No to Martynko masz następną część.. Mam nadzieje, że sie nie zawodzisz na mnie.. <3
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
...Leżeliśmy
tak kilkanaście minut, a on dalej trzymał mnie w żelaznym
uścisku.
J:
Niall?
N:
Tak
J:
Nie musisz mnie
tak
mocno przytulać,
zaraz stracę
oddech..
- zaśmiałam się - ..i
robisz to jakbyś bał sie że ucieknę.
N:
Przepraszam,
ale chcę mieć Cie
blisko siebie i nie chcę cie stracić.. A boję sie trochę
tego, że
możesz mi uciec. -
przyznał
J:
Kochany jesteś, a i nie ucieknę bo gdzie?! A poza tym dobrze mi
tu..
N:
To dobrze. - teraz to ja wtuliłam sie w niego mocniej i zamknęłam
oczy. Myślałam
nad tym co powiedział. Chce mieć mnie blisko siebie! Nie wiem co to
wszystko znaczy. Nawet się nie zorientowałam jak zasnęłam,
słyszałam tylko jak Niall mnie budzi, ale nie miałam już siły
otworzyć oczu. Poczułam jak wychodzi spode mnie, a
potem
jak mnie podnosi, czułam
jak "ląduję " w łóżku.
Zrobił
to bardzo delikatnie
i usłyszałam
zamykające sie drzwi. Miałam nadzieje że ze mną
zostanie dzisiaj na noc. Trudno! Znowu zaczęłam odpływać kiedy
usłyszałam otwierające sie drzwi,
czyjeś kroki w stronę
łóżka i poczułam jak ten ktoś wchodzi pod kołdrę
i przytula sie do mnie.
J:
Niall?
N:
Hm..? - w odpowiedzi wtuliłam sie w niego. Tak teraz mogłoby sie
walić i palić a ja bym go nie wypuściła i zasnęłam.. Obudziłam
sie i od razu spojrzałam na zegarek: 11:35. Wstałam
i poszłam do łazienki, poranna toaleta, ubranie sie: szorty i
koszulka z wąsami, włosy
w luźnego
koka i krem na twarz. Zeszłam na dół i co zastałam? No właśnie
nic! Pusta chata. Weszłam do kuchni i uśmiech sam mimowolnie
pojawił mi sie na twarzy. Zobaczyłam śniadanie, a obok karteczka:
"
Hej mała, obiecane
śniadanie. Pojechaliśmy do studia, Paul zadzwonił, że
mamy przyjechać. Będziemy
dopiero o 16:00. Czuj sie jak u siebie.
Niall
xx "
Zjadłam
śniadanie i postanowiłam się jakoś odwdzięczyć i zrobię
obiad. Wymyśliłam faszerowane udka z kurczaka
i
sałatkę. Zabrałam sie za to od razu, bo wiem że trochę mi
zejdzie. Poszłam do sklepu, kupiłam brakujące mi produkty i
wróciłam szybko do domu. Skończyłam o 15:00, udka gorące są
w piekarniku, a sałatka w lodówce. Poszłam sie szykować. Szybki
prysznic, lekki makijaż, ubrałam
się
w
zieloną sukienkę
sięgającą
mi przed kolano. Zeszłam
na dół
i uszykowałam stół. Spojrzałam na zegarek: 15:50, zaraz będą!
Zaniosłam kurczaka i sałatkę
na stół . Usłyszałam
otwierające sie drzwi frontowe. Są już! Wyszłam ich przywitać.
J:
Cześć chłopcy!
H:
Hej Martyna..
- pocałował mnie w policzek na przywitanie.
N:
Harry nie pozwalaj sobie. Ja tylko mogę to robić! -
krzyknął na niego
H:
Ok, Niall! Nie denerwuj sie, nie zabiorę
Ci
jej. - zaśmiał sie
Z:
Cześć Martyna.
Li:
No hej mała. - przytulił mnie
Lou:
Witam jedyną kobietę
w tym domu. - wreszcie przyszła kolej na blondyna.
N:
Cześć księżniczko!
- buziak w policzek - Ładnie
wyglądasz.. - przytulił mnie - Mmm.. ładnie pachniesz! Tylko, że
to nie jest typowy zapach dla kobiet, bo to tak jakby.. hmm.. Ty
pachniesz kurczakiem!- wykrzyczał na cały dom, na
co reszta się zaśmiała
J:
Haha.. bardzo śmieszne. To nie ja tylko obiad, pewnie jesteście
głodni?!
Lou:
Obiad?
Nie musiałaś.
J:
Ale chciałam, chodźcie
bo wystygnie. - poszliśmy
do jadalni, a Niallerowi mało co oczy nie wyskoczyły na wierzch z
zachwytu. Zjedliśmy, chłopcy powiedzieli że bardzo pyszne i że w
zamian posprzątają, a ja mam odpocząć. Nie sprzeciwiałam sie
tylko poszłam do pokoju i usiadłam na parapecie, myślałam
oczywiście o moim blondynie i wpadłam na pomysł, a mianowicie:
wzięłam
karteczkę i napisałam : " PRZYJDŹ O 21! M
<3 ! ", upewniłam sie że
Nialler jest na dole i zakradłam sie po cichu do jego pokoju i
zostawiłam karteczkę
na łóżku na poduszce.
Wróciłam do pokoju i spojrzałam na zegarek: 19:45, mam jeszcze
trochę
czasu. Chłopaki po jakimś czasie poszli do siebie, a ja poszłam na
dół do salonu, gdzie był Irlandczyk. Bardzo dobrze, nie zobaczy
szybko kartki, usiadłam obok niego na kanapie i oglądaliśmy jakieś
denne seriale. Zasiedzieliśmy sie, a raczej ja sie zasiedziałam, bo
muszę
jeszcze następną część mojego pomysłu zrobić. Wstałam szybko
i wystrzeliłam do kuchni, zrobiłam kakao, a na wierzch bita
śmietana. Zaniosłam do pokoju i wróciłam do salonu.
N:
Czemu tak szybko wybiegłaś?
J:
Musiałam coś zrobić.- poruszałam
śmiesznie brwiami
N:
Taak! Czyli co? - spojrzałam na zegarek: 20:40.
J:
Dowiesz
sie jak pójdziesz do siebie do pokoju.. - spojrzał na mnie
zdziwiony,
po czym bez słowa wstał i ruszył do pokoju, ja popędziłam za nim
tylko że do swojego. Miałam jeszcze 20 minut, wiec rozłożyłam
koc i poduszki na podłogę tak żeby plecami oprzeć sie o łóżko.
Poszłam do łazienki przemyć twarz i zrzuciłam z siebie sukienkę.
Założyłam spodenki i bokserkę, wyszłam z łazienki i w tym samym
czasie usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam żeby otworzyć.
J:
Wejdź pro..
...
I jak? Jest na tyle dobry by zostawić komentarz? <3
Naat
Świetny podoba mi się. Ja chcę już następną część. Haha. ��❤❤
OdpowiedzUsuńJeju szybko next ;) wciągnęłam sie mam nadzieje ze jutro będzie 😝😝😝
OdpowiedzUsuń