One Direction i My.. - imaginy

czwartek, 29 stycznia 2015

Zayn.. :) - część 6

WOW!! 8 komów :D
Uszczęśliwiacie mnie <3<3
I dziękuje za te ponad 55 000 wyświetleń :D ;*
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Wilam sie ze śmiechu, a jego palce wbijały sie w moje żebra. - Czary mary!! - krzyknęłam, dalej mnie łaskotał jakby nie usłyszał. - Harry, czary mary.. !! - spojrzał na mnie zdziwiony i przestał mnie torturować. 
H: Co znaczy czary mary? 
J: To będzie nasze hasło bezpieczeństwa.. Taki kod.. - widziałam na jego twarzy rozbawienie - .. Jesteśmy kuzynami więc takie hasło nam sie przyda.. Jak na przykład będziemy chcieli coś przerwać, coś takiego jak łaskotki, albo inną rzecz, to powiemy 'czary mary' i to drugie z nas będzie musiało przestać.. Tak jak ty przed chwilą.. - wytłumaczyłam mu, przez chwile jeszcze raz wszystko przetwarzał. 
H: Czyli ja cie łaskocze, a ty jak już nie możesz wytrzymać, to krzyczysz 'czary mary'? - chciał sie chyba upewnić. 
J: Tak i to tylko w krytycznych sytuacjach. 
H: To pokręcone.. - stwierdził
J: Tak jak ty.. - moje ręce w błyskawicznym tempie dostały sie do jego włosów i zaczęłam je czochrać. Loczek rzucał sie na wszystkie strony, ale ja nie przestawałam. 
H: Proszę Cię.. Przestań.. !! - nie dałam za wygraną i kontynuowałam torturę - Czary mary! - jak na zawołanie, uśmiechnęłam sie zwycięsko do niego i usiadłam tak bym mogła widzieć jego twarz. Starał sie przywrócić włosy do porządku. 
J: Widzisz.. To w ten sposób działa. - zaśmiałam sie.
H: Jesteś szalona.. Nikt nie tyka moich włosów.. - powiedział z oburzaniem 
J: Teraz to ja już je będę tykać.. - Harry posłał mi wrogie spojrzenie, ale zaraz na jego twarzy pojawił sie uśmiech.. Reszta dnia minęła nam na zabawie, żartach i oglądaniu filmów. Zdecydował sie iść dopiero pod wieczór, odprowadziłam go do drzwi. - To moje.. - zaśmiałam sie gdy chciał ubrać moje sztyblety. 
H: Wiedziałem.. - pokazał mi język. Ubrał sie i stanął przede mną. - A zapomniałbym.. W niedziele są moje urodziny, ale robię imprezę w sobotę, więc może wpadnij do nas.. 
J: Ymm.. A będzie Zayn? 
H: No tak, to mój przyjaciel i mieszkamy razem.. - powiedział z oczywistością. 
J: To przyjdę do Ciebie w niedziele.. 
H: Na sprzątanie!? Nie, masz przyjść na imprezę! - prawie tupną nogą. 
J: Zastanowię sie.. - uśmiechnęłam sie do niego, loczek cmoknął mój policzek i wyszedł. Zostałam sama i zabrałam sie za sprzątanie, Harry tak sie bał, że wysypał popcorn na podłogę. Śmiałam sie z niego sprzątając dom. Skończyłam po jakiś dwóch godzinach i już miałam iść pod prysznic gdy zadzwonił dzwonek. Byłam przekonana że to świrek. 
J: Już sie stęskniłeś ? - zapytałam uśmiechając sie, ale szybko z niego zrezygnowałam gdy zauważyłam że to nie on. 
Z: Tęsknie odkąd stąd wyszedłem.. - przyznał, nie mam pojęcia czy mówi szczerze, czy nie. Zayn musi mi sie grubo wytłumaczyć z tego zajścia na ulicy. Mimo to że nie ma pojęcia że o niej wiem.. - Mogę wejść? - zapytał po dłuższej chwili milczenia i wpatrywania sie w siebie. Bez słowa wpuściłam go do środka i poszliśmy do salonu. - Coś sie stało? - spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem. 
J: Ty mi powiedz.. - mój głos nie wyrażał żadnych uczuć, ale z każdą jego sekundką tu, moje serce biło szybciej i mocniej. 
Z: Przepraszam.. - mruknął
J: Za co? 
Z: Wiem że jesteś o coś na mnie zła.. Więc przepraszam.. - to było szczere, szkoda że nie znał tylko powodu.
J: Nigdy nie nadużywaj tego słowa, bo straci na wartości.. - powiedziałam cicho. Zayn niespodziewanie przysunął sie do mnie i przylgnął do mojego ciała. Tulił mnie bardzo mocno, a ja nie dałam rady nie odwzajemnić. Zbyt mocno zależało mi na nim.. Wtuliłam sie w niego tak że słyszałam bicie jego serce, uderzenia były nierówne i silne. - Udało Ci sie to załatwić? - odsunęłam sie i spojrzałam w jego ciemne tęczówki. 
Z: Podejrzewam że nie.. - odpowiedział ze smutkiem. Widocznie tą sprawą była ta blondynka i ona nie chce zakończyć z nim swojej znajomości. Hazz mówił że sie rozstali, więc on do niej nic nie czuje.. To chyba powinno mnie cieszyć..
J: Czyli jak dzisiaj zostaniesz to znów uciekniesz? - chłopak uśmiechnął sie, pierwszy raz odkąd tu wszedł, wszystkie moje złości minęły i cieszyłam sie jego obecnością. 
Z: Jestem cały twój! - prawie krzyknął i rozłożył ręce by to pokazać. 
J: Cały?! 
...

To może zwiększymy warunek!
7 komów i następna część :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!!



Naat

8 komentarzy: