One Direction i My.. - imaginy

czwartek, 30 października 2014

Niall dla Ady ;* - część 6

  JESTEŚCIE NAJLEPSI!!!! KOCHAM WAS NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE.. ZASKOCZYLIŚCIE MNIE TAKA LICZBĄ KOMENTARZY.. <3<3 
MAM NADZIEJE, ZE ZASKOCZYCIE MNIE I DZISIAJ, ALE POZYTYWNIE!! :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 
 
Zaczęłam szybciej iść a serce zaczynało mi wariować. Podeszłam ostrożnie do masywnych drzwi frontowych i nasłuchiwałam czy ktoś może jest w środku. Nic nie słyszałam, ale bałam sie jeszcze bardziej. (T.i.) nie wchodź tam! Słyszałam w swojej głowie, ale pomimo tego weszłam strasznie powoli i jak najciszej sie dało do środka. Było ciemno i zimno, jakby wszystko było pootwierane przez jakiś tydzień, zaczęłam sie rozglądać i nie zauważyłam by coś zginęło, wszędzie było tak jak to zostawiłam. Na ścianach dalej wisiały nasze wspólne zdjęcia, chciało mi sie płakać, wszystkie wspomnienia wróciły w jednej chwili. Weszłam do salonu i usiadłam na fotelu.
J: Wiesz mały, jakby twój tatuś postanowił inaczej pewnie byś tu mieszkał do czasu dorośniesz i założysz własną rodzinę.. - powiedziałam głaskając sie po brzuchu. Usłyszałam jakieś huk, jakby coś spadło, podniosłam sie z miejsca z szybszym biciem serca. Zaczęłam powoli iść w kierunku tego odgłosu, powoli stawiałam kroki do mojej byłej sypialni. Otworzyłam ostrożnie drzwi i zauważyłam straszny bałagan. Weszłam do środka i rozjeżdżam sie dookoła. O ile pamiętam zostawiłam tu porządek. Jednak koło łózka zauważyłam lezącego.. Nialla?! Wyglądał strasznie, jakby nic nie jadł, jakby nie funkcjonował normalnie.. Zbliżyłam sie szybko do niego i uklęknęłam przy nim. - Niall?! - potrząsnęłam nim delikatnie. Nie zareagował, sprawdziłam oddech i na szczęście żyje.. Nie dałabym rady sama podnieść go na łóżko, więc otuliłam go szczelnie kołdrą i wyszłam z sypialni. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Liama.
Li: Halo? - odebrał po chwili
J: Cześć, mam pytanie.. - nie usłyszałam jakiegokolwiek słowa więc kontynuowałam - Od jak dawna Niall jest w domu? Nic nie je? - pytając go o to zeszłam na dół i zaczęłam zamykać wszystkie okna.
Li: Od jakiegoś miesiąca.. Nawet nie zaczęliśmy tej trasy.. - wyznał, w jednej chwili moje oczy zapełniły sie łzami. - Dlaczego o to pytasz? Przecież go zostawiłaś?!
J: To nie jest ważne, możesz przyjechać? - poprosiłam
Li: Ok, będę za jakąś godzinę..
J: Dziękuje.. - rozłączyłam sie i ściągnęłam z siebie kurtkę i buty, postanowiłam trochę ogarnąć w tym domu. W miedzy czasie przygotowałam jakiś obiad, blondyn pewnie będzie głodny. Dokładnie godzinę od mojej rozmowy z Paynem usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko wpuściłam go do środka, brunet rozejrzał sie po domu.
Li: Gdzie on jest?
J: Śpi u góry, nie wie że tu jestem.. - wytłumaczyłam. Liam spojrzał na mnie od góry do dołu, speszyłam sie trochę i poszłam do kuchni.
Li: Który to miesiąc? - poszedł za mną
J: Piąty. - odpowiedziałam krotko - Słuchaj Liam, wiem co o mnie myślisz, ale nie jest to teraz ważne. Mógłbyś schować w kieszeń swoją urazę do mnie i pomoc Niallowi.
Li: Zrobię to tylko dla niego..
J: O nic więcej cie nie proszę.. Chodź.. - poszliśmy do sypialni gdzie blondyn spał na podłodze. - Połóż go na łóżko! - rozkazałam, brunet spiorunował mnie wzrokiem, ale wykonał moje polecenie. Ja w tym czasie ogarnęłam pokój, pozbierałam wszystkie rzeczy i od razu sypialnia wyglądała lepiej. Wróciliśmy na dół, a żadne z nas nie chciało sie odzywać. - Dziękuje..
Li: Jeżeli będziesz chciała jeszcze pomocy przy Horanie, albo gdy będzie coś z nim sie działo dzwoń! - powiedział i już go nie było. Czułam sie winna, jak mogłam dopuścić by tak sie stało?!
J: Martyna? - spytałam przez telefon.
M: Nie mów że tam poszłaś. - bardziej stwierdziła.
J: Tak i przez przypadek, zobaczyłam że są otwarte drzwi a potem jeszcze jak zobaczyłam Nialla, to.. Ja go nie mogę teraz zostawić, on ledwo co żyje, jest strasznie chudy i wygląda jakby nie jadł od miesiąca.. Musze sie nim zając.. - płakałam jej przez słuchawkę.
M: (T.i.) spokojnie, rozumiem cie. Wiem że go kochasz.. Jak będziesz potrzebować pomocy to daj znać.. - uspokoiła mnie. Rozłączyłam sie i zaniosłam blondynowi posiłek do sypialni. Postawiłam na szafce i usiadłam obok niego.
J: Niall.. - potrząsnęłam nim. Zamruczał coś, ale sie nie obudził. - Niall zjedz coś! - powiedziałam głośniej i wstałam z miejsca. Horan przetarł oczy i lekko je otworzył. Musiał być wykończony. - Masz to zjeść, ogarnąć sie, wypocząć i doprowadzić do porządku! - rozkazałam mu i wyszłam z pomieszczenia. Usiadłam w salonie i zastanawiałam sie nad moim dalszym życiem. Kocham go i nie wyobrażam sobie życia bez niego, a to że on tu jest od jakiegoś miesiąca oznacza że on również ma takie zdanie jak ja. Mój mały królewicz potrzebuje ojca.. Więc najlepszym rozwiązaniem tej całej mojej pomyłki będzie wrodzenie do blondyna i stworzenie z nim rodziny, oczywiście jeżeli mi wybaczy i dalej będzie chciał.. Nie doczekałam sie Horana dzisiaj i ze zmęczenia zasnęłam w salonie na kanapie. Rano czułam sie strasznie, ta kanapa nie jest zbyt wygodna. Wstałam i poszłam do łazienki, wykonałam poranną toaletę i znalazłam w garderobie jakieś moje leginsy, założyłam do tego jeszcze koszulkę blondyna, włosy związałam w koka i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie jakieś śniadanie, dziwnie sie czułam tak sama w domu, zawsze jadałam śniadanie z Martyną.. Cały dzień zleciał mi na doprowadzaniu do porządku całego domu i podwórka. Byłam wykończona, wiał wiatr i było coraz więcej liści. W domu zrobiłam sobie gorąca czekoladę i poszłam do sypialni. Usiadłam na fotelu i wpatrywałam sie w Nialla. Zauważyłam że talerz z obiadem był pusty, więc chyba wykonał moje polecenia. Z nudów zaczęłam głaskać sie po brzuchu, maluszek odpowiadał mi radosnymi kopnięciami w moje żebra. Zaśmiałam sie cicho czując już kolejny cios małego piłkarze i w tym samum momencie zauważyłam jak mój chłopak sie przebudza. - Zejdź na dół! - znów mu rozkazałam, był zaspany więc pewnie nie wie że to ja.. Wstałam z fotela i wyszłam, usiadłam w salonie i czekałam na niego. Kilka minut później słyszałam jego kroki po schodach.
N: Liam, znów śniła mi sie (T.i.)..
...

To może teraz 10 komentarzy ?! <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!





Naat 

11 komentarzy: