- Co się stało Niall?- zapytał.
- (T.i.) ma złamany nos, skręcony nadgarstek i jest nieprzytomna nie wiadomo dlaczego.- odpowiedziałem szczędząc mu szczegółów.
- Wybacz stary, ale nie obchodzi mnie ona. Owszem jest moją koleżanką czy co tam, ale ty jesteś moim bro. Pytałem, co się Tobie stało.
- Jak widzisz nic mi nie jest.- nie rozumiałem go. Przecież to (T.i.) jest w nie najlepszym stanie.
- Nie chodzi o obrażenia zewnętrzne. Co się dzieje Niall? Jak graliśmy wtedy o te zadania, wyglądałeś, jakbyś zobaczył ducha. Czy ty znowu widziałeś Eliz..- nie dałem mu dokończyć.
- Może. Ja.. Ja nie wiem nic. Zanim przyszedłeś, zrobiło mi się słabo, zaczęło kręcić się w głowie, ręce mi się pociły.. Zayn pomóż mi..
- O czym myślałeś, gdy to sie zaczęło dziać?- zainteresował się.
- Myślałem, że to może być moja wina.. To ja zasugerowałem, żeby odbiła w stronę Lesly.. To przeze mnie (T.i.).. Ona może umrzeć..- w moich oczach po raz pierwszy od bardzo długa pojawiły się łzy. Nie pamiętam kiedy ostatni raz płakałem.. To znaczy nie pamiętam żebym płakał na trzeźwo.. Po trawce to co innego..
- Ogarnij się! Ona nie umrze! To była do cholery tylko zwykła piłka! Po za tym nie możesz sie obwiniać. To nie była Twoja wina! Horan patrz jak do Ciebie mówię!- warknął rozwścieczony. Widząc w jakim jestem stanie, jego rysy twarzy złagodniały. Jednak nadal był zły.- Ta dziewczyna naprawdę zawróciła Ci w głowie..- chciałem mu coś odpowiedzieć, ale wyszedł lekarz i szukał mnie wzrokiem.
- O! Panie Horan, proszę tu podejść, mam dobrą wiadomość.- uśmiechnął się. W przeciągu sekundy stałem u jego boku.
- Proszę mówić.- ponagliłem.
- Mama pańskiej dziewczyny powiedziała nam o chorobie panny (T.n.). Nie ma się co martwić, podaliśmy już odpowiednie leki, za jakieś 30 minut powinna się obudzić.- uśmiechnął się szczerze i poklepał ręką, po czym odszedł. Na zewnątrz byłem opanowany i zachowywałem się jak zwyczajny Niall. W środku jednak szalałem z radości. Malik odchrząknął za mną znacząco. Odwróciłem się i szykowałem na lawinę pytań.
- Dziewczyna? PAŃSKA DZIEWCZYNA? Jaka choroba? Niall do k*rwy tłumacz mi sie tu!- to było dla niego za dużo. Widziałem, że próbuje mi pomóc, ale nic z tego nie rozumie.
- Powiedziałem doktorowi, że jestem chłopakiem (T.i.) bo inaczej nic by mi nie wyjawił. O żadnej chorobie nic nie wiem.- usiadłem z powrotem na krzesełku. Przymknąłem powieki, chcąc zebrać myśli.
- Jak myślisz, co będzie ze (S.T.i.)?- zapytałem Malika, gdy z powrotem otworzyłem oczy.
- "(S.T.i.)"?- zaśmiał się Mulat. Przewróciłem oczami i dalej szukałem wcześniej wymienionej kobiety. Nagle przede mną pojawiła się jakaś postać. Była mojego wzrostu, może nawet wyższa, a to za sprawą szpilek. Spojrzałem jej w oczy i już wiedziałem, że znalazłem, kogo szukałem.
- Pani jest mamą (T.i.)?- uprzejmie zapytałem.
- Tak. A ty jesteś jej chłopakiem?- spytała równie uprzejmie.
- No.. Tak jakby.- podrapałem się po karku.
- Jestem Lily. Lily (T.n.).
- Niall. Niall Horan.
- Dobrze Niall, moja córka się jeszcze nie obudziła, więc może chodźmy na świeże powietrze? Tutaj jakoś tak duszno..- wydawało by się, że naprawdę jest jej duszno. Ale zdążyłem poznać życie na tyle dobrze, że wiem, iż czeka mnie teraz niezły opieprz. Posłusznie wyszedłem. Usiedliśmy na ławce, znajdującej się dość daleko od wejścia.
- Proszę pani, ja mogę wszystko wyt..- zacząłem, ale przerwała mi.
- Kochasz (T.i.)?
- J-ja nie wiem. To skomplikowane, bo znamy sie dopiero dwa dni.- cicho odpowiedziałem.
- W takim razie co tutaj robisz?- nie było w tym pytaniu złośliwości. Tylko czysta ciekawość.
- A bo ja wiem? Przyjechałem, ponieważ..- i tu mnie zacięło. Tak właściwie to dlaczego tu przyjechałem? Przecież nie powiem, że się martwiłem, czy coś.
- Ponieważ..?
- Nie wiem.
- A co wiesz, Niall?
- Problem w tym, że przez pani córkę, ja już nie wiem nic!- krzyknąłem sfrustrowany. Lily uśmiechnęła sie triumfująco. Prychnąłem i odszedłem, zostawiając ją tam samą. To niegrzeczne, ale mam tej kobiety serdecznie dość. Zayn czekał przy drzwiach mojego samochodu. Wsiadłem od strony kierowcy i odpaliłem silnik. Malik zajął miejsce pasażera.
- Nie zostajemy?- zdziwiony obrócił sie przodem do mnie.
- Nie.- krótka odpowiedź, a po niej gaz do dechy. W kilkanaście minut dotarliśmy do domu. Zaparkowałem na swoim poprzednim miejscu i wysiadłem. Od razu skierowałem się do drzwi. Otworzyłem je i pobiegłem do swojego pokoju po drodze ignorując zmartwioną panią Nelson. Zatrzasnąłem drewnianą powłokę i przeszukałem szuflady w poszukiwaniu papierosów. Niby rzuciłem palenie, ale zawsze pomagają mi, gdy nie jestem w stanie się inaczej uspokoić. Wyciągnąłem jednego, a pudełko z resztą odłożyłem w to samo miejsce co wcześniej. Otworzyłem okno na szerokość i usiadłem na parapecie. Sekundy później zaciągałem się tytoniem i odprężałem powoli. Chyba rzeczywiście pójdę do Luke'a. Pewnie będzie tam coś, co mi pomoże. Skończyłem papierosa i zakopałem go w doniczce z ziemią. Zszedłem z parapetu i zamknąłem okno. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej czarne rurki i biały T-Shirt. Przebrałem, po czym wziąłem swój portfel, telefon i kluczyki do auta. Z grzeczności zahaczyłem o pokój Zayna. Od razu wstał z łóżka i już nas nie było. Do Luke'a jechało się trochę dłużej. Po 18 byliśmy na miejscu. Zapukaliśmy, ponieważ drzwi były zamknięte. Usłyszałem ciche kroki. Drzwi otworzyły się i ujrzeliśmy lekko przestraszonego Hemmings'a.
- Niall, sorry za tamto, ja na serio nie chciałem.- podrapał się po karku.
- Stary, spokojnie. Powiedziałeś, żebyśmy przyszli, to jesteśmy.- zaśmiałem się, a on odetchnął z ulgą. Wpuścił nas do środka. Od razu skierowaliśmy się do jego pokoju.
- Takie pytanie mam.- zaczął Zayn. Luke uniósł głowę na znak, że słucha.- Masz jeszcze to, co ostatnio?
- No mam. Chcecie jeszcze?
- Fajnie by było.- dodałem zamiast Malika. Hemmings wyciągnął z pod materaca pudełeczko. W nim było jeszcze jakieś 10 skrętów. Wyciągnął trzy. Jednego podał mi, a drugiego Zaynowi. Podpaliliśmy je, a ja nie tracąc czasu zaciągnąłem się mocno. Po chwili drugi raz, a potem jeszcze trzeci. Poczułem się lepiej.
- Horan, zwolnij trochę.- zaśmiali się. Uśmiechnąłem sie tylko i kontynuowałem. Po jakimś czasie skończyliśmy palić.
- To co, idziemy gdzieś?- zachichotałem. Marihuana zaczęła działać, a ja śmiałem się jak idiota.
****
Otworzyłem oczy i spojrzałem przed siebie. Czemu siedzę w szpitalu? Co jest grane? Spojrzałem w dół na swoje ubrania. Szare dresy. Czyli że co, że ja śniłem?! O mój boże w takim razie która godzina i o z (T.i.)?! Poderwałem się z miejsca i spanikowany pobiegłem w stronę sali, gdzie leżała dziewczyna. Popatrzyłem na nią, jeszcze spała. Odetchnąłem z ulgą i oparłem plecami o ścianę. Po kilku minutach wyszła pielęgniarka.
- Panna (T.n.) powinna się zaraz obudzić. Jeśli chcesz, możesz wejść.- przepuściła mnie, a ja zająłem miejsce na krzesełku. Wpatrywałem się w bordowo włosom, aż otworzyła oczy i zamrugała.
- Niall?- wyszeptała. Złapaliśmy kontakt wzrokowy.
- Jestem tu. Nie ruszaj się, bo będzie cię boleć.- poleciłem. Nagle rozkojarzyłem się i zastanowiło mnie, gdzie podziewa się Zayn? Wyciągnąłem telefon i napisałem sms-a.
Horan: (T.i.) sie obudziła.
Malik: Wiem, przecież widze.
Odwróciłem się w stronę szyby i uśmiechnąłem. Zayn stał z Perrie i obejmował ją.
- Niall.. Muszę się Ciebie coś zapytać..- usłyszałem jej cichy głos.
- Cokolwiek..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję za 6 komentarzy! :DD
Mam nadzieję, że teraz też tyle będzie, bo inaczej kolejna część Zialla się nie pojawi, haha :)
Żartuję. A z kim chcecie kolejny imagin? Bo chyba następna część, będzie ostatnią.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
DF x.
Świetnaa część i fascynujący imagin! ;)
OdpowiedzUsuńJa oczywiście jestem, żeby następny znowu był z Niallem, ale skoro trzeba kogoś innego to może Harold? :)
Mega :*
OdpowiedzUsuńGenialny nie mogę się doczekać next'a <3
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 !! Nexxt. <3
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 czekam na nn :) x
OdpowiedzUsuń