I kolejna część imagina dla Ady.. <3
Jak wam sie podoba Nialler przedstawiony w takim swietle? :)
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
N: Nie
chciałbym mieć jeszcze dziecka.. To za dużo by mnie kosztowało.. -
gdy to mówił miałam ochotę wyjść z domu i nigdy nie wrócić.
Nie odpowiedziałam mu tylko zaczęłam bawić sie pierścionkiem,
zawsze tak robię gdy sie denerwuje.
J:
Mimo wszystko możesz złożyć Makiemu gratulacje ode mnie.. -
powiedziałam z udawanym uśmiechem. Wstałam i zaczęłam sprzątać
po jego śniadaniu.
N:
Słońce ja idę jeszcze sie położyć.. Jestem padnięty.. -
wyjaśnił i już go nie było. Oparłam ręce o blat przy zlewie i
widziałam jak moje łzy skapują na brudne talerze. I co ja mam
teraz zrobić? Przecież nie podejdę i nie powiem: Skarbie będziesz
tatusiem, wiem że tego nie chcesz.. Ale stało sie!.. Uspokoiłam
sie i dokończyłam sprzątanie, a żeby nie myśleć już tyle o
tym, to ogarnęłam cały dom. Po południu Niall jeszcze spał, a ja
siedziałam na kanapie i czekałam na moją bff. Kilka minut później
była już u mnie, ucałowała mój policzek na przywitanie.
M:
Nie powiedziałaś mu jeszcze? - zapytała od razu jak usiadłyśmy.
J:
Chodź, zrobię Ci kawę.. A o tym nie chce w domu rozmawiać.. -
dziewczyna skinęła głową i poszłyśmy do kuchni. Tam zrobiłam
nam po Latte i zajęłyśmy sie innymi sprawami. Widziałam w jej
oczach, że chce w końcu zapytać mnie o dziecko i Nialla, ale ja
wiedziałam że o tym nie możemy tu rozmawiać. Jakiś czas potem w
kuchni pojawił sie blondyn, pokiwałam delikatnie głową na 'nie',
by Martyna sie przypadkiem nie wygadała.
N:
Cześć.. - powiedział jeszcze zaspany, ucałował mój policzek i
uśmiechnął sie do brunetki.
M:
Cześć Horan.. Kiedy będę bawić sie na waszym weselu? - spytała,
zawsze gdy widzi go pierwszy raz po jakiejś dłuższej rozłące
zadaje mu to pytanie. Nialler tylko sie zaśmiał i usiadł koło
mnie.
N:
Jeszcze nie wiem.. - brunetka tylko kiwnęła głową i spojrzała na
mnie.
J:
Skarbie obiad masz w lodówce, odgrzej sobie jak będziesz głodny.
Ja pod wieczór będę, akurat jak sie wyśpisz.. - uśmiechnęłam
sie slabu i wstałam od stołu, bff uczyniła to samo.
N:
Myślałem że jak przyjadę to spędzisz trochę czasu ze mną.. - w
jego glosie był smutek.
J:
Przepraszam Niall nie mogę.. Z resztą znam cie i pewnie po obiedzie
posiedzisz ze mną 15 min i znów pójdziesz spać..
N:
Ale zawsze to coś..
M:
Wybacz, ona jest mi dzisiaj potrzebna.. - pomogła mi, podeszłam do
ukochanego i złożyłam krotki pocałunek na jego ustach.
J:
Do wieczora.. - nie czekałam na odpowiedz tylko wyszłam razem z
Martyną. Szybko znalazłyśmy sie w parku i zaczęłam jej o tym
opowiadać. Dziewczyna była w szoku po tym co usłyszała. Chyba tak
samo jak ja, też sie tego nie spodziewała. - I co ja mam teraz
zrobić? - powiedziałam łamiącym głosem.
M:
Nie wiem mała.. Może dotrze to do niego i jednak sie ucieszy.. -
próbowała mnie pocieszyć.
J:
Jakoś nie sądzę.. Dał mi to dobrze do zrozumienia.. - starłam
łzę spływającą po policzku.
M:
Wiesz co? Zapomnijmy o tym teraz. Chodźmy na dobre ciastko i kawę..
- wstałyśmy i skierowałyśmy sie do naszej ulubionej kawiarni.
Przyjaciółka zagadywała mnie cały czas bym tylko nie myślała o
dziecku, ale to i tak siedziało w mojej głowie. Tak jak było to
planowane wieczorem wróciłam do domu. Bałam sie tego, ale z
uśmiechem weszłam do środka.
J:
Niall wróciłam.. ! - zdjęłam bluzę i weszłam do salonu. Blondyn
siedział na kanapie i nie wyglądał na szczęśliwego. Podeszłam
do niego i usiadłam obok. - Skarbie? - chłopak spojrzał na mnie.
N:
I pomogłaś jej?
J:
Tak.. Coś sie stało? - zmartwiłam sie. Zawsze jest uśmiechnięty.
N:
Nie wiem, ty mi powiedz.. - spojrzałam na niego niezrozumiale,
chłopak pokazał mi ten mały biały test. Od razu dostałam
palpitacji serca, a ręce zaczęły się trząść - To nie chcesz mi
o czymś powiedzieć? - spytał ze złością.
J:
Niall głuptasie.. - zaśmiałam sie nerwowo - To dlatego Martyna
mnie potrzebowała.. To nie mój test.. - wymyśliłam na poczekaniu.
N:
To dlaczego to jest u nas? - dopytywał
J:
Pewnie zapomniała go.. - chyba mi uwierzył, bo jego mina zmieniła
sie już na uśmiechniętą.
N:
Wiesz jak sie przestraszyłem.. Nie rób mi tak więcej.. -
przyciągnął mnie do siebie i uściskał. Czułam sie jakby mnie
ktoś psychicznie rozjechał, ale oddałam uścisk wtulając sie w
niego jeszcze bardziej.
J:
Brakowało mi Ciebie.. - powiedziałam z głową w zagłębieniu jego
szyi.
N:
Mi ciebie bardziej, kocham cie.. - odsunęłam sie od niego i
spojrzałam w te niebieskie oczy. Chłopak zmniejszył miedzy nami
odległość i wpił sie w moje usta. Włożyłam dłonie w jego
włosy zaciskając je w pieści, chciałam mieć go jak najbliżej
siebie. Nasza namiętność skończyła sie gdy brakło nam
powietrza. Byłam rozdarta.. Z jednej strony kocham go i chce spędzić
z nim resztę swojego życia, a z drugiej wiem że on dziecka nie
chce, a ja nie mogę go zmusić do rzucenia wszystkiego i opiekowania
sie maleństwem. Chłopak zachowuje sie w ten sposób
nieodpowiedzialnie, ale nic na to nie poradzę..
J:
Ile macie teraz wolnego? - spytałam cicho
N:
Jakiś tydzień, potem znów na dwa miesiące wyjeżdżamy.. -
spojrzał na mnie. Nie odpowiedziałam mu, nawet nie wiedziałam co..
Pewnie jak wróci to już będzie widać brzuch, nawet teraz nie wiem
jak długo jestem w ciąży. Zapewne od ostatniego razu, czyli od
jakiś 2, 3 miesięcy.
J:
Idziemy spać?
N:
A może masz ochotę na coś innego? - poruszał zabawnie brwiami i
zaczął składać czułe pocałunki na mojej szyi. Nie wiem czy
miałam ochotę, ale świadomość że może być to nasz ostatni raz
wygrała, z resztą zawsze go pragnę.. Oddałam więc czułości
podwijając jego koszulkę. Poczułam jak blondyn wstaje z miejsca i
bierze mnie na ręce, a zaraz po tym leżałam na naszym wielkim
łóżku. Niall obdarowywał moje ciało krótkimi
pocałunkami......
Rano obudziłam
sie gdy tylko słońce
przedarło
sie przez lekko rozchylone rolety. Poszłam
do łazienki
i wykonałam
poranną toaletę
i ubrana w koszulkę
narzeczonego zeszłam
na dół
by przygotować
mu śniadanie.
Gdy tylko zajrzałam
do lodówki
i wyjęłam
potrzebne mi składniki
poczułam
nieprzyjemne mdłości.
Szybko znalazłam
sie w łazience
i uklęknęłam
przed muszlą. Nie zwymiotowałam
jednak, a jak miałam
już
wychodzić
znów
to samo uczucie. Wiedziałam
że
muszę
sie teraz przyzwyczaić
do tego uczucia. Spuściłam
wodę
i od początku
wyszczotkowałam
zęby.. Czułam
sie jakbym miała
być
chora.. Wyszłam
z pomieszczenia i spotkałam
sie ze zmartwionym Niallem. Spojrzał
na mnie troskliwie.
N:
Skarbie, może
nie powinnaś
dzisiaj sie przemęczać..
Widać
że
łapie
cie jakaś
grypa.. - powiedział
smutniej. Tak, 9- cio miesięczna
grypa.
J:
Nic mi nie jest.. - próbowałam
go przekonać.
- Chodź
na śniadanie,
zrobimy je razem.. - zaproponowałam.
Chłopak
uśmiechnął
sie i posłusznie
weszliśmy
do kuchni. Zjedliśmy
całkiem
pyszny posiłek
i rozsiedliśmy
sie w salonie. Posiedzieliśmy
kilka godzin na tej kanapie i rozmawialiśmy
na każdy
temat jaki przyszedł
nam do głowy.
Dawno tak czasu nie spędzaliśmy,
tak beztrosko i sam na sam. - Niall może
wybierzemy sie na mały
spacerek..? Jest ładnie
i nudzi mi sie siedzenie w domu.. - spojrzałam
na niego. Chłopak
delikatnie sie uśmiechnął.
N:
To chodźmy,
tylko o 8pm jestem umówiony
z chłopakami..
...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!!
Od teraz jeżeli pod rozdziałem będzie minimum 3 komentarze, będę dodawać kolejny ! :*
Naat
Super!!!! NEXXXXXT !!!! <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Next!
OdpowiedzUsuńGenialny! Next! ♡♥
OdpowiedzUsuńDalej
OdpowiedzUsuń