Ok i następna część :) Mam nadzieje, że nie nudzi wam sie to opowiadanie.. :)
Słoneczka wy moje które czytacie mojego bloga.. <3 Jesteście najlepsi :* Dziękuje za tyle wyświetleń.. :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
H:
Wyjdź za mnie ..
J:
Dobry żart Hazza.. - zaśmiałam sie. - Chodź, głodna jestem.. -
weszliśmy do kuchni i zaczęłam robić śniadanie.
H:
Wyjdziesz za mnie? - usłyszałam za sobą. Uśmiechnęłam sie i
kontynuowałam swoją czynność. Zrobiłam nam kawę i naleśniki.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Harry zamiast pożerać
posiłek, pożerał mnie ale swoim wzrokiem. - Zostań moją żoną!
- powiedział pewny tego co już powtórzył trzeci raz..
J:
Nie.. A teraz jedz, bo wystygnie.. - nie zwracałam na to uwagi, po
prostu jadłam śniadanie.
H:
(T.i.) ja mowie poważnie..
J:
Ja też, zaraz będzie zimne.
H:
Dlaczego nie chcesz zostać moją żoną ? - spojrzałam na niego
J:
A nie uważasz, że to za szybko? Nie boisz sie że coś sie
zepsuje..?
H:
Nie. Jestem przekonany że będziemy najwspanialszą rodziną na
ziemi.
J:
Skąd ta pewność.. - zaśmiałam sie
H:
Ja to po prostu wiem. To jak? Wyjdziesz za mnie? - uśmiechnęłam
sie do niego, odstawiłam pusty już talerz i podeszłam do niego.
Usiadłam mu na kolanach, złożyłam dość długi pocałunek na
jego soczystych wargach i zbliżyłam sie go jego ucha.
J:
Nie.. - wyszeptałam zmysłowo muskając wargami jego płatek ucha.
Harry mruknął niezadowolony - Ale kocham cie a teraz jedz. Nie będę
więcej powtarzać. - poszłam do salony. Niecałe 10 minut później
był już i loczek. - Szybki jesteś.. - nie odezwał sie, usiadł
obok i wpatrywał sie w telewizor. - Harry?! - nic, zero reakcji - Co
ci jest?
H:
Nic. Wszystko okey.. - skrzyżował ręce na piersi i dalej siedział
naburmuszony. Usiadłam na jego kolanach tak że patrzał teraz na
mnie.
J:
No przecież widzę.. Nie znamy sie pięciu minut, żebym nie
wiedziała czy coś ci jest..
H:
Wyjdź za mnie.
J:
A ty znów o tym.. - przewróciłam oczami.
H:
To źle że chce żebyś była już na zawsze ze mną?
J:
Nie Hazza, to nawet dobrze, ale dlaczego tak szybko? Wczoraj dopiero
zaczęliśmy ze sobą być..
H:
Ale znamy sie już od kilku lat, już od dawna zachowywaliśmy sie
jak para. Czy zwykli przyjaciele, siedzą sobie na kolanach, czy śpią
w jednym łóżku, za każdym razem gdy jedno z nich zostaje u
drugiego na noc? Czy dalej tego nie widzisz? (T.i.) kocham cie i
wiem, zdaje sobie z tego sprawę, że to wszystko tak szybko idzie do
przodu, ale boje sie. Boje sie że cie stracę. - mówił patrząc
prosto w moje oczy. To co powiedział wywołało u mnie potok łez.
Łez szczęścia. To było wzruszające i jeszcze nikt nigdy mi
czegoś takiego nie powiedział..
J:
Harry ja..
H:
Nie musimy brać od razu ślubu. Możemy go wziąć za kilka lat, ale
sie zgódź. Wtedy będę pewny że zostaniesz ze mną już na
zawsze. Niczego bardziej w tej chwili nie pragnę.
J:
Proszę cie, daj mi trochę czasu. Musze sie z tym przespać,
przemyśleć to. Jest to bardzo ważna decyzja.. - spuścił wzrok
H:
Dobrze..Nie zmuszam cie do niczego.. - podniosłam jego twarz i
złączyłam nasze usta. Loczek wrócił do siebie o ok 18, moi
rodzice wrócili i oczywiście mama zauważyła że coś sie miedzy
nami zmieniło. Gdy tylko Harry wyszedł od razu mnie zawołała.
J:
Słucham? - weszłam do kuchni gdzie siedziała
M:
Coś sie wydarzyło podczas naszej nieobecności? - usiadłam do
stołu
J:
Niee.. - przeciągnęłam
M:
Jesteście razem, co?
...Wiecie na co liczę.. :D Kocham was za wasze opinie.. :D
Naat
Ahha Zajebiste szybko next ! <333
OdpowiedzUsuń