One Direction i My.. - imaginy

czwartek, 3 lipca 2014

Harry.. :) - część 8

 I kolejna część.. Mam nadzieje, że również wam sie spodoba.. :D <3<3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
 
J: Szczęściara.. - wyszeptałam. Spojrzałam na zegarek: 18:59. No to, zegnaj Hazzuś.. Moje policzki już były zalane. Odłożyłam laptopa i zgarniając telefon położyłam sie na łóżku. Spojrzałam na jego ekran. Kilkanaście nieodebranych połączeń. Wszystkie od.. od Harrego?! Ale jak to? Było kilka minut po 19, poszłam szybko do łazienki i ogarnęłam swój wygląd. Starłam resztki makijażu i poszłam do salonu. Zaczęłam intensywnie główkować. Na tt było że ma ta dziewczyna spojrzeć na tel, czyli pewnie do niej wydzwaniał. Czeka na nią na ich ławce i po 19 sam do niej pójdzie jeśli sie nie zjawi. Czyli jeżeli dobrze rozumiem to.. Przerwało mi pukanie do drzwi. Moje serce przyspieszyło. Bałam sie. Czego? Tego że to nie on.. Otworzyłam je i odetchnęłam.
H: Hej. - uśmiechnął sie - Płakałaś? - zapytał zmartwiony i wszedł do środka. Usiedliśmy w salonie na kanapie.
J: Nie Harry.. - dziwnie sie czułam. Ale postanowiłam nie dawać po sobie niczego poznać. - Przeszło ci?
H: Taak.. Nie umiem żyć w świadomości że jesteś smutna i to przeze mnie.
J: To co robimy? Jest jeszcze dość wcześnie..
H: Może kolacja? - zaproponował
J: Ale pomagasz mi robić.. - zaśmialiśmy sie.
H: Nie. Kolacja na mieście. - uśmiechnął sie tak że w jego policzkach pokazały sie dołeczki. Kochałam je. Wyglądał tak uroczo..
J: Ok, to idę sie przebrać. Bo w dresach raczej nie pójdę.. - wstałam i zaczęłam wychodzić z pomieszczenia
H: Dla mnie i tak wyglądasz świetnie.. - usłyszałam za sobą. Nie zareagowałam na to. Otworzyłam szafę i wyjęłam z niej turkusową sukienkę przed kolano. Do tego czarne buty na koturnie i czarny sweterek. Zrobiłam sobie szybko fryzurę i pomalowałam sie. Całość zajęła mi jakieś 45 min. Zeszłam na dół i pokazałam sie loczkowi.
J: I jak? Może być? - Harry spojrzał na mnie, a w jego oczach widziałam taki błysk. Zawsze tak mu sie oczy świecą jak coś mu sie podoba.
H: Cudownie.. - wyszeptał. Uśmiechnęłam sie i wyszliśmy. Chwile później byliśmy na miejscu. W restauracji panował półmrok i nikogo oprócz nas tam nie było.
J: Znowu to zrobiłeś..
H: Ale co takiego? - zdziwił sie
J: Znowu wynająłeś całą restauracje. Mówiłam ci że masz tego nie robić..
H: Ale dlaczego? Nie lubię jak nam ktoś przeszkadza. - pokazał swoje ząbki. Zjedliśmy kolacje i rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Czułam sie jak wcześniej, jakby ta cała sytuacja dzisiaj nie miała miejsca. Śmialiśmy sie i wygłupialiśmy. - A kto jest tym szczęściarzem? - zapytał, a ja przez chwile przyglądałam mu sie. Nie miałam pojęcia o czym on mówi.
J: Ale w sensie ze co?
H: No powiedziałaś mi dzisiaj, że sie zakochałaś? Już nie pamiętasz? - owww to mam problem..
J: Yyy.. no, z tego nic chyba nie będzie..
H: Dlaczego?
J: Bo on kocha inną.. - spojrzałam na swoje dłonie. - A ty? Nie masz jeszcze nikogo?
H: Mam.. Ale ona jeszcze o tym nie wie.. - zaśmiałam sie
J: Masz dziewczynę, ale ona nie wie że nią jest?
H: Tak.
J: To kto jest szczęściarą? - spojrzałam mu prosto w oczy.
H: Myślę, że ty.. - szepnął prawie niesłyszalnie, a ja niemal sie zakrztusiłam. Ale to było pozytywne zaskoczenie.
J: Zmieniłam zdanie.
H: Z czym? - widziałam niezrozumienie na jego twarzy
J: Myślę że jednak coś z tego będzie.. - uśmiechnęłam sie. Hazza tylko mi sie przyglądał. - To jak? Pocałujesz mnie czy nie? - powiedziałam z udawanym oburzeniem. Loczek sie zaśmiał i musnął delikatnie moje wargi. Był taki jakby nieśmiały w tym co robił. Niemożliwe! Harry Styles boi sie pocałować dziewczynę?! Położyłam jed dłoń na jego policzku a drugą włożyłam mu we włosy. Po tym odważył sie całować mnie namiętniej. Jego usta były takie.. takie miękkie i słodkie. Oderwaliśmy sie od siebie. Jego oczy błyszczały, znowu.
H: Tak długo na to czekałem..
J: Dlaczego? Dlaczego nie zrobiłeś wcześniej tego pierwszego kroku?
H: Dlatego że sie bałem. Uświadomiłem to sobie tego dnia co zrobiłem jaskółki.
J: O no to sie naczekałeś?! - zaśmiałam sie - To było zaledwie tydzień temu..
H: No racja, ale wiedziałem że coś do ciebie czuje już wcześniej. Tylko ta rozłąka mnie w tym utwierdziła. - wytłumaczył - Równie dobrze ty mogłaś coś zrobić w tym kierunku..
J: Jaa!? - chłopak pokiwał głową na tak - Ja nie mogłam Hazzuś.. Z reszta jestem dziewczyna a ty chłopakiem i to chłopak powinien sie starać o dziewczynę..
H: No niby tak, ale dlaczego nie mogłaś?
J: Bo jeszcze wczoraj nie byłam tego świadoma.. - posmutniał. - Harry?
H: Hmm? - spojrzał na mnie
J: Powiedz to.. - wyszeptałam, loczek lekko sie uśmiechnął.
H: Ale co takiego? - zaraz?! On sie zdziwił!?
J: To czego chłopaki nie chcieli mi powiedzieć, to co prawie Zayn sie wygadał.. To o czym mówiłeś wczoraj gdy zaniosłeś mnie do łóżka..
...

CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3



Naat

3 komentarze: