One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 23 marca 2015

Zayn. ~ End of the friends?! - część 5

Moi drodzy, kochani fani Naat :*


Wielkie PRZEPRASZAM za moją nieobecność tu, i brak kolejnych części.. :( Ale musicie mnie ZROZUMIEĆ! Mam za miesiąc maturę i muszę sie uczyć, pisać prace z polskiego, a o angielskim i matmie nie wspomnę.. Jest to jeden z najważniejszych egzaminów w moim życiu, więc muszę sie przyłożyć..
Dlatego, proszę WYBACZCIE MI!!! :* :'(
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

(T.i.): ...Przecież spotykając sie z Tobą będę musiała widywać Zayna.. Nie chce tego, on dał mi dobrze do zrozumienia, że mnie skreślił.. - z każdym kolejnym słowem (T.i.) cichła coraz bardziej.
J: Nie dajesz mi szansy przez idiotyzm Malika? To Ty w ten sposób skreślasz mnie.. - złapałem jej twarz w dłonie, jej usta przyciągały mnie do siebie, przez co miałem ochotę ją pocałować.

(T.i.): Nie rób mi tego.. - widziałem jak jej oczy robią sie szklane. Dziewczyna spojrzała na moje wargi, odebrałem to jako przyzwolenie i zacząłem jej usta bardzo delikatnie i ostrożnie muskać. Ku mojemu szczęściu brunetka odwzajemniła pocałunki i ułożyła swoje dłonie na moich ramionach. Przerwałem to i przytuliłem ją do siebie, jeszcze nigdy tak sie nie czułem, miałem wrażenie że to ona jest tą na którą czekam. Usłyszałem jak dziewczyna szlocha, nie mogłem na to pozwolić, odsunąłem sie od niej i spojrzałem w jej zapłakane oczy.
J: Nie płacz.. To nie jest nic złego, pokaż mu, że bez względu na wszystko dajesz sobie rade bez niego, że go nie potrzebujesz.. 

(T.i.): Jesteś jego przyjacielem?! - zapytała ścierając swoje łzy
J: Tak. - odpowiedziałem od razu.
N


(T.i.): I dajesz mi takie rady? - zaśmiała sie, dopiero teraz zdałem sobie sprawę co powiedziałem, ale chciałem by sie ze mną spotykała i nie myślała już o Zaynie.
J: No wiesz.. Tak wyszło.. - wzruszyłem ramionami, złapałem ją za rękę, i łącząc nasze palce zaczęliśmy spacerować po parku.

(T.i.): Spróbuje.. - powiedziała po chwili i spojrzała na mnie.
J: To świetnie i zapraszam Cie wieczorem do mnie, a jutro robimy z Zaynem imprezę, przyjedzie reszta naszego zespołu i najbliżsi znajomi, dziewczyny.. Co ty na to? - spojrzałem na nią.

(T.i.): Przyjdę tam dla Ciebie. - uśmiechnęła sie słabo. Pospacerowaliśmy jeszcze z godzinę i odprowadziłem ja pod same drzwi jej domu.
J: To do zobaczenia o 8pm. - uśmiechnąłem sie do niej. Byłem szczęśliwy wiedząc że dzięki mnie stara sie być szczęśliwa, uśmiecha sie, do tego wpuszcza mnie do swojego życia po tak krótkiej znajomości. 

(T.i.): Postaram sie nie spóźnić.. - wygięła usteczka w idealnym uśmiechu i weszła do domu. Sam z bananem na twarzy wróciłem do Zayna. Miałem nadzieje, że mu przeszło i będzie już wesoły.
J: Zayn?! - zawołałem go gdy tylko wszedłem do domu. Nie odezwał sie ale znalazłem go w salonie. Usiadłem obok niego i nawet nie wiedziałem co miałem powiedzieć, siedział smutny, w oczach miał zal do samego siebie, tęsknotę i troskę. On cierpi, ale sam do tego doprowadził, po co kończył ich przyjaźń?!

*Twoimi Oczami*
Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi, od razu poleciałem do kuchni, wyjęłam z lodówki pełną butelkę wódki i usiadłam z nią w salonie. Nie byłam szczęśliwa, cały czas w mojej głowie pojawiały sie nowe wątpliwości co do Louisa. A jeszcze jest Zayn, przez niego nie mogę być szczęśliwa z Louisem, przecież będąc z min będę musiała patrzeć, przebywać w towarzystwie Malika. Nie może tak być, powiedział wyraźnie, że to co było, już nie ma i jakby nigdy nie istniało.. Czas leciał nieubłaganie, z każdą minutą butelka stawała sie pusta, nawet nie wiek kiedy minęły te godziny. Stałam sie bardziej śmielsza, miałam dziwne myśli o Louisie. Mój humor zdecydowanie sie rozluźnił i wiedziałam jak mogę sie zemścić. Z wielkim, pijanym i zadziornym uśmiechem wyszłam z domu, chwiejnym, krokiem przeszłam przez ulice i weszłam do domu Malika..

*Oczami Louisa*
Przez cały czas rozmawiałem z Zaynem, nawet zapomniałem że umówiłem sie z dziewczyną. W pewnym momencie usłyszeliśmy że ktoś wchodzi do domu, ciężkimi krokami szedł w naszą stronę. Aż w końcu w progu zobaczyliśmy ledwo stojącą na nogach (T.i.). W ręce trzymała pustą już prawie butelkę wódki. Byłem w niesamowitym szoku i Zayn na pewno też.
J: (T.i.)? - wstaliśmy i podeszliśmy do niej.
Z: Co Ty ze sobą zrobiłaś? - zapytał z niedowierzaniem, ale ona nie zwracała na niego w ogóle uwagi. Cały czas wpatrywała sie we mnie, kołysała sie niebezpiecznie na boki, złapałem ją by nie upadła. Brunetka przyciągnęła mnie do siebie bardziej i wpiła sie w moje wargi, bylem zaskoczony, ale jej smak pomieszany z alkoholem pobudzał mnie jeszcze bardziej. Oddałem pocałunek, podniosłem ją tak by była w moich ramionach. Poczułem jak owija nogi wokół moich bioder, ściskając mnie mocno. To było zaskakujące i pociągające, nie wiem czy ona robi to świadomie czy nie, ale na trzeźwo jakby to zrobiła byłbym jak najbardziej zainteresowany.
Z: (T.i.), co ty robisz?!! - usłyszeliśmy krzyk Zayna. Dziewczyna oderwała sie od moich ust i ignorując Zayna uśmiechnęła sie zadziornie do mnie.

(T.i.): Tommo idziemy na górę! Mam na Ciebie ochotę..
...

Dobra, napisane.. Mam nadzieje, że po takiej przerwie zawiedzeni nie jesteście.. :*
Myślę ze 10 komów dacie rade ogarnąć!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!!!




Naat

11 komentarzy: