One Direction i My.. - imaginy

piątek, 30 stycznia 2015

Zayn.. :) - część 7

No więc tak :D 
Kolejna część.. Chyba jednak powinnam nazwać do Zarry 
Kolejna część będzie dopiero w niedziele, albo poniedziałek, boo.. Jutro mam studniówkę, więc rozumiecie :D
Macie więcej czasu na pisanie komów i spełnienie warunku :D 
Kocham.. 
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Z: Jestem cały twój! - prawie krzyknął i rozłożył ręce by to pokazać. 
J: Cały?!  - poruszałam brwiami z szerokim uśmiechem. Zayn zaczął sie śmiać zarażając mnie. 
Z: To co będziemy robić? 
J: Rozbieraj sie będziemy sie całować.. - powiedziałam bardzo szybko i obserwowałam reakcje Zayna. Najpierw pozmieniał kolorki, źrenice mu sie rozszerzyły i uśmiech znikł z twarzy. Ja nie mogłam sie powstrzymać i znów wybuchłam śmiechem. Mulat był zaskoczony. - A tak na poważnie to nie wiem co będziemy robić.. 
Z: To wcale nie był taki zły pomysł.. - powiedział chytrze sie uśmiechając, teraz to ja byłam zaskoczona i przerażona. 
J: Nie będziemy sie całować dopóki nie będę w 100% pewna że nie masz dziewczyny.. - nie czekałam na jego odpowiedz, podniosłam sie z miejsca i poszłam do kuchni. Wstawiłam wodę na herbatę i przygotowałam ją. 
Z: Skąd te podejrzenia? - to było oczywiste że za mną pójdzie. Odwróciłam sie w jego stronę i spojrzałam mu, z lekkim bólem, w oczy. 
J: Pół Londynu was słyszało.. - odparłam cicho. 
Z: Nie kocham jej.. Nie chce mieć z nią nic wspólnego.. - jego głos był pewny siebie. 
J: To dlaczego jej tak bardzo na tobie zależy? Tak bardzo chce być z tobą? - głos mi sie załamywał, nie chce tego!
Z: Nie wiem. Ja na pewno nic do niej nie czuje.. Nie musisz być aż tak zazdrosna.. - podszedł do mnie i ułożył dłonie na moich biodrach przyciągając mnie do siebie. Nasze ciała stykały sie ze sobą, serce waliło mi jak młotem, jego twarz była niebezpiecznie blisko mojej, a usta prosiły sie o pocałunek. 
J: Nie jestem zazdrosna.. - szepnęłam, co nie brzmiało zbyt przekonująco. Byłam zazdrosna jak cholera!
Z: Możesz to udowodnić? - jego oczy pochłaniały moje, a ja nie mogłam sie powstrzymać by nie zerknąć na jego pełne wargi. 
J: Jak? 
Z: Zaskocz mnie.. - uśmiechnął sie zwycięsko i nosem musnął mój nos.. Tą chwile przerwał nam gwizdek czajnika, byłam wdzięczna za to. Odsunęłam Zayna od siebie i zalałam nam herbatę, podałam mu jedną i wróciliśmy do salonu. Nasza rozmowa była już normalna, każdy temat był interesujący, Zayn z wielkim zapałem opowiadał mi o swojej pasji do rysowania, śpiewania.. Nawet zaśpiewał mi kawałek piosenki, na świetny głos. Prawdziwy talent! A ja chce go zatrzymać przy sobie. Leżeliśmy na kanapie, wtuleni w siebie, Mulat bawił sie moimi włosami a ja odpływałam w krainę snu. Bylo tak przyjemnie, bezpiecznie i beztrosko.. Kolejny dzień przyszedł bardzo szybko, byłam wściekła kiedy zobaczyłam że Zayna nie ma koło mnie.. Obudziłam sie w sypialni, a nie przypominam sobie żebym przechodziła z salonu do sypialni, co znaczyło że szatyn musiał mnie przenieść. Tylko dlaczego nie został skoro obiecywał.. Powędrowałam do łazienki, umyłam sie, uczesałam, ubrałam i zeszłam na dół. W powietrzu roznosił sie zapach smażonych naleśników. Weszłam do kuchni i przy blacie stał Zayn, bez koszulki i smażył kolejne porcje. Humor poprawił mi sie natychmiast, a uśmiech wszedł na moje usta. Dostrzegłam na stole stojące dwie kawy, wzięłam cicho jedną i podeszłam do niego. 
J: Powinieneś coś wiedzieć.. - spojrzałam w jego oczy - ..Nie pije kawy, nie lubię jej.. - wylałam zawartość kubka do zlewu. 
Z: Zapamiętam.. - pochylił sie nade mną i złożył czuły pocałunek na moim policzku.
J: Za co? - uśmiechnęłam sie
Z: Chyba mogę Cie tak witać, co? 
J: Jeżeli musisz.. - zachichotałam i usiedliśmy do stołu. Śniadanie było pyszne i zjadłam je ze smakiem, jak nigdy.. Ten dzień mogę zaliczyć do najlepszych w moim życiu, Zayn był cały czas ze mną, śmialiśmy sie, wygłupialiśmy.. Jeszcze nigdy tak dobrze sie nie bawiłam. 
Następne dni mijały bardzo szybko, każda chwila spędzona bez Mulata była dla mnie męczarnią, tęskniłam za nim. Na szczęście spotykaliśmy sie prawie codziennie. On sprawiał że chciało mi sie codziennie wstawać i żyć, a myśli o Tomie znikały. Znów czułam sie szczęśliwa.. Postanowiłam że jednak pójdę na imprezę urodzinową mojego loczka. Nie miałam pomysłu na prezent, ale zdecydowałam sie dać mu moje zdjęcie. Wiem że mają za kilkanaście dni trasę, więc skoro nie będziemy sie widywać to będzie miał te zdjęcie. Będę za nimi tęsknić, teraz kiedy nie widzę Zayna przez kilka godzin to tęsknie, a co dopiero jak wyjadą?! Zdjęcie włożyłam w ładną, z brązowego drewna, ramkę. Z tyłu nakleiłam karteczkę z dedykacją ode mnie:

" Może nie od początku, ale na pewno do końca.. (S.T.i.) xxx ❤"

Byłam zadowolona z efektu, zapakowałam w papier ozdobny i przewiązałam wstążką. Wzięłam telefon i napisałam do tego czubka. 
J: ' Więc o której ta impreza? ' - dźwięk przychodzącej wiadomości był niemal od razu. 
H: ' Wiedziałem że przyjdziesz mała.. Zaczyna sie o 5pm, a i mam nadzieje że ubierzesz sukienkę, a nie to co ja.. :P' - no mówiłam że czubek. 
J: ' Przepraszam Cię bardzo, to ty ubierasz sie tak jak ja.. Ale zgoda! xx! ' 
H: ' Uwielbiam wygrywać.. :D A tak poza tym, to nie wracasz na noc do domu, więc przygotuj sie na to psychicznie.. ' - mam wrażenie że on sie ze mnie nabija. Nie odpisałam mu, skopie go jutro za to.. 
...

Tak więc chce 8 komentarzy! :D
I Postaram sie dodać w niedziele, tak + urodzinowo dla Loczka <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!



Naat

6 komentarzy: