode mnie tej odpowiedzi.W kościele zrobił sie szum, było słychać szepty, a ja tylko wpatrywałam sie w Loczka.  - Bierzesz? - ponaglał mnie ksiądz.
E: Skarbie nie wygłupiaj sie.. - Ed sie przestraszył, ale ja nie mogłam, Harry miał nadzieje w oczach.
J: Przepraszam Cie, ja nie mogę.. Nie kocham Cie tak jak jego.. - łzy wypłynęły z moich oczu. Ed puścił moje dłonie, jego mina posmutniała, ale nie był zły. - Wybacz mi.. - szepnęłam.
E: Ślubu nie będzie! - powiedział głośno odwracając sie do gości.
J: Ed, naprawdę Cie przepraszam.. - złapałam go za ramie
E: Rozumiem cie. - spojrzał na mnie - Harry Styles, podejdź tu. - wywołał go, chwile później Loczek stał koło nas. - Kochaj ją tak mocno jak ja.. - powiedział spokojnie i odszedł, odprowadzałam go wzrokiem, aż zniknął za drzwiami.
K: Młodzieńcze.. - kapłan zabrał głos i każdy w kościele zamilkł. Harry stanął na wcześniejszym miejscu Edwarda. - Kochasz ją? - zapytał ksiądz, patrzałam na niego oczami pełnymi łez.
H: Najbardziej na świecie. - odpowiedział pewnie.
K: A więc (T.i.), czy bierzesz sobie oto tutaj Harrego za męża, i trwać z nim w małżeństwie do końca życia? - zapytał mnie kapłan.
J: Tak. - powiedziałam od razu.
K: Ogłaszam was mężem i żoną! - powiedział głośno - Możesz pocałować pannę młodą. - uśmiechnął sie. Harry podszedł do mnie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Czułam, że to jest ten mężczyzna z którym chce spędzić resztę życia.
H: Kocham Cie.. Od początku gdy Cie poznałem i wiem, że kochać będę już na zawsze.. - wyznał gdy oderwał sie ode mnie.
J: Ja Ciebie też.. - szepnęłam i znów połączyłam nasze wargi. Usłyszeliśmy brawa i wiwaty gości, cieszyłam sie że tak sie to skończyło, że moim mężem jest Hazz. Wyszliśmy z kościoła trzymając sie za ręce, czekaliśmy aż podejdzie do nas moja rodzina.
T: Wiedziałem, że to on siedzi w Twoim sercu.. - uśmiechnął sie tata i pogratulował nam. - Opiekuj sie nią i nie rań więcej.. - ostrzegł go tatuś.
M: Ona musi cie bardzo kochać, skoro rozstawiła Eda na ślubie.. - kolejna mama, przytuliła nas i spojrzała ze łzami na nas. - Tak pięknie razem wyglądacie.. - rozczuliła sie.
H: Ja też ją kocham, proszę sie nie martwić.. - uśmiechnął sie.


~*~
H: Wiesz co by było gdybyś wtedy nie zwątpiła.. - powiedział mi w rocznice naszego ślubu.
J: Swoją drogą, sam mogłeś wtedy sie odezwać. - skarciłam do i spojrzałam na nasze zdjęcie.
H: No niby tak, ale wiedziałem, że go kochałaś.. - uśmiechnął sie.
J: Od tamtej nocy, jak dałam ci zaproszenie.. Nie byłam sobą, czułam, że połowa mnie została z Tobą.. Potem jak wróciłam, w Edzie widziałam tylko ciebie, całując go czułam twoje usta, przytulając sie czułam twój zapach, miałam wrażenie że tule sie do Ciebie.. Świrowałam na twoim punkcie Harry! - powiedziałam wszystko co skrywałam przez cały rok.
H: Nigdy mi o tym nie mówiłaś.. - szepnął łapiąc moja twarz w dłonie.
J: Nikomu o tym nie mówiłam.. Teraz wiesz, że jesteś moim uzależnieniem i nigdy masz mnie nie zostawiać.. - poczułam zbierające sie łzy w moich oczach.
H: Nie mam zamiaru Cie zostawiać, kocham Cie, kocham rozumiesz! Najmocniej na świecie, jesteś tym co potrzebuje do życia.. Moim tlenem, dosłownie całym moim życiem, więc masz na sobie ogromny ciężar, bo będąc tu utrzymujesz mnie przy życiu.. - teraz to płakałam, nikt nigdy mi czegoś takiego nie powiedział.
J: Harry.. - załkałam
H: Nie płacz skarbie. - starł moje łzy.
J: Musze ci coś jeszcze powiedzieć. - starałam sie by głos przestał mi drgać.
H: Mów.. - ponaglał mnie.
J: Jest jeszcze ktoś kogo mocno kocham.. - łzy spłynęły po moich policzkach.
H: Co?! - przestraszył sie
J: Myślę, że będziesz wspaniałym ojcem.. - uśmiechnęłam sie przez łzy.
H: Tatą?! Będę Tatą? Kochanie, tak sie ciesze.. - zaczął mnie całować, dosłownie po całej twarzy..
Nasze życie?! Może nie do końca usłane różami, ale w prawdziwej miłości! Którą nikt nie jest w stanie rozłączyć!

The end! ♥


Co sądzicie o całym imaginie?
Przyznam że zaczynając go pisać nie wiedziałam, że tak sie skończy.. Ale tak mam zawsze :D
Więc piszcie mi z kim kolejny imagin, i chciałabym 10 komów!! Wiem że was na o stać!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!



Naat



13 komentarzy:

  1. Mega ❤ Bardzo mi się podobał *-* Może kolejny z Zayn'em?

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny. Najlepszy jaki czytałam ♥
    Może kolejny z Zayn'em.
    Czekam tez na kolejną część "It's okay" :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy! :* może kolejmy z Zayn'em? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To było takie WOW :* Kolejny z Zayn'em :)

    OdpowiedzUsuń
  5. omg biusgfsbdfkjbldvbd kcbc cudowny, slodki aww *.* Jak wszyscy chca Zayn'a to ja tez :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda mi Eda, ale mam nadzieje, że jemu życie też się ułożyło.
    Zakończenie troche takie jak przy którymś imaginie z Liamem, podobne, ale inne :D
    Oczywiście świetny imagin i może być z Zaynem następny ;)
    Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boze jakie boskieeeee ❤❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  8. SUPER :) Kolejny może być z Zayn'em ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Imagin cudowny z reszta jak każdy inny. A co do następnego to może Lou?

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny :) Tak jak każdy Twój imagin. Co do następnego może rzeczywiście Louis :))
    życzę weny ♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepszy :) kolejny może być z Zayn'em. Obojętnie z kim napiszesz to i tak przeczytam. :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Super i jestem za dłuuuugim Louisem:)

    OdpowiedzUsuń