Wiem, że dawno nie dodawałam, a to dlatego, że nie miałam pomysłu na imagina z Zaynem.. W sumie do tej pory nie jestem pewna jak to z nim będzie, zmuszałam sie przez cały weekend by coś wymyślić.. Ale oceńcie sami!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Można by powiedzieć, że bliźniacy, a jednak dwie zupełnie obce sobie osoby.. Urodzili sie tego samego dnia, nawet o tej samej godzinie i w tym samym szpitalu.. Ich mamy leżały w tej samej sali, obok tego samego okna..
Ona, śliczna, drobna, nieśmiała brunetka z zielonkawymi oczami..
On, przystojny, pewny siebie, szatyn z pięknymi brązowymi oczami i mnóstwem przyjaciół ..
Są z dwóch różnych światów, a jednak bez siebie życia nie widzą. Są parą najlepszych przyjaciół, traktują sie niemal jak rodzeństwo.. Jednak po kilkunastu latach wspólnej przyjaźni on wyjechał, spełnił marzenia i bardzo rzadko wraca do rodzinnego domu, bardzo rzadko spotyka sie z nią, dzwoni czy pisze.. Dziewczyna powoli zapomina jak brzmi jego głos, pomimo tego, że śledzi przebieg jego kariery. Zapomina jak wyglądają jego oczy tak z bliska, jak to jest wtulić sie w jego ramiona, tęskni za nim.. A on, ciągle w biegu, raz jest w UK, a już na drugi dzień w Australii, chłopak już dawno zapomniał głosu swojej przyjaciółki, lecz o niej samej śni codziennie..
J: Mamo wychodzę do pani Malik.. - krzyknęłam do swojej rodzicielki.
M: Bądź na kolacje.. - krzyknęła z kuchni i już mnie nie było. Codziennie chodzę do sąsiadki, tęsknie za Zaynem, a ona najlepiej mnie rozumie.
J: Ciociu Trisha już jestem.. - zawołałam gdy tylko weszłam do domu. Mówię tak na nią od niepamiętnych czasów.
T: Jak dobrze, że jesteś.. - wyszła zza ściany, od razu zauważyłam łzy w jej oczach, przestraszyłam sie pomimo tego że na jej twarzy gościł uśmiech.
J: Coś sie stało? - zapytałam zmartwiona i podeszłam ją przytulić.
T: Niee.. Ciesze sie.. - odwzajemniła uścisk i już chwile później siedziałyśmy przy herbacie i rozmawiałyśmy. Nie powiedziała mi czemu sie tak cieszy, stwierdziła, że to niespodzianka, a ja nie dopytywałam.
J: A co u Zayna? Dzwonił? - zapytałam po jakimś czasie, tęskniłam za nim jak cholera.. Zaraz będą nasze urodziny a ja nie wiem czy on będzie.. Najwspanialszym prezentem dla mnie by było choć na kilka sekund móc go zobaczyć.
T: Dzwonił, ale tylko kilka minut rozmawialiśmy.. Jest zajęty, mają mnóstwo pracy.. - tłumaczyła go.
J: Jak zawsze.. - mruknęłam - ..No nic, mama kazała mi wrócić na kolacje.. - wstałam z miejsca.
T: Śpij dobrze.. - przytuliła mnie, coś czuje że ta noc będzie koszmarna. Wróciłam do domu i zaszyłam sie w swoim pokoju, nie miałam ochoty na tą kolacje.. Jak on mógł o mnie zapomnieć, tyle lat spędzonych razem, tyle przeżyć, a on tak po prostu zapomniał?!
Dni mijały mi ciągle tak samo, na tęsknocie i udawaniu że jest wszystko dobrze. Sztucznym uśmiechem nabierałam już każdego, nawet sama zarzynałam w niego wierzyć. Dokładnie w dzień swoich urodzin wstałam z nowym podejściem do życia. Stanęłam przed
lustrem i wpatrywałam sie w siebie.
J: No (T.i.), musisz w końcu stanąć na nogi i zapomnieć! - powiedziałam stanowczo do swojego odbicia. - Zayn to przeszłość! Zayn to przeszłość! - powtarzałam. Ubrałam sie w specjalny urodzinowy zestaw i wiedziałam, że ten dzień będzie przełomowy. Pomalowałam sie i podkręciłam lekko włosy. - Hej mami.. - powiedziałam radośnie do rodzicielki, robiącej właśnie śniadanie i ucałowałam jej policzek.
M: Cześć.. Dawno nie widziałam w Tobie takiej radości. - uśmiechnęła sie szczerze i podała mi talerz z kilkoma ciepłymi naleśnikami.
J: Dziś musi być idealnie i nikt ani nic mi tego nie zepsuje. - stwierdziłam łapiąc widelca. Zjadłam ze smakiem i podziękowałam mamie za pyszny posiłek.
M: Dzwoniła pani Trisha i chciała byś do niej poszła. - uśmiechnęła sie.
J: Później do niej wpadnę.. Papa. - pożegnałam sie i wyszłam z domu, umówiłam sie na małe zakupy z dziewczynami.. Było świetnie, nakupowawszy sporo ubrań, kosmetyków.. Zaszalałam tego dnia, zjadłyśmy coś na mieście i rozeszłyśmy sie, zostawiłam w domu swoje torby i poszłam do pani Malik.
J: Ciociu Trisha już jestem! - zawołałam radośnie gdy tylko weszłam.
T: Ciesze sie (Z.T.i.).. - zawołała z kuchni i zmierzałam w tamtym kierunku. Pani Malik nakładała właśnie ciasto na talerz. - Wszystkiego najlepszego skarbie. - uściskała mnie.
J: Dziękuje ciociu. - poczułam zbierające sie łzy w oczach.
T: Nie waż mi sie płakać! - pokiwała palcem - Jesteś taka śliczna.. - ona sama sie wzruszyła.
J: Pani też nie.. - zaśmiałyśmy sie i zaczęłyśmy zajadać ciasto. Po kilkudziesięciu minutach spędzonych w kuchni przeniosłyśmy sie do salonu, opowiadałam cioci co kupiłam i że tak dobrze jak dzisiaj nie czułam sie już od bardzo dawna.
Z: Mamo wróciłem!
...
Jak myślicie, co sie wydarzy?!
Ja myślę, że muszę nieźle główkować, bo pomysłu jak na razie brak.. :(
Ale do tego potrzebuje motywacji, więc komentować..
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Naat
Naprawdę niezły :) czekam na szybkiego nexta i weny życzę. 📝☺😁
OdpowiedzUsuńŚwietny :) cokolwiek napiszesz na pewno przeczytam. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny. :) ♥
Na razie swietne *-* cokolwiek wymyslisz, bedzie swietne <3 zycze weny :) x
OdpowiedzUsuńJaki cudowny *_*
OdpowiedzUsuńJaki cudowny *_*
OdpowiedzUsuńSuper ♥
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie. Czekam na next i życzę weny :) ♥ *_*
OdpowiedzUsuńnext ;p!
OdpowiedzUsuńA kiedy next? ♥♥♥
OdpowiedzUsuńOo fuckk 😲zayn wrocil aaaaa szybkoo next ❤❤❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńJaki genialny :o
OdpowiedzUsuń