I kolejna część.. Mam nadzieje, że również wam sie spodoba.. :D <3<3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
J:
Szczęściara..
- wyszeptałam.
Spojrzałam
na zegarek: 18:59. No to, zegnaj Hazzuś.. Moje
policzki już
były
zalane. Odłożyłam
laptopa i zgarniając
telefon położyłam
sie na łóżku.
Spojrzałam
na jego ekran. Kilkanaście
nieodebranych połączeń.
Wszystkie od.. od Harrego?! Ale jak to? Było
kilka minut po 19, poszłam
szybko do łazienki
i ogarnęłam
swój
wygląd.
Starłam
resztki makijażu
i poszłam
do salonu. Zaczęłam
intensywnie główkować.
Na tt było
że
ma ta dziewczyna spojrzeć
na tel, czyli pewnie do niej wydzwaniał.
Czeka na nią
na ich ławce
i po 19 sam do niej pójdzie
jeśli
sie nie zjawi. Czyli jeżeli
dobrze rozumiem to.. Przerwało
mi pukanie do drzwi. Moje serce przyspieszyło.
Bałam
sie. Czego? Tego że
to nie on.. Otworzyłam
je i odetchnęłam.
H:
Hej. - uśmiechnął
sie - Płakałaś?
- zapytał
zmartwiony i wszedł
do środka.
Usiedliśmy
w salonie na kanapie.
J:
Nie Harry.. - dziwnie sie czułam.
Ale postanowiłam
nie dawać
po sobie niczego poznać.
- Przeszło
ci?
H:
Taak.. Nie umiem żyć
w świadomości
że
jesteś
smutna i to przeze mnie.
J:
To co robimy? Jest jeszcze dość
wcześnie..
H:
Może
kolacja? - zaproponował
J:
Ale pomagasz mi robić..
- zaśmialiśmy
sie.
H:
Nie. Kolacja na mieście.
- uśmiechnął
sie tak że
w jego policzkach pokazały
sie dołeczki.
Kochałam
je. Wyglądał
tak uroczo..
J:
Ok, to idę
sie przebrać.
Bo w dresach raczej nie pójdę..
- wstałam
i zaczęłam
wychodzić
z pomieszczenia
H:
Dla mnie i tak wyglądasz
świetnie..
- usłyszałam
za sobą.
Nie zareagowałam
na to. Otworzyłam
szafę
i wyjęłam
z niej turkusową
sukienkę
przed kolano. Do tego czarne buty na koturnie i czarny sweterek.
Zrobiłam
sobie szybko fryzurę
i pomalowałam
sie. Całość
zajęła
mi jakieś
45 min. Zeszłam
na dół
i pokazałam
sie loczkowi.
J:
I jak? Może
być?
- Harry spojrzał
na mnie, a w jego oczach widziałam
taki błysk.
Zawsze tak mu sie oczy świecą
jak coś
mu sie podoba.
H:
Cudownie.. - wyszeptał.
Uśmiechnęłam
sie i wyszliśmy.
Chwile później
byliśmy
na miejscu. W restauracji panował
półmrok
i nikogo oprócz
nas tam nie było.
J:
Znowu to zrobiłeś..
H:
Ale co takiego? - zdziwił
sie
J:
Znowu wynająłeś
całą
restauracje. Mówiłam
ci że
masz tego nie robić..
H:
Ale dlaczego? Nie lubię
jak nam ktoś
przeszkadza. - pokazał
swoje ząbki.
Zjedliśmy
kolacje i rozmawialiśmy
na przeróżne
tematy. Czułam
sie jak wcześniej,
jakby ta cała
sytuacja dzisiaj nie miała
miejsca. Śmialiśmy
sie i wygłupialiśmy.
- A kto jest tym szczęściarzem?
- zapytał,
a ja przez chwile przyglądałam
mu sie. Nie miałam
pojęcia
o czym on mówi.
J:
Ale w sensie ze co?
H:
No powiedziałaś
mi dzisiaj, że
sie zakochałaś?
Już
nie pamiętasz?
- owww
to mam problem..
J:
Yyy.. no, z tego nic chyba nie będzie..
H:
Dlaczego?
J:
Bo on kocha inną..
- spojrzałam
na swoje dłonie.
- A ty? Nie masz jeszcze nikogo?
H:
Mam.. Ale ona jeszcze o tym nie wie.. - zaśmiałam
sie
J:
Masz dziewczynę,
ale ona nie wie że
nią
jest?
H:
Tak.
J:
To kto jest tą
szczęściarą?
- spojrzałam
mu prosto w oczy.
H:
Myślę,
że
ty.. - szepnął
prawie niesłyszalnie,
a ja niemal
sie zakrztusiłam.
Ale to było
pozytywne zaskoczenie.
J:
Zmieniłam
zdanie.
H:
Z czym? - widziałam
niezrozumienie na jego twarzy
J:
Myślę
że
jednak coś
z tego będzie..
- uśmiechnęłam
sie. Hazza tylko mi sie przyglądał.
- To jak? Pocałujesz
mnie czy nie? - powiedziałam
z udawanym oburzeniem. Loczek sie zaśmiał
i musnął
delikatnie moje wargi. Był
taki jakby nieśmiały
w tym co robił.
Niemożliwe!
Harry Styles boi sie pocałować
dziewczynę?!
Położyłam
jedną
dłoń
na jego policzku a drugą
włożyłam
mu
we włosy.
Po tym odważył
sie całować
mnie namiętniej.
Jego usta były
takie.. takie miękkie
i słodkie.
Oderwaliśmy
sie od siebie. Jego oczy błyszczały,
znowu.
H:
Tak długo
na to czekałem..
J:
Dlaczego? Dlaczego nie zrobiłeś
wcześniej
tego pierwszego kroku?
H:
Dlatego że
sie bałem.
Uświadomiłem
to sobie tego dnia co zrobiłem
jaskółki.
J:
O no to sie naczekałeś?!
- zaśmiałam
sie - To było
zaledwie tydzień
temu..
H:
No racja, ale wiedziałem
że
coś
do ciebie czuje już
wcześniej.
Tylko ta rozłąka
mnie w tym utwierdziła.
- wytłumaczył
- Równie
dobrze ty mogłaś
coś
zrobić
w tym kierunku..
J:
Jaa!? - chłopak
pokiwał
głową
na tak - Ja nie mogłam
Hazzuś..
Z reszta jestem dziewczyna a ty chłopakiem
i to chłopak
powinien sie starać
o dziewczynę..
H:
No niby tak, ale dlaczego nie mogłaś?
J:
Bo jeszcze wczoraj nie byłam
tego świadoma..
- posmutniał.
- Harry?
H:
Hmm? - spojrzał
na mnie
J:
Powiedz to.. - wyszeptałam,
loczek lekko sie uśmiechnął.
H:
Ale co takiego? - zaraz?! On sie zdziwił!?
J:
To czego chłopaki
nie chcieli mi powiedzieć,
to co prawie Zayn sie wygadał..
To o czym mówiłeś
wczoraj gdy zaniosłeś
mnie do łóżka..
...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ <3
Naat
Dalej ! <333
OdpowiedzUsuńKocham x��
OdpowiedzUsuńperfect!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! bozi to jest super!!!!!!
OdpowiedzUsuńxxx