One Direction i My.. - imaginy

poniedziałek, 6 października 2014

Liam.. :3 - część 3

Macie tu dalszy ciąg mojego niedokończonego Liama.. <3
A tu dla przypomnienia jest część 2
Liam część 2
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Chłopak tylko pokiwał głowa i usiedliśmy na moim łóżku opierając się o ścianę. Pogrążyliśmy się w niesamowicie długiej i całkiem interesującej rozmowie. Po kilku godzinach położyliśmy się i dalej rozmawialiśmy, biło takie wspaniałe i kojące ciepło od niego że nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano gdy otworzyłam oczy okazało się że jednak Liam też zasnął i nie poszedł do siebie. Chciałam się podnieść i ogarnąć z porannego stanu ale nie mogłam. Dopiero teraz spostrzegłam że chłopak tuli się do mojego ciała bardzo mocno. Miałam wrażenie, że serce zaraz mi wyskoczy z piersi, uśmiechnęłam się sama do siebie i udało mi się bez obudzenia go wyjść z łóżka. W błyskawicznym tempie wykonałam poranną toaletę, ubrałam się w świeże ubrania i związałam w miarę znośnie moje długie włosy. Bez makijażu też wyglądałam dobrze, więc odpuściłam go sobie.. Wróciłam do pokoju i Liam jeszcze spał. Znów na mojej twarzy pojawił się uśmiech, ostrożnie położyłam się obok niego i wpatrywałam się w niego. Zastanawiałam się w co ta znajomość może się przerodzić.. Tym bardziej, że już wiem że nie jest mi obojętny.. Nie chciałabym się w nim już zakochiwać, i on chyba też nie bo wczoraj rozstał sie z dziewczyną.. Wyciągnęłam dłoń w kierunku jego twarzy i delikatnie pogłaskałam go po policzku, chłopak tylko coś wymruczał. Chwile później zrobiłam to samo i nawet nie wiem jak szybko on mógł się tak blisko mnie znaleźć, bo byłam w jego objęciach.
J: Liam paskudo wstawaj.. - zaśmiałam się, brunet spojrzał na mnie z uśmiechem
L: Ja paskuda.. A kto zaczął mnie budzić..? - spytał z lekkim wyrzutem
J: No ja, ale za długo już spałeś.. - wyjaśniłam ładnie
L: No i pewnie spał bym dłużej gdyby nie Ty.. - trochę mnie jego słowa zasmuciły.
J: Fajnie, puść mnie! - powiedziałam stanowczo i zaczęłam się uwalniać spod jego ramienia. Liam chyba nie miał zamiaru mnie puścić, bo przy każdym moim ruchu zaciskał mnie w jeszcze mocniejszym uścisku. Zmęczył mnie tym niesamowicie więc odpuściłam, ale też nie patrzałam na niego. - Możesz mnie puścić? - zapytałam spokojnie
L: Nie.. - odpowiedział rozbawiony
J: Dlaczego? - spojrzałam w jego oczy, był radosny.. Tylko z jakiego powodu?!
L: Bo uwielbiam się do Ciebie przytulać.. - powiedział jakby to było oczywiste. Nie wiedziałam jak na to zareagować. - Więc może łaskawie, bym był jeszcze bardziej szczęśliwy, odwzajemniłabyś to.. ? - spojrzał na mnie błagalnie.
J: A jeżeli tego nie zrobię? - droczyłam się z nim
L: Hmm.. - zamyślił się - .. Wtedy nie wypuszczę cie dopóki tego nie zrobisz.. - oznajmił, nie wiem czy mówił poważnie czy nie. Postanowiłam jednak chwile poczekać i zobaczyć jak to będzie.. Zaczęliśmy rozmawiać, ale nie odwzajemniłam gestu.. Jakiś czas później poczułam że rozluźnił uścisk. Wstałam szybko wyrywając się z jego ramion. - Ej!! - mruknął niezadowolony.
J: Nie sądziłeś, że przeleżymy tak cały dzień?! - zaśmiałam się z niego. Chłopak bez odpowiedzi wstał z łóżka. Pokazałam mu gdzie jest łazienka, a sama zeszłam na dół zrobić nam śniadanie. Byliśmy już sami w domu, bo rodzice w pracy. Chwile potem czułam na sobie wzrok, odwróciłam się w jego stronę i przelotnie na niego spojrzałam. _ Co jest takie interesujące we mnie, że tak się przyglądasz? - spytałam, stawiając na stół dwie gorące kawy.
Li: Nie wiem.. Stwierdziłem że lubię na ciebie patrzeć.. - uśmiechnął się uwodzicielsko. Czy on ze mną flirtuje?!
J: CO będziemy dzisiaj robi? - zmieniłam temat
Li: A na co masz ochote?
J: Jaa.. ? Pojeździłabym dzisiaj na rolkach.. - wyznałam zgodnie z prawdą, chłopak lekko się skrzywił – Nie mów że nie potrafisz?! - zaśmiałam się
Li: No nie bardzo.. - powiedział ciszej
J: Nic się nie stało.. Nauczę cie. - zjedliśmy śniadanie i powędrowałam się przygotować. Założyłam moje ulubione bordowe dresy i czarną bokserkę. Wyciągnęłam ze schowka na różne rzeczy dwie pary rolek, Liam zapewne ma taki sam rozmiar co mój starszy brat. - Przymierz. - podałam mu je. Brunet z niewielkim przerażeniem je ubierał
Li: Są dobre.. ale nie sądzę ze uda mi się w nich poruszać.. - mówił skruszony
J: Ojj nie wymiękaj.. Dasz rade.. Na początku potrzymam cie za rękę.. - zachęcałam go. Liam lekko się uśmiechnął i wyszliśmy z domu trzymając rolki. Szybko znaleźliśmy się we właściwym miejscu i mogliśmy je założyć. Ja uwinęłam się szybko i zaczęłam jeździć dookoła guzdrzącego się bruneta. - No Liam.. Ile można na ciebie czekać?! - śmiałam się
Li: Dobra.. Założyłem, teraz pomóż mi wstać.. - podjechałam do niego i podałam mu dłonie. Złapał mnie i próbował wstać, ale jego rolki odjeżdżały. Coraz mocniej chciało mi się śmiać, ale starałam się powstrzymywać. Po kilkuminutowej próbie udało się.
J: Teraz złap mnie za rękę i tak jak na łyżwach..
Li: Nie jeździłem na łyżwach.. - przyznał
J: To pewnie będziesz miał okazje jeszcze. W takim razie musisz się odpychać.. Raz jedna noga, raz druga. - ilustrowałam mu to.
Li: Jak się wywrócę to się nie śmiej.. - rozkazał. Skinęłam tylko głową i pojechaliśmy kawałek, Liam zaciskał bardzo mocno moja rękę. Po jakimś czasie takiej jazdy zaczynała boleć mnie dłoń, a moje palce robiły się sine..
J: Em, Liam?
Li: Tak? - spojrzał na mnie
J: Mógłbyś rozluźnić się trochę.. Zaraz mi palce odpadną.. - chłopak spojrzał na moją dłoń i od razu ją puścił. Przestraszył się biedaczek.. - Dzięki.. A dasz rade już sam?
Li: Chyba tak.. Pobawimy się w ganianego? - zaproponował
J: Jasne.. Ale dogonisz mnie?
Li: Postaram się..
...



Będzie jeszcze jedna <3
Naat

1 komentarz: