~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
M: Jesteście razem, co? - uśmiechnęła sie, ja zrobiłam to samo
J:
Taak..
M:
To czemu sie nie cieszysz? Już
od dawna widziałam
że
inaczej na niego patrzysz..
J:
Nie wydaje mi sie. Uświadomiłam
sobie to dopiero wczoraj.
M:
W niczym to nie przeszkadza.. Tylko widzę
że
coś
jest nie tak. - spojrzała
na mnie znacząco
J:
Harry mi sie oświadczył..
- powiedziałam
patrząc
na swoje dłonie.
M:
Jak to? Nie za szybko? - zdziwiła
sie.
J:
Za szybko. Wczoraj dopiero zaczęliśmy
razem być,
a dzisiaj pytał
mnie ze 4 razy czy za niego wyjdę..
Mamo ja nie wiem co mam zrobić..
- załkałam
cicho
M:
Spokojnie, wiem
że
on ciebie też
kocha. Tylko to zdecydowanie za szybko.. Dajcie sobie czas,
zobaczycie jak będzie
sie miedzy wami układać.
J:
Tylko, że
mówiłam
mu to samo i Styles jest tak uparty że
nie chce odpuścić.
Powiedział
że
ślub
możemy
wziąć
za kilka lat, ale żebym
sie zgodziła..
On sie boi że
mnie straci.. - mama sie zaśmiała.
M:
Bardzo uczuciowy chłopak..
A decyzja należy
do ciebie.. Jeśli
czujesz że
to dobry pomysł
to sie zgódź..
- nie odpowiedziałam,
uśmiechnęłam
sie tylko i poszłam
do siebie. Rzuciłam
sie na łóżko
i myślałam.
Z jednej strony chciałabym
żeby
nam sie ułożyło
i żebyśmy
spędzili
razem resztę
życia,
ale z drugiej strony zaręczyny
po jednym dniu chodzenia to zdecydowanie za szybko.. Harry miał
racje, że
od jakiegoś
czasu zachowujemy sie jak para. Kocham go i wiem jaki on jest, znam
go jak nikt inny.. Wiem jaki jest kiedy coś
go trapi, kiedy jest szczęśliwy..
Znam go jak własną
kieszeń.
Spojrzałam
na zegarek: 23:43.. Wybrałam
numer do loczka i czekałam
aż
odbierze.
H:
Halo? - powiedział
zaspanym głosem.
J:
Tak. - powiedziałam
krótko.
H:
(S.T.i.)
skarbie, zadzwonię
rano i powiesz mi o co chodzi.. - wychrypiał
J:
Ja ci tu mówię,
że
sie zgadzam a ty chcesz pogadać
o tym rano? - oburzyłam
sie
H:
Kocham cie.. Do jutra.. - rozłączył
sie. Zwyczajnie sie rozłączył.
Poszłam
zrezygnowana do łazienki,
wykąpałam
sie i poszłam
spać.
Obudził
mnie telefon.. W prawdzie nie obudził,
bo nie spalam już
od jakiejś
godziny. Nie mogłam
spać,
na nogach byłam
już
od 5 rano. Dziwiło
mnie to bo do szkoły
mam na 8 i zazwyczaj wstaje o 6:45. Odebrałam
bez patrzenia na ekran.
J:
Słucham?
H:
Cześć
kotku.. - usłyszałam
Harrego po drugiej stronie.
J:
Ooo.. To ty..
H:
Zaskoczona? Mówiłem
że
zadzwonię
z samego rana.. Teraz możesz
mi powiedzieć
co chciałaś..
J:
To że
miałeś
zadzwonić
to pamiętasz,
ale to co ci mówiłam
to już
nie.. - powiedziałam
z lekką
złością
H:
Nie gniewaj sie, o której
kończysz?
J:
14:20, a czemu pytasz? - zapytałam
z zaciekawianiem
H:
Przyjadę
po ciebie. Dobra, nie przeszkadzam.. Kocham Cie..
J:
Pa.
- uszykowałam
sie do końca
i wyszłam
z domu. Lekcje mozolnie mi sie ciągnęły,
ale na szczęście
już
sie skończyły.
Wyszłam
szczęśliwa
ze szkoły
i zauważyłam
Hazze, pożegnałam
sie z koleżankami
buziaczkiem w policzek i podeszłam
do niego. Gdy zobaczył
że
idę
w jego stronę
od razu na jego twarzy pojawił
sie banan. - Cześć
Hazz.. - uśmiechnęłam
sie lekko,
H:
Hej Kotku. - przyciągnął
mnie do siebie i wpił
sie w moje usta. Odwzajemniłam
pocałunek,
wkładając
dłonie
w jego brązowe
loki, czułam
jak wszystkie pary oczu skierowane są
na naszą
dwójkę.
Oderwałam
sie od niego i rozejrzałam,
nie myliłam
sie. Zaczęłam
sie śmiać
i wsiadłam
do auta loczka, chłopak
zajął
miejsce za kierownica i dopiero teraz zauważył
że
wszyscy sie patrzą
w naszą
stronę.
Ruszył
spod
szkoły
i po chwili byliśmy
już
u niego.
J:
Niall?!!- krzyknęłam
gdy tylko weszłam
do domu.
N:
Coo? - pokazała
sie jego głowa
wystająca
zza ściany
J:
Masz dla mnie obiad? - chłopak
schował
sie szybko, usłyszałam
cichy śmiech
Harolda.
H:
Zaraz ci coś
zrobię..
J:
Spokojnie.. - zaśmiałam
sie - On ma dla mnie obiad.. - złożyłam
soczystego buziaka na jego policzku i wleciałam
do kuchni. Tak jak mówiłam
Horan właśnie
nakładał
na talerz porcje spaghetti.
N:
Proszę
mała..
- pokazał
swoje ząbki
i usiadł
do stołu.
Ja zrobiłam
to samo.
J:
Dziękuje.
- zaczęłam
jeść,
nagle poczułam
palące
coś
w buzi. Przełknęłam
szybko i podbiegłam
do blatu gdzie stalą
woda. Napiłam
sie szybko i spojrzałam
z wyrzutem na śmiejącego
sie blondaska.
N:
Uważaj
pikantne..
...CZYTASZ => KOMENTUJESZ = MÓJ WIELGACHNY UŚMIECH :D
Naat
Haha super next !! ;3 .<<33
OdpowiedzUsuń