Dziękuję za spełnienie warunku <3 Te dwa anonimki, jeśli ufać, że to dwie inne osoby (żart, ufam :D ) zaproponowały następny imagin z Harrym. Więc powiem wam, że mam gotowy, tylko przepisać! :*Aha i nie wiem, ile zejdzie mi jeszcze z Horanem.. Tak się wkręciłam w Hazzę, że już nic nie wiem. No nic nie przedłużam, miłego czytania!
Ale dodam jeszcze, że w nawiasach będą takie innego rodzaju myśli bohaterki ;) Chyba wiecie o co mi chodzi.
Ale dodam jeszcze, że w nawiasach będą takie innego rodzaju myśli bohaterki ;) Chyba wiecie o co mi chodzi.
****************************************
- A co to ma znaczyć?!- krzyknęli równocześnie Harry, Louis i Zayn.
- Ona jest moja i nie mam zamiaru się nią dzielić!!- stanął przede mną i zasłonił mnie własnym ciałem tak, jakby chciał mnie przed nimi chronić. Byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co robić.
- Ona jest moja i nie mam zamiaru się nią dzielić!!- stanął przede mną i zasłonił mnie własnym ciałem tak, jakby chciał mnie przed nimi chronić. Byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co robić.
- Wiesz co, może ja pojadę już po te rzeczy z Liamem.. Jeśli oczywiście się zgodzi.- spojrzałam na niego, a on skinął głową i posłał mi współczujące spojrzenie.
- Dobrze..- odsunął się i pocałował mój policzek na pożegnanie. Wyszłam za brunetem i skierowaliśmy się do wyjścia. Tamci stali jak zamurowani i nie ruszyli się nawet o milimetr, przez co Liam musiał wziąć mnie na ręce i nad nimi przenieść, bo byłam za mała. Przechodząc przez hol natknęliśmy się na Melissę.
- Cześć.- przywitała się ze mną.
- Hej.- uśmiechnęłam się, a chłopak zatrzymał widząc, ze szykuje się jakaś rozmowa. On naprawdę ma anielską cierpliwość.
- Jak spotkanie z Niallem?- uśmiechnęła się, a ja uniosłam brwi zbita z tropu.
- Że co proszę? Skąd wiesz o tym spotkaniu?
- Wiesz.. Osoba niewidoma raczej nie potrafi wysyłać sms-ów.- posłałam jej półuśmiech.
- Masz rację.. Ale potem też dzwoniłam i..- Liam nam przerwał.
- Czyli to wtedy z Tobą gadał Niall? To teraz wiem, czemu był czerwony i wręcz promieniał.- zachichotał.
- Czekaj, czekaj.. W takim razie kto wysłał do mnie jego adres? Znaczy wasz adres?
- Louis. Niall go poprosił, a potem poszli rzekomo szukać jego laski.. że w sensie tej dla niewidomych.- zarumieniłam się na dobór jego słów.
- Ciekawe.. I równie ciekawa będzie rozmowa, którą zamierzam poprowadzić z nim po powrocie.- zmarszczyłam brwi i pociągnęłam chłopaka za rękę, abyśmy mogli już iść.
- Może ja też wpadnę? I chłopcy z 5SOS?
- Jasne. Zobaczymy się za niedługo.- rzucił Liam i teraz on zaczął mnie ciągnąć, jednocześnie wpychając na nos czarne okulary przeciwsłoneczne.
- A to po co?- skrzywiłam się, gdy przez przypadek trafił mi w oko.
- Przepraszam..- zaczerwienił się i podał mi przedmiot dzięki czemu zrobiłam to sama.
- Spoko loko.- zaśmialiśmy się na tą moją dziecinną odpowiedź, po czyn podbiegliśmy do ochroniarza.
- Paul, słuchaj musimy jechać na chwilę do domu tej ślicznej pani..- mrugnął do mnie.
- Liam dacie radę sami? Chłopaki poszli odpocząć bo są od 20 godzin na nogach i zostałem ja i ten przy głównym wejściu..
- Tak, raczej tak. Gdyby coś będę dzwonił.- wyszliśmy przez tylne drzwi i skierowaliśmy się do czarnego Range Rover'a nieopodal. Usiadłam na miejscu pasażera, a on zajął miejsce za kierownicą.- Okej, więc gdzie mam jechać?- podałam mu adres, a on potarł się po karku, ale włączył silnik i odjechaliśmy. Po chwili byliśmy na miejscu.
- Chodź ze mną.- wskazałam na drzwi, więc wysiadł i skierował się szybko do nich. Zrobiłam to samo i po kilku sekundach siedział wygodnie w salonie.- Dobra, w razie czego jestem u siebie. Raczej mnie znajdziesz, zostawię drzwi otwarte.- skinął głową, a ja podałam mu jeszcze pilota.
- Aha i (T.i.)?
- Tak?
- Radzę Ci spakować się na trochę dłużej. Pojutrze mamy koncert i raczej nie opuścisz wcześniej hotelu..
- Spokojnie, poradzę sobie z fankami..- uśmiechnęłam się do niego, ale on nie odwzajemnił go. Zmarszczyłam brwi i usiadłam na przeciwko niego. W końcu spojrzał mi w oczy.
- Niall on.. Raczej nie pozwoli Ci wyjść aż do show. Nie myśl, że jest psychiczny, czy coś.. Ja myślę, że jesteś dla niego bardzo ważna. Sprawiasz, że cały czas się śmieje i wręcz nie przejmuje swoją niepełnosprawnością..
- Co ty mówisz? Znam się z nim ledwo dzień? W sumie zastanawiam się, czemu w ogóle zgodziłam się na to nocowanie..
- Ja Cię rozumiem.. I przecież do niczego nie zmuszam.. Ale skoro powiedziałaś, że jedziesz po rzeczy i zaraz wracasz, ty chyba wypadało by to zrobić..
- Dobra, pogadamy zaraz, pójdę tylko po torbę i tak dalej.- wstałam i skierowałam się do swojej sypialni. Wyjęłam dość dużą torbę i spakowałam do niej trzy pary spodni, trzy koszulki, bluzę, inną marynarkę, jeszcze jedną parę butów, oczywiście bieliznę, kosmetyki, szczoteczkę do zębów, szczotkę do włosów oraz słuchawki i ładowarkę do mojego IPhone'a. Spojrzałam jeszcze raz na te wszystkie rzeczy, zastanawiając się, czy aby na pewno mam to, czego potrzebuję. Ostatecznie dopakowałam jeszcze ręcznik. Cudem udało mi się donieść te rzeczy do salonu. Zajęłam swoje poprzednie miejsce i popatrzyłam na Liama. Zdałam sobie sprawę, że nie widzi mojego "bagażu" ponieważ zostawiłam go w korytarzu.
- (T.i.), proszę Cię w imieniu swojego przyjaciela.. Zgódź się! Znam się z nim już naprawdę długo i mogę Cię zapewnić, że jesteś dla niego wyjątkowa.
- Wiesz.. Nie znam was kompletnie, nigdy nawet nie słyszałam o waszym zespole.. Ale.. Ale serce podpowiada mi, żeby wam zaufać.. Mój ojciec zawsze powtarzał mi, że mam kierować się głosem serca.. Także chodź.- wstałam i zaczęłam kierować się do wyjścia.
- Twój ojciec jest naprawdę mądry..
- Był. Był mądry, inteligentny, cudowny.- spojrzałam na niego ze smutkiem, po czym wzięłam głęboki oddech.
- Hej.. Wszystko okej?- zrymował, na co lekko się uśmiechnęłam.
- Tak.
- Więc możemy już iść?
- Pod jednym warunkiem..- zaczęłam tajemniczo.- Musisz wziąć moją torbę, bo jest dla mnie za ciężka!
- Nie ma problemu!- uśmiechnął się i z łatwością wziął ją do ręki. Jego mięśnie napięły się. Wow, ma naprawdę duże muskuły. Zdałam sobie sprawę, że patrzę się o sekundę za długo, więc odwróciłam wzrok i otworzyłam drzwi. Wyszliśmy, a ja przekręciłam klucz i schowałam go do kieszeni spodni, po czym niezauważenie przemknęliśmy do samochodu. W drodze powrotnej cały czas w głowie siedział mi Niall i słowa Liama. Spojrzałam za okno i spróbowałam zebrać myśli. Nim zdążyłam to zrobić, dotarliśmy na miejsce. Wysiadłam i biegiem skierowałam się do tylnego wejścia.
- Masz już wprawę, mała.- zaśmiał się brunet podbiegając do mnie.
- Taa.. Wziąłeś moją torbę?
- Tak.- przytaknął, więc weszliśmy do środka. Chwilę później siedziałam znowu w pokoju blondyna i rozmawiałam z nim swobodnie.
- Więęc..- przeciągnęłam.- Lubisz żelki?
- Tak.- zaśmiał się.
- W takim razie proszę.- podałam mu dwie paczki.
- Co? Ja nie mogę tego przyjąć!- odpowiedział.
- Ja za to chętnie!- usłyszałam Louisa. Po raz kolejny Zayn, Harry i ten niebieskooki brunet wpadli do pokoju.
- A co chodzi? Nie można spokojnie spędzić czasu z moim przyj.. kolegą?
- Można.. Po prostu my też chcielibyśmy Cię poznać i tak dalej.- posmutniał Harry, a loki opadły mu na czoło. Odgarnął je i spojrzał mi w oczy. Odwróciłam wzrok i zerknęłam na Nialla.
- Co o tym myślisz Niall?
- Jak dadzą nam 5 minut, bez podsłuchiwania, to jasne.- uśmiechnął się chytrze. Usłyszałam trzy westchnięcia, a po chwili szuranie.
- Pięć minut!- krzyknął Zayn i zniknęli. Zamknęłam drzwi i podeszłam do blondyna, który stał właśnie przy oknie, oparty i parapet.
- O co chodzi?- zapytałam.
- Ale z czym?
- Z tymi pięcioma minutami..
- A nie, to tak po prostu żeby dali nam spokój, choć na chwilę.- wzruszył ramionami, lecz ja nie dam się zwieść. Ta jego na pozór luźna postawa, skrywała coś przede mną.
- Mi możesz powiedzieć.- krok w jego stronę.
- Ale nie wiem o czym mówisz.- udawał głupiego? Sorki koleś, właśnie wpadłeś. Kolejny krok.
- Czy aby na pewno?- i kolejny krok.
- A ty wiesz o czym mówisz?- zaatakował mnie, również się zbliżając.
- Lubię wiedzieć na czym stoję.- odpowiedziałam wymijająco.
- Czyli nie?- teraz to on podchodził coraz bliżej mnie, a ja cofałam się.
- Masz rację. Nie wiem, ale jak już przed chwileczką wspomniałam, lubię wiedzieć na czym stoję.- przybliżyłam się do niego, co było równoznaczne z naruszeniem mojej przestrzeni osobistej.
- Stoisz na podłodze w moim pokoju..- wyszeptał, prawie dotykając.. mojego czoła. Niestety miałam tylko 1,63 m wzrostu, a on jakiś 1.80-90 m.
- Tyle też wiem.- spojrzałam w górę, chcąc ujrzeć jego oczy. Po chwili ciszy, która dla mnie wydawała się wiecznością, wziął głęboki oddech.
- Okej.. Masz mnie. Chciałem Ci powiedzieć..- prawda Niall, chciałeś. Jego wyznanie przerwała nam trójka chłopaków wpadających do pomieszczenia. W porę zdążyłam się odsunąć, jednocześnie spotykając się ze zniesmaczeniem blondyna.
- 5 MINUT MINĘŁO! TERAZ JESTEŚ NASZA!- krzyknął Louis i pociągnął mnie za rękę w jego stronę. Podhaczył mi kolana i milimetry przed ziemią złapał, po czym uciekł do.. nie wiem czyj to pokój, nie rozróżniam.. Chyba że w grę wchodzi pokój blondaska.
- Ale miałem się nią z wami podzielić! A nie ją wam oddać!- Niall walił w drzwi. Chciałam mu je otworzyć, ale Harry pociągnął mnie w swoją stronę, przez co zmuszona byłam usadowić się pomiędzy jego nogami. Oplótł ręce wokół mojej talii i przycisnął do siebie.
- Trudno Horan! Pogódź się ze stratą!- odkrzyknął Zayn.
- Horan?- zapytałam Harry'ego.
- Nazwisko Nialla. Nie wiedziałaś?- pokręciłam głową.
- Znam tylko wasze imiona.- wzruszyłam ramionami, a on strzelił facepalma.
- Okej, co za idioci. Ja jestem Styles. Zresztą i tak nie zapamiętasz wszystkich, więc po prostu podaj swojego TT i IG to damy Ci follow i po sprawie.- uśmiechnął się po raz kolejny ukazując dołeczki.
- WPUŚĆCIE MNIE DO NIEJ DO JASNEJ CHOLERY!!- walił w drzwi pięściami tak mocno, że na pewno poranił sobie kostki.
- Harry.- szepnęłam, na co popatrzył na mnie.
- Co?- odszepnął.
- Jak dam Ci buziaka, to mnie puścisz?
- Zastanowię się, jeśli najpierw mi go dasz.- chciał być sprytny? No chyba nie ze mną.
- Raczej Ci go nie dam, dopóki mnie nie puścisz.- wzruszyłam ramionami, a on bardzo ochoczo odsunął się, dzięki czemu szybko podbiegłam do drzwi i otworzyłam je.
- Dzięki Bogu..- szepnął blondyn i przytulił się do mnie mocno.
- O co chodzi? Czemu nie chciałeś, żebym spędziła z nimi chwilę?
- Nie lubię gdy jesteś daleko.. A po za tym.. To są idioci, różne pomysły im do głowy przychodzą..- wyszeptał w moje włosy.
- To może chodźmy wszyscy do salonu? I tak podobno ma przyjść Melissa i Ci no z 5SOS chyba?- gdy skończyłam mówić rozległo się pukanie, więc razem z chłopakiem poszliśmy do drzwi.
- Cześć!- po raz trzeci dzisiaj przywitała mnie, ale tym razem przytulasem. Za nią do środka weszła czwórka chłopaków. Jeden był blondynem, drugi miał niebieskie włosy, trzeci ciemne i czwarty ni to blondyn ni to brunet.
- Hej jestem Luke.Luke Hemmings.- przywitał się ten pierwszy i ucałował moją dłoń, nie zrywając kontaktu wzrokowego. Przyjrzałam mu się uważniej. Miał kolczyk w wardze i był przystojny. Nic innego nie zdążyłam zauważyć, bo został odciągnięty od Nialla.
- Stary, nie startuj do niej.- zagrzmiał. Czy on to widział? Cholera, przecież to niemożliwe, więc o co chodzi?
- Spokojnie, chciałem się tylko przywitać.- uśmiechnął się do mnie ten Luke.
- Jestem Michael.- przedstawił się kolorowo włosy.
- A ja jestem Calum.- jesteś Azjatą? pomyślałam i uścisnęłam jego rękę z wmuszonym uśmiechem. Oby tego nie zauważył.
- A ja jestem Ash. Znaczy Ashton, ale dla przyjaciół Ash.- posłał mi szeroki uśmiech, co odwzajemniłam szczerze. Cóż, czuję, że już go lubię.
- No a ja jestem (T.i.).- skinęłam na nich głową i podeszłam do Nialla, bo dziwnie się czułam, czując ich spojrzenia na sobie.
- Miło Cię poznać.
- Taa. Dobra, to idziemy usiąść?- złapał moją dłoń, żebym go zaprowadziła. Gdy to zobaczyli ich brwi momentalnie wystrzeliły w górę. Zignorowałam to i po prostu przeszłam do pomieszczenia obok.
Czas mijał nam przyjemnie, aczkolwiek niektóre żarty były tak dwuznaczne, że aż mi się robiło niedobrze.
- Okej, nie wiem jak wy, ale ja już jestem zmęczona.- na potwierdzenie moich słów ziewnęłam, a do tego zegarek wskazał idealnie 1 w nocy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak późno się kładłam.
- Racja, chodźmy.- Horan (yeah, udało mi się zapamiętać jego nazwisko) wstał i zaczęliśmy kierować się do jego sypialni. Zatrzymałam się w pół kroku, a wszyscy skupili się na nas.
- Ale co znaczy "chodźmy"? Chyba miałam spać w tym jakby pokoju gościnnym, nie?- popatrzyłam na niego ledwo przytomnie.
- No bo yy.. Nie ma tu takiego pokoju, więc będziesz spać w moim?
- A czemu nie u mnie?- wtrącił się Harry.
- A może (T.i.) chce spać w mojej sypialni?- wtrącił Lou (Taa "pozwolił" <nakazał> mi tak na siebie mówić, sooo)
- Lou, Harry dajcie spokój. Jeśli już miałabym spać w czyimś pokoju, to chyba w pokoju Niallera. Znam go dłużej niż was..
- Czekaj, czekaj.. Nazwałaś go Niallerem?
- No.. Tak jakoś wyszło.- zarumieniłam się, co po prostu musiało mi się udzielić od blondyna po mojej lewej.
- Zawsze może spać w naszym apartamencie.. Jest tam jeden wolny pokój, bo wynajęliśmy za duży apartament..- zaproponował Luke.
- Dobra, Hemmings odpuść, ona nie będzie Twoja.- syknął Niall.
- A skąd Ty to możesz wiedzieć? Może właśnie chce spać u nas?- odwarknął mu.
- Uspokójcie się! Będę spała u Nialla, czy wam się to podoba, czy nie.- powiedziałam stanowczo i poszłam razem z zadowolonym chłopakiem do jego sypialni. Podeszłam do torby i zaczęłam przeszukiwać ją, w celu znalezienia piżamy.
- Co jest?- zapytał Horan.
- Nie wiem jakim cudem, ale zapomniałam piżamy!- jęknęłam zła i usiadłam pod ścianą.
- Jeśli chcesz, możesz pożyczyć coś ode mnie.- wzruszył ramionami.- Bynajmniej koszulkę, bo w spodenkach czy dresach, utopisz się.- do moich uszu dobiegł jego śmiech.
- Pójdę zapytać się, czy któryś z tych idiotów ma może spodnie w rozmiarze 34.- westchnęłam i skierowałam się do salonu. Jaka szkoda, że Melissa poszła dwie godziny temu!
- Co jest? Wolisz spać gdzie indziej?- zachichotał Mikey (on również wręcz kazał mi tak na siebie mówić)
- Nie Mikey, potrzebuję spodenek czy dresów do spania, w rozmiarze 34..
- Niall Ci nie chce pożyczyć?- zakpił Luke.
- Nie? Po prostu się w nich topię.- wyznałam.
- Wiesz.. Ja prawdopodobnie mam coś, bo przy ostatnim praniu, Luke skurczył mi ubrania..
- Dzięki Ash. Mógłbyś mi je przynieść?
- Tak, chodź.- wyszliśmy z apartamentu 1D i poszliśmy do drugiego, mieszczącego się dokładnie na przeciwko. Poczekałam w salonie, a po chwili Ashton pojawił się ze spodniami.
- Dziękuję Ci.- uśmiechnęłam się i przyłożyłam ciuch do siebie.- Kurde, nadal będą za duże..
- Przynajmniej choć trochę mniejsze, co nie?- objął mnie ramieniem, a ja przytuliłam go w podziękowaniu i odsunęłam się. Posłał mi rozbawione spojrzenie, ale nic nie powiedział. Wróciliśmy do mieszkanka na przeciwko.
- No dobra, ja już idę spać, dobrej nocy!- uściskałam wszystkich po kolei, nawet Hazzę (taa on też) i Luke'a.
- Dobrej nocy, mała,- odpowiedział Liam.
- Taa, branoc.- uśmiechnął się Mikey.
- Upojnej nocy!- zachichotał Lou, przez co dostał ode mnie po głowie.
- Chciałbyś..- zaśmiał się Luke.
- Ehm.. Możecie nie mówić w ten sposób o mnie? Dziękuję?- wyszłam i skierowałam się do sypialni Nialla.
- (T.i.)? To ty?
- Tak. Gdzie masz łazienkę? I szafę?- zaśmiał się ze mnie.
- Szczerze? Nie mam pojęcia, jak Ci to pokazać. Masz dwie pary drzwi, to bliżej okna to garderoba, chyba..- podeszłam do wskazanych przez niego drzwi.
- Nie myliłeś się.- powiedziałam z uznaniem.
- Wybierz sobie, którą chcesz.- posłał mi uśmiech.
- A Tobie coś podać?
- I tak się w samych bokserkach.- powiedział cicho i dam sobie głowę uciąć, że się zarumienił. Przeglądałam jego rzeczy, przy dźwiękach lecącej wody. Mył się. Oby nic mu się nie stało, znaczy nie zrozum mnie źle, po prostu może się poślizgnąć, czy coś.. Na szczęście nic takiego się nie stało. Wybrałam jasno niebieską, może nawet turkusową ( nie jestem w stanie określić tego koloru, bo a) jest ciemno b) jestem zmęczona ) z napisem "Free Hugs". Wyszłam z nią w rękach i sięgnęłam po dres, który położyłam na torbie. Wyciągnęłam z niej jeszcze szczoteczkę do zębów i ręcznik oraz czystą bieliznę. Zamknęłam się w łazience i związałam włosy gumką, którą miałam na nadgarstku. Następnie ubrania położyłam na półeczkę, a ręcznik powiesiłam na haczyku. Ściągnęłam brudne ubrania i szybko weszłam pod prysznic. Kurde! Zapomniałam żelu.. Blondynek się chyba nie obrazi, jeśli troszkę od niego pożyczę.. Umyłam się więc jego płynem, po czym wyszłam, osuszyłam i ubrałam. Potem wyszczotkowałam zęby ( oczywście używając pasty Nialla ) i rozpuściłam włosy, aby je rozczesać, a następnie zapleść w luźnego warkocza. Kilka niesfornych kosmyków się wydostało, ale nie zamierzałam niczego poprawiać. Jestem na to zbyt zmęczona. Zgarnęłam swoje rzeczy i wyszłam z łazienki, gasząc światło. Ułożyłam ubrania obok torby i podeszłam do łóżka. Horana tam nie była.
- Niall?
- Tu jestem.- spojrzałam na drugą stronę łóżka, gdzie chłopak leżał z zamkniętymi oczami, bez okularów, przykryty kocem.
- Wygodnie Ci?- zapytałam, gdy się ułożyłam i okryłam szczelnie kołdrą. Pokręcił głową.
- Nie bardzo, ale jeśli to ma sprawić, że obudzę się rano i zobaczę Ciebie.. Dam radę.
- Oh głupku, chodź tu.- zrobiłam mu miejsce, a on ułożył się wygodnie, przodem do mnie, nadal jednak nie otwierając oczu.- O czym myślisz?
- Zastanawiam się, jak by to było gdybym mógł Cię zobaczyć..- uśmiechnęłam się.- A Ty?
- Tak właściwie to.. Zastanawia mnie, jaki masz kolor oczu.- wyznałam nieśmiało.
- Jeśli chcesz, mogę Ci pokazać.- wzruszył ramionami, nadal mając oczy zamknięte.
- Jak?
- Nie widzę, ale mam oczy,- zaśmiał się i wstał, ciągnąc mnie za sobą. Zaprowadziłam go do okna.- Jesteś gotowa?
- Niby na co?
- Nie wiem.- zachichotałam, a on uśmiechnął się.
- Okej, to może na 3?
- 1..
- 2..
- 3..- wyszeptał i uchylił powieki ukazując mi coś niesamowitego..
- Twoje oczy.. One są..- zatkało mnie
- Obrzydliwe? Brzydkie? Zamglone?- prychnął.
- Piękne..- dokończyłam, wpatrując się w nie. Miały kolor bezchmurnego nieba, idealnie błękitne.. Jednak przesłonięte warstwą czegoś, co rzeczywiście przypomniało mgłę.
- Tak, jasne.- byłam lekko zawiedziona. Myślałam, że jak spojrzę mu w oczy, to tak, jakby na mnie patrzył.. Ale one były puste.. Jakby nie należały do niego.
- Naprawdę.- pokiwałam żywo głową i przez przypadek trąciłam jego dłoń.
- A wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze?- wyszeptał.
- Co?
- To, że moje oczy były jedną rzeczą, jaką w sobie lubiłem...
- Chodź ze mną.- wskazałam na drzwi, więc wysiadł i skierował się szybko do nich. Zrobiłam to samo i po kilku sekundach siedział wygodnie w salonie.- Dobra, w razie czego jestem u siebie. Raczej mnie znajdziesz, zostawię drzwi otwarte.- skinął głową, a ja podałam mu jeszcze pilota.
- Aha i (T.i.)?
- Tak?
- Radzę Ci spakować się na trochę dłużej. Pojutrze mamy koncert i raczej nie opuścisz wcześniej hotelu..
- Spokojnie, poradzę sobie z fankami..- uśmiechnęłam się do niego, ale on nie odwzajemnił go. Zmarszczyłam brwi i usiadłam na przeciwko niego. W końcu spojrzał mi w oczy.
- Niall on.. Raczej nie pozwoli Ci wyjść aż do show. Nie myśl, że jest psychiczny, czy coś.. Ja myślę, że jesteś dla niego bardzo ważna. Sprawiasz, że cały czas się śmieje i wręcz nie przejmuje swoją niepełnosprawnością..
- Co ty mówisz? Znam się z nim ledwo dzień? W sumie zastanawiam się, czemu w ogóle zgodziłam się na to nocowanie..
- Ja Cię rozumiem.. I przecież do niczego nie zmuszam.. Ale skoro powiedziałaś, że jedziesz po rzeczy i zaraz wracasz, ty chyba wypadało by to zrobić..
- Dobra, pogadamy zaraz, pójdę tylko po torbę i tak dalej.- wstałam i skierowałam się do swojej sypialni. Wyjęłam dość dużą torbę i spakowałam do niej trzy pary spodni, trzy koszulki, bluzę, inną marynarkę, jeszcze jedną parę butów, oczywiście bieliznę, kosmetyki, szczoteczkę do zębów, szczotkę do włosów oraz słuchawki i ładowarkę do mojego IPhone'a. Spojrzałam jeszcze raz na te wszystkie rzeczy, zastanawiając się, czy aby na pewno mam to, czego potrzebuję. Ostatecznie dopakowałam jeszcze ręcznik. Cudem udało mi się donieść te rzeczy do salonu. Zajęłam swoje poprzednie miejsce i popatrzyłam na Liama. Zdałam sobie sprawę, że nie widzi mojego "bagażu" ponieważ zostawiłam go w korytarzu.
- (T.i.), proszę Cię w imieniu swojego przyjaciela.. Zgódź się! Znam się z nim już naprawdę długo i mogę Cię zapewnić, że jesteś dla niego wyjątkowa.
- Wiesz.. Nie znam was kompletnie, nigdy nawet nie słyszałam o waszym zespole.. Ale.. Ale serce podpowiada mi, żeby wam zaufać.. Mój ojciec zawsze powtarzał mi, że mam kierować się głosem serca.. Także chodź.- wstałam i zaczęłam kierować się do wyjścia.
- Twój ojciec jest naprawdę mądry..
- Był. Był mądry, inteligentny, cudowny.- spojrzałam na niego ze smutkiem, po czym wzięłam głęboki oddech.
- Hej.. Wszystko okej?- zrymował, na co lekko się uśmiechnęłam.
- Tak.
- Więc możemy już iść?
- Pod jednym warunkiem..- zaczęłam tajemniczo.- Musisz wziąć moją torbę, bo jest dla mnie za ciężka!
- Nie ma problemu!- uśmiechnął się i z łatwością wziął ją do ręki. Jego mięśnie napięły się. Wow, ma naprawdę duże muskuły. Zdałam sobie sprawę, że patrzę się o sekundę za długo, więc odwróciłam wzrok i otworzyłam drzwi. Wyszliśmy, a ja przekręciłam klucz i schowałam go do kieszeni spodni, po czym niezauważenie przemknęliśmy do samochodu. W drodze powrotnej cały czas w głowie siedział mi Niall i słowa Liama. Spojrzałam za okno i spróbowałam zebrać myśli. Nim zdążyłam to zrobić, dotarliśmy na miejsce. Wysiadłam i biegiem skierowałam się do tylnego wejścia.
- Masz już wprawę, mała.- zaśmiał się brunet podbiegając do mnie.
- Taa.. Wziąłeś moją torbę?
- Tak.- przytaknął, więc weszliśmy do środka. Chwilę później siedziałam znowu w pokoju blondyna i rozmawiałam z nim swobodnie.
- Więęc..- przeciągnęłam.- Lubisz żelki?
- Tak.- zaśmiał się.
- W takim razie proszę.- podałam mu dwie paczki.
- Co? Ja nie mogę tego przyjąć!- odpowiedział.
- Ja za to chętnie!- usłyszałam Louisa. Po raz kolejny Zayn, Harry i ten niebieskooki brunet wpadli do pokoju.
- A co chodzi? Nie można spokojnie spędzić czasu z moim przyj.. kolegą?
- Można.. Po prostu my też chcielibyśmy Cię poznać i tak dalej.- posmutniał Harry, a loki opadły mu na czoło. Odgarnął je i spojrzał mi w oczy. Odwróciłam wzrok i zerknęłam na Nialla.
- Co o tym myślisz Niall?
- Jak dadzą nam 5 minut, bez podsłuchiwania, to jasne.- uśmiechnął się chytrze. Usłyszałam trzy westchnięcia, a po chwili szuranie.
- Pięć minut!- krzyknął Zayn i zniknęli. Zamknęłam drzwi i podeszłam do blondyna, który stał właśnie przy oknie, oparty i parapet.
- O co chodzi?- zapytałam.
- Ale z czym?
- Z tymi pięcioma minutami..
- A nie, to tak po prostu żeby dali nam spokój, choć na chwilę.- wzruszył ramionami, lecz ja nie dam się zwieść. Ta jego na pozór luźna postawa, skrywała coś przede mną.
- Mi możesz powiedzieć.- krok w jego stronę.
- Ale nie wiem o czym mówisz.- udawał głupiego? Sorki koleś, właśnie wpadłeś. Kolejny krok.
- Czy aby na pewno?- i kolejny krok.
- A ty wiesz o czym mówisz?- zaatakował mnie, również się zbliżając.
- Lubię wiedzieć na czym stoję.- odpowiedziałam wymijająco.
- Czyli nie?- teraz to on podchodził coraz bliżej mnie, a ja cofałam się.
- Masz rację. Nie wiem, ale jak już przed chwileczką wspomniałam, lubię wiedzieć na czym stoję.- przybliżyłam się do niego, co było równoznaczne z naruszeniem mojej przestrzeni osobistej.
- Stoisz na podłodze w moim pokoju..- wyszeptał, prawie dotykając.. mojego czoła. Niestety miałam tylko 1,63 m wzrostu, a on jakiś 1.80-90 m.
- Tyle też wiem.- spojrzałam w górę, chcąc ujrzeć jego oczy. Po chwili ciszy, która dla mnie wydawała się wiecznością, wziął głęboki oddech.
- Okej.. Masz mnie. Chciałem Ci powiedzieć..- prawda Niall, chciałeś. Jego wyznanie przerwała nam trójka chłopaków wpadających do pomieszczenia. W porę zdążyłam się odsunąć, jednocześnie spotykając się ze zniesmaczeniem blondyna.
- 5 MINUT MINĘŁO! TERAZ JESTEŚ NASZA!- krzyknął Louis i pociągnął mnie za rękę w jego stronę. Podhaczył mi kolana i milimetry przed ziemią złapał, po czym uciekł do.. nie wiem czyj to pokój, nie rozróżniam.. Chyba że w grę wchodzi pokój blondaska.
- Ale miałem się nią z wami podzielić! A nie ją wam oddać!- Niall walił w drzwi. Chciałam mu je otworzyć, ale Harry pociągnął mnie w swoją stronę, przez co zmuszona byłam usadowić się pomiędzy jego nogami. Oplótł ręce wokół mojej talii i przycisnął do siebie.
- Trudno Horan! Pogódź się ze stratą!- odkrzyknął Zayn.
- Horan?- zapytałam Harry'ego.
- Nazwisko Nialla. Nie wiedziałaś?- pokręciłam głową.
- Znam tylko wasze imiona.- wzruszyłam ramionami, a on strzelił facepalma.
- Okej, co za idioci. Ja jestem Styles. Zresztą i tak nie zapamiętasz wszystkich, więc po prostu podaj swojego TT i IG to damy Ci follow i po sprawie.- uśmiechnął się po raz kolejny ukazując dołeczki.
- WPUŚĆCIE MNIE DO NIEJ DO JASNEJ CHOLERY!!- walił w drzwi pięściami tak mocno, że na pewno poranił sobie kostki.
- Harry.- szepnęłam, na co popatrzył na mnie.
- Co?- odszepnął.
- Jak dam Ci buziaka, to mnie puścisz?
- Zastanowię się, jeśli najpierw mi go dasz.- chciał być sprytny? No chyba nie ze mną.
- Raczej Ci go nie dam, dopóki mnie nie puścisz.- wzruszyłam ramionami, a on bardzo ochoczo odsunął się, dzięki czemu szybko podbiegłam do drzwi i otworzyłam je.
- Dzięki Bogu..- szepnął blondyn i przytulił się do mnie mocno.
- O co chodzi? Czemu nie chciałeś, żebym spędziła z nimi chwilę?
- Nie lubię gdy jesteś daleko.. A po za tym.. To są idioci, różne pomysły im do głowy przychodzą..- wyszeptał w moje włosy.
- To może chodźmy wszyscy do salonu? I tak podobno ma przyjść Melissa i Ci no z 5SOS chyba?- gdy skończyłam mówić rozległo się pukanie, więc razem z chłopakiem poszliśmy do drzwi.
- Cześć!- po raz trzeci dzisiaj przywitała mnie, ale tym razem przytulasem. Za nią do środka weszła czwórka chłopaków. Jeden był blondynem, drugi miał niebieskie włosy, trzeci ciemne i czwarty ni to blondyn ni to brunet.
- Hej jestem Luke.Luke Hemmings.- przywitał się ten pierwszy i ucałował moją dłoń, nie zrywając kontaktu wzrokowego. Przyjrzałam mu się uważniej. Miał kolczyk w wardze i był przystojny. Nic innego nie zdążyłam zauważyć, bo został odciągnięty od Nialla.
- Stary, nie startuj do niej.- zagrzmiał. Czy on to widział? Cholera, przecież to niemożliwe, więc o co chodzi?
- Spokojnie, chciałem się tylko przywitać.- uśmiechnął się do mnie ten Luke.
- Jestem Michael.- przedstawił się kolorowo włosy.
- A ja jestem Calum.- jesteś Azjatą? pomyślałam i uścisnęłam jego rękę z wmuszonym uśmiechem. Oby tego nie zauważył.
- A ja jestem Ash. Znaczy Ashton, ale dla przyjaciół Ash.- posłał mi szeroki uśmiech, co odwzajemniłam szczerze. Cóż, czuję, że już go lubię.
- No a ja jestem (T.i.).- skinęłam na nich głową i podeszłam do Nialla, bo dziwnie się czułam, czując ich spojrzenia na sobie.
- Miło Cię poznać.
- Taa. Dobra, to idziemy usiąść?- złapał moją dłoń, żebym go zaprowadziła. Gdy to zobaczyli ich brwi momentalnie wystrzeliły w górę. Zignorowałam to i po prostu przeszłam do pomieszczenia obok.
Czas mijał nam przyjemnie, aczkolwiek niektóre żarty były tak dwuznaczne, że aż mi się robiło niedobrze.
- Okej, nie wiem jak wy, ale ja już jestem zmęczona.- na potwierdzenie moich słów ziewnęłam, a do tego zegarek wskazał idealnie 1 w nocy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak późno się kładłam.
- Racja, chodźmy.- Horan (yeah, udało mi się zapamiętać jego nazwisko) wstał i zaczęliśmy kierować się do jego sypialni. Zatrzymałam się w pół kroku, a wszyscy skupili się na nas.
- Ale co znaczy "chodźmy"? Chyba miałam spać w tym jakby pokoju gościnnym, nie?- popatrzyłam na niego ledwo przytomnie.
- No bo yy.. Nie ma tu takiego pokoju, więc będziesz spać w moim?
- A czemu nie u mnie?- wtrącił się Harry.
- A może (T.i.) chce spać w mojej sypialni?- wtrącił Lou (Taa "pozwolił" <nakazał> mi tak na siebie mówić, sooo)
- Lou, Harry dajcie spokój. Jeśli już miałabym spać w czyimś pokoju, to chyba w pokoju Niallera. Znam go dłużej niż was..
- Czekaj, czekaj.. Nazwałaś go Niallerem?
- No.. Tak jakoś wyszło.- zarumieniłam się, co po prostu musiało mi się udzielić od blondyna po mojej lewej.
- Zawsze może spać w naszym apartamencie.. Jest tam jeden wolny pokój, bo wynajęliśmy za duży apartament..- zaproponował Luke.
- Dobra, Hemmings odpuść, ona nie będzie Twoja.- syknął Niall.
- A skąd Ty to możesz wiedzieć? Może właśnie chce spać u nas?- odwarknął mu.
- Uspokójcie się! Będę spała u Nialla, czy wam się to podoba, czy nie.- powiedziałam stanowczo i poszłam razem z zadowolonym chłopakiem do jego sypialni. Podeszłam do torby i zaczęłam przeszukiwać ją, w celu znalezienia piżamy.
- Co jest?- zapytał Horan.
- Nie wiem jakim cudem, ale zapomniałam piżamy!- jęknęłam zła i usiadłam pod ścianą.
- Jeśli chcesz, możesz pożyczyć coś ode mnie.- wzruszył ramionami.- Bynajmniej koszulkę, bo w spodenkach czy dresach, utopisz się.- do moich uszu dobiegł jego śmiech.
- Pójdę zapytać się, czy któryś z tych idiotów ma może spodnie w rozmiarze 34.- westchnęłam i skierowałam się do salonu. Jaka szkoda, że Melissa poszła dwie godziny temu!
- Co jest? Wolisz spać gdzie indziej?- zachichotał Mikey (on również wręcz kazał mi tak na siebie mówić)
- Nie Mikey, potrzebuję spodenek czy dresów do spania, w rozmiarze 34..
- Niall Ci nie chce pożyczyć?- zakpił Luke.
- Nie? Po prostu się w nich topię.- wyznałam.
- Wiesz.. Ja prawdopodobnie mam coś, bo przy ostatnim praniu, Luke skurczył mi ubrania..
- Dzięki Ash. Mógłbyś mi je przynieść?
- Tak, chodź.- wyszliśmy z apartamentu 1D i poszliśmy do drugiego, mieszczącego się dokładnie na przeciwko. Poczekałam w salonie, a po chwili Ashton pojawił się ze spodniami.
- Dziękuję Ci.- uśmiechnęłam się i przyłożyłam ciuch do siebie.- Kurde, nadal będą za duże..
- Przynajmniej choć trochę mniejsze, co nie?- objął mnie ramieniem, a ja przytuliłam go w podziękowaniu i odsunęłam się. Posłał mi rozbawione spojrzenie, ale nic nie powiedział. Wróciliśmy do mieszkanka na przeciwko.
- No dobra, ja już idę spać, dobrej nocy!- uściskałam wszystkich po kolei, nawet Hazzę (taa on też) i Luke'a.
- Dobrej nocy, mała,- odpowiedział Liam.
- Taa, branoc.- uśmiechnął się Mikey.
- Upojnej nocy!- zachichotał Lou, przez co dostał ode mnie po głowie.
- Chciałbyś..- zaśmiał się Luke.
- Ehm.. Możecie nie mówić w ten sposób o mnie? Dziękuję?- wyszłam i skierowałam się do sypialni Nialla.
- (T.i.)? To ty?
- Tak. Gdzie masz łazienkę? I szafę?- zaśmiał się ze mnie.
- Szczerze? Nie mam pojęcia, jak Ci to pokazać. Masz dwie pary drzwi, to bliżej okna to garderoba, chyba..- podeszłam do wskazanych przez niego drzwi.
- Nie myliłeś się.- powiedziałam z uznaniem.
- Wybierz sobie, którą chcesz.- posłał mi uśmiech.
- A Tobie coś podać?
- I tak się w samych bokserkach.- powiedział cicho i dam sobie głowę uciąć, że się zarumienił. Przeglądałam jego rzeczy, przy dźwiękach lecącej wody. Mył się. Oby nic mu się nie stało, znaczy nie zrozum mnie źle, po prostu może się poślizgnąć, czy coś.. Na szczęście nic takiego się nie stało. Wybrałam jasno niebieską, może nawet turkusową ( nie jestem w stanie określić tego koloru, bo a) jest ciemno b) jestem zmęczona ) z napisem "Free Hugs". Wyszłam z nią w rękach i sięgnęłam po dres, który położyłam na torbie. Wyciągnęłam z niej jeszcze szczoteczkę do zębów i ręcznik oraz czystą bieliznę. Zamknęłam się w łazience i związałam włosy gumką, którą miałam na nadgarstku. Następnie ubrania położyłam na półeczkę, a ręcznik powiesiłam na haczyku. Ściągnęłam brudne ubrania i szybko weszłam pod prysznic. Kurde! Zapomniałam żelu.. Blondynek się chyba nie obrazi, jeśli troszkę od niego pożyczę.. Umyłam się więc jego płynem, po czym wyszłam, osuszyłam i ubrałam. Potem wyszczotkowałam zęby ( oczywście używając pasty Nialla ) i rozpuściłam włosy, aby je rozczesać, a następnie zapleść w luźnego warkocza. Kilka niesfornych kosmyków się wydostało, ale nie zamierzałam niczego poprawiać. Jestem na to zbyt zmęczona. Zgarnęłam swoje rzeczy i wyszłam z łazienki, gasząc światło. Ułożyłam ubrania obok torby i podeszłam do łóżka. Horana tam nie była.
- Niall?
- Tu jestem.- spojrzałam na drugą stronę łóżka, gdzie chłopak leżał z zamkniętymi oczami, bez okularów, przykryty kocem.
- Wygodnie Ci?- zapytałam, gdy się ułożyłam i okryłam szczelnie kołdrą. Pokręcił głową.
- Nie bardzo, ale jeśli to ma sprawić, że obudzę się rano i zobaczę Ciebie.. Dam radę.
- Oh głupku, chodź tu.- zrobiłam mu miejsce, a on ułożył się wygodnie, przodem do mnie, nadal jednak nie otwierając oczu.- O czym myślisz?
- Zastanawiam się, jak by to było gdybym mógł Cię zobaczyć..- uśmiechnęłam się.- A Ty?
- Tak właściwie to.. Zastanawia mnie, jaki masz kolor oczu.- wyznałam nieśmiało.
- Jeśli chcesz, mogę Ci pokazać.- wzruszył ramionami, nadal mając oczy zamknięte.
- Jak?
- Nie widzę, ale mam oczy,- zaśmiał się i wstał, ciągnąc mnie za sobą. Zaprowadziłam go do okna.- Jesteś gotowa?
- Niby na co?
- Nie wiem.- zachichotałam, a on uśmiechnął się.
- Okej, to może na 3?
- 1..
- 2..
- 3..- wyszeptał i uchylił powieki ukazując mi coś niesamowitego..
- Twoje oczy.. One są..- zatkało mnie
- Obrzydliwe? Brzydkie? Zamglone?- prychnął.
- Piękne..- dokończyłam, wpatrując się w nie. Miały kolor bezchmurnego nieba, idealnie błękitne.. Jednak przesłonięte warstwą czegoś, co rzeczywiście przypomniało mgłę.
- Tak, jasne.- byłam lekko zawiedziona. Myślałam, że jak spojrzę mu w oczy, to tak, jakby na mnie patrzył.. Ale one były puste.. Jakby nie należały do niego.
- Naprawdę.- pokiwałam żywo głową i przez przypadek trąciłam jego dłoń.
- A wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze?- wyszeptał.
- Co?
- To, że moje oczy były jedną rzeczą, jaką w sobie lubiłem...
*********************************************
Taakie to dłuuugie! Rozpieszczam was :D
5 komentarzy = następna część
Oczywiście od pięciu różnych osób c:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Directioner Forever xoxo
Ja pierdole, sram na stole!
OdpowiedzUsuńpowitanie nie w moim stylo, ale WoW! To jest mega część! I nie chodzi mi o to, że jest długa, tylko o to, że naprawdę wspaniała *-*
Końcówka najbardziej mi się spodobała *-* jednak całość była ogólnie ciekawa.
Ten imagin jest taki tajemniczy, że ugh..!
Dasz jakiś spojler, co w następnej części?? Proooszę! Muszę się czegoś dowiedzieć, bo oszaleję :D Z resztą na samym początku wiedziałam, że ten imagin będzie niesamowity i tada! Nie myliłam się ;)
Nie potrafię teraz dobrać słów, więc napiszę tylko jeszcze, że z niecierpliwością czekam na nexta :)))
Swietne *-* i ta koncowka jsjsbsjdhebisis *0* czekam na nn :) x
OdpowiedzUsuńGenialny :*
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńOjejkaaa super kochany ❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuń