Hej :* Macie Nialla <3 Biorę sie za przywracanie mojej weny! :D
I dziękuje za te ponad 45 000 wyświetleń!!!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Jutro
kolejny test, a ja znowu siedzę
przed książkami. Nic na to nie poradzę,
jeżeli chce skończyć szkołę
i mieć w życiu dobrą prace, muszę
sie uczyć. Powoli mam tego dość. Zaniedbuje wszystko i wszystkich,
dlatego że naukę
postawiłam na pierwszym miejscu. Niegdyś byłam bardzo żywą,
pełną radości dziewczyną. Wszędzie
było mnie pełno, zmieniło sie to z dniem zaplanowania mojego
życia. Czasami żałuje tych decyzji, bo tęsknie
za
moim
przyjacielem.
Wiem że Niallowi brakuje mojego towarzystwa, tak samo jak mi jego..
Następne
dni, bardzo dobrze zaliczony test i kolejny weekend który pewnie
spędzę
na przygotowaniu sie do następnych sprawdzianów i nadchodzącej
matury.. Sobota, smacznie sobie spałam, ale obudził mnie mój
telefon. Wcisnęłam zieloną słuchawkę
i zaspana przyłożyłam sprzęt do ucha.
J:
Halo? - wychrypiałam i przetarłam oczy
Ch:
Cześć (T.i.),
co dzisiaj robisz? - usłyszałam głos jakiegoś chłopaka.
Kojarzyłam go skądś,
ale nie mogłam sobie teraz przypomnieć.
J:
Amm.. czeeść.. - przeciągnęłam
i odsunęłam telefon by sprawdzić z kim rozmawiam. To Niall, jak
mogłam nie rozpoznać jego głosu?! - Jak na razie, to śpię.
A czemu pytasz? - podniosłam sie do pozycji siedzącej i oparłam o
ścianę.
N:
Chciałem cie porwać i spędzić w końcu z tobą trochę
czasu.. - powiedział ciszej.
J:
Wiesz, chciałam sie dzisiaj pouczyć..
N:
Uczysz sie cały rok, bez chwili wytchnienia. - przerwał mi.
J:
Wiem.. - odpowiedziałam krótko - ..Daj mi skończyć. Gdzie mnie
porywasz?
N:
Nad jezioro.. Tylko ty, ja i zimna woda.. - powiedział
radośnie,
wiedziałam
że
na jego twarzy jest uroczy uśmiech,
sama sie w tej chwili uśmiechałam.
J:
Daj mi jakieś
pół
godziny, powinnam zdążyć,
muszę
sie jeszcze ubrać,
zrobić
sobie śniadanie..
N:
Zrobiłem
ci już..
- wtrącił
J:
Spakować
sie.. Zaraz, co?! - podniosłam
sie, usłyszałam
jego śmiech.
- Dobra, zaraz będę
na dole. - rozłączyłam
sie. Wzięłam
krótkie
spodenki, luźną koszulkę
na ramiączkach i poszłam
do łazienki.
Poranna toaleta, szybki prawie niewidoczny makijaż,
ubrałam sie i zeszłam na dół. W kuchni przy stole, na którym
leżały
pysznie wyglądające
kanapki, siedział
wyszczerzony blondyn. Już
dawno nie widziałam
na jego twarzy takiego ślicznego
uśmiechu.
Podniósł
sie z miejsca, bez słowa
podszedł
do mnie i przycisnął
mnie do swojego ciała
zamykając
w mocnym uścisku.
Odwzajemniłam
gest od razu, tęskniłam
za jego ciepłem,
zapachem, za nim samym. Odsunęliśmy
sie od siebie i usiedliśmy
do stołu.
J:
Dalej masz moje klucze? - spojrzałam
w jego błękitne
oczy.
N:
Zawsze je mam. - uśmiechnął
sie. - Jedz, spakuj sie i jedziemy. - oznajmił.
Szybko zjadłam,
chłopak
pomógł
mi sie spakować
i mogliśmy jechać.
Podczas drogi dużo
sie śmieliśmy,
żartowaliśmy
jak za dawnych lat. W prawdzie nie spędzamy
już
tyle czasu razem co jeszcze 3 lata temu. Brakowało
nam tego. Rozłożyliśmy
namiot, Niall zrobił
miejsce na ognisko i poszliśmy
do wody. Pływaliśmy
i chlapaliśmy
sie cały
dzień.
Wieczorem woda zrobiła
sie jeszcze cieplejsza niż
za dnia, ale i tak wyszliśmy
z niej. Horan rozpalił
ognisko, upiekliśmy
sobie kiełbaski
i dalej rozmawialiśmy.
Tematy nam sie nie kończyły
i chyba w ten weekend nagadamy sie za cale 3 lata.
N:
Tęsknie
za tobą..
- nagle stał
sie bardzo poważny.
J:
Ja też
Niall, ale nic z tym nie zrobię.
- powiedziałam
ciszej.
N:
Przecież
nie musisz sie w każdy
dzień
tygodnia uczyć.
Odpuść
sobie chociaż
w weekendy, chociaż
w te dwa dni w tygodniu miej dla mnie czas. - w jego glosie był
smutek.
J:
Dobrze wiesz jak ważna
jest dla mnie przyszłość.
Chce mieć
świetne
wykształcenie,
dobrą prace, a jedno drugiego wymaga..
N:
Tylko że
ty siedzisz przed książkami
w każdej
chwili, każda
przerwa w szkole, (T.i.)
z książką.
W domu, (T.i.)
z książką,
każdy
weekend, (T.i.)
z książką.
- zaczął wymieniać. - Brakuje mi ciebie. Przyjaźnimy
sie, wcześniej spędzaliśmy
ze sobą całe dnie, bez względu
na to co miało
być
na następny
dzień..
J:
Myślisz
że
mi też
jest łatwo
tak po prosty sobie odpuścić
jakąś
imprezę,
czy choćby
wypad do kina?! Ja też
czasami mam dość
tej całej
nauki, ale postawiłam
sobie cel w życiu
i chce do niego dążyć..
N:
Po trupach do celu.. - powiedział
zrezygnowany patrząc gdzieś przed siebie.
J:
Może
i po trupach, ale nie chce skończyć
jako pracownik fizyczny i harować
całymi
dniami, od rana do nocy i mieć
z tego najmniejsze wynagrodzenie. Zrozum mnie! Dobrze wiesz, że
dla ciebie zawsze znajdę
czas. Nikt nie powiedział
że
nie możesz
już
do mnie przychodzić.
To ty przestałeś
mnie nachodzić..
- zamilkłam
na chwile - Uwielbiałam
to.. - dodałam
prawie niesłyszalnie.
N:
I po co ja tam u ciebie będę
siedział?
Żeby
patrzeć
na ciebie jak sie uczysz?! Nie dziękuje!
- wiedziałam
że
jest rozzłoszczony.
Nie chciałam
ciągnąc
dalej tej bezsensownej kłótni,
wstałam
podeszłam
do niego i usiadłam
mu na kolanach. Złapałam
jego twarz w dłonie
i spojrzeliśmy
sobie w oczy.
J:
Dobrze wiesz, że
jesteś
dla mnie ważny..
N:
Ważniejszy
niż
nauka? - zapytał z ironią w głosie. Przymknęłam oczy i wzięłam
głęboki wdech.
J:
Stawiasz mnie pod ścianą..
Nie każ
mi wybierać..
To tak jak ja bym miała
ci kazać
wybrać
pomiędzy
mną na muzyką. Jak byś
sie czuł?
N:
Nie wiem, ale muzyka to moja pasja, i praca..
J:
No a ja muszę
najpierw mieć wykształcenie
żeby
tą prace w ogóle
dostać.
N:
Sugerujesz coś?
- zeszłam
z jego kolan.
J:
Nie, ciesze sie że
udało
ci sie spełnić
marzenia.. - nie miałam
ochoty już
sie z nim kłócić,
odeszłam
od niego i skierowałam
sie na kładkę
nad jeziorkiem. Usiadłam
na jej końcu
i moczyłam
nogi w cieplej wodzie. Źle
sie czułam
z tym że
Nialler mnie nie rozumie. Jemu udało
sie spełnić
swoje marzenie, został
idolem kilkunastu, jak nie kilkudziesięciu
miliardów
dziewczyn na świecie.
Nigdy nie kazałam
mu tego zostawić,
bo mi go brakowało.
Cieszyłam
sie jego sukcesami.. Usłyszałam
że
idzie w moim kierunku, starłam
szybko łzy
z policzków
i wpatrywałam
sie w horyzont przede mną.
Usiadł
obok mnie i chwile milczał.
N:
Przepraszam..
J:
Po co ty mnie przepraszasz, skoro od poniedziałku
zacznie sie wszystko od nowa. - powiedziałam
nawet na niego nie patrząc,
a po moich policzkach znów
spłynęły
łzy.
Nawet nie chciało
mi sie ich ścierać.
N:
Może
i tak, ale chciałem
spędzić
ten weekend z tobą,
bo..
...
To dajcie chociaż 5 komentarzy!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!
Naat
Dawaj mi tu kolejną część *-* Proszę *-*
OdpowiedzUsuńTo takie słodkie a za razem smutne ;( Dawaj kolejną część!!! <3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńCuuudoooo
OdpowiedzUsuńBoskiiiiii <3
OdpowiedzUsuńJestem 5, więc poproszę następną część ;) bo w takim momencie przerywać to ugh...
OdpowiedzUsuńNext !
Aww jak słodko
OdpowiedzUsuńNext plis
Matko szybko next ❤❤❤❤ !!! W tym momencieee
OdpowiedzUsuńO jezu cudo *-* tylko udusze za to ze przerwalas w takim momencie !!
OdpowiedzUsuń