I jest kolejna.. Wiecie jak miło czyta sie wasze komentarze.. :* Jednak zastanawiam sie dlaczego jest ich tak mało.. Jak sama czytam inne blogi to widzę pod postem po 20, czy nawet 30 komów.. A tu góra trzy.. :(
Oczywiście dziekuje tym dziewczyną które to robią.. <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Koniec
wakacji przyszedł strasznie szybko, a z nim oczekiwana trasa. Miała
trwać 2 miesiące. Podczas tej trasy nie czułam sie najlepiej, a co
najgorsze spóźniała mi sie miesiączka. Niall widząc jaka jestem
wykończona, martwił sie i kazał iść do lekarza, ale ja
postanowiłam na swoim i powiedziałam że pójdę
jak wrócimy. Jedyną przyczyna tego wszystkiego mogła być tylko
ciąża, ale nie wiedziałam jak zareaguje na to mój narzeczony. Pod
koniec trasy było mi lepiej i zaczęłam
z blondynem ustalać datę naszego ślubu. Ma odbyć sie 2 tygodnie
po zakończeniu trasy. Na świadków wybraliśmy Sophie
dziewczynę Liama i
moją
najlepszą przyjaciółkę oraz
Louisa. Zgodzili się bez zastanowienia.
Trasa
dobiegła końca, jesteśmy już w naszym domku, zaczęły się
przygotowania do ślubu. Właśnie siedzę w salonie z chłopakami,
nagle zaczęło mnie mdlić. Wstałam i pobiegłam do łazienki.
Zwymiotowałam i opłukałam
twarz zimną wodą i zjawił sie Niall, przytulił mnie do siebie.
N:
Martwię
sie o Ciebie,
obiecałaś że pójdziesz do lekarza jak wrócimy. - mówił z
troską
J:
Pójdę skarbie. Jutro sie wybieram, jestem już umówiona.
NL
Cieszę sie, mam iść z tobą?
J:
Niee.. zajmij sie przygotowaniami,
w końcu za 2 tygodnie nasz ślub. Pójdę
z Soph.
- pocałowałam go i wyszliśmy z łazienki. - Jestem głodna, a ty?
N:
Znowu? Skarbie zauważyłem że coraz więcej jesz.. - powiedział z
rozbawieniem - ..ale tak idę
z tobą.. - zjedliśmy
jakiś podwieczorek, poczułam się zmęczona, w prawdzie była
dopiero 17, ale ja byłam strasznie senna. Powiedziałam o moich
zamiarach narzeczonemu
i poszłam na górę
do sypialni. Zasnęłam od razu, a po jakiś kilku godzinach poczułam
jak Niall mnie budzi.
N:
Martyna
skarbie posuń mi sie trochę,
zajmujesz
całe łóżko.. - mówił z rozbawieniem w głosie. Przesunęłam
sie na drugą stronę
łózka. Poczułam jak całuje mnie w policzek, wtuliłam sie w
niego.
J:
Kocham cie. - powiedziałam zaspanym głosem.
N:
Ja ciebie też i nawet nie wiesz jak sie ciesze, że już za 2
tygodnie będziesz moją żona, a później matka moich
dzieci. - powiedział to, a mi w głowie pojawiły się myśli o tym
że już
jedno nosze pod sercem. Byłam tego prawie pewna, potrzebowałam
tylko potwierdzenia od lekarza. Na szczęście Sophia
idzie ze mną..
Wstałam
dość wcześnie, bo wizytę miałam o 10:30. Przyjechała po mnie
przyjaciółka
i jak wychodziłam zostawiłam kartkę obok Nialla z napisem:
"
Poszłam do lekarza. Kocham cię <3 Twoja Martyna
xx"
Dokładnie
o 10:30 weszłam do gabinetu lekarskiego, potwierdził mi że jestem
w ciąży i powiedział też że to już 3 miesiąc, czyli
niesamowita noc w nasze zaręczyny. Wyszłam z gabinetu po 30
minutach z miną
która nie opisywała kompletnie nic. Sama nie
wiem
czy mam sie cieszyć czy wręcz przeciwnie? Nie wiem jak Niall na to
zareaguje, co prawda powiedział że chce mieć ze mną
dzieci. Przerażona Soph
podeszła do mnie.
S:
Martyna
już wiesz
co ci jest ?- spytała z strachem w głosie
J:
Tak wiem..
S:
Więc powiesz mi..?
J:
Yyy.. co? Tak powiem, ale chodźmy do jakiejś kawiarni. - dziewczyna
zaczęła sie wraz ze mną
kierować do samochodu. Dojechaliśmy do kawiarni, zamówiłyśmy po
kawie i jakimś ciastku.
S:
To powiesz mi?
J:
Sophia
ja.. ja jestem w ciąży. - samotna łza spłynęła
mi po policzku
S:
Jak sie cieszę! Będę ciocią!- zaczęła krzyczeć - Który
to miesiąc?
J:
Nie krzycz już tak, to już 3 miesiąc, ale ja nie wiem co mam
zrobić. Nie wiem czy Niall będzie chciał to dziecko.
S:
To już wiem czemu byłaś taka chora podczas trasy, a Niallem sie
nie martw, na
pewno
sie ucieszy. Powiesz mu? - brunetka
mnie trochę pocieszyła.
J:
Tak powiem i chyba wiem jak to zrobię..
- uśmiechnęłam sie
S:
To zamieniam sie w słuch!
J:
Powiem mu to w dzień naszego ślubu, jako prezent.
S:
Świetny pomysł, a jak dzisiaj będzie
pytał co ci jest?
J:
Hmm.. ostatnio zauważył że dużo jem, więc powiem mu że sie
czymś zatrułam. - pogadałyśmy jeszcze trochę
S:
Ok, zbierajmy sie, jest już
po 14 i pewnie sie martwią. - droga
do domu zajęła nam 15 minut.
Lou&Z:
To dobrze, bo właśnie obiad na stole.. - poszłyśmy
z Sophią
do kuchni i przywitałyśmy
naszych mężczyzn buziakami i usiedliśmy przy stole. Zjedliśmy a
ja z moja BFF zadeklarowałyśmy sie że
posprzątamy. Chłopaki bez zastanowienia poszli do salony.
J:
Sophia
chciałabym, żebyś
nikomu o tym nie mówiła.
S:
Nie ma problemu, zrobisz to sama. - poszłyśmy do salonu i
usiadłyśmy na kolanach naszych ukochanych. Po kilku godzinach
poszłam z Niallem do sypialni.
N:
Skarbie martwiłem sie dzisiaj o ciebie.. - pocałował mnie w czoło.
J:
Nie potrzebnie kotku. A jak przygotowania? - zapytałam zmieniając
temat - Wynajęłaś
już tą sale i wiesz może czy wszyscy goście będą?
N:
Tak zamówiliśmy i tak wszyscy będą, a twoi rodzice będą
tu już za pięć dni.
J:
Super, ciesze się że poradziłeś sobie dzisiaj beze
mnie. - pocałowałam go
N:
A teraz bez owijania w bawełnę
mów co ci jest albo było..!?
J:
Tak jak
zauważyłeś dużo
jadłam, a raczej jem, więc musiało mi coś zaszkodzić.
To nic poważnego.. -
starałam się go uspokoić
N:
To dobrze, tak sie martwiłem że cały dzień chodziłem jak na
szpilkach..
J:
Chodźmy już spać, jestem zmęczona. - poszłam do łazienki i
wzięłam
szybki prysznic, ubrałam piżamkę
w misie
i wyszłam. Położyłam sie obok Niallera i wtuliłam sie w niego.
Odwzajemnił uścisk tak jakby nie chciał mnie już nigdy wypuścić.
Zasnęłam z myślą, że on będzie
wspaniałym ojcem. Obudziłam sie w takiej samej pozycji co zasnęłam.
Zaczęłam wodzić palcem po jego nagim ramieniu aż dotarłam do
policzka. Tak słodko i niewinnie wyglądał jak spał. Cmoknęłam
go w usta i nic, nawet nie drgnął. Drugi raz tym razem mocniej i
znowu nic. Jak to mówią do trzech razy sztuka, podniosłam sie
lekko i wpiłam w jego usta i poczułam jak odwzajemnia pocałunek.
Oderwałam sie od niego po chwili o spojrzałam na jego rozbawioną
twarz.
J:
Ej udawałeś że śpisz?! - zaśmiałam sie
N:
Chciałem zobaczyć co zrobisz.
J:
I jak wypadłam?- poruszałam brwiami
N:
Mógłbym budzić sie tak codziennie! - pocałował mnie a ja
przytuliłam sie do niego.
J:
Dzisiaj jadę
z Sophią
po suknie.
N:
Już nie mogę sie doczekać aż cie w niej zobaczę.
J:
Heh, ujrzysz mnie w niej słońce dopiero w kościele.
N:
No niestety kotku!, Głodny jestem, a ty ?- zaśmiałam sie,
pokiwałam głową na tak i zeszliśmy do kuchni, o dziwo wszyscy już
tam byli. Przywitaliśmy sie ze wszystkimi i zaczęliśmy zajadać
śniadanie.
...
To może pod tym postem będzie więcej opiń ? :D
Naat
Wspaniały. ;* <3 taki uroczy!! ;D ja chce szybko nexxt. <3
OdpowiedzUsuńZajbi*ty ;) szybko next 😃😃😃
OdpowiedzUsuń