One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 30 grudnia 2014

Niall ~ I miss you - część 1

 Hej :* Macie Nialla <3 Biorę sie za przywracanie mojej weny! :D
I dziękuje za te ponad 45 000 wyświetleń!!!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Jutro kolejny test, a ja znowu siedzę przed książkami. Nic na to nie poradzę, jeżeli chce skończyć szkołę i mieć w życiu dobrą prace, muszę sie uczyć. Powoli mam tego dość. Zaniedbuje wszystko i wszystkich, dlatego że naukę postawiłam na pierwszym miejscu. Niegdyś byłam bardzo żywą, pełną radości dziewczyną. Wszędzie było mnie pełno, zmieniło sie to z dniem zaplanowania mojego życia. Czasami żałuje tych decyzji, bo tęsknie za moim przyjacielem. Wiem że Niallowi brakuje mojego towarzystwa, tak samo jak mi jego..
Następne dni, bardzo dobrze zaliczony test i kolejny weekend który pewnie spędzę na przygotowaniu sie do następnych sprawdzianów i nadchodzącej matury.. Sobota, smacznie sobie spałam, ale obudził mnie mój telefon. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i zaspana przyłożyłam sprzęt do ucha.
J: Halo? - wychrypiałam i przetarłam oczy
Ch: Cześć (T.i.), co dzisiaj robisz? - usłyszałam głos jakiegoś chłopaka. Kojarzyłam go skądś, ale nie mogłam sobie teraz przypomnieć.
J: Amm.. czeeść.. - przeciągnęłam i odsunęłam telefon by sprawdzić z kim rozmawiam. To Niall, jak mogłam nie rozpoznać jego głosu?! - Jak na razie, to śpię. A czemu pytasz? - podniosłam sie do pozycji siedzącej i oparłam o ścianę.
N: Chciałem cie porwać i spędzić w końcu z tobą trochę czasu.. - powiedział ciszej.
J: Wiesz, chciałam sie dzisiaj pouczyć..
N: Uczysz sie cały rok, bez chwili wytchnienia. - przerwał mi.
J: Wiem.. - odpowiedziałam krótko - ..Daj mi skończyć. Gdzie mnie porywasz?
N: Nad jezioro.. Tylko ty, ja i zimna woda.. - powiedział radośnie, wiedziałam że na jego twarzy jest uroczy uśmiech, sama sie w tej chwili uśmiechałam.
J: Daj mi jakieś pół godziny, powinnam zdążyć, muszę sie jeszcze ubrać, zrobić sobie śniadanie..
N: Zrobiłem ci już.. - wtrącił
J: Spakować sie.. Zaraz, co?! - podniosłam sie, usłyszałam jego śmiech. - Dobra, zaraz będę na dole. - rozłączyłam sie. Wzięłam krótkie spodenki, luźną koszulkę na ramiączkach i poszłam do łazienki. Poranna toaleta, szybki prawie niewidoczny makijaż, ubrałam sie i zeszłam na dół. W kuchni przy stole, na którym leżały pysznie wyglądające kanapki, siedział wyszczerzony blondyn. Już dawno nie widziałam na jego twarzy takiego ślicznego uśmiechu. Podniósł sie z miejsca, bez słowa podszedł do mnie i przycisnął mnie do swojego ciała zamykając w mocnym uścisku. Odwzajemniłam gest od razu, tęskniłam za jego ciepłem, zapachem, za nim samym. Odsunęliśmy sie od siebie i usiedliśmy do stołu.
J: Dalej masz moje klucze? - spojrzałam w jego błękitne oczy.
N: Zawsze je mam. - uśmiechnął sie. - Jedz, spakuj sie i jedziemy. - oznajmił. Szybko zjadłam, chłopak pomógł mi sie spakować i mogliśmy jechać. Podczas drogi dużo sie śmieliśmy, żartowaliśmy jak za dawnych lat. W prawdzie nie spędzamy już tyle czasu razem co jeszcze 3 lata temu. Brakowało nam tego. Rozłożyliśmy namiot, Niall zrobił miejsce na ognisko i poszliśmy do wody. Pływaliśmy i chlapaliśmy sie cały dzień. Wieczorem woda zrobiła sie jeszcze cieplejsza niż za dnia, ale i tak wyszliśmy z niej. Horan rozpalił ognisko, upiekliśmy sobie kiełbaski i dalej rozmawialiśmy. Tematy nam sie nie kończyły i chyba w ten weekend nagadamy sie za cale 3 lata.
N: Tęsknie za tobą.. - nagle stał sie bardzo poważny.
J: Ja też Niall, ale nic z tym nie zrobię. - powiedziałam ciszej.
N: Przecież nie musisz sie w każdy dzień tygodnia uczyć. Odpuść sobie chociaż w weekendy, chociaż w te dwa dni w tygodniu miej dla mnie czas. - w jego glosie był smutek.
J: Dobrze wiesz jak ważna jest dla mnie przyszłość. Chce mieć świetne wykształcenie, dobrą prace, a jedno drugiego wymaga..
N: Tylko że ty siedzisz przed książkami w każdej chwili, każda przerwa w szkole, (T.i.) z książką. W domu, (T.i.) z książką, każdy weekend, (T.i.) z książką. - zaczął wymieniać. - Brakuje mi ciebie. Przyjaźnimy sie, wcześniej spędzaliśmy ze sobą całe dnie, bez względu na to co miało być na następny dzień..
J: Myślisz że mi też jest łatwo tak po prosty sobie odpuścić jakąś imprezę, czy choćby wypad do kina?! Ja też czasami mam dość tej całej nauki, ale postawiłam sobie cel w życiu i chce do niego dążyć..
N: Po trupach do celu.. - powiedział zrezygnowany patrząc gdzieś przed siebie.
J: Może i po trupach, ale nie chce skończyć jako pracownik fizyczny i harować całymi dniami, od rana do nocy i mieć z tego najmniejsze wynagrodzenie. Zrozum mnie! Dobrze wiesz, że dla ciebie zawsze znajdę czas. Nikt nie powiedział że nie możesz już do mnie przychodzić. To ty przestałeś mnie nachodzić.. - zamilkłam na chwile - Uwielbiałam to.. - dodałam prawie niesłyszalnie.
N: I po co ja tam u ciebie będę siedział? Żeby patrzeć na ciebie jak sie uczysz?! Nie dziękuje! - wiedziałam że jest rozzłoszczony. Nie chciałam ciągnąc dalej tej bezsensownej kłótni, wstałam podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach. Złapałam jego twarz w dłonie i spojrzeliśmy sobie w oczy.
J: Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie ważny..
N: Ważniejszy niż nauka? - zapytał z ironią w głosie. Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech.
J: Stawiasz mnie pod ścianą.. Nie każ mi wybierać.. To tak jak ja bym miała ci kazać wybrać pomiędzy mną na muzyką. Jak byś sie czuł?
N: Nie wiem, ale muzyka to moja pasja, i praca..
J: No a ja muszę najpierw mieć wykształcenie żeby tą prace w ogóle dostać.
N: Sugerujesz coś? - zeszłam z jego kolan.
J: Nie, ciesze sie że udało ci sie spełnić marzenia.. - nie miałam ochoty już sie z nim kłócić, odeszłam od niego i skierowałam sie na kładkę nad jeziorkiem. Usiadłam na jej końcu i moczyłam nogi w cieplej wodzie. Źle sie czułam z tym że Nialler mnie nie rozumie. Jemu udało sie spełnić swoje marzenie, został idolem kilkunastu, jak nie kilkudziesięciu miliardów dziewczyn na świecie. Nigdy nie kazałam mu tego zostawić, bo mi go brakowało. Cieszyłam sie jego sukcesami.. Usłyszałam że idzie w moim kierunku, starłam szybko łzy z policzków i wpatrywałam sie w horyzont przede mną. Usiadł obok mnie i chwile milczał.
N: Przepraszam..
J: Po co ty mnie przepraszasz, skoro od poniedziałku zacznie sie wszystko od nowa. - powiedziałam nawet na niego nie patrząc, a po moich policzkach znów spłynęły łzy. Nawet nie chciało mi sie ich ścierać.
N: Może i tak, ale chciałem spędzić ten weekend z tobą, bo.. 
...

To dajcie chociaż 5 komentarzy!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!




Naat 

8 komentarzy:

  1. Dawaj mi tu kolejną część *-* Proszę *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie słodkie a za razem smutne ;( Dawaj kolejną część!!! <3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem 5, więc poproszę następną część ;) bo w takim momencie przerywać to ugh...
    Next !

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko szybko next ❤❤❤❤ !!! W tym momencieee

    OdpowiedzUsuń
  5. O jezu cudo *-* tylko udusze za to ze przerwalas w takim momencie !!

    OdpowiedzUsuń