Harry.... :* cz.6
Alex to świetny jeździec w tym nielegalnym wyścigu była bardzo, bardzo spora sumka do wygrania i honor najlepszego jeźdźca w mieście, już od 2 lat jest nim mój brat.....
-Wracajmy-powiedziałam sucho.Po 15 minutach byłyśmy w hotelu-Ja muszę zrobić porządek w ubraniach, a potem pójść na zakupy....wiesz to mnie uspokaja-ostatnia część zdania to kłamstwo, po prostu muszę.....dla mojego braciszka...pomszczę go, najpierw tu, a potem w Londynie.wyciągnęłam wszystkie moje rzeczy począwszy na kosmetykach i farbach do włosów kończąc na ubraniach i butach.Pozbierałam do worka wszystkie, kolorowe i cukierkowe rzeczy, a zostawiłam same czarne, ciemne, rockowe, wyzywające, i ostre... po jakiś dwóch godzinach byłam w większości gotowa więc ruszyłam do Galerii ubrana .Spędziłam tam prawie 4 godziny, a wróciłam odpakowana, na moim nowym motocyklu, którego kupiłam dziś, wydałam grubo ponad 5 tysięcy na tych zakupach ale warto, rodzice zrozumieją, a jeśli nie to pech, muszę stać się chociaż na pozór zimną suką, chociaż po śmierci jedynej osoby którą kochałam ponad życie nie jest to trudne....no właśnie ponad życie, czyli poświęcę swoje życie dla niego, nawet gdybym miała umrzeć na pierwszym wyścigu, warto....Pewnie zastanawia was jak? i skąd? umiem jeździć na motocyklu? otóż mój kuzyn mnie uczył, od zawsze uwielbiałam na nim jeździć, pamiętam nawet że wraz z moim kuzynem poszliśmy zdawać kartę motorową.Gdy wjeżdżałam na parking w oczy rzucili mi się chłopcy rozmawiający z Gemmą, gdy tylko zauważyli mój motor zaczęli mnie obczajać, zaparkowałam, zeszłam z niego, i wyciągnęłam zwoje zakupy, chwyciłam kask, oraz kluczyki ruszając w kierunku hotelu
-Cześć piękna!-zaczepił mnie jakiś chłopak
-Wal się zboczeńcu-powiedziałam głosem przepełnionym jadem
-Ałć, ostra lubię takie!-powiedział podchodząc do mnie
-Odpierdol się! bo ci przyjebię w ten krzywy, parszywy ryj!-mówiłam dalej tym samym tonem głosu.Kątem oka zobaczyłam jak moi 'przyjaciele' przyglądają się temu zdziwieni, w sumie im się nie dziwie, wciągu doby z cukierkowej, pełnej energii dziewczyny zrobiła się, suka...
-Nie to nie-powiedział obojętny, odeszłam kilka kroków a gdy ciągle czułam na sobie jego wzrok odwróciłam się i pokazałam mu środkowy palec.Bez większych ceregieli poszłam do swojego pokoju.Zostały mi tylko 2 godziny do czasu wyścigu, muszę się ubrać, przygotować i pojechać.....gdy się wyszykowałam i zrobiłam ostry make-up zostało mi jeszcze 1,5 godziny więc poszłam do salonu, gdy przekroczyłam próg na kanapach ujrzałam nie kogo innego jak chłopaków i Gemmę
-Co robicie?-zapytałam bez większych emocji
-Rozmawiamy...-powiedziała cicho Gemma
-O?-zapytałam zirytowana, bo wszyscy patrzyli na mnie
-O tobie...dlaczego się zmieniłaś?-zapytał Niall
-Nie ważne...jeśli jutro będę żyć to ci powiem-wstałam z kanapy i chciałam wyjść z pokoju, ale ktoś mnie pociągnął za nadgarstek więc się odwróciłam, był to Zayn-Czego?-zapytałam zrezygnowana
-Chcesz się zabić?-wybuchnęłam bez emocyjnym śmiechem....o boże co się ze mną dzieje wszystko co mówię, czy robię jest pozbawione emocji...znaczy...tych dobrych emocji...ale jak dla mnie to za dużo...wybaczcie mi
-Ja się nie chcę zabić, ale jak przypadkiem zginę..wolałam was ostrzec a nie odejść bez słowa....
-Gdzieś się wybierasz czy będziesz w tym spać?-zapytał Li
-Nie...za-spojrzałam na zegar na ścianie-za godzinę 25 minut jadę na.....-prawie się wygadałam
-Gdzie ?-zapytał Zayn sadzając mnie na kanapie obok siebie
-na wyścig, okej?-powiedziałam przegrana
-Masz zamiar wygrać?w ogóle umiesz jeździć? i jaki cel ma to co robisz?-zapytał Lou
-Jeździć umiem od 5 lat, mam zamiar wygrać...poprawka wygrywać, i nie pozwolić Alexowi mieć satysfakcji ze śmierci mojego brata....coś jeszcze?-zapytałam
-Nie pojedziesz sama-powiedziała Gemma
-A co może pojedziesz ze mną? przecież nie umiesz jeździć, to po pierwsze, a po drugie to nie miejsce dla dziewczyn takich jak ty....-powiedziałam patrząc jej w oczy
-Czyli jakich?-powiedziała smutno...ona mnie źle zrozumiała
-Wrażliwych, czułych, miękkich....-nie dała mi dokończyć
-A ty niby jaka jesteś że możesz jechać....jesteś tak samo jak ja wrażliwa, umiesz kochać, nie to co ci ludzie-powiedziała
-Właśnie już chyba nie umiem...-powiedziałam cicho
-Na pewno jest taka osoba którą kochasz ponad wszystko....-powiedział Zayn
-Tak była taka osoba....ona nie żyje-powiedziałam zła
-Dobra...ale dlaczego ty możesz jechać a ja nie...pomyśl jaka jest różnica między nami
-TY;jesteś wrażliwa, uczuciowa, ja nie, ja mam wyjebane na śmierć pod kołami nie to co ty!-stanęłam i zaczęłam zabierać telefon, pieniądze, i najważniejsze rzeczy, gdy już to zrobiłam stanęłam i zmierzyłam wszystkich zebranych, którzy obserwowali każdy mój ruch-A co najważniejsze masz dla kogo żyć-szepnęłam i wyszłam, nie zważając na krzyki za mną, podeszłam do motocyklu i go odpaliłam, ruszyłam najpierw w miarę przepisowo, ale na autostradzie przyśpieszyłam do 300 km/h taka mała rozgrzewka.Pół godziny przed czasem pojawiłam się na torze.Wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę, nie obyło się bez kpiny że jestem dziewczyną, i bla bla bla...ale na każdą odpowiadałam jak wredna, sucha suka....wiecie co? zaczynam się do tego przyzwyczajać.Po załatwieniu formalności stanęłam na linij startu, na początku jechałam trochę na tyle, ale gdzieś w połowie przyśpieszyłam do 320 km/h i wyszłam na prowadzenie, prowadziłam zaciętą walkę z jednym z zawodników, ale wyszedł z niej przegrany, a ja przecięłam linię mety jako pierwsza, w nagrodę dostałam 15 000 , wraz z wygraną ruszyłam do hotelu, w połowie drogi zatrzymałam się pod jednym z najlepszych klubów w Londynie i kupiłam trochę narkotyków.W pokoju byłam około godziny 23, oczywiście wszyscy siedzieli w salonie i oglądali TV.Gdy tylko usłyszeli otwierające drzwi ruszyli do mnie biegiem i sprawdzali że żyję
-No żyję!!-powiedziałam z wyrzutem
-Martwiliśmy się-powiedziała Gemma.Prychnęłam
-Nie potrzebnie wygrałam,a teraz jadę to oblać, więc trzymajcie się-Wyszłam, zamówiłam taksówkę.Impreza zleciała cholernie szybko. Namiętną noc spędziłam u przystojnego blondyna.A nad ranem mu czmychnęłam.Około 8;30 weszłam do pokoju
-Nareszcie!-nie wiem skąd ale nagle obok mnie wzięła się cała 6-stka
-Weźcie! mam kaca jak chuj!-powiedziałam i pobiegłam zwymiotować, od razu lepiej-A teraz do rzeczy o co chodzi?-powiedziałam, a raczej zapytałam
-Był tu dziś Zack i powiedział że resztę koloni możemy spędzić jak chcemy, czas zwiedzania się już kończy, tak jak było w umowie-powiedziała zmarnowana Gemma
-A ty co taka zmarnowana trzeba żyć chwilą!!-powiedziałam...dobra może krzyknęłam
-Czemu masz tak dużo energii?!-zapytała
-Przemyślałam wszystko i nie mogę być taka oschła dla osób które się o mnie troszczą, i że życie jest zbyt krótkie...trzeba z niego korzystać na całego-powiedziałam entuzjastycznie
-No już dążysz do celu-powiedział Hazz a ja nie mogłam się powstrzymać i zanuciłam
-"*Do celu masz, nie wiele takkkk, a gdy upadniesz pomogę ci wstać,po prostu walcz nie poddawaj się, to może być twój szczęśliwy dzień, do celu masz, nie wiele takkkk, a gdy upadniesz pomogę ci wstać,po prostu walcz nie poddawaj się, to może być twój szczęśliwy dzień"-wszyscy patrzyli na mnie jak na debila-CO?-zapytałam
-Jesteś na haju-stwierdził Zayn
-Już tylko trochę, przez noc wytrzeźwiałam
-A właściwie to gdzie byłaś całą noc?-spytał Harry
-U takiego blondyna...czekaj chyba Christian...
-Coś ty zrobiła?!-zapytała retorycznie Gemma
-Nic szczególnego, a teraz idę spać-i poszłam, obudziłam się około 15, ubrałam i wyszłam z pokoju
-Jadę na wyścig, Pa!-wyszłam najzwyczajniej w świecie.Gdy byłam na torze zauważyłam że zyskałam tu respekt
-Na miejsca!....Gotowi?!-rozległ się ten dźwięk silników który kocham....-...START!-ruszyliśmy, tym razem się nie cackałam a od razu wyjechałam na prowadzenie, gdy byłam około połowy trasy dogonił mnie Sam, jeden z najlepszych jeźdźców, przy gazowałam jeszcze i jechałam tak szybko że zabrakło liczb na liczniku, tuż przed metą zyskałam na prowadzeniu, i wygrałam tym razem 25 tysięcy.Jak się dowiedziałam na mecie byłam jedyną startującą dziewczyną.....a podczas wyścigu zginęły 3 osoby.Gdy się odwróciłam zatkało mnie...ale jak? skąd? dlaczego?....stali tam.....
__________________________________________
Stylesowa
* "Zawsze do celu"
Myślę że nie wyszedł mi ten imagin, nie wiem chyba nie umiem pisać Darków, punków i tak dalej.....ale liczę na komy, opinie, krytyki, poprawki, co kolwiek
SZANUJESZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Dalej <3 a jej nie pasuje taka postawa zimnej suki
OdpowiedzUsuńCudny ;) Mogłabyś dodać coś z Niallem najlepiej w kilku częściach ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Awards.
OdpowiedzUsuńhttp://kochamy-one-direction-jak-ja-ciebie.blogspot.com/