Jesteście wspaniali..!! Z każdym dniem widzę coraz więcej wyświetleń, ale jak na tak dużą 'oglądalność', jest mało komentarzy.. :( Spełniliście ostatni warunek i jest kolejna część, pod tym imaginem liczę na większą ilość.. :*
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
J:
Niall kochasz mnie? -
zapytałam
łamiącym głosem.
N:
Oczywiście kotku, zawsze będę..
- teraz już
po mojej twarzy spływały
łzy. Blondyn złączył nasze usta w pełnym
miłości
pocałunku.
Tak bardzo pragnęłam
by był
przy mnie do końca
życia..
Oderwałam
sie od niego i spojrzałam
w jego tęczówki.
J:
Żegnaj
Niall.. - powiedziałam
cicho, dostrzegłam w blondyna oczach jakiś
strach
N:
Co ty mówisz?! Żegnasz sie jakbyśmy mieli sie już nigdy nie
zobaczyć. - powiedział łamiąco. - Kocham Cie i widzimy sie za dwa
miesiące.. - znów przywarł do moich warg. Chwile później stałam
już zalana łzami w pustym domu. Mój płacz stał sie przeraźliwie
głośny, jakoś doszłam do salonu i rzuciłam sie na kanapę,
dławiąc własnymi łzami.
M:
Mała! Ej.. Słońce co sie stało? - usłyszałam zmartwioną
Martynę. Podniosłam sie bym mogła sie w nią wtulić. Nie wiem
skąd ona sie tu wzięła ale ciesze sie że jest teraz ze mną. Po
kilkunastu minutach moczenia jej ramienia udało mi sie uspokoić.
J:
Martyna ja już go więcej nie zobaczę.. - zaniosłam sie
M:
Zobaczysz.. I będziecie szczęśliwa rodziną.. - próbowała mnie
pocieszyć.
J:
Chodź, zrobimy sobie gorącą czekoladę.. - wstałam i
powędrowałyśmy do kuchni. - Ja wiem że on mnie kocha, ale nie
kocha naszego dziecka. - powiedziałam robiąc pyszny napój.
M:
Przecież on o tym dziecku nic nie wie.. !
J:
Ale sie dowie.. Napisałam mu list, i włożyłam do walizki.. Pewnie
za jakieś 12 godzin go przeczyta.. - podałam jej czekoladę i
usiadłam na przeciwko.
M:
Czemu nie powiedziałaś mu tego tak normalnie?
J:
Dobrze wiesz co mi powiedział, a do tego wolałam sie z nim rozstać
wiedząc że coś do mnie czuje.. - oznajmiłam jej, przyjaciółka
nie popierała mojego zachowania, ale co miałam zrobić?! Niall dał
mi dobrze do zrozumienia że nie chce mieć dzieci, więc nie mogę
go zmusić do kochania go.. - A Martyna mam prośbę.. - zaczęłam
lekko speszona
M:
Możesz.. - powiedziała uśmiechając sie do mnie.
J:
Na serio? - zapytałam szczęśliwa
M:
Tak, przecież nie zostawię cie bez dachu nad głową.. -
powiedziała jakby to było oczywiste.
J:
Jesteś najlepsza.. I ciesze sie że potrafisz czytać mi w myślach..
- zaśmiałyśmy sie. - Mam ochotę na pizze.. A ty? - dziewczyna
skinęła głową i z uśmiechami na twarzy przeniosłyśmy sie do
salonu. Brunetka zamówiła posiłek i kilka minut później już sie
zajadałyśmy. Widziałam kątem oka jak dziewczyna chichocze.. - Co
Cie tak bawi? - spojrzałam na nią
M:
Smaczne?
J:
Yhym..
M:
To nie wygląda na smaczne.. Pizze popijać gorącą czekoladą?! To
jest dziwne.. - zaśmiała sie.
J:
Nic nie poradzę że właśnie na takie połączenie mam ochotę.. I
przyzwyczaj sie, bo o ile wiem to norma w ciąży.. Więc będziesz
miała podobny widok bardzo często.. - ostrzegłam ze śmiechem.
Zjadłyśmy naszą pizze i poszłyśmy spakować moje rzeczy..
*oczami
Horana*
Miałem
jakieś dziwne przeczucia. (T.i.) nigdy sie tak nie zachowywała
podczas naszych pożegnań. Nie chciałem jednak naciskać i nie
pytałem o co chodzi. Zobaczymy sie za dwa miesiące, a wcześniej
będziemy rozmawiać na Skype. Wiem że ją ostatnio zaniedbuje ale
nic nie poradzę na to, mamy bardzo napięty grafik. W samolocie nie
mogłem przestać o niej myśleć, wciąż siedziały mi w głowie
jej słowa. Bałem sie czegoś, ale nie wiem czego. Gdy
zameldowaliśmy sie w hotelu, od razu zacząłem szukać ubrań na
przebranie. Podroż była mecząca i potrzebowałem relaksu. Każdy z
nas tego potrzebował. Zacząłem przerzucać ciuchy w walizce by
znaleźć dresy, wyjąłem je i poszedłem do łazienki. Długi
prysznic i od razu lepiej. Wróciłem do pokoju i sięgnąłem po
telefon.
J:
Hej, u którego sie spotykamy?
Li:
Możemy u mnie..
J:
Albo chodźcie do mnie.. Nie chce mi sie nigdzie rosząc.. -
powiedziałem leniwie.
Li:
Ok, zwołam wszystkich.. - rozłączyłem sie i już miałem dzwonić
do mojej narzeczonej kiedy zobaczyłem jakiś papier w ubraniach.
Podniosłem sie i wziąłem go. To był list od (T.i.)..
'
Skarbie, wiesz jak ciężko mi sie z Tobą rozstaje, a szczególnie
to rozstanie było bardzo ciężkie, bo..
Może
najpierw powiem Ci że zawsze będziesz w moim sercu.. Czasami miedzy
nami nie było najlepiej, czułam pustkę gdy nie było cie obok, w
sumie to wciąż ją czuje.. Teraz to bez znaczenia, bo wiem że gdy
dowiesz sie o nim to przestaniesz mnie kochać.. - w moich oczach
zebrały sie łzy.. Jaki on?! - Nie oczekuje od ciebie żadnej pomocy
czy litości, doskonale sobie poradzę.. Nie chciałam ci o tym
mówić, ale to byłoby nie w porządku, w końcu jesteś miłością
mojego życia, zawsze nią będziesz.. A wiec, jestem w ciąży
Niall, dowiedziałam sie o tym dzień przed twoim przyjazdem, a potem
zapewniłeś mnie że nie chcesz mieć dzieci.. Wiesz co wtedy
czułam?! Ja sama nie potrafię tego określić.. Nie wiem jeszcze
który to miesiąc, ale podejrzewam że trzeci..
Teraz
już gdy to wiesz, możesz o nas zapomnieć.. Życzę ci dalszych
sukcesów, nie będę robić Ci pod górkę i wyjadę, wyprowadzę
sie, zniknę.. Nie będziesz musiał mi płacić na dziecko..
Będziesz mógł żyć swoim życiem jakbyśmy nigdy sie nie
poznali.. Pierścionek zostawię w domu..
Żegnaj
Niall,
(T.i.)..
I ta malutka kruszynka.. '. - nie mogłem w to uwierzyć.
Li:
Ej Niall, czemu płaczesz? - usłyszałem głos Liama, podniosłem
wzrok w jego stronę, chłopak podszedł do mnie.
J:
Gdzie reszta? - rozejrzałem sie
Li:
Stwierdzili że idą na miasto.
J:
To dobrze.. Ja muszę wracać do Londynu.. - powiedziałem szybko i
zacząłem sie z powrotem pakować.
Li:
Dlaczego? Co ty robisz?
J:
Czytaj.. - wskazałem na list, nie przerywając pakowania.
Li:
Nie możesz teraz wrócić!
...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!!!
5 KOMENTARZY I JEST KOLEJNA CZĘŚĆ ! <3
Naat
Świetny!!! Popłakałam się!! <3 Nexxxt!! <3
OdpowiedzUsuńSuper <3 next
OdpowiedzUsuńNext !!!!!!!!
OdpowiedzUsuń*_* Cudny *_*
OdpowiedzUsuńCudowny! Jezuuu czekam na nextaaa! ♡♥
OdpowiedzUsuńgenialne! Next!
OdpowiedzUsuń