One Direction i My.. - imaginy

sobota, 20 grudnia 2014

Harry ~ Night changes.. ;* - część 2

  Jest druga część.. Życze miłego czytania i dziękuje wam za komy :* Jesteście najlepsi!!!!!
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
 ~*~ <- zmiana perspektywy
Byłem w kropce. Odłożyłem telefon i myślałem jak rozwiązać ten problem, jakiś czas później usłyszałem Dźwięk powiadomienia z tt. Wziąłem komórkę do reki i odblokowałem, Horan wysłał mi jakiegoś twetta.. 'Poznać osobę w środku wielkiej ulewy z grzmotami to niesamowita rzecz..'. Odczytałem i w pewnym sensie ucieszyłem sie widząc nick dziewczyny. To ona! Chwile później Niall stanął w drzwiach mojej sypialni.
N: Czy to nie o ciebie chodziło? - zapytał uśmiechając sie. Usiadłem na łóżku i oparłem plecy o ścianę.

J: Mam nadzieje że o mnie.. Poznałem cudowną brunetkę.. - uśmiechnąłem sie. Bylem szczęśliwy wiedząc, że ona też o mnie myśli.

N: Widzę.. zawróciła ci w głowie. - zaśmiał sie, a ja poczułem jak robi mi sie gorąco.

J: Chciałbym móc sie z nią jeszcze spotkać.. - przyznałem.

N: To co za problem? - zdziwił sie.

J: Niall, jesteśmy 1D. Ona o tym nie wie.. A ja nie chce ściągać na nią kłopotów.. Wiesz jacy są fani i hejterzy. - Niall zrozumiał o co mi chodzi, poklepał mnie po ramieniu i wyszedł. Znów (T.i.) pojawiła mi sie przed oczami, marzyłem jak to byłoby cudownie z nią porozmawiać, pobyć..

Kolejne dni nie przynosiły żadnych nowości, pełno hejtów, plotek.. Żadnej wiadomości od (T.i.).. Tylko że ja sam nawet nie próbowałem sie z mia skontaktować, przygnębiało mnie to jeszcze.. Znów jest idealna pogoda na spacer, zapowiadało sie już kilka dni na wielki deszcz. Nie wiem czy bardziej chciałem takiej pogody z powodu samopoczucia, czy chciałem go z nadzieja że spotkam JĄ! Wyszedłem z domu, naciągając jedynie kaptur na głowę..


 ~*~

Kolejna ulewa! Wyjrzałam z radością w niebo przez okno i zbiegłam na dół, zakładając bluzę.

J: Idę na spacer! - krzyknęłam z ganku

M: Przecież pada.. - usłyszałam mamę

J: Uwielbiam deszcz! - przyznałam i wyszłam z uśmiechem z domu. Założyłam na głowę kaptur a w uszy wcisnęłam słuchawki. Tanecznym krokiem szłam do parku, na dworze robiło sie już ciemno, i każdy przed deszczem chował sie w domach. Znalazłam sie w tym samym miejscu co tydzień temu, schowałam słuchawki do kieszeni i wsłuchiwałam sie w deszcz, taka kojąca cisza. Nie miałam ochoty dzisiaj na siedzenie pod drzewem, usiadłam na ławce z dala od czegoś co by mogło mnie osłonic przed kroplami, oparłam plecy o oparcie i odchyliłam głowę. Miałam w nosie że mogę sie przeziębić, czy to że będę cała mokra.

K: Cześć.. - usłyszałam jakiś głos, spojrzałam na mojego towarzysza z ławki, miał na głowię kaptur ale jego loki wystawały spoza niego.

J: Cześć.. - uśmiechnęłam sie, miło było widzieć go znowu. - I jak? Przestajesz zadręczać sie złymi rzeczami?- usiadłam po turecku, przodem do niego. Chłopak zrobił to samo, ściągając z głowy okrycie, teraz mogłam dostrzec zieleń jego oczu.

H: To nie jest takie proste.. - jego głos był przepełniony smutkiem. Zrobiło mi sie go szkoda, jest młody i widać że dużo czynników wpływa na jego złe samopoczucie.. Wstałam z ławki i spojrzałam na niego, chłopak wpatrywał sie w to co robię.

J: Chodź.. - wyciągnęłam dłoń w jego stronę i czekałam zareaguje na mój gest. Chłopak niepewnie złapał mnie za rękę i ruszył za mną. Stwierdziłam że zabiorę go do mojego ulubionego miejsca, może pomoże mu to tak jak mi.

H: Jesteś niesamowita.. - usłyszałam jego głos za sobą. Zaśmiałam sie cicho i spojrzałam z uśmiechem na niego.

J: Czemu tak myślisz?

H: Widzisz tu gdzieś inna taka osobę jak ty? - rozejrzałam sie dookoła nas.

J: No nie, jesteśmy sami. - znów sie zaśmiałam

H: Właśnie, ale też nie poznałem jeszcze takiej osoby jak ty.. - w jego policzkach pokazały sie dołeczki, mokre loki przyklejały mu sie do twarzy, co dawało mu jeszcze więcej uroku. Harry jest bardzo interesujący.. - Zobacz, każdy jak tylko może unika takiej pogody, a ty spacerujesz sobie właśnie w środku największej ulewy i to z uśmiechem na twarzy, nie przejmując sie że zmokniesz.. - zaczął nawijać, słuchałam go i śmiałam sie coraz głośniej. Rozmowa nam sie rozkręciła, a na twarzy loczka pojawiało sie szczęście. O to właśnie chodziło! Doszliśmy do mojego miejsca, które było niedaleko starej fabryki. Było tam wielkie wzgórze, z którego było widać całe miasto. Usiedliśmy i dalej rozmawialiśmy, chciałam żeby Harry cały czas sie uśmiechał.. - A (T.i.), yyy.. - zająknął sie - .. Może, dałabyś mi swój numer..?! - zapytał niepewnie. Obawiałam sie tego, nie to że nie chciałam sie z nim spotkać, ale na to przyjdzie jeszcze czas.

J: Słuchaj Harry, zawsze jak będziesz chciał sie ze mną zobaczyć, przyjdź tu.. - uśmiechnęłam sie do niego

H: A jak cie tu nie będzie?

J: Będę.. codziennie tu jestem.. 
...

Kolejna część -- 8 komentarzy!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!



Naat 

8 komentarzy: