One Direction i My.. - imaginy

sobota, 19 lipca 2014

Marcel.. cz.7

Wróciłam na łóżko i osłupiałam. Niall spał i się przy tym słodziutko uśmiechał. Przykryłam go kocem, który znalazłam w szafie i wyszłam, cichutko zamykając drzwi. Było jeszcze jasno, więc postanowiłam wybrać się na spacer po ogrodzie, a właściwie parku. Jego "rezydencja" była naprawdę ogromna. Miała piętro i śliczną werandę oraz taras. Nie było go widać z zewnątrz, gdyż ten magiczny za kącik został oddzielony od reszty świata murem. Na szczęście mur porastał bluszcz i inne takie, dzięki czemu aż tak bardzo nie psuł czaru tego miejsca. Usiadłam na ławeczce, skierowanej w stronę ogrodu. Patrzyłam i napawałam się tym cudownym miejscem. Zamknęłam oczy, a wiatr rozwiał moje idealnie ułożone włosy. Otworzyłam je i wstałam. Było cudownie, ale pokusa przechadzki wygrała. Zeszłam na trawę i zdjęłam buty. W samych skarpetkach wręcz przetańczyłam przez trawę, by po chwili znaleźć się pomiędzy drzewami. Szłam tak pomiędzy fioletowo- różowo-lawendowymi drzewami. Po chwili dotarłam do jak mi się wydawało, środka tego raju. Było tu idealnie okrągłe jeziorko. Na jego środeczku- mała wysepka, a na niej altanka. Wyglądała jak z bajki. Śliczne drewniane ścianki i dach. Białe drewno na panele. Pięknie oświetlona. Do tego prowadził śliczny most. Równie wspaniale oświetlony. Ale to co było w altance, zawładnęło mną i zapomniałam o całej reszcie. Stał tam biały fortepian. Nikt tego nie wiedział, ale uwielbiałam śpiewać. Powolnym krokiem, jakby nie dowierzając i obawiając się, że to wszystko zaraz zniknie przeszłam przez most i dotarłam do tego cudeńka. Dotknęłam kilka klawiszy. Mmmm.. Idealnie nastrojony.
Nie mogąc się oprzeć, usiadłam i zagrałam tak dobrze znaną mi melodię. W kącie dostrzegłam małą, lśniącą skrzyneczkę. Zostawiłam instrument i podeszłam bliżej. Otworzyłam ją i zobaczyłam pełno różnych piosenek, ale nieskończonych. Wzięłam pierwszą z góry. Wróciłam do fortepianu i zagrałam. Jezu, zaraz się rozryczę. Nie mogąc się powstrzymać nauczyłam się szybko tekstu na pamięć i zagrałam. ( Wzięłam piosenkę Birdy- Skinny Love --> https://www.youtube.com/watch?v=aNzCDt2eid ) (Tu: Zanim zaczniecie czytać dalej, posłuchajcie do końca (: ). Idealna. Nie wiem czemu, ale dopisałam kilka ostatnich nut i słów. Piosenka była świetna. Zagrałam ją jeszcze raz i jeszcze raz. Myślę, że zagrałabym ją i czwarty, ale ktoś podszedł do mnie i zasłonił mi oczy.
- Zgadnij kto to?
- Ehm.. Ciocia Teresa?
- Niee.. Serio brzmię jak baba?
- No właśnie nie.
- No więc?
Zastanowiłam się chwilę. Postanowiłam nie psuć tego, co przed chwilą narodziło się w moim sercu, przy tej piosence. 
- Niall.. Ta piosenka.. Ona.. Jest przepiękna...
- Naprawdę?
- Tak. Kto ją napisał?
- No..- przetarł ręką kark i usiadł obok mnie- no ja..
- Nie wiedziałam, że piszesz.
- Nie wiedziałem, że śpiewasz, grasz i..- spojrzał na kartki- piszesz..
- Przepraszam- bąknęłam i już miałam wymazać to, co napisałam, ale mnie powstrzymał.
- Nie rób tego. Nie dokończyłem jej, bo nie wiedziałem jak. A to jest cudowne.
- Dzięki..- zarumieniłam się i aby tego nie zauważył spuściłam głowę. Chłopak wstał i podszedł do skrzyneczki. Wyciągnął jakieś nuty i poprosił, abym zagrała. 
- Proszę Nath..
- Niall, ale ja nie umiem tak przy kimś.. Myślisz, że dlaczego nikt oprócz ciebie nie wie, że ja śpiewam i gram?
- I piszesz.
- No w sumie.
- Proszę Nathalie.. Proszę.- zobaczyłam w jego oczach iskierki nadziei.
- Zrobię to. Ale tylko jeden raz.
- Ale ja mam jeszcze inne piosenki!
- Zamknij się i słuchaj.- zaśmiałam się, co odwzajemnił. Zagłębiłam się w tekst i osłupiałam.- Niall..?
- Tak?
- To nie jest tekst dla ciebie, prawda?
- A dlaczego tak sądzisz?
- Bo to powinna śpiewać dziewczyna.
- Bo..- zawstydził się- napisałem ją dla dziewczyny, która była strasznie smutna.
- Aha..- nie chciałam być wścibska, chociaż byłam. Ale ledwo, ale jednak dostrzegłam ból w jego oczach. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam grać (  https://www.youtube.com/watch?v=lsWsasqIoyk ) (Tu: Zanim zaczniecie czytać dalej, posłuchajcie do końca (: Oraz nie mogłam znaleźć wersji na samo pianino, więc wybaczcie taką formę ). Wczułam się w nią niesamowicie. Grałam jak zaczarowana. Śpiewałam, jak nigdy. Tak się wczułam, że dopiero jak przestałam zobaczyłam, jak Niall stoi z otwartą buzią. Zatkało go. Ja, chcąc ukryć rumieńce, odwróciłam wzrok. Zagrałam jeszcze raz refren i byłam z siebie dumna. 
- To było..- nie wiedział, jak to określić- Po prostu Amazing, Wonderful. Nawet nie wiem, jak to określić.
- Dzięki Niall, ale przesadzasz.
- Wcale nie! Ty powinnaś się rozwijać! Zrobisz karierę! 
- Niall nie.- powiedziałam stanowczo. Niepotrzebnie pokazywałam mu to, co kocham robić, ale w SAMOTNOŚCI.
- Nathalie, jak nie chcesz tego, to nie będę cię zmuszał. Pozwól mi chociaż nagrać cię w moim studio! Tak mam studio, bo uwielbiam śpiewać i grać przede wszystkim na gitarze. A co do nagrania. Nie będę tego nikomu pokazywał, po prostu chciałbym pamiątkę po tobie. Jesteś wyjątkową osobą i będę bardzo miło cię wspominał. Możesz mnie zawsze odwiedzić. Tak dziwnie to brzmi, ale jesteś jedyną bliską mi osobą.- przerwał. Nie chciałam, by przerywał. Chciałam się czegoś o nim dowiedzieć. Westchnął ciężko i odwrócił do mnie plecami. Podszedł do barierki i popatrzył na zachodzące słońce. Nie lubiłam, gdy był smutny, mimo iż nie znam go. Ale polubiłam.
- Niall, możesz ze mną porozmawiać, jeśli chcesz.. Ja.. Uważam cię za przyjaciela i mimo, że znamy się jeden dzień, ja ci ufam. Nie lubię gdy jesteś smutny i w tym momencie z chęcią..- przerwałam, gdy zobaczyłam, że chłopak płacze.- z chęcią bym cię przytuliła- dokończyłam i zrobiłam to. Odwzajemnił uścisk.
- Nath.- odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy. Nadal były smutne, ale już nie pogrążone w rozpaczy. Uśmiechnęłam się do niego.
- Hmm..?
- Ja już muszę iść. Jak chcesz, to chodź ze mną. Chyba, że chcesz zostać i pograć jeszcze.
- Pójdę z tobą. Nie mogę zostawić przyjaciela w potrzebie- wyszczerzyłam się. Jezu, co ja wyprawiam?! Jak Niall mnie zmienił...
- Dzięki- powiedział, ale nie odwzajemnił uśmiechu. Skierowaliśmy się podejrzewam w stronę domu, bo nie znałam tej okolicy, a już tak jasno nie byłam. Blondyn musiał wyczytać lekki strach z moich oczu, po przebiegł przez most i podbiegł do drzewa, na którym wisiała mała skrzyneczka. Pociągnął dźwignię i cały ogród się rozświetlił. Bajka, Raj, Sen. Nie wiem. Wiem tylko, że się rozpłakałam. Z wrażenia. Było to tak piękne, jak.. Nie ma niczego tak pięknego, jak ogród teraz. Niall wrócił i widząc moje błyszczące i szeroko otworzone oczy z wrażenia, uśmiechnął się tylko.
- Poczekaj- szepnął. Chyba wyczuł, że każdy normalny dźwięk wyrwał by mnie z transu, w jaki popadłam. Nie mogłam oderwać oczu, od tego cudownego miejsca. Niebieskooki po chwili pojawił się koło mnie. Mimo tego wszystkiego zauważyłam, że ma tą skrzyneczkę z piosenkami. A te dwie co grałam trzyma w dłoni.
- Pięknie prawda?  Wyobraź sobie, że to wszystko ja sam zrobiłem. Nikt mi nie pomagał. Kupiłem ruinę z tym małym parkiem. Wszyscy sądzili, że wywalam pieniądze w błoto. Ja postawiłem na swoim. Po 2 latach zmagań z tym, doprowadziłem do stanu używalności. Po kolejnym roku, do luksusu. Wyobraź sobie, że nie mam służby, ogrodnika, kucharek, sprzątaczek. Wszystko robię sam. Mam przyjaciela ogrodnika, który cztery razy w roku przyjeżdża i patrzy, czy wszystko jest w porządku. Nic nie robi, po prostu mówi mi, co powinienem poprawić.
- Jestem pod ogromnym wrażeniem.. Nie potrafię powiedzieć nic..- wyszeptałam.
- Co jeszcze lubisz robić, Nathalie?- zapytał znikąd.
- Tańczyć- wypaliłam, ale pożałowałam tych słów widząc, jak Niall ma zamiar otworzyć usta. No nic, zatańczę i mam pecha. Wiem, że i tak mu nie odmówię.
- Pokażesz?
- Tak.
- Proszę, na pewno pięknie tań.. Zaraz, zaraz. Czy ty się zgodziłaś?- zapytał zaskoczony.
- No tak. I tak bym zatańczyła, bo byś mnie prosił, więc po co przedłużać?
Nic się nie odezwał. Ruszył przed siebie łapiąc mnie za rękę i ciągnąc za sobą. Po chwili puścił i poszliśmy wolno koło siebie. Chłopak wyjął telefon i coś w nim poszperał. Po kilku sekundach rozległa się muzyka.
- Moja ulubiona piosenka..- wyszeptałam.
- Moja też..- rzekł zaskoczony. Raz kozie śmierć. Przeszłam kawałek i pokazałam parę kroków. Żeby to wyglądało, jak taniec, postanowiłam wczuć się w muzykę i układ. Zapomniałam o Niallu. Byłam tylko ja, muzyka i ogród. Wirowałam, stąpałam lekko i robiłam takie rzeczy, których normalnie na treningu, nie zrobiłabym. Trenować przestałam kilka tygodni temu. Znudzili mi się ci sami ludzie i ten sam poziom. Chciałam czegoś trudniejszego, ale byłam jako jedyna na zaawansowanym najbardziej zaawansowanego stopnia. Wiem, brzmi to dziwnie i nienormalnie, bo takiego czegoś nie ma, ale tak mi mówiła moja nauczycielka. Po kilku, może kilkunastu minutach tańca, usiadłam pod drzewem. Koło mnie pojawił się Nialler.
- WOW.- wykrztusił tylko i usiadł. Nie odezwałam się. Po prostu siedziałam i wpatrywałam się w nieboskłon. Już musiało być późno, bo niebo było ciemne i widniało na nim wiele gwiazd.
- A ta gwiazda należy do mnie- pokazałam blondynowi. 
- Jakim cudem?
- Kupiłam ją po śmierci taty. Siedzieliśmy nad jeziorem i patrzyliśmy na gwiazdy. Wtedy mój ojciec pokazał mi tą gwiazdę i podał jej dokładne współrzędne. Powiedział wtedy " Nathalio spójrz. Ta gwiazda jest nasza. Zapamiętaj to." Rozmawialiśmy jeszcze później. Zapisałam sobie w telefonie współrzędne i gdy mój ojciec umarł tego samego dnia, ja poszłam i kupiłam ją.
- Mówisz tak spokojnie o swoim tacie. Podziwiam cię.
- Nie pogodziłam się z jego śmiercią, ale zamknęłam to w szufladzie i ukryłam gdzieś w sercu. Gdy będę gotowa zmierzyć się z tym, wtedy ją otworzę.- Niall patrzył mi w oczy. W jego widziałam swoje. Od moich bił pokój. W jego dostrzegłam.. szczęście. Był szczęśliwy.- Możemy już iść? Troszkę mi zimno.
Chłopak automatycznie zdjął bluzę i okrył mnie nią. Pomógł wstać. Na początku szliśmy w ciszy, która mi ciążyła. Chcąc rozweselić nas oboje dotknęłam ramienia Nialla i rzekłam:
- Gonisz.
Po czym zaczęłam uciekać w stronę domu. Blondyn biegał szybciej, niż myślałam. Po chwili dorównał mi i dotknął mojej ręki.
- Nie bo ty.- roześmiał się uroczo. Puścił się biegiem. Po kilku sekundach, biegnąc za nim, dotarliśmy na połać trawy oddzielającą Raj, od domu. Chłopak uśmiechał się szeroko opierając o płotek od tarasu i łapiąc oddech. Ja nie czułam żadnego zmęczenia. Nie musiałam łapać oddechu ani nic takiego. Stałam i patrzyłam na niego. 
- Ufasz mi?- zapytał znienacka.
- Tak.
- A dasz się gdzieś zaprowadzić?
- Okej.
Zawiązał mi oczy swoją bluzą i chwycił moją rękę. Kierował mnie i instruował. Gdy dotarliśmy na miejsce odsłonił mi oczy. Staliśmy przed jakimś pokojem. Niall uśmiechał się szeroko. No to wchodzimy- pomyślałam sobie.
Złapałam za klamkę i weszłam. Zobaczyłam ogromne studio. Było w nim wiele instrumentów. Chyba wszystkie, jakie istnieją na świecie. Podeszłam do dźwiękoszczelnej szyby i zajrzałam do środka. Ogromna konsola. Profesjonalna. 
WOW.
- Nathalie? Mam pytanie...

A to niespodzianka! Nowa część już dziś! Straasznie długa z dodatkami muzyki :) Mimo, że nie było tych dwóch komentarzy postanowiłam dodać :3 Mam nadzieję, że to docenicie i każda osoba, która to przeczyta skomentuje. Może to być nawet kropka "." , cokolwiek. Bylebym wiedziała, że ktoś to czyta c;

Directioner_Forever <3

2 komentarze: