One Direction i My.. - imaginy

sobota, 5 lipca 2014

Harry.. :) - cżęść 10

Ok i następna część :) Mam nadzieje, że nie nudzi wam sie to opowiadanie.. :)
Słoneczka wy moje które czytacie mojego bloga.. <3 Jesteście najlepsi :* Dziękuje za tyle wyświetleń.. :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

H: Wyjdź za mnie ..
J: Dobry żart Hazza.. - zaśmiałam sie. - Chodź, głodna jestem.. - weszliśmy do kuchni i zaczęłam robić śniadanie.
H: Wyjdziesz za mnie? - usłyszałam za sobą. Uśmiechnęłam sie i kontynuowałam swoją czynność. Zrobiłam nam kawę i naleśniki. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Harry zamiast pożerać posiłek, pożerał mnie ale swoim wzrokiem. - Zostań moją żoną! - powiedział pewny tego co już powtórzył trzeci raz..
J: Nie.. A teraz jedz, bo wystygnie.. - nie zwracałam na to uwagi, po prostu jadłam śniadanie.
H: (T.i.) ja mowie poważnie..
J: Ja też, zaraz będzie zimne.
H: Dlaczego nie chcesz zostać moją żoną ? - spojrzałam na niego
J: A nie uważasz, że to za szybko? Nie boisz sie że coś sie zepsuje..?
H: Nie. Jestem przekonany że będziemy najwspanialszą rodziną na ziemi.
J: Skąd ta pewność.. - zaśmiałam sie
H: Ja to po prostu wiem. To jak? Wyjdziesz za mnie? - uśmiechnęłam sie do niego, odstawiłam pusty już talerz i podeszłam do niego. Usiadłam mu na kolanach, złożyłam dość długi pocałunek na jego soczystych wargach i zbliżyłam sie go jego ucha.
J: Nie.. - wyszeptałam zmysłowo muskając wargami jego płatek ucha. Harry mruknął niezadowolony - Ale kocham cie a teraz jedz. Nie będę więcej powtarzać. - poszłam do salony. Niecałe 10 minut później był już i loczek. - Szybki jesteś.. - nie odezwał sie, usiadł obok i wpatrywał sie w telewizor. - Harry?! - nic, zero reakcji - Co ci jest?
H: Nic. Wszystko okey.. - skrzyżował ręce na piersi i dalej siedział naburmuszony. Usiadłam na jego kolanach tak że patrzał teraz na mnie.
J: No przecież widzę.. Nie znamy sie pięciu minut, żebym nie wiedziała czy coś ci jest..
H: Wyjdź za mnie.
J: A ty znów o tym.. - przewróciłam oczami.
H: To źle że chce żebyś była już na zawsze ze mną?
J: Nie Hazza, to nawet dobrze, ale dlaczego tak szybko? Wczoraj dopiero zaczęliśmy ze sobą być..
H: Ale znamy sie już od kilku lat, już od dawna zachowywaliśmy sie jak para. Czy zwykli przyjaciele, siedzą sobie na kolanach, czy śpią w jednym łóżku, za każdym razem gdy jedno z nich zostaje u drugiego na noc? Czy dalej tego nie widzisz? (T.i.) kocham cie i wiem, zdaje sobie z tego sprawę, że to wszystko tak szybko idzie do przodu, ale boje sie. Boje sie że cie stracę. - mówił patrząc prosto w moje oczy. To co powiedział wywołało u mnie potok łez. Łez szczęścia. To było wzruszające i jeszcze nikt nigdy mi czegoś takiego nie powiedział..
J: Harry ja..
H: Nie musimy brać od razu ślubu. Możemy go wziąć za kilka lat, ale sie zgódź. Wtedy będę pewny że zostaniesz ze mną już na zawsze. Niczego bardziej w tej chwili nie pragnę.
J: Proszę cie, daj mi trochę czasu. Musze sie z tym przespać, przemyśleć to. Jest to bardzo ważna decyzja.. - spuścił wzrok
H: Dobrze..Nie zmuszam cie do niczego.. - podniosłam jego twarz i złączyłam nasze usta. Loczek wrócił do siebie o ok 18, moi rodzice wrócili i oczywiście mama zauważyła że coś sie miedzy nami zmieniło. Gdy tylko Harry wyszedł od razu mnie zawołała.
J: Słucham? - weszłam do kuchni gdzie siedziała
M: Coś sie wydarzyło podczas naszej nieobecności? - usiadłam do stołu
J: Niee.. - przeciągnęłam
M: Jesteście razem, co?
...
Wiecie na co liczę.. :D Kocham was za wasze opinie.. :D



Naat

1 komentarz: