One Direction i My.. - imaginy

sobota, 11 października 2014

Zamówiony Ziall :))

Zamówiony Ziall dla Lizy Skóry :D Miłego czytania  :****
*****************************************************Był piękny, słoneczny dzień. Postanowiłam wybrać się na spacer. Odkąd wróciłam do Mullingar, z trzy letniej wymiany w Polsce, wszystko stało się piękniejsze. Wróciłam do miejsca, w którym się urodziłam i wychowałam. To tutaj poznałam swoich najlepszych przyjaciół i przeżyłam pierwsze miłości. Założyłam czarne converse i moją parkę. Następnie informując najpierw moją mamę, poszłam na przechadzkę. Skierowałam się do małego parku, gdzie zastałam Perrie- moją przyjaciółkę. W pierwszej chwili przypatrywała mi się, jakby próbowała sobie przypomnieć, kim jestem, ale po chwili rzuciła się na mnie z krzykiem "Liz!". Przytuliłam ją, a następnie wybuchłyśmy gromkim śmiechem.
- Liz, jak ja cię dawno nie widziałam! Czemu się nie odzywałaś?- spytała lekko oburzona.

- Pisałyśmy praktycznie codziennie, a nie mogłam zadzwonić b..
- Nie o to mi chodzi! Czemu się nie odzywałaś, że przyjechałaś?
- Bo..- sama się zastanowiłam. Jestem tu już 4 dni, a zero odzewu z mojej strony do niej i reszty.- Per, przepraszam! Nie wiem czemu, może po prostu nie chciało mi się ruszyć dupy..
- Cała Liz!- uśmiechnęła się na moją szczerość. Kiedyś było tak, że żeby jej nie zranić, kłamałam typu "telefon mi się rozładował" albo "dostałam szlaban od mamy", itp. 
- A gdzie jest Jake, Zayn, Ash, Mike, Soph i..- zawahałam się..
- Luke?
- Ta-tak.
- Jake, Zayn i Soph świętują prawko Zayn'a, Ash gra na PS'ie, Mike.. Mike jak to Mike pewnie w klubie, a Luke..- westchnęła- Hemmings załamał się po twoim wyjeździe i nie wychodzi w ogóle z domu.. 
- To niemożliwe.. Przecież..
- Właśnie wiem! Mnie też zastanawiało, czemu tak się zachowywał, skoro stwierdził, że cię nienawidzi i że cieszy się z twojego wyjazdu. Ale to nic, idziemy opić twój przyjazd?- zapytała z radością.
- Nie mam nastroju, przepraszam.- zastanowiłam się chwilę. Dlaczego Luke się tak zachował.
- Jasne, rozumiem. Chcesz posłuchać, co w szkole?
- Nie no teraz znalazłaś temat. Ale tak na serio, to się cieszę, że do 2 klasy liceum mogę chodzić już tu. Tam było dziwnie.. Zresztą nieważne.
- Chodźmy do ciebie, spakujesz się i spędzisz noc u mnie!- pisnęła, a ja skinęłam głową. Chwilę później siedziałyśmy u mnie, zastanawiając się, co mam wziąć. Zdecydowałam się na biały T-Shirt i czarne legginsy jak piżamę oraz top z flagą Wielkiej Brytanii, jeansy i niebieskie vansy. To wszystko spakowałam do swojego czarnego plecaczka. Cmoknęłam na pożegnanie mamę, która wcisnęła mi jeszcze 20 funtów w dłoń i wybiegłyśmy z moją przyjaciółką z domu, niczym pięciolatki. Zrobiło się trochę chłodniej, więc żałowałam, że nie wzięłam kurtki. Gdy tak szłyśmy rozmawiając, nagle jakiś chłopak wpadł na mnie i przewrócił mnie. 
- Uważaj jak chodzisz!- krzyknęłam zirytowana.
- Przepr.. Liz?- spojrzałam w oczy chłopaka i nagle wszystko zniknęło. Luke wpatrywał się we mnie swoimi ślicznymi oczami. Jego blond włosy opadały mu na czoło. Zmienił się. Teraz jest chudszy i ma kolczyk w wardze.- Co ty tu robisz?
- Eee.. Idę do Perrie?- zobaczyłam jak oczy chłopaka momentalnie ciemnieją, czyli nie radził sobie beze mnie.
- Tak, oczywiście.
- No tak. A czy teraz mógłbyś ze mnie zejść?!- blondyn wstał i chciał mi pomóc, ale popatrzyłam na niego jak na debila. Przewrócił oczami i wziął mnie na ręce, po czym szybkim krokiem ze mną na rękach szedł w kompletnie inną stronę, niż znajduje się dom Perrie.- Odstaw mnie, idioto! Chcę iść do Per!- ten jednak pominął mój komentarz i szedł przed siebie. W pewnym momencie chciałam zacząć krzyczeć, ale on zatkał mi usta dłonią, a ponieważ ludzie się patrzyli, po prostu mnie przytulił tak, że twarz miałam w jego koszulce. Widziałam, jak ludzie patrzą na nas z iskierkami w oczach. Gdy znaleźliśmy się po za zasięgiem ich wzroku, odsunęłam się i strzeliłam z liścia mojemu porywaczowi.
- Porąbało cię Liz?!- krzyknął z gniewem.
- Chyba ciebie! Co ty sobie wyobrażasz?!
- Co ja sobie wyobrażam?! Popatrz na siebie Liz! Nagle, kilka godzin przed wyjazdem oznajmiasz mi z uśmiechem, że wyjeżdżasz i nie wiesz kiedy wrócisz! I że jest ci przykro, że robisz to tak a nie inaczej, ale że takie jest życie! 
- Jesteś potworem!- powiedziałam przez łzy.
- Ah, to ja jestem potworem? No ciekawe!- jego oczy również były zaszklone, a gdy to przyuważył, otarł szybko oczy wierzchem w dłoni. Teraz został tam tylko chłód.- Nie wiesz co przeżywałem, co czułem, gdy ty nagle mnie zostawiłaś! A mówiłaś, że jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi! A prawdziwi przyjaciele tak nie postępują!!
Zrobiło mi się głupio i przykro. Zrobiłam mu przykrość i zniszczyłam te trzy lata, tylko dlatego, że nie chciałam go ranić..
- Ja.. Luke.. Nie chciałam.. Po prostu myślałam, że tak będzie lepiej..
- Jakoś z resztą utrzymywałaś kontakt!
- Przepraszam cię.. Naprawdę..
- To bez znaczenia. W tym momencie na serio cię nienawidzę..- moja twarz wykrzywiła się w bólu, a on widząc to złagodniał trochę.- To znaczy.. Nie o to mi chodziło. Nienawidzę tego, jak mnie potraktowałaś.- odwrócił się i spojrzał na dzieci bawiące się na placu. Roześmiał się, a ja nie byłam pewna, czy on aby na pewno jest zdrowy psychicznie.
- Wszystko w porządku?- zapytałam nieśmiało.
- W jak najlepszym- odpowiedział sarkastycznie, ale zaraz obrócił się do mnie i po prostu patrzył. Podeszłam do niego i przytuliłam go. On odwzajemnił uścisk, schował twarz w moich włosach.
- Przepraszam cię Luke.- Mruknął tylko coś, po czym po prostu się rozpłakał. Nie wiedziałam, że jest taki wrażliwy. Jak się uspokoił, zapytał, czy mogę do niego przyjść. Zgodziłam się i poprosiłam o chwilkę, żeby zadzwonić do Per.
- Perrie?
- Hmm?
- Ja nie przyjdę dziś do ciebie. 
- Luke?
- Tak. Zrozumiesz, prawda?
- Później pogadamy, pa!- to znaczyło, że będzie chciała znać każdy szczegół naszej rozmowy.
- Luke? Zadzwonię jeszcze do mamy, okej?- skinął głową, więc szybko wybrałam połączenie z mamą i powiedziałam, że idę do Luke'a. Ona tylko powiedziała, żebym wróciła jutro na obiad i rozłączyła się. Po kilkunastu minutach byliśmy u niego. 
- Pojutrze do szkoły..- pokręciłam z niedowierzaniem głową.
- Skończyły się wakacje, księżniczko.- powiedział i uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech.
***
Weekend spędziłam w towarzystwie Luke'a i reszty mojej paczki. We wtorek, gdy już wszystkie wstępne formalności, czyli rozpoczęcie roku, było za nami, zaczęły się normalne lekcje. Rano zaspałam, więc nie zdążyłam zjeść śniadania. Pomalowałam się (kreski i troszkę tuszu), ubrałam: 

I wyszłam z domu, aby zdążyć na autobus. Do szkoły dotarłam 10 minut przed dzwonkiem. Weszłam do środka i skierowałam się ku sekretariatowi. Przywitała mnie miła kobieta, dzięki której po chwili była koło mnie Perrie i Jake. Okazało się, że dzięki miłemu uśmiechowi, każdą lekcję miałam przynajmniej z jednym z nich. Pierwszą lekcją okazała się Algebra. Poszliśmy w stronę sali 321. W sumie dzięki temu, że byłam nowa, nic nie robiłam na lekcji, ale niestety gapiła się na mnie większa część uczniów w klasie. Wszystkich znałam, więc po prostu się "witaliśmy", ale był jeden chłopak, który musiał być nowy. To znaczy dla mnie nowy, bo najwyraźniej znali się z Jake'iem i resztą tych "popularnych". Dzięki Luke'owi i Jake'owi też zaliczałam się do tej grupy. 
- Ej, Per! Jak nazywa się ten nowy?- zapytałam po lekcji.
- Ten "nowy", wcale nie jest nowy. To Niall, najpopularniejszy chłopak w szkole!
- Kiedyś był nim Luke.
- No.. Nie że Ni zajął jego miejsce, tylko teraz je jakby dzielą.
- "Ni" ?- zapytałam zaskoczona.
- No.. Tak na niego mówią.. Dziewczyny.
- Aha.. Dobra nieważne.- powiedziałam i podążyłam za Jake'iem, gdyż to właśnie z nim miałam następną lekcję. 
- Hej Jake.
- Hej.
- Teraz mamy matematykę?
- Tak.
- Nie odpowiadaj mi monosylabami, bo to wkurzające.
- Dobrze.
- Jake!
- Dobrze, nie będę.- uśmiechnął się i zniknął mi z oczu, gdyż ten cały Niall zawołał go. Stanęłam pod klasą i czekałam. Z racji, że stali naprzeciwko mnie, patrzyłam się na nich.
Niall pokazywał co chwilę na mnie, a Jake coś mu odpowiadał albo wzruszał ramionami. Wyciągnę od niego później to, o czym rozmawiali. Niestety (a może i stety) dzwonek przerwał im, na co Niall przewrócił oczami i poszedł gdzieś w ogóle indziej, ale byłam pewna, że nie na lekcję..


Directioner_Forever <3

4 komentarze:

  1. Boskiii.. Szybkooo nextt !! <3333 i THX xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Luke'a :D I cieszę, że ci się podoba, właśnie piszę kolejną, specjalnie dla ciebie ;)

      Usuń