One Direction i My.. - imaginy

środa, 2 lipca 2014

Harry.. :) - część 7

J: Chyba sie zakochałam Hazz. - wypaliłam bez namysłu. Boże co ja powiedziałam.. Przecież nie kocham nikogo.  A Harry  usłyszałam w głowie. Ale Styles to mój najlepszy przyjaciel, nie mogę go kochać. Zamknęłam oczy i starałam sie to wszystko ułożyć sobie w głowie. Hazza milczał, nic nie odpowiedział. Bałam sie trochę jego reakcji i nie powiem mu o tym. To mogłoby zniszczyć naszą przyjaźń. - To jak, puścisz mnie dobrowolnie czy coś chcesz? - uśmiechnęłam sie lekko
H: Nie. Nic nie chce.. - uśmiechnął sie, tak że w jego policzkach pokazały sie dołeczki. Zachichotałam i włożyłam palec w jego policzek w miejsce dołeczka. Podniosłam sie.
J: Jesteś kochany. - pocałowałam go w policzek. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. W kuchni stał Niall i robił jakieś śniadanie. - Hejka Horan.. - usiadłam na blacie i zaczęłam przyglądać sie co robi.
N: No cześć mała.. - uśmiechnął sie
J: Rozumiem że dla mnie też robisz śniadanko..
N: No jasne.. Jak bym mógł o tobie nie pomyśleć.. - zaśmiałam sie i już po chwili jedliśmy wspólnie śniadanie.
J: Niall.. Możesz mi powiedział co sie dzieje z Harrym?
N: Nie mogę.. Przepraszam. Jego zapytaj. - posłał mi smutne spojrzenie
J: Taaa. - skończyłam śniadanie i poszłam do pokoju Hazzy. Weszłam i zauważyłam jak loczek siedzi na fotelu i sie nad czymś zastanawia. Podeszłam do niego i usiadłam na oparciu fotela. - Harry ja już tak dalej nie potrafię.. Martwię sie rozumiesz! Jesteś jakiś inny. - spojrzał na mnie, w jego oczach był smutek i strach.
H: Nie masz sie czym martwić. To pewnie przejściowe i jutro albo pojutrze mi przejdzie.. - spuścił głowę
J: Ale ja nie chce zęby ci przeszło jutro. Ja chce teraz. Gdzie jest mój mały loczek, który cały czas sie uśmiechał, żartował i wygłupiał sie?!
H: Wydoroślał.. - powiedział cicho, nawet na mnie nie spojrzał. Było mi przykro.
J: W takim razie, nic tu po mnie. Jak zatęsknisz to wiesz jak mnie znaleźć. - zabrałam swoją torbę i zaczęłam wychodzić. Zatrzymałam sie jednak przy drzwiach i odwróciłam w jego stronę - Szkoda, że przestałeś mi ufać.. - wyszeptałam, poczułam jak zbierają mi sie w oczach łzy. Wybiegłam szybko z domu i zaczęłam iść w kierunku naszej ławki w parku. Usiadłam na niej i zaczęłam cicho łkać. Co sie miedzy nami zepsuło?! Przecież jeszcze tydzień temu byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Po co mówił wczoraj, że tęsknił za mną jak cholera, skoro teraz nie miał nawet najmniejszej ochoty powiedzieć mi co jest z nim nie tak. Zamknął sie w sobie. A ja tak bardzo za nim tęsknie, zależy mi na jego szczęściu. Zrobiłabym wszystko by tylko sie uśmiechnął. A on?! On nawet chce ze mną rozmawiać, powiedzieć co jest powodem jego smutków. Czy to tak ciężko zrozumieć że sie martwię? Myślę, że sie zakochałam w nim. Znów ten głosik w głowie. Ale NIE! Nie zakochałam sie w nim. Myślę że, dam sobie na razie spokój i jeśli jemu zależy równie mocno co mi to sie odezwie. Pewnie będzie ciężko, bo no zakochałaś sie w nim, bo wcześniej spędzałam z nim czas codziennie. Usiłowałam ignorować ten fakt, że co chwile słyszałam że go kocham. Powtarzam, Hazz jest moim przyjacielem! Wstałam z ławki i poszłam w stronę domu. Wręcz wleciałam do swojego pokoju i walnęłam sie na łóżko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam sie pod wieczór, głowa to mi pękała. Wstałam i poszłam do kuchni po jakieś leki. Popiłam woda i zaczęłam rozglądać sie po domu. Byłam sama. Na lodowce znalazłam kartkę, a na niej : ' Skarbie, pojechaliśmy do dziadków. Będziemy dopiero jutro. Kochamy cie .Rodzice. '
J: Super. To zostałam sama. Dosłownie. - powiedziałam niezadowolona do siebie i rozsiadłam sie na kanapie. Znudziło mi sie oglądanie reklam, bo nic oczywiście nie było. Poczłapałam na górę i włączyłam laptopa. Weszłam na tt i fb. Wszędzie miałam pełno wiadomości. Na tt huczało o jakiś plotkach o dziewczynie Harrego. W moim oczach pojawiły sie łzy. Tylko dlaczego!? Bo go kochasz! Oj zamknij sie! Krzyknęłam sobie w głowie na tego jakże mądrego ludzika. Te twetty były takie niesprecyzowane. Wszędzie pisał że ją kocha, ale ani razu nie napisał jak ma na imię. Żadnego opisu. Gdy zobaczyłam jego ostatni tweet zaczęłam mieć mini podejrzenia. A brzmiał : ' Spójrz na telefon Skarbie. Czekam w naszym miejscu, a jak sie do 19 nie zjawisz, to ja zjawie sie u ciebie. '
J: Szczęściara.. - wyszeptałam. Spojrzałam na zegarek: 18:59. No to, zegnaj Hazzuś.
...
I jak ? 





Naat 

2 komentarze:

  1. B-O-S-K-I-!-!-!
    PROSZĘ PISZ SZYBKO!!!!!!!|
    PS:przepraszam że nie skomentowałam szóstej części ale dzisiaj przeczytałam te dwie bo nie miałam laptopa :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojjeej jaki Boski <33 next szybko

    OdpowiedzUsuń