One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 30 września 2014

Zamówiony: Nialler.. ;* - część 8

Martyna wytrzymujesz.. ? :*
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ 

Dni mijały nam szybko, moi i Nialla rodzice wczoraj przylecieli do Londynu i nie chcieli zwalać nam sie do domu to wynajęli pokoje w hotelu. Zostały cztery dni do ślubu. Wszystko zapięte na ostatni guzik. Masze mamy sie dobrze dogadywały, właśnie rozmawiałam z nimi w mojej i blondyna sypialni. Nisi ojcowie wraz z nim samym poszli załatwiać jakieś sprawy na mieście. Usłyszałam dzwonek do drzwi, zeszłam je otworzyć.
J: Hej Sophia!
S: Cześć Martyna! Jest Niall?
J: Niee, jestem tylko ja, moja i jego mama, a czemu pytasz?
D: Temu.. - schyliła sie, pogłaskała mój brzuch i szepnęła - Witaj malutki Horanie. - zaśmiałam sie i zaprosiłam ją do środka. Weszłyśmy do salonu gdzie były już mamy. Moja mama przyglądała mi sie uważnie, a ja bałam sie że zauważy, ona zawsze wiedziała kiedy ktoś jest w ciąży. Widziała to po chodzie kobiety.
M.M: Martyna a czy ty chcesz mi coś powiedzieć? - spojrzałam na nią zdezorientowana, czyli zauważyła - Widzę jak chodzisz..
J: Oj mamo..
M.N: Ale co sie stało? Ja nic nie rozumiem.
M.M: Droga pani Horan, Martyna jest w ciąży. - mama Nialla była zaskoczona, ale mi pogratulowały i zaczęły wypytywać.
J: Ale proszę nie mówcie nic Niallowi, to ma być niespodzianka.
S: Mała o wilku mowa. - powiedziała Soph wyglądając przez okno. Mamy sie zgodziły i obiecały że nie wygadają nawet swoim mężom.
Dziś najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Za 4 godziny będę już panią Horan. W ten dzień musiałam rozstać sie z moim księciem, bo mama zabrała mnie i Sophie do hotelu, a rodzice Nialla pojechali do domu 1D pomóc mu sie przygotować. Piękna fryzura, makijaż, cudowna suknia.. Jestem już gotowa i czekam zjawi sie tata i powie że już pora.
S: Martyna jesteś śliczna i powiem ci że już nawet brzuszek widać. - spojrzałam z przerażeniem na nią a potem na odbicie w lustrze. - Żartowałam głuptasie! - zaśmiała się
M.T: Skarbie już czas.. - zjawił sie w pokoju tata - Wyglądasz ślicznie.. Chodź samochód już czeka. - udaliśmy sie w czwórkę do limuzyny i pojechaliśmy pod kościół. Soph przed wejściem do kościoła dokonała ostatnich poprawek weszła do środka zajmując swoje miejsce. Ja zostałam z tatą, który waśnie wystawił rękę bym mogła go złapać. Usłyszeliśmy pierwsze nuty cudownego marsza Mandelsona i zaczęliśmy kierować sie w stronę ołtarza. Wszyscy goście patrzeli na mnie z wielkimi uśmiechami, rozglądałam sie po wszystkich aż moje oczy spotkały jego. Wyglądał cudownie i już za chwile będzie cały mój. Dotarłam z tatą do ołtarza. Tata pocałował mnie w czoło.
M.T: Opiekuj sie nią!- powiedział w stronę Nialla i przekazał mu moja dłoń
N: Zawszę będę. - po czym pocałował mnie ostatni raz jako narzeczony.
Ks: Zebraliśmy sie tu dzisiaj aby połączyć te oto dwójkę świętym węzłem małżeńskim. Jeśli jest ktoś przeciwny temu związkowi niech przemówi teraz albo zamilknie na wieki.. - po tych słowach nastała grobowa cisza i po chwili odmówiliśmy już słowa przysięgi i założenie obrączek. Zarówno Niall jak i ja pewnie powiedzieliśmy te decydujące TAK.
Ks: Możesz pocałować pannę młodą! - poczułam usta mojego męża na swoich. Całował pewnie, delikatnie oraz namiętnie, usłyszeliśmy głośne brawa i uśmiechnęliśmy sie przed pocałunek, żadne z nas nie chciało go kończyć, ale zabrakło nam tchu.. Wszyscy udaliśmy sie na sale weselną i zaczęła sie zabawa, byłam rozchwytywana przez chłopaków z zespołu, a Niall przez ich dziewczyny i moje kuzynki. W końcu zatańczyłam ze swoim mężem, minęło sporo czasu od tego pierwszego tańca. Przyszedł czas na życzenia, najpierw wypowiedzieli sie nasi rodzice, potem Louis i Sophia i reszta zespołu. Życzyli szczęścia i dużo dzieci. Niall nawet nie zdaje sobie z tego, że za jakieś 5-6 miesięcy będzie już jedno miał. Nadszedł czas na mojego męża.
N: Martyno Horan, Boże jak to pięknie brzmi.. ! Kocham cie całym sercem i zawsze będę, na wieczność i tydzień dłużnej. Jesteś dla mnie wszystkim i wiem że to wszystko tak szybko sie potoczyło, ale mam do ciebie prośbę. Chcę żeby nasza rodzina się powiększyła i to jak najszybciej, wiem że to będzie możliwe na jakiś rok, ale pamiętaj że zawsze będę cie wspierał i kochał każde nasze dziecko. - byłam zdezorientowana, czyżby mu powiedziały? Spojrzałam na Soph, potem moją i Nialla mamę, wiedziały o co mi chodzi bo pokiwały przecząco głową. Podeszłam do mikrofonu, a Niall usiadł na moim poprzednim miejscu.
J: Ja też cie kocham mój mężu. Tak masz racje to brzmi cudownie.. - usłyszałam śmiechy na sali - Nasze wspólne życie potoczyło sie bardzo szybko, ale nie żałuje niczego. Wiedz że będziemy mieli dzieci, jak sobie życzysz. My też cię będziemy bardzo kochać! - podeszłam do niego, pocałowałam i szepnęłam na ucho. - Później dam ci prezent ode mnie.
N: Dobrze, a teraz pani pozwoli do tańca.. - tańczyliśmy, bawiliśmy sie i śmialiśmy. Impreza dobiegła końca i udaliśmy sie do domu. Lou i Sophia obiecali że wszystkim sie zajmą, zamkną sale i odwiozą pijaną resztę do domu. Chłopaki sie nieźle schlali, tylko Liam sie jakoś trzymał. Nie licząc Louisa. Jestem już wykąpana i czekam, aż mój mąż wyjdzie z łazienki, leże i myślę jak mu to powiedzieć.
N: Już jestem - położył sie koło mnie, a ja usiadłam
J: Pamiętasz jak mówiłam ci że mam dla ciebie prezent?
N: Oczywiście że pamiętam słońce. - usiadł na przeciwko mnie.
J: To zanim go dostaniesz, bez względu na to co to będzie. Będziesz sie cieszył i mnie nie zostawisz! - powiedziałam bardzo poważnie
N: Kochanie o czym ty mówisz? Kocham cie i nie potrafiłbym cie zostawić i tego nigdy nie zrobię.. OBIECUJE! - wykrzyczał ostatnie słowo, odetchnęłam z ulgą i sięgnęłam ręką pod poduszkę po kopertę. W środku było zdjęcie USG naszego maleństwa. Niall spojrzał na mnie ze zdziwieniem i odebrał ode mnie kopertę, zaczął ją oglądać
N: Co to jest?
J: Otwórz to sie przekonasz.. - otworzył i wyjął zdjęcie. Zaczął z zaciekawieniem je oglądać, w pewnym momencie wstał i wybiegł z pokoju. Zdezorientowana tym co zrobił nawet nie drgnęłam, usłyszałam tylko jak wybiega z domu i krzyczy na całe gardło
N: LUDZIE BĘDĘ OJCEM!! YEAAH!! SŁYSZYCIE, BĘDE OJCEM!! - usłyszałam to i zaczęłam sie śmiać, potem było już tylko słychać trzask frontowych drzwi i kroki po schodach. W pokoju pojawił się sylwetka trzęsącego sie z zimna Horana. Na twarzy miał szeroki uśmiech, podszedł do mnie.
N: Jak mogłaś pomyśleć, że nie będę cie chciał i że cie przed to maleństwo zostawię. Właśnie moje serce podzieliło sie na pół i kocham was bardzo mocno!
J: My też cie kochamy!
N: Czuje takie jakby deja vu, jakbym już to słyszał..
J: Bo słyszałeś, powiedziałam to dzisiaj na sali podczas mojej przemowy..
N: Że sie nie zorientowałem.. A który to tydzień?
J: To już ponad trzy miesiące kotku. Stało sie to w dzień naszych zaręczyn.
N: I ja dopiero teraz sie o tym dowiaduje?
J: Przepraszam, ale nie byłam pewna jak zareagujesz.. - przeżyliśmy cudowną noc poślubną. Niall był delikatny i czuły. Rano chłopaki mieli strasznego kaca, przyszykowałam im tabletki przeciwbólowe i poszliśmy do salony.
J: Chłopaki chcemy wam coś powiedzieć. - złapałam Nialla za rękę, a chłopaki na nas popatrzeli
N: Będziecie wujkami!
...



Skomentujesz, gdy przeczytasz?!
Naat

2 komentarze:

  1. Wytrzymuje; ) cały czas mam uśmiech na twarzy i nie chcę mi z niej zejść. PIĘKNY! <3 NEXXXXT

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha ale supcio mam banan na ryju .. dalej <333 !

    OdpowiedzUsuń