One Direction i My.. - imaginy

środa, 30 lipca 2014

Zayn ;* - część 2

Witam siostrzyczki :*  I macie kolejną część imagina z naszym Bad boy'em. Mam nadzieję że też wam się spodoba i liczę na większą ilość komentarzy.. ;*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z: I bardzo dobrze! Zmarnowałabyś tylko mój czas..!  - w jego głosie też była złość. 
J: Zachowujesz się jak zadufany w sobie palant! Jakbyś był tu panem i władcą..! 
N: Przestańcie! 
Z: Zadufany w sobie palant!? - spytał jakby nie dosłyszał
J: Tak!!
Z: A ty to co?! Bez uczuciowa suka? Dlaczego nie masz tu więcej znajomych?! 
N: Wystarczy powiedziałem! - wtrącił nauczyciel.
J: Nie znasz mnie! Nic o mnie nie wiesz..! - krzyknęłam na niego i zaczęłam wychodzić z klasy. 
N: (T.i.) zostaniesz po lekcji! - usłyszałam profesora, ale nie zatrzymałam się. Wyszłam na korytarz by już nie patrzeć na tego idiotę. Jak śmiał zrzucić wszystko na mnie?! Nie zna mnie, nie wie jaki mam charakter, jak się zachowuję. Nikt nie wie! Gdy po szkole rozległ się dźwięk dzwonka, wróciłam do klasy. Clara czekała przy naszej ławce, spakowała mnie i słabo się uśmiechnęła. Usiadłam na swoim krześle i czekałam na słowa nauczyciela. 
N: Zayn a ty gdzie się wybierasz? - spytał z gniewnym spojrzeniem. Chłopak bez słowa oparł się o ławkę i skrzyżował ręce na torsie. Profesor wziął kilka głębokich uspokajających oddechów i spojrzał na nas. - Co to miało być? Takie cyrki możecie odstawiać u siebie na podwórku a nie w szkole. - nic się nie odzywałam. Siedziałam nieprzejęta i słuchałam. Nawet nie spojrzałam na Malika. - (T.i.)? - zwrócił się do mnie - Dlaczego nie oprowadziłaś Zayna po szkole? - zapytał już łagodniej.
J: Sam pan słyszał że on nie chce mojej pomocy.. 
N: Zayn, dlaczego nie chcesz pomocy ze strony (T.i.)? - zaraz ze staruszkiem spojrzeliśmy na niego. 
Z: Tak jak powiedziałem, nie potrzebuje nikogo pomocy, a w szczególności jej.. - prychnęłam. 
N: Jesteście tacy sami. - powiedział zrezygnowany.
J: Niech mnie pan z tym czymś nie porównuje. - powiedziałam złośliwie, Zayn nie odpyskował i miał racje.
N: Nie mniej jednak nie ominie was kara.. Mamy kwiecień, czyli dwa miesiące do końca roku szkolnego. Więc codziennie przez ten czas będziecie zostawać dwie godziny po lekcjach. Powtarzam CODZIENNIE! - powiedział podkreślając ostatnie słowo i wyszedł. Nie miałam zamiaru siedzieć w tej szkole ani chwili dłużej. Wstałam szybko z miejsca a jeszcze szybciej wyszłam z klasy. Przy mojej szafce czekała Clara, wrzuciłam do szafki książki i wyszłyśmy ze szkoły. Blondynka nie pytała o to co się wydarzyło i byłam jej wdzięczna za to. Poszłyśmy do mnie, zjadłyśmy obiad i zaczęłyśmy plotkować. Po tym trochę ochłonęłam, więc opowiedziałam jej jaką dostałam karę. Widziałam w jej oczach że ona byłaby zadowolona z takich konsekwencji bo mogłaby się na niego przez cały czas gapić. Dziewczyna poszła do siebie o ok.18, a ja dopiero wtedy mogłam dać upust emocjom. Rzuciłam się na swoje łóżko i myślałam nad tym całym wydarzeniem. Słowa Zayna krążyły mi po głowie, zastanawiałam się dlaczego ma o mnie takie zdanie skoro nawet nie próbował mnie poznać. Nie zamienił ze mną ani jednego normalnego zdania, nie wie jaka jestem. Nikt tego nie wie, staje się sobą dopiero w domu, zamknięta w swoim pokoju. Clara również mnie od takiej strony nie zna. Po moich policzkach zaczęły spływać gorzkie łzy, Malik jest pierwszą osobą która doprowadziła mnie do tego stanu. Mam nadzieję że ostatnią.. 
Zaraz koniec ostatniej lekcji, a potem dwie godziny z tym dupkiem. Szłam pod klasę gdzie ma się odbyć moja koza, przed drzwiami stał Malik i zachowywał się jakby na mnie czekał. Gdy już przy nim byłam otworzył drzwi i wszedł przede mną, wpychając mi się. 
J: Idiota.. - powiedziałam pod nosem i poszłam do swojej ławki. Stała ona na samym końcu klasy. Pan złośliwy usiadł jak najdalej ode mnie z czego byłam zadowolona.

N: Cieszę się że potraktowaliście swoją karę poważnie i jednak jesteście. Mam dla was propozycje. - zaczął nauczyciel. - Jeśli będziecie spokojni to będziecie mogli zająć się swoimi sprawami, jeżeli jednak będzie odwrotnie zadam wam jakieś dodatkowe prace, które będą miały niesamowity wpływ na waszą końcową ocenę.. - powiedział i zostawił nas samych, nie miałam zamiaru odrabiać dodatkowych zadań więc, nie będę się z nim kłócić, nawet się do niego odzywać. Wyciągnęłam z torby słuchawki i pogrążyłam się we własnym świecie. Na szczęście te dwie godziny minęły bardzo szybko, wyminęłam bez słowa Zayna i wyszłam z klasy.. Następne kozy minęły mi podobnie, zaczynało mi się nudzić więc zaczęłam zabierać ze sobą krzyżówki. Zostały mi jeszcze dwa tygodnie, niecałe dwa tygodnie kary. Weszłam do klasy i usiadłam na swoim stałym miejscu. Ja za każdym razem starałam się trzymać z daleka od Malika, on zaś ostatnio zaczął siadać coraz bliżej mnie. Wyciągnęłam moje ukochane sudoku i jak zwykle zaczęłam je rozwiązywać. Kątem oka widziałam jak szatyn siada w ławce obok mojej. Skupiłam się na mojej krzyżówce, wybrałam najtrudniejszy poziom. Zwykle takie krzyżówki rozwiązuję w góra 10 minut, ale dzisiaj coś mi przeszkadzało. A już wiem co! Przez cały czas czułam na sobie wzrok Zayna! O co mu chodzi?! 
J: Możesz przestać?! - zapytałam nawet na niego nie patrząc. 
Z: Przecież ja nic nie robię .. - zaśmiał się. 
J: Wgapiasz się we mnie..! - fuknęłam i spojrzałam na niego. W jego oczach nie widziałam złości, co mnie zdziwiło. Zawsze posyłał mi pewne nienawiści spojrzenie.
Z: A co rozpraszam cię? 
J: Tak! Zdziwiony? Myślałeś że taka bez uczuciowa suka jak ja nie zwraca na nic uwagi?! - odwróciłam wzrok i spakowałam sudoku do torby. 
Z: Dobrze wiedzieć że tak na ciebie działam.. - skończył zdanie i w tej samej chwili zadzwonił dzwonek. Wyszłam szybko z klasy i ze szkoły. W domu zastanawiałam się nad zmianą Zayna, co mu się stało, że zechciał się do mnie odezwać?! Kolejny dzień, piątek.. Czyli został jeszcze tylko tydzień szkoły, tydzień kozy i już koniec tej całej szopki. Już nie będę musiała go oglądać przez kolejne kilkadziesiąt lat. Weszłam do klasy jeszcze przed dzwonkiem, od razu zabrałam się za swoją ulubioną krzyżówkę. Usłyszałam jednak jak chłopak zmierza w moim kierunku. Niech usiądzie sobie gdzieś daleko!! Prosiłam w głowie. Nie zwracałam uwagi na to co robi, niestety odsunął krzesło stojące obok mnie i usiadł na nim, tak że siedział przodem do mnie. Znów wgapiał się w moją twarz, starałam się nie reagować i zagryzłam ołówek zastanawiając się nad sudoku. 
Z: Tu wpisz dziewiątkę.. - usłyszałam koło swojego ucha. Spojrzałam na niego zdziwiona i zaskoczona. Nie spodziewałam się tego po nim. Jednak bez żadnego odzewu z mojej strony zastanowiłam się i faktycznie pasowała tam cyfra wymieniona przez szatyna. - Przepraszam.. - wyszeptał. Jeszcze większe zaskoczenie. W jego oczach nie było nienawiści, tylko ból i skrucha?! Co się z nim dzieje?! 
J: Za co? 
Z: Za bezuczuciową sukę.. 
J: Słuchaj Zayn.. - wzięłam głęboki wdech - Nie ty pierwszy i nie ostatni za taką mnie masz. Przestałam się już przejmować tym co mówią o mnie ludzie.. Nie znacie mnie więc nie wiecie jaka jestem. Nikt nawet nie starał się mnie poznać, zawsze na samym starcie wyciągał pochopne wnioski i za każdym razem byłam wredną, złośliwą i jaką tam sobie wymyśliliście, suką którą nic nie obchodzi.. 
Z: Jak pierwszy raz cię zobaczyłem, jak widziałem jak wszyscy schodzą ci z drogi, jak się ciebie boją, pomyślałem ze jesteś tu największą zołzą..
J: Bo jestem.. I niech tak pozostanie. Przestało mi to przeszkadzać. Wiesz ja przed ocenieniem innych zawsze starałam się kogoś poznać. Ale z drugiej strony nigdy nie otrzymałam tego samego. Nikt nie wie jaka jestem. 
Z: Wiem że tylko udajesz taką twardą osobę, że tam w głębi jesteś całkiem inna.. że to tylko taka postawa do otoczenia..

J: Skąd ty to możesz wiedzieć?! Nie znasz mnie.. 
Z: Widzisz.. znów starasz się być silna. Po co to robisz..? 
J: Nie udaje. Taka już jestem.. Jeżeli coś ci się nie podoba to nie musisz ze mną rozmawiać.. Nie prosiłam cię o to.. 
Z: Wiem, że to tylko pozory.. 
J: Nic o mnie nie wiesz.. - wyszeptałam.
Z: Wiem o tobie więcej niż ci się wydaje.. Wiem że jesteś sobą dopiero w domu, wiem że bolą cię te fałszywe oszczerstwa pod twoim adresem. Wiem, że w skupieniu zagryzasz dolną wargę i tak śmiesznie marszczysz nosek.. - uśmiechnął się lekko - ..Wiem, że w głębi duszy krzyczysz o pomoc, by w końcu pojawił się na twojej drodze ktoś, komu będziesz mogła zaufać i .. wiem że gdy się denerwujesz miętolisz swoja bransoletkę.. - oboje przenieśliśmy wzrok na moje dłonie, od razu puściłam ozdobę i schowałam ręce pod ławkę. 
J: Po co ty mi to mówisz? - spojrzałam na niego - Po to żebym znów przez ciebie płakała, żebyś mógł zobaczyć jaka jestem słaba? - w moich oczach było pełno łez, starałam się żadnej nie wypuścić. 
Z: Przepraszam, nie chciałem ani teraz ani wcześniej. - spuścił głowę, a ja już nie dałam rady powstrzymywać łez. Zamknęłam oczy i pozwoliłam im swobodnie spaść na moje policzki. Poczułam jak chłopak przyciąga mnie do siebie i zamyka w mocnym uścisku. Nie miałam siły się wyrywać ani sprzeciwiać, potrzebowałam teraz kogoś bliskości. Odwzajemniłam gest i moczyłam łzami jego koszulkę. Trwaliśmy tak jeszcze kilka minut, uspokoiłam się i odsunęłam od niego. Starłam resztki kropelek z twarzy i uśmiechnęłam się słabo, lecz szczerze do niego. Chwilę później zadzwonił dzwonek, poderwałam się z miejsca i zaczęłam wychodzić, usłyszałam ciche westchnienie chłopaka. Zatrzymałam się przy drzwiach i odwróciłam jego stronę. 
J: Idziesz?

Naat

2 komentarze:

  1. Nominacja :*
    http://kochamy-one-direction-jak-ja-ciebie.blogspot.com/2014/06/nominacja-do-libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohh.. Boskiiii kocham ,<33333

    OdpowiedzUsuń