A tu dla przypomnienia jest część 2
Liam część 2
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Chłopak
tylko pokiwał głowa i usiedliśmy na moim łóżku opierając się
o ścianę. Pogrążyliśmy się w niesamowicie długiej i całkiem
interesującej rozmowie. Po kilku godzinach położyliśmy się i
dalej rozmawialiśmy, biło takie wspaniałe i kojące ciepło od
niego że nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano gdy otworzyłam oczy
okazało się że jednak Liam też zasnął i nie poszedł do siebie.
Chciałam się podnieść i ogarnąć z porannego stanu ale nie
mogłam. Dopiero teraz spostrzegłam że chłopak tuli się do mojego
ciała bardzo mocno. Miałam wrażenie, że serce zaraz mi wyskoczy z
piersi, uśmiechnęłam się sama do siebie i udało mi się bez
obudzenia go wyjść z łóżka. W błyskawicznym tempie wykonałam
poranną toaletę, ubrałam się w świeże ubrania i związałam w
miarę znośnie moje długie włosy. Bez makijażu też wyglądałam
dobrze, więc odpuściłam go sobie.. Wróciłam do pokoju i Liam
jeszcze spał. Znów na mojej twarzy pojawił się uśmiech,
ostrożnie położyłam się obok niego i wpatrywałam się w niego.
Zastanawiałam się w co ta znajomość może się przerodzić.. Tym
bardziej, że już wiem że nie jest mi obojętny.. Nie chciałabym
się w nim już zakochiwać, i on chyba też nie bo wczoraj rozstał
sie z dziewczyną.. Wyciągnęłam dłoń w kierunku jego twarzy i
delikatnie pogłaskałam go po policzku, chłopak tylko coś
wymruczał. Chwile później zrobiłam to samo i nawet nie wiem jak
szybko on mógł się tak blisko mnie znaleźć, bo byłam w jego
objęciach.
J:
Liam paskudo wstawaj.. - zaśmiałam się, brunet spojrzał na mnie z
uśmiechem
L:
Ja paskuda.. A kto zaczął mnie budzić..? - spytał z lekkim
wyrzutem
J:
No ja, ale za długo już spałeś.. - wyjaśniłam ładnie
L:
No i pewnie spał bym dłużej gdyby nie Ty.. - trochę mnie jego
słowa zasmuciły.
J:
Fajnie, puść mnie! - powiedziałam stanowczo i zaczęłam się
uwalniać spod jego ramienia. Liam chyba nie miał zamiaru mnie
puścić, bo przy każdym moim ruchu zaciskał mnie w jeszcze
mocniejszym uścisku. Zmęczył mnie tym niesamowicie więc
odpuściłam, ale też nie patrzałam na niego. - Możesz mnie
puścić? - zapytałam spokojnie
L:
Nie.. - odpowiedział rozbawiony
J:
Dlaczego? - spojrzałam w jego oczy, był radosny.. Tylko z jakiego
powodu?!
L:
Bo uwielbiam się do Ciebie przytulać.. - powiedział jakby to było
oczywiste. Nie wiedziałam jak na to zareagować. - Więc może
łaskawie, bym był jeszcze bardziej szczęśliwy, odwzajemniłabyś
to.. ? - spojrzał na mnie błagalnie.
J:
A jeżeli tego nie zrobię? - droczyłam się z nim
L:
Hmm.. - zamyślił się - .. Wtedy nie wypuszczę cie dopóki tego
nie zrobisz.. - oznajmił, nie wiem czy mówił poważnie czy nie.
Postanowiłam jednak chwile poczekać i zobaczyć jak to będzie..
Zaczęliśmy rozmawiać, ale nie odwzajemniłam gestu.. Jakiś czas
później poczułam że rozluźnił uścisk. Wstałam szybko
wyrywając się z jego ramion. - Ej!! - mruknął niezadowolony.
J:
Nie sądziłeś, że przeleżymy tak cały dzień?! - zaśmiałam się
z niego. Chłopak bez odpowiedzi wstał z łóżka. Pokazałam mu
gdzie jest łazienka, a sama zeszłam na dół zrobić nam śniadanie.
Byliśmy już sami w domu, bo rodzice w pracy. Chwile potem czułam
na sobie wzrok, odwróciłam się w jego stronę i przelotnie na
niego spojrzałam. _ Co jest takie interesujące we mnie, że tak się
przyglądasz? - spytałam, stawiając na stół dwie gorące kawy.
Li:
Nie wiem.. Stwierdziłem że lubię na ciebie patrzeć.. - uśmiechnął
się uwodzicielsko. Czy on ze mną flirtuje?!
J:
CO będziemy dzisiaj robi? - zmieniłam temat
Li:
A na co masz ochote?
J:
Jaa.. ? Pojeździłabym dzisiaj na rolkach.. - wyznałam zgodnie z
prawdą, chłopak lekko się skrzywił – Nie mów że nie
potrafisz?! - zaśmiałam się
Li:
No nie bardzo.. - powiedział ciszej
J:
Nic się nie stało.. Nauczę cie. - zjedliśmy śniadanie i
powędrowałam się przygotować. Założyłam moje ulubione bordowe
dresy i czarną bokserkę. Wyciągnęłam ze schowka na różne
rzeczy dwie pary rolek, Liam zapewne ma taki sam rozmiar co mój
starszy brat. - Przymierz. - podałam mu je. Brunet z niewielkim
przerażeniem je ubierał
Li:
Są dobre.. ale nie sądzę ze uda mi się w nich poruszać.. - mówił
skruszony
J:
Ojj nie wymiękaj.. Dasz rade.. Na początku potrzymam cie za rękę..
- zachęcałam go. Liam lekko się uśmiechnął i wyszliśmy z domu
trzymając rolki. Szybko znaleźliśmy się we właściwym miejscu i
mogliśmy je założyć. Ja uwinęłam się szybko i zaczęłam
jeździć dookoła guzdrzącego się bruneta. - No Liam.. Ile można
na ciebie czekać?! - śmiałam się
Li:
Dobra.. Założyłem, teraz pomóż mi wstać.. - podjechałam do
niego i podałam mu dłonie. Złapał mnie i próbował wstać, ale
jego rolki odjeżdżały. Coraz mocniej chciało mi się śmiać, ale
starałam się powstrzymywać. Po kilkuminutowej próbie udało się.
J:
Teraz złap mnie za rękę i tak jak na łyżwach..
Li:
Nie jeździłem na łyżwach.. - przyznał
J:
To pewnie będziesz miał okazje jeszcze. W takim razie musisz się
odpychać.. Raz jedna noga, raz druga. - ilustrowałam mu to.
Li:
Jak się wywrócę to się nie śmiej.. - rozkazał. Skinęłam tylko
głową i pojechaliśmy kawałek, Liam zaciskał bardzo mocno moja
rękę. Po jakimś czasie takiej jazdy zaczynała boleć mnie dłoń,
a moje palce robiły się sine..
J:
Em, Liam?
Li:
Tak? - spojrzał na mnie
J:
Mógłbyś rozluźnić się trochę.. Zaraz mi palce odpadną.. -
chłopak spojrzał na moją dłoń i od razu ją puścił.
Przestraszył się biedaczek.. - Dzięki.. A dasz rade już sam?
Li:
Chyba tak.. Pobawimy się w ganianego? - zaproponował
J:
Jasne.. Ale dogonisz mnie?
Li:
Postaram się..
...
Będzie jeszcze jedna <3
Naat
Supcioo nextt ! <333
OdpowiedzUsuń