One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 3 lutego 2015

Zayn.. :) - część 8

Hej :) Niestety nie było 8 komentarzy :(
W tej części jest powiązanie oczywiście do urodzin loczka <3
Mam nadzieje, że przy tym spełnicie warunek ;)
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

J: ' Więc o której ta impreza? ' - dźwięk przychodzącej wiadomości był niemal od razu. 
H: ' Wiedziałem że przyjdziesz mała.. Zaczyna sie o 5pm, a i mam nadzieje że ubierzesz sukienkę, a nie to co ja.. :P' - no mówiłam że czubek. 
J: ' Przepraszam Cię bardzo, to ty ubierasz sie tak jak ja.. Ale zgoda! xx! ' 
H: ' Uwielbiam wygrywać.. :D A tak poza tym, to nie wracasz na noc do domu, więc przygotuj sie na to psychicznie.. ' - mam wrażenie ze on sie ze mnie nabija. Nie odpisałam mu, skopie go jutro za to.. Harry za dużo sobie wyobraża, co z tego ze jest starszy.. Ze mnie nie wolno sie nabijać.. Spakowałam potrzebne rzeczy na jutro, wykąpałam sie i poszłam spać. Dzień był męczący i szybko zasnęłam.. Obudził mnie dźwięk dochodzącego sms. Przetarłam oczy i spojrzałam na telefon, to Hazz.. I mam już kolejny powód to kopania go.. 
H: 'Młoda jeśli chcesz to któryś z nas po Ciebie przyjedzie, co ty na to?" - chyba chce mnie udobruchać.. Z uśmiechem zaczęłam odpisywać.
J: "Niech będzie stary.. :D"
H: "Haha.. To do zobaczenia xx" - I tak już bym nie zasnęła. Wstałam z ciepłego łóżka i poszłam do łazienki, wykonałam poranną toaletę i ubrałam sie. Chwile później piłam już gorącą herbatę i jadłam płatki z mlekiem. Była dopiero 11:53, więc muszę znaleźć sobie zajęcie. W salonie był straszny bałagan, z resztą jak w całym domu. Zabrałam sie więc za porządki. Włączyłam sobie muzykę i zaczęłam sprzątać. Nim sie spostrzegłam, musiałam iść pod prysznic, i zacząć sie szykować. Dom udało mi sie przywrócić do porządku. Znalazłam jakąś sukienkę w szafie i ubrałam sie w nią, zarzuciłam na siebie jasny, długi sweterek i mogłam sie malować. Nie za mocny, nie za słaby makijaż, ostatnie poprawki i byłam gotowa. Na szpilki na pewno sie nie skusze, ubrałam swoje niebieskie vansy i pozostało mi czekać na mojego szofera. Ledwo usiadłam i usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć, byłam pewna że to Zayn.
Lou: Cześć Mała.. - usłyszałam radosny głos Louisa.
J: O cześć! - powiedziałam lekko zaskoczona, co chyba zauważył
Lou: Nie cieszysz sie że Tommo po ciebie przyjechał?! - skrzywiłam sie lekko, w mojej głowie od razu pojawił sie Tom.
J: Ciesze sie że Louis po mnie przyjechał.. - uśmiechnąłem sie słabo i brunet wszedł by wziąć moją torbę. Wyszliśmy z domu, zamknęłam go i wsiedliśmy do auta. 
Lou: Nie lubisz mnie? - zapytał jak już jechaliśmy. Nie spodziewałam sie takiego bezpośredniego pytania, zaskoczył mnie tym.
J: Skąd to pytanie? I te wątpliwości? - spojrzałam na niego.
Lou: Bo jakoś nie okazujesz większej sympatii i robisz sie smutna na Tommo.. - on też przez chwile na mnie spojrzał. Miał smutek w oczach, teraz to było mi go szkoda i nie wiedziałam, że to aż tak widać.. 
J: Louis to nie tak.. Nie mam powodów by Cie nie lubić.. - wyznałam zgodnie z prawdą.
Lou: A jak? - dopytywał, przez co chciało mi sie płakać.
J: Kiedyś Ci opowiem.. - powiedziałam cicho, nie chciałam już rozmawiać na ten temat, to zbyt boli.. Tom był jedynym chłopakiem którego tak mocno kochałam. Louis na szczęście już nie drążył tematu, w prawdzie wcale sie już nie odezwał podczas drogi i wiem że to przeze mnie. Pamiętam jak tego wieczoru co sie poznaliśmy nawijał jak katarynka. Wysiedliśmy z samochodu, Lou zabrał moją torbę i zaczęliśmy iść do drzwi. - Postaw to tu.. - chłopak był zaskoczony, ale zrobił co kazałam. - A teraz przejdźmy sie.. - nie czekałam na niego, jakbym to zrobiła zrezygnowałabym z powiedzenia mu o Tomie. On będzie pierwszą osobą której cokolwiek powiem. Dogonił mnie i przez chwile nic nie mówił.. Znaleźliśmy sie w ogromnym parku i usiedliśmy w miejscu gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał. 
Lou: Czemu tu przyszliśmy? - odezwał sie w końcu.
J: Lou.. Powiem ci coś czego nikomu od bardzo dawna nie opowiadałam, to wciąż boli, ale przez to i moje zachowanie ty cierpisz, więc może zrozumiesz dlaczego nie chce mówić na Ciebie Tommo i nawet tego słyszeć.. - widziałam lekki strach w jego oczach. 
Lou: Nie musisz.. Przecież to nie koniec świata.. - starał sie mnie jakoś pocieszyć. 
J: Wiesz może mówiąc ci to, ja poczuje sie lepiej.. - Louis spojrzał na mnie z troską. - Jakieś dwa lata temu byłam z chłopakiem, on mnie zdradził i więcej już go nie zobaczyłam.. - zaczęłam i czułam jak łzy zbierają sie w moich oczach. 
Lou: Odszedł od Ciebie?
J: W pewnym sensie.. Louis on miał na imię Tom, i to dlatego tak reaguje na 'Tommo' to strasznie boli.. Konsekwencją jego zdrady był HIV, badałam sie już kilka razy i pomimo tego że nie zaraził mnie, dalej to robię.. Boje sie rozumiesz..
Lou: Rozumiem.. I naprawdę mi przykro, on jest głupi że Cie zdradził, jesteś wspaniała i nie możesz ciągle do niego wracać.. - łzy wypłynęły ma moje policzki
J: On nie żyje.. - powiedziałam cicho - Popełnił samobójstwo zostawiając mi tylko list.. Przyznał sie w nim do wszystkiego.. - brunet nic nie powiedział, przytulił mnie do siebie, pozwalając sie wypłakać. Louis jest pierwszą osobą przy której sie rozkleiłam, której to powiedziałam.. 
Lou: Bez względy na wszystko masz teraz mnie, Hazze, chłopaków.. Nie zostawimy Cie nigdy, jesteśmy rodziną i wspieramy sie nawzajem.. - mówił do mojego ucha. - I myślę że jest ktoś dla kogo znaczysz niesamowicie dużo.. - odsunęłam sie od niego i spojrzałam prosto w niebieskie oczy
J: Chyba wiem o kim mówisz.. - zaśmiałam sie, starłam łzy - Dziękuje.. 
Lou: Nie ma za co.. Chcesz to jakoś ograniczymy Tommowanie.. 
J: Amm.. Niee, dam rade, w końcu muszę zamknąć ten rozdział. - wstaliśmy z ławki i zaczęliśmy wracać do domu. Louis zagadywał mnie cały czas, by jakoś mnie odsunąć od tego i nawet mu sie udawało.  - A Lou.. - zatrzymałam go gdy już miał wchodzić do domu - .. Nie mów o tym nikomu.. Kiedyś sama to zrobię.. 
Lou: Nawet o tym nie myślałem.. - przytulił mnie do siebie - To będzie takie nasze.. - zachichotałam i wtuliłam sie w niego, w tym samym momencie drzwi frontowe sie otworzyły.
H: Lou, jak możesz zabierać Zaynowi dziewczynę.. !! - oburzył sie
Z: Coo?! - koło niego szybko pojawił sie Mulat, odsunęłam sie od bruneta i lekko zarumieniłam. - Louis jeszcze raz, a sie policzymy.. - Zayn wyciągnął rękę i złapał za moją przyciągając do siebie, zamknął mnie w swoich ramionach, jakby chciał pokazać ze jestem jego. Chłopaki zaczęli sie śmiać, to było urocze z jego strony. Weszliśmy do środka, Lou zabrał moja torbę i zaniósł gdzieś. W domu nie było jeszcze żadnych gości.
J: Hazz.. ? Gdzie twoi goście? 
H: Honorowy już jest, a reszta zaraz będzie.. - jak na zawołanie, zadzwonił dzwonek do drzwi. Ja postanowiłam sprawdzić stan mojego makijażu, więc powędrowałam do łazienki. Nie było tak źle, nic sie nie rozmazało, poprawiłam tylko włosy i zeszłam na dół. Cały salon już był pełny, przecisnęłam sie do kuchni gdzie był mój kuzynek. 
J: Loczuś.. ? - odwrócił sie w moją stronę - Zrób mi coś do picia.. 
H: A co chcesz? - podeszłam bliżej chłopaka i spojrzałam na niego, brunet trzymał drinka w kolorowym kubeczku, wzięłam go od niego i upiłam łyk.
J: To jest dobre.. - zaśmiałam sie i widziałam zdziwienie na twarzy kuzyna. Chłopak zrobił sobie procentowy napój i uśmiechnął sie do mnie.
H: Gdzie byliście? - zapytał po chwili
J: Na spacerze.. - odpowiedziałam wymijająco. 
H: Powiedzmy że wierze.. - zaśmiał sie - .. Wyglądasz ślicznie.. - złapał moją wolną rękę i tanecznym ruchem zaczął mnie kręcić. Śmiałam sie w głos, aż do kuchni przyszedł Zayn i Hazz tak mnie puścił że wpadłam prostu w ramiona szatyna. 
Z: Chodź, zatańczymy..
...

I jak? Sorki ze takie spóźnione.. :(
Chce chociaż 5 komentarzy, to naprawdę smutne gdy warunki nie są spełniane.. A tak niewiele ich chce..
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!!!!!




Naat

8 komentarzy:

  1. O jezu cudowne *-* nie moge sie doczekac nn :)) x Tak jak naat napisala CZYTASZ = KOMENTUJESZ !! Mysle ze jej by wystarczylo gdyby ktos napisal zwykle ':)' . Wiedzialaby ze to czytacie i usmiechnieta buzka oznacza raczej ze komus sie podoba nie? :)) To tylko sekunda napisac komentarz a jesli nie masz konta Google to zalozenie go tez zajmuje chwilke ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj.. Przecież nie muszą mieć konta Google, nawet anonimy miga komentować..
      Dziękuje Ci za to Zuzu :)
      Naat

      Usuń
    2. Jak anonimy moga komentowac to juz w gl ... Napisanie komentarza zajmuje 3 sekundy ;)
      Nie masz za co :))

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. I zapraszam do siebie:
      imaginy:
      http://iamgniyoniallerzehoranieinietylko.blogspot.com/
      opowiadanie:
      http://crimes-of-love-fanfiction-niall-horan.blogspot.com/

      Usuń
  3. Naprawdę genialny nie mogę się doczekać next'a

    OdpowiedzUsuń