Niall~Psycho cz.1
(T.I)'s POV
Siedziałam właśnie na ławce w parku, paliłam papierosa i myślałam.Myślałam nas sensem życia, i nad tym co się w nim teraz dzieje i tym co stać się dopiero miało.Moje życie jest jak labirynt, tysiąc dróg, tylko jedna odpowiednia.Ale która?! Czy to w ogóle ma sens aby szukać jednej pieprzonej drogi a i tak możemy jeszcze źle wybrać?! nie wiem ale ja jestem w ślepym zaułku z którego nie da się wyjść.
Już wam opowiadam moją nie ciekawą historię.Nazywam się (T.I) (T.N), mam 15 lat.Nie jestem grzeczną posłuszną, ładną i poukładaną dziewczynką.Jestem nie rozumiana, brzydka, i złamana.Ale to nie wszystko, wraz z rozpoczęciem gimnazjum wpadłam w złe towarzystwo, zresztą chyba rozumiecie nie chciałam odstawać. Na początku miałam granicę ale z każdym dniem łamałam coraz więcej sobie wyznaczonych zasad. Oczywiście nie krzywdziłam innych ponieważ wiedziałam jak to jest gdy ktoś z ciebie szydzi, i traktuje jak nic nie warte zero.ale wciąganie na przerwach, palenie za szkołą.Normalka.Z czasem zaczęło mi się to podobać...i tak zostało,moja paczka składająca się z trzech osób uciekła z miasta więc zostałam sama, ale to nie zmieniło mojego nastawienie, więc gdy tydzień temu rodzice i nauczyciele nie wytrzymali, mieli mnie dość, więc wysłali do poprawczaka.Nie mogłam tam wytrzymać więc zadzwoniłam do jednej z moich przyjaciółek z dawnej paczki.Ona poradziła mi abym jakoś się wyluzowała, niestety wszelki papierosy, czy narkotyki były poza moim zasięgiem więc wtedy przypomniałam sobie jak kiedyś Olka(dziewczyna z którą przed chwilą rozmawiałam przez telefon) mówiła że gdy się potniesz czujesz jak emocje z ciebie wyparowują.Wtedy właśnie sięgnęłam pierwszy raz po żyletkę.Pamiętam jak rozkręciłam temperówkę po raz pierwszy do dziś się z nią nie rozstaję.Nie chciałam się zabić chciałam po prostu żeby bolało,i oczyściło mnie z emocji, nic więcej.Ale niestety pech chciał że moja kuratorka to zobaczyła więc takim oto sposobem wyszłam z poprawczaka, ale nie na długo.Miałam tydzień na spakowanie i przygotowanie się psychicznie aby na dwa miesiące zamieszkać w psychiatryku.Załamałam się. Kompletne zero.Znienawidziłam rodziców za to że pozwolili mnie tam wysłać, byłam wściekła na cały świat.
*2 dzień w psychiatryku*
Od dziś zaczynam terapię.Codziennie będę spędzała kilka godzin gadając w moim przypadku z terapeutą o niczym.Na szczęście nie wyglądało tu tak źle jak myślałam.Mogłam mieć tu swoje ubrania, kosmetyki. Miałam własny pokój,i małą łazienkę, za co byłam ogromnie wdzięczna.Choć wiedziałam że moi rodzice musieli dopłacić żebym miała tu takie 'luksusy' to i tak byłam na nich wściekła.Przebrałam się
I leżąc na łóżku czekałam na terapeutę, z nadzieją że ten jak mnie zobaczy się wścieknie za mój wygląd i pójdzie.Usłyszałam pukanie do drzwi.Krzyknęłam "Wejść" i dalej leżałam na łóżku z nogami skrzyżowanymi w kostkach i szpilkami na stopach. Odwróciłam głowę w kierunku drzwi i ujrzałam w nich przystojnego blondyna.Wyglądał na ok.20 lat
-Cześć jestem Niall-powiedział wchodząc do pokoju i siadając na krzesło przy łóżku
-A ja (T.I) co pewnie i tak już wiesz-powiedziałam patrząc na niego kątem oka.
-Może najpierw się poznamy? pytaj o co chcesz-powiedział z uśmiechem na ustach.Wstałam z łóżka podeszłam do biurka, oświeciłam lampkę i skierowałam ją na blondyna, wróciłam na łóżko ale tym razem na nim usiadłam spuszczając nogi, tak że moje kolana i kolana blondyna się dotykały.Spojrzał na mnie zdezorientowany
-Imię, nazwisko, wiek, byłeś kiedyś karany?-zapytałam jak na przesłuchaniu udając poważną.Chłopak zaśmiał się gardłowo.
-Niall Horan, 21 lat, nie byłem-powiedział z bananem na ustach.A ja chwyciłam w ręce piłeczkę na której miałam niby wyładować nerwy ściskając ją.Wymierzyłam w lampkę i trafiłam idealnie w jej wyłącznik, lampka zgasiła się a ja opadłam na łóżko opierając się głową o ścianę
-Wow, ale cel.-zauważył, skinęłam głową-Jeszcze jakieś pytania czy zaczynamy?-zapytał a mi wpadł do głowy głupi pomysł
-Dlaczego pracujesz TU? i czy masz dziewczynę?-zapytałam z psotnym uśmiechem
-Bo chcę pomagać ludziom, i od zawsze chciałem to robić i nie nie mam dziewczyny-powiedział cicho.Wzruszyłam ramionami-Teraz moja kolej-powiedział a ja posłałam mu zdezorientowane spojrzenie-Zadam ci pytania takie same jak ty mi-powiedział z delikatnym uśmiechem.Skinęłam głową aby zaczynał.-Imię, nazwisko, wiek, byłaś kiedyś karana? dlaczego jesteś TU? i czy masz chłopaka?-zapytał zadziornie.Oj będzie ciekawie
-(T.I) (T.I), mam 15 lat, nie byłam jeszcze karana, jestem tu bo jestem psycho, nie mam chłopaka-powiedziałam obojętnie. Niall paczył na mnie chwilę po czym odwrócił wzrok.
-Jest coś o czym chciałabyś porozmawiać?-zapytał patrząc w kartkę
-Chciałeś powiedzieć że albo ja wybieram jakiś temat albo ty go narzucisz?-zapytałam sarkastycznie na co chłopak skinął rozbawiony głową.-ymmmm.....niech będzie życie-powiedziałam od niechcenia
-Jaka jest twoja definicja życia?-zapytał zaciekawiony
-Hmmm nie wiem-powiedziałam czując się jak przy odpowiedzi do której się nie nauczyłam
-Wiesz, ale po prostu się boisz powiedzieć tego co myślisz bo jesteś przerażona wyśmianiem.-powiedział łapiąc między zęby końcówkę ołówka.
-Dobry jesteś w swoim fachu-powiedziałam z uznaniem.Niall dał mi sygnał abym się wypowiedziała.Westchnęłam ociężale
-Hmmm, ostrzegam szykuj się że to będzie pojebana wypowiedź!-ostrzegłam, zobaczyłam jak Niall otwiera usta ale nie pozwoliłam mu powiedzieć-Życie jest jak wyścig-mruknęłam patrząc w przestrzeń przed sobą.
-Co masz przez to na myśli?-zapytał naprawdę zaciekawiony albo był świetnym aktorem
-Życie jest jak wyścig, masz wyznaczony czas, ale nie masz zasad, możesz grać nie fair i przegrać wyścig, bądź nikt tego nie zauważy i będziesz zwycięzcą. Możesz grać uczciwie i przegrać albo wygrać. Pełno nie pewności, i możliwości ale nie wiesz która jest właściwa, czy podjąć ryzyko czy grać bezpiecznie.-powiedziałam nie patrząc na niego
-Głębokie słowa-powiedział z podziwem.-Myślę że na dziś masz mnie już dość.-powiedział z uśmiechem-To do jutra-mrugnął i chciał już wyjść.
-Niall!-zawołałam gdy ten naciskał na klamkę, odwrócił się w moją stronę i posłał pytające spojrzenie.-Czy jest tu gdzieś siłownia albo sala do gimnastyki?-zapytałam cicho.Chłopak posłał mi zabójczo olśniewające spojrzenie.
-Tak, jutro możemy tam pójść w ramach terapii-powiedział, skrzywiłam się na to słowo
-Możemy to nazwać jakoś inaczej? terapia brzmi jakbym była na serio nie zrównoważona.-powiedziałam nieśmiało
-Spotkanie może być?-zapytał z słodkim uśmieszkiem
-Lepiej dzięki, do jutra-powiedziałam cicho.Chłopak wyszedł z pokoju a ja znów zostałam tu sama, z resztą czym ja się przejmuję? całe życie jestem sama
____________________________________________________________
food
A więc po pierwsze nie mam bladego pojęcia jak wygląda w psychiatryku i wgl więc to jest tylko moje wyobrażenie tego miejsca ;)
Po drugie jeśli czytacie moje pozostałe blogi to obwieszczam tu że mam problemy techniczne i nie umiem na nie w ogóle wejść.Postaram się z tym uporać do weekendu :)
i po 3 nie zapomniałam o imaginie z Liamem ale po prostu nie mam na niego weny więc wybaczcie.Pozdrawiam i BYE :*
Super ;) :* czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen imagin jest genialny
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a <3
Genialny :*
OdpowiedzUsuńOk fajnee ❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuń