One Direction i My.. - imaginy

środa, 15 października 2014

Harry cz.8

                                                      Harry cz.8
Obiecujecie?-wszyscy zgodnie przytaknęli, wzięłam 2 głębokie oddechy, i....-kiedyś się cięłam-wszystkich zatkało
-J-jak?-wyjąkał Li
-Normalnie, przeżywałam załamanie nerwowe....zostałam poniżona na oczach całej szkoły, i wtedy mój stan psychiczny wynosił 9-powiedziałam nie patrząc na nich
-Jak to 9?-zapytał Hazz
-Gdy ludzie są słabi psychicznie mają tak jakby procenty swojej stabilności psychicznej którą ocenia się w skali od 1-10, poziom 10 to kres stabilności-wytłumaczyła za mnie Gemm-miałaś już kiedyś tak złe samopoczucie?-zapytała
-Jak miałam 15 lat zostałam wyśmiana, i stałam się pośmiewiskiem całej szkoły, wtedy właśnie miałam 9, gdyby nie Sam, i Patrick którzy znaleźli mnie...pociętą w łazience, dziś mnie by już tu nie było, i od tamtej chwili się przyjaźnimy-powiedział cicho-Od tamtej chwili czułam się całkiem dobrze aż do śmierci Patricka, wtedy miałam 9,5, i tylko Sam o tym wiedział, i starał....stara się mi pomóc-powiedziałam 
-Och...nie wiedzieliśmy...a jak jest teraz?-zapytał
-Czuję ból po stracie Patricka, ale jestem stabilna-powiedziałam i podświadomie zaciągnęłam jeszcze bardziej rękaw, co niestety nie uszło uwadze przyjaciół
-(T.I) co masz na rękach?-zapytał Hazz bojąc się odpowiedzi 
-Nic?-powiedziałam pewna siebie
-To, pok...-nie dokończył ponieważ ujrzał coś na moich dłoniach-Czy tam pisze I'm fine?-zapytał Hazz
-No tak-na jednej dłoni napisałam sobie "I'm" a na drugiej "fine"
-Dobra nie wnikam dlaczego, pokarz ręce-powiedział Niall
-Po co?-zapytałam-to co tam jest to przeszłość-powiedziałam 
-Czy ty się cięłaś?-zapytała przerażona Gemm, nie odpowiedziałam-Dlaczego?-zapytała a łza ściekła po jej policzku
-Gemm, nie płacz....ja po prostu musiałam...to mi pomogło....ale już tego nie robię!-powiedziałam przytulając ją , poczułam się podle, ponieważ to przeze mnie płakała, ugh, beznadzieja, nie no już nigdy nie tknę tego dziadostwa, zbyt duże wyrzuty sumienia, 

*miesiąc później
przygotowywaliśmy się właśnie do wyścigu...tak dobrze słyszeliście my, 2 tygodnie temu chłopcy, zaczęli jeździć na motorach (czyt.Zayn, Hazz)  teraz jesteśmy najlepszym kwartetem ever!! chłopcy świetnie sobie radzą na motorach, oczywiście Gemm i reszta zespołu tego nie pochwalają, ale Zaza, i Hazz  na motorach czują się jak rybki w wodzie, mają z tego taką frajdę jak ja z sam'em

-Na miejsca-rozległy się głośniki
-Powodzenia, skarbie-powiedział Hazz, a no właśnie zapomniałam wam powiedzieć że w ostatnim czasie stałam się z Harrym najlepszymi przyjaciółmi, prawie tak jak z Samem, tyle tylko że Sam zarywa do Gemmy, a ona się w nim buja, ale żadne nie ma odwagi się do tego przyznać....
-Dzięki i nawzajem-powiedziałam 
-GOTOWI?!
-Widzimy się na mecie-powiedziałam
-START-i wszyscy ruszyliśmy z piskiem opon.Tym razem byłam 3 na mecie ponieważ prześcignął mnie Sam, i jakiś facet
-Cześć maleńka-powiedział chłopak zsiadając z motoru....to właśnie on mnie prześcignął? tak, zdecydowanie
-Siemka-powiedziałam oschle, siadając bokiem na motocyklu
-Jestem Brad-powiedział wyciągając do mnie rękę
-(T.I)-powiedziałam uściskając jego rękę....przystojny jest nie no o czym ja mylśę??
 -Jesteś tą słynną kuzynką Patricka

-We własnej osobie!-powiedziałam z uśmiechem 
-Kochanie?-dobiegł mnie głos Sama....a no zapomniałam wam powiedzieć mimo tego że między nim a Gemmą coś jest nasze stosunki się nie zmieniły, a wręcz przeciwnie reszta chłopaków też mnie tak traktuje
-Tak?-zapytałam 
-Jedziemy?-powiedział sugestywnie
-No jasne-odpowiedziałam-sorry muszę już jechać-i podjechałam do naszej paczki-Gdzie jedziemy?-zapytałam podczas zsiadania
-Do hotelu tym razem świętujemy moje zwycięstwo we własnym towarzystwie, i już ruszamy więc wsiadaj-powiedział Sam
-Tak, tak Nial?-zapytałam blondyna z którym jechałam.....ponieważ stwierdziliśmy że jak każdy weźmie po jednej osobie to dojedziemy szybciej niż taksówką a więc się podzieliliśmy ja jechałam z Ni, Sam z Gem....huh coś jest na rzeczy, Zayn z Lou, a Hazz z Li 
-Co?-zapytał a wszystkie oczy skierowały się na nas
-No mówiłeś mi że zawsze chciałeś prowadzić....a więc proszę-powiedziałam z promiennym uśmiechem
-Ale ja nie umiem-powiedział cicho
-No właśnie...my tu trochę poćwiczymy, a wy albo możecie zostać, albo jechać do domu-zwróciłam się do reszty-Patrz Niall-zaczęłam mu wszystko objaśniać, co gdzie i jak , po jakiś 15 minutach  Niall załapał podstawowe rzeczy więc kazałam mu jechać do końca tej polnej dróżki, a zawrócić i przyjechać tu z powrotem-I jak zapytałam gdy chłopak był już obok mnie
-Zajebiście!! powiedział zachwycony-Dziękuję-przytulił mnie mocno do siebie co odwzajemniłam 
*2 miesiące później 
.Siedziałam właśnie na krzesełku w szpitalu, pewnie zastanawiacie się dlaczego
#retrospekcja
Postanowiliśmy z chłopakami  że  ten wyścig będzie ostatnim ponieważ zbyt dużo ryzykujemy, bo od jakiś 2 tygodni ściga nas gang, przez to że jesteśmy najlepszymi jeźdźcami...wiem chore, i oto powód naszej decyzji, uzgodniliśmy też że dzisiejszą metę przejedziemy wszyscy w tym samym czasie aby odejść z honorem.Pierwszy zrezygnował Sam z Zaynem ponieważ oboje znaleźli swoje drugie połówki, które są ważniejsze niż wyścigi. Zaza połączył się z Pezz, a Sam z Gemmą...tworzą cudowną parę zarazem jedni jak i drudzy, Perrie jest cudowną, miłą, i zabawną dziewczyną więc szybko się z nią zaprzyjaźniliśmy.A Sam i Gemm, tu już trochę się skomplikowało, ponieważ są razem, i się kochają, ale żadne z nich nie ma odwagi pierwsze powiedzieć "kocham cię" co prawda są świeżo upieczoną parą, bo dopiero od  tygodnia, ale aż bucha od nich miłością, wszędzie chodzą za rączki, co chwilę się całują, i nie żałują czułości, ja i Harry...cóż, my...my mamy się ku sobie, ale nie jesteśmy parą, odkąd Gemm i Sam są razem trochę oddaliłam się od Sama, ale nie mam mu tego za złe, w końcu, niech się sobą nacieszą, a ja mam za to harrego, jestem pewna że gdyby ktoś z boku nas obserwował pomyślał by że jesteśmy parą....siadanie mu na kolana, przytulasy, chodzenie za rączkę, całusy w policzek to normalka, tyle tylko że my traktujemy to po przyjacielsku, co nie koniecznie jest tak, ponieważ ja go koooocham, i to na zabój, ale staram się to stłumić, i zmniejszyć do poziomu przyjacielskiego, raz zdążył się taki incydent że przespaliśmy się z Harrym ale to było po imprezie, byliśmy zalani w trupa, a loczek i tak niczego nie pamiętał, więc nie fatygowałam się go oświecić
-NA MIEJSCA!!-warkot silników
-Razem?-zapytał Sam
-Razem- odpowiedzieliśmy zgodnie
-GOTOWI?!-kolejny warkot
-START!!-ruszyliśmy 
Gdy byłam już w połowie wyścigu zauważyłam że ktoś próbuje kogoś zepchnąć z motoru jako że jechałam za nimi mogłam dostrzec że jakiś facet chce zrzucić Sama...zaraz zaraz Sama?, za nim mogłam się porządnie zastanowić co zrobić, mój przyjaciel już leżał na ziemi, nie myśląc za dużo zeskoczyłam z motoru, i podbiegłam do przyjaciela. Gdy już byłam jakieś 3 metry od niego po chłopaku przejechał motor...ludzka podłość nie zna granic.Łzy już ciekły strumieniami po moich policzkach, ale dalej biegłam w kierunku blondyna
-SAM!!!-krzyknęłam rzucając się na kolana przed nie przytomnym chłopakiem-obudź się!!! dla mnie dla Gem! dla chłopaków!! błagam, Sam bez ciebie nic nie znaczę!!!-powiedziałam szlochając łamiącym się głosem.Nagle obok mnie zmaterializowała się reszta naszej grupki czyli też Parrie i Dan
-Dzwonicie na pogotowie-powiedziała również płacząc Gemm-Sam, błagam! obudź się!!-mówiła szeptem
#koniec retrospekcji
i takim właśnie sposobem znalazłam się tu, razem z resztą, dziewczyny siedziały i płakały, nawet Perrie, która znała go tak krótko płakała wtulona w Zayna, dołączyła do nas także Danielle dziewczyna Liama, która ostatnie 2 tygodnie również spędziła w naszym gronie, które powiększyło się o 2 osoby(czyt. Perrie, Danielle). Ja ciągle zalewałam się łzami, w końcu to mój bff.Moje zamyślenia przerwał lekarz wychodzący z sali
-I co panie doktorze?-rzuciłam się prawie że pędem w kierunku lekarza
-Więc.....
_____________________________________________________
Stylesowa
A więc w końcu napisałam kolejną część Hazzy :333 liczę na komy, których w ostatnim czasie pod moimi imaginami znacznie się zmniejszyły :((((

1 komentarz: