One Direction i My.. - imaginy

czwartek, 8 stycznia 2015

Liaś.. :) - część 1

Hmm.. Więc jest Liam, zbliżają się też urodziny Zayna.. I bez względu na to jaki będę właśnie dodawać imagin, Zayn pojawi się obowiązkowo :D <3
A tymczasem liczę na 8 komentarzy! .. <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Idę zatłoczonymi ulicami Londynu, przed chwilą wyszłam z krwiodawstwa. Oddałam pół litra mojej krwi. Jestem z siebie dumna, bo nie każdy może oddać krew. Tylko coś jest nie tak, przed oczami zaczyna robić mi się ciemno, czuje się coraz słabiej i do tego jeszcze co chwile ktoś trąca mnie w ramie, przechodząc. Przez to jest jeszcze gorzej, coraz ciężej mi się idzie. Nagle potykam się o coś na chodniku i przewracam sie. Poczułam ogromny ból w głowie. Oczy miałam coraz cięższe. Usłyszałam tylko jak ktoś do mnie krzyczy i łapie mnie za rękę. Nie miałam siły podnieść powiek. W pewnym momencie poczułam jak ta osoba bierze mnie na ręce. Nic więcej nie pamiętam.. Musiałam zemdleć. Obudziłam sie w jakimś pomieszczeniu, chwile sie rozglądałam. Nie dostrzegam nic co by wyglądało, że jestem w swoim pokoju. Wyszłam po cichu na korytarz i zeszłam na dół. Próbowałam znaleźć tego kogoś kto mnie zabrał do siebie, nawet nie wiem jak wygląda. Usłyszałam jakieś rozmowy, więc poszłam w tamtym kierunku. Chyba weszłam do salonu, na kanapie siedział jakiś chłopak i rozmawiał przez telefon. Przyglądałam mu sie w ciszy aż do momentu gdy skończył rozmowę i spojrzał na mnie. 
J: Cześć.. Gdzie ja jestem? - zapytałam niespokojnie, byłam przestraszona.
L: Tak wiem, zabrałem Cie do siebie, bo zemdlałaś.. - wytłumaczył z prawie niewidocznym uśmiechem.
J: To bardzo miło z twojej strony... Yyy..
L: Liam miło mi.. - uśmiechnął się 
J: (T.i.).. 
L: Jak się czujesz? - zapytał z troską
J: Już lepiej.. Wydaje mi się, że już powinnam sobie iść. Jeszcze raz dzięki za wszystko.. - chciałam już odejść
L : Możesz zostać, jeśli chcesz? I na pewno czujesz sie już na siłach?- czułam się niezręcznie, w jego oczach było coś na wzór zmartwienia.
J: Czuje sie lepiej, trochę kołuje mi sie w głowie, ale dam rade.. - wyznałam
L: To może jednak zostań. Nie wybaczyłbym sobie gdybyś wyszła stąd i coś by ci sie stało.. Z resztą zobacz jak jest ciemno.. - oboje spojrzeliśmy przed duże okno. Na dworze panowała juz noc. 
J: Nie bedzie to dla Ciebie kłopotem? Dziwnie bede sie czuć, zabierajac Ci wolny czas.. - powiedziałam nieśmiało
L: Nie marwt sie o to.. Będe zadowolony wiedząc, że jesteś bezpieczna.. - uśmiechnał sie uroczo, chciałam odwzajemnić jego usmiech, ale mój brzuch wydał nieprzyjemne odgłosy burczenia. Moje poliki od razu zrobiły sie czerwone, a rece powędrowały na brzuch. 
J: Przepraszam.. - Liam intensywnie wpatrywał sie w moje oczy przez co jeszcze bardziej sie rumieniłam.
L: Chodź do kuchni, zjemy coś.. - poszłam za nim do wcześniej wymienionego pomieszczenia. Liam zrobił mi jakieś kanapki i gorącą herbatę. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedziałam się, że jest członkiem One Direction. Rozmawialiśmy i śmieliśmy się przy tym. Zjadłam przygotowany przez niego posiłek i wróciliśmy z powrotem do salonu. Świetnie się z nim dogadywałam, po jakimś czasie włączyliśmy sobie jakiś film i oglądaliśmy. Przynajmniej Liam, bo ja byłam zmęczona i zasnęłam oparta o jego ramie. Kolejny raz tego dnia poczułam jak bierze mnie na ręce i zanosi do pokoju. Położył mnie delikatnie na łóżku jakby bał się, że może mi coś zrobić. Gdy chciał wychodzić zatrzymałam go..
J: Liam.. 
L: Tak (T.i.)? 
J: Dziękuje..  - powiedziałam ściszonym głosem 
L: Nie ma za co.. - odpowiedział równie cicho. Chłopak wyszedł z pokoju, a ja od razu odleciałam w krainę snu.. To co mi się śniło było koszmarne i obudziłam się z krzykiem. Niedługo potem w sypialni pojawił się brunet.
L: Co się stało? - zapytał przerażony
J: Nic.. Już jest lepiej.. To tylko zły sen.. - uspokajałam bardziej siebie niż jego
L: Dobrze. - chwile jeszcze ze mną posiedział i zaczął wychodzić.
J: Liam? - zatrzymałam go
L: Hmm? 
J: Mógłbyś położyć sie obok mnie? - spytałam prawie niesłyszalnie
L: Jeżeli to pozwoli ci spokojnie zasnać.. - położył się delikatnie koło mnie, zostawiając między nami odpowiedni dystans. Na szczęście obecnosć Liama pomogła mi bardzo szybko zasnać i juz bez koszmarów minęła mi ta noc. Obudziłam sie z samego rana, wstałam tak by nie obudzić śpiacego bruneta i wyszłam na korytarz poszukac łazienki. Znalazłam ją w miare szybko i załatwiłam potrzeby i obmyłam twarz. Na blacie łazienkowym leżała szczotka, przeczesałam swoje włosy i zwiazałam je w luźnego koka. Chciałam jakoś odwdzięczyć sie chłopakowi za jego dobre serce, zeszłam na dół i postanowiłam zrobić dla niego śniadanie. Szybko znalazłam potrzebne mi produkty i zabrałam sie za robienie naleśników. Chwile później po całej kuchni roznowsił sie ładny zapach smacznie wygladających naleśników. Znalazłam dżem, nutelle i syrop, zawinełam w naleśniki nadzienia i polałam syropem. Poustawiałam wszystko na stole i poszłam obudzić bruneta. Weszłam cicho do jego sypialni, chłopak już nie spał, zakładał właśnie t-shirt. 
J: Ooo.. A ja chciałam cie obudzić.. - powiedziałam zrezygnowana, ale sie usmiechnełam. 
L: Obudziłaś.. - powiedział pewnie, a ja spojrzałam niezrozumiale na niego - Najpierw uciekłaś z samego rana, a potem ten zapach.. - zaśmiał sie a ja znów w jego towarzystwie zaczełam sie rumienić. 
J: To chodź, bo stygnie.. - ponagliłam go i wyszłam. Śniadanie jedliśmy w miłej i zabawnej atmosferze. Posprzątałam z pomocą Liama i zaczełam sie zbierać. - Dobra, to ja idę, jeszcze raz dziekuje Ci za wszystko.. - usmiechnełam sie wdziecznie
L: Możesz mi sie odwdzieczyć idąc ze mną dzisiaj na kolacje.. - zaproponował. Przez chwile przetwarzałam jego słowa.
J: Że w sensie randka? 
L: Yyy.. Niee.. - podrapał sie zdenerwowany po karku - Chociaż.. Tak, randka. - zmienił zdanie uśmiechajac sie szeroko.
J: Dobrze.. Niech będzie. - odwzajemniłam jego uśmiech. W środku byłam szczęśliwa. Chłopak podszedł do mnie, bardzo powoli pochylił sie nade mną i ucałował mnie w policzek, kilka sekund później byłam w jego objeciach. Ten pocałunek było jak muśnięcie skrzydeł motyla. Coś cudownego! 
L: Odwieźć cie? - odsunął sie ode mnie
J: I będziesz wiedział gdzie mieszkam? 
...

I jest nowy imagin.. <3 Długo leżał zaczęty w moim folderze!
8 komentarzy i będzie kolejna część!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!!!




Naat

5 komentarzy: