Wow.. było 11 komów!!!!! Kocham was.. <3 Mówiłam już to?! Taak ?! To nic, mowie jeszcze raz <3<3 :*
Marika dla Ciebie kolejna część, a reszta starajcie sie dalej komentować.. <3 Teraz chce znów 10kom, i będzie kolejna część <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
J: Może
jednak dasz sie namówić na ten spacer? - zapytałem z niemałą
nadzieją.
(T.i.):
Naprawdę jest za zimno dla maluchów.. - oznajmiła.
J:
A kto powiedział że z nimi? -
uśmiechnąłem sie zadziornie. Zaskoczyłem ją tym.
(T.i.):
Na osobiste spacerki nie mam czasu, jestem w pracy. - zabrała sie za
składanie rzeczy.
J:
Spokojnie, mama na pewno nie będzie miała nic przeciwko, jeżeli
chcesz to porozmawiam z nią.. - starałem sie ją przekonać.
(T.i.):
Może pani Tomlinson sie zgodzi, ale nie wiem czy ja chce z panem
iść.. - to też zabolało. Spojrzałem tylko na nią i wyszedłem z
pokoju. Byłem bezsilny, co mam zrobić by zechciała ze mną sie
spotkać?! Nie pokazywałem się
już dzisiaj na dole, nie zjadłem nawet z nimi obiadu..
Kolejne
dni też
nie były zbyt wesołe, nie miałem na nic humoru, zawsze gdy
starałem się
porozmawiać z (T.i.) to mnie zbywała. Z każdym
kolejnym razem unikała
mnie coraz bardziej, a ja chciałem
być
jeszcze bliżej
niej. Jakież
to sprzeczne..!
Schodziłem
właśnie
ze schodów
zapatrzony w swoją komórkę,
miałem
nadzieje że
któryś
z chłopaków
mi coś
poradzi. Nie zauważyłem
zabawki lezącej na stopniu i nadepnąłem
na nią, czułem
jak na moich plecach odbijają sie poszczególnie
schodki. Przed oczami mignęła
mi postać
(T.i.)
i nim zdążyłem
krzyknąć
żeby
uciekała
wpadłem
na nią, boleśnie
sie z nią
zderzając.
Leżałem
na niej obolały,
nie miałem
sił
ruszyć
sie z miejsca.
(T.i.):
Ałaaa.. - jęknęła
z bólu,
a ja jak poparzony zeskoczyłem
z niej.
J:
(T.i.).. Ja przepraszam.. Poślizgnąłem
sie.. I.. - tłumaczyłem
jak pokręcony.
- Nic Ci nie jest?!
(T.i.):
Nie wiem.. Boli mnie ręka..
- wyznała,
w mgnieniu oka, zapominając
o swoim bólu
podniosłem
ją na ręce
i zacząłem
wybiegać
z domu.
J:
Mamo zajmij sie bliźniakami..
!! - krzyknąłem
nim drzwi sie zamknęły.
Bardzo szybko usadziłem
ją na miejscu pasażera
i trzęsącymi
sie rękoma
zapinałem
jej pas.
(T.i.):
Poradzę
sobie.. - powiedziała
łagodnie,
ale ja dalej próbowałem.
- Dam rade sama.. - jakby tylko przeleciały
przez moją głowę
jej słowa.
- Louis, do jasnej cholery, sama zapnę
ten pieprzony pas! - krzyknęła
na mnie. Spojrzałem
na nią przestraszony i odpuściłem.
W kilka minut dojechaliśmy
do szpitala, znów
wziąłem
ją na ręce
i zaniosłem
szybko do środka.
Zaczepiłem
jakąś
pielęgniarkę
i powiedziałem
o co chodzi. Kobieta w białym
fartuszku spojrzała
na mnie jak na idiotę
i poszła
z (T.i.) do jakiejś
sali. Usiadłem
pod ścianą,
na krzesełkach
i dopiero teraz zaczęło
ze mnie wszystko schodzić,
teraz odczuwałem
że
mam niezłe
poobijane plecy i tyłek..
Czekałem
na brunetkę
jakieś
40 minut, wyszła
z sali z rękom
w gipsie, czułem
że
już
jestem u niej stracony. Teraz to na pewno nie będzie
chciała
mnie znać.
Podszedłem
do niej z miną zbitego psa.
J:
Przepraszam Cie.. Ja nie chciałem..
Za wszystko Ci zapłacę..
- panikowałem.
(T.i.):
Tobie nic nie jest?! - zapytała
troskliwiej, ignorując
moje słowa
J:
Nie, chyba nie.. Nie wiem.. - drapałem
sie po karku. Dziewczyna sie lekko zaśmiała
i zaczęła
wychodzić
ze szpitala. Podążyłem
za nią
i otworzyłem
jej drzwi od pasażera,
podałem
jej dłoń
by pomóc
jej wsiąść,
ale zignorowała
ją. - Może
zawieść
cie do domu? - spytałem
gdy ruszyliśmy.
(T.i.):
Nie trzeba, poradzę
sobie, a gips tylko na tydzień..
- wyjaśniła.
J:
A dasz rade sama opiekować
sie moim rodzeństwem?
(T.i.):
Sama na pewno nie, teraz będę
zmuszona przyjąć
twoją pomoc.. - uśmiechnęła
sie. A ja?! Chyba do mnie nie docierało
co powiedziała.
Dojechaliśmy
do domu i czekała
mnie rozmowa z mamą, dopytywała
jak to sie stało
i czy już
wszystko okey. Oczywiste jest to że
złościła
sie na mnie, bo uszkodziłem
(T.i.).. Poszedłem
do siebie i ściągnąłem
koszulkę,
spojrzałem
na siebie w wielkim lustrze zawieszonym na szafie. Moje plecy były
całe
w siniakach, zapewne pośladki
też..
(T.i.):
O matko.. - usłyszałem
i zauważyłem
brunetkę
w drzwiach. Podeszła
bliżej
i ze strachem w oczach przyglądała
sie moim sińcom.
- To raczej nie wygląda
dobrze, ty powinieneś być
zbadany przez lekarza.. - zmartwiła
sie. Ona sie o mnie martwi!!
J:
To nic.. Nie przejmuj sie.. - założyłem
szybko T-shirt.
- Przepraszam za to.. - wskazałem
na gips.
(T.i.):
Wiesz że
nie musiałeś
mnie nieść?
- teraz wiem czemu ta pielęgniarka
tak na mnie patrzała.
Uśmiechnąłem
sie do niej speszony, a ona zachichotała.
J:
Przepraszam.. - mruknąłem.
Chciałem
już
coś
dodać,
ale zadzwonił jej telefon.
(T.i.):
Hej Rafał..
- uśmiechnęła
sie, to pewnie jej chłopak.
- Wiem, to nic poważnego..
- odeszła
kawałek
- ..Nie musisz przyjeżdżać.
On nie chciał, to był
wypadek. - miałem
wrażenie
że
chłopak
po drugiej stronie chciał
mnie zabić
za to. Sam bym był
wściekły
gdyby ktoś
poturbował
moją
dziewczynę.
Skończyła
rozmawiać
i podeszła
do mnie. - Chodź,
musimy położyć
do spania dzieciaki.. - uśmiechnęła
sie pocieszająco i zaczęła
wychodzić
z pokoju. Podążyłem
ze spuszczona głową
za nią, bałem
sie że
mogę
coś
jeszcze jej zrobić.
A do tego jej wściekły
chłopak,
jak on tu wpadnie to nie chce myśleć
co ze mną będzie.
(T.i.) mówiła
mi co mam robić,
jak dobrze przewinąć
bliźniaków..
Udało
sie nam ich uśpić,
dziewczyna śmiała
sie przy tym, widząc
jak niezdarnie mi to wychodzi. Gdy zaczęła
ze mną
normalnie rozmawiać,
rozluźniłem
sie i śmiałem
razem z nią. Poszliśmy
do salonu i żartowaliśmy
dalej, do czasu gdy po domu rozszedł
sie dźwięk
dzwonka, poszedłem
z uśmiechem
otworzyć
i zauważyłem
tego szatyna. Od razu moje serce zabiło
szybciej, widać
było
że
on jest wściekły.
Koło
nas stanęła
(T.i.).
(T.i.):
Cześć
Rafał..
- ucałowała
jego policzek z uśmiechem.
R:
To on Ci to zrobił?
- spytał
zły,
mordując
mnie wzrokiem.
J:
To był wypadek.. - tłumaczyłem.
R:
(T.i.) wiele razy mówiła
mi że
ją ranisz! - niemal wrzasnął.
(T.i.):
Ciszej bądź!
- uciszyła
go - Dzieci śpią..
R:
Nie będzie
mi tu jakiś
tam gwiazdor krzywdził
mojej siostry.. - wyjaśnił.
Zaraz co?!
J:
Poczekaj! Powiedziałeś
siostry? - zapytałem
z niedowierzaniem.
(T.i.):
No tak, Rafał to mój
brat.. - powiedziała
jakby to było
oczywiste. Zacząłem
sie śmiać,
byłem
szczęśliwy
tym faktem.
R:
Co Cie tak bawi?!
J:
Wejdź
do środka..
- zaprosiłem
go do salonu. Chłopak
niechętnie
wszedł
i usadził
sie w fotelu, ja i brunetka zajęliśmy
kanapę.
R:
Więc?!
- dopytywał
J:
Ja myślałem
że
Ty i (T.i.) jesteście
razem.. - wyjaśniłem.
(T.i.):
Coo? Że
ja i Rafał, parą?
J:
Tak..
R:
To że
jestem jej bratem
nie znaczy że
możesz
ją krzywdzić..
Jeszcze raz mi coś
o takim czymś
wspomni a nie ręczę
za siebie. - wstał
z miejsca – (S.T.i.)
musimy pogadać..
- dziewczyna wyszła
z nim na zewnątrz,
a ja prawie zacząłem
skakać
z radości,
szczerzyłem
sie jak głupi.
M:
Co Ci jest?! - usłyszałem
głos
mamy.
J:
(T.i.) nie na chłopaka,
a ten
Rafał to jej brat. - powiedziałem
z wielką radością. Mama pokręciła
głową.
- Ty wiedziałaś?
J:
No tak, jak miałabym
nie wiedzieć..
- powiedziała
i wyszła.
Nie
przejąłem
sie tym i dalej czekałem
na brunetkę..
Wróciła
po jakiś
20 może
30 minutach, trochę
smutniejsza, zmartwiłem
sie tym. - Co sie stało?
(T.i.):
Jednym słowem nasz przerąbane..
J:
W jakim sensie? Dlaczego? - dopytywałem
(T.i.):
Bo Rafał
jak już coś
powie to nie odpuści..
Wiem też
że
nie jesteś
w stanie być
przez cały
czas dla mnie miły
więc..
...
10 komentarzy i kolejna !!!!!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!!!!
Naat
Jejku :D uzależniłam się <3
OdpowiedzUsuńW TAKIM MOMENCIE!! SERIO?
OdpowiedzUsuńNEXXT. SZYBKO <3
Ojj, przepraszam, że zawiodłam.. :'(
UsuńNaat
Nie bo rozdział jest świetny <3 ale ja chcę wiedzieć co będzie dalejj <3 Jestem niecierpliwa <3 zła wada; /
UsuńNatalia, ja Ciebie uduszę :D W takim momencie ? :D
OdpowiedzUsuńSuper , czekam na kolejny ! ♡♥
OdpowiedzUsuńBoze w takim momencie ?! Oszaleje jak nie bd wiedziec co dalej *-* super *-* komentowac !! I szybko next *.*
OdpowiedzUsuńMusialas prawdaa? :( Ale i tak Cie kocham!! A co do rozdzialu to zajefajnyy!!! Mam nadzieje ze kolejny bd szybko. :) W E N Y ! ! ! !
OdpowiedzUsuńJej super! Piękna nowa ikonka ;)
OdpowiedzUsuńSerio teraz.. ? -_- SZYBKO NEXT <333333
OdpowiedzUsuńSzybko next :** Boski :** Czekam :**
OdpowiedzUsuńGENIALNEN <33333
OdpowiedzUsuńNEXT PLIS :DDDDD
Super! Czekam na nn:)
OdpowiedzUsuń