Ale najpierw.. NIALL WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!! Kochamy Cie!!
<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
13
września..
Podwójne
święto,
choć
tylko jedno będę
świętować.
A mianowicie mój
przyjaciel ma dzisiaj urodziny i organizuje mu imprezę
niespodziankę
u niego w domu. Chłopaki
mieli za zadanie wyciągnąć
go z domu i stawić
sie dopiero o 20.. Ja w tym czasie muszę
zdążyć
ze
wszystkim. Wspomniałam
że podwójne..
Podwójne
bo i ja mam dzisiaj urodziny, ale nikt o tym nie wie. Dlaczego? Bo
nie chce by ktoś
wiedział.
Wstałam
bardzo wcześnie,
wykonałam
chyba z kilkanaście
telefonów
upewniających
sie czy wszystko jest gotowe. To ma być
jego najlepsza impreza. O 9 byłam
już
w domu 1D, chłopaki
sie spisali i nie było
już
ich. Zabrałam
sie od razu za przygotowania. Musiałam
przestawić
stolik i kanapę
by zrobić
więcej
miejsca. Po tym przyszła
kolej na balony, było
ich całkiem
sporo, ale dałam
rade nadmuchać.
I po jakiś
czterech godzinach mogłam
zacząć
je rozwieszać.
W trakcie dmuchania kolorowych
baloników
zadzwoniła
pani od cateringu informując
mnie że jedzenie przywiozą
o 14. Gdy balony były
już
porozwieszane w całym
domu, przyszykowałam
kuchnie do swobodnego
użytkowania
jej. Na stole porozstawiałam
elegancko
ułożone
dania. Stworzyłam
taki jakby szwedzki stół.
Na blacie ustawiłam
kubeczki i rożnego
rodzaju przekąski. Czas leciał
mi niemiłosiernie szybko i nim sie spostrzegłam
odbierałam
tort dla Nialla. Był
ogromny, dokładnie
taki jak zamawiałam.
Skończyłam
wszystko o 18 i nadszedł
czas na zajedzie
sie sobą. Poszłam
do 'mojej' sypialni na pietrze i zabrałam
śliczną
czarną bieliznę
i powędrowałam
do łazienki.
Wzięłam
szybki, orzeźwiający
prysznic, umyłam
głowę
i w samej bieliźnie
i z ręcznikiem
na głowie
wróciłam
do sypialni. Spojrzałam
na telefon i jedno nieodebrane połączenie
od Nialla i wiadomość
od Hazzy.
H:
' Mała on chce już wracać..'.
J:
'Jeszcze tylko trochę.. Dacie rade.. '. Odpisałam i wróciłam do
malowania sie. Chwile później znów usłyszałam dźwięk komórki.
Dzwonił Niall. - Tak Niall?
N:
(S.T.i.) ratuj.. - błagał - ..oni nie chcą dać mi spokoju..
J:
A w jaki sposób ja mam ci w tym pomóc? - spytałam dość bez
uczuciowo.
N:
A Tobie co jest?
J:
Nic, po prostu nie mam zbytnio czasu na wysłuchiwanie twoich
zażaleń. - westchnęłam. Wiedziałam że może go to zaboleć ale
musiałam go jakoś spławić.
N:
Dobra, to nie przeszkadzam.. - powiedział cicho
J:
Do zobaczenia. - rozłączyłam sie szybko i dokończyłam mój
makijaż. Nie był zbyt mocny, ale był widoczny. Idealny na
imprezę.. Włosy wysuszyłam i końcówki delikatnie podkręciłam,
ułożyłam grzywkę i fryzura gotowa. Zostało mi jeszcze 30 min, do
pojawienia sie pierwszych gości. Obrałam sie w moją nową,
specjalnie zakupioną na ten wieczór, sukienkę. Była koloru ciemno
niebieskiego, sięgała mi przed kolano. Perfekcyjnie podkreślała
moje kobiece kształty. Zdążyłam włożyć moje dość wysokie
szpilki, spryskać sie perfumem i usłyszałam ćwiek dzwonka do
drzwi. Zeszłam szybko na dół i wpuściłam gości. Jakieś 20
minut później cały dom zapełniony był już gośćmi, brakowało
tylko chłopaków z Niallem. Właśnie dostałam SMS od Lou że już
dojeżdżają.
J:
Josh zgaś światło! Podjeżdżają już. - rozkazałam. Moje serce
zaczęło szybciej bić. - Teraz wszyscy cicho. I jak tylko zapalą
światło krzyczymy: niespodzianka. - wszyscy zgodnie pokiwali
głowami i w zupełnych ciemnościach i grobowej ciszy czekaliśmy na
solenizanta. Usłyszałam odgłos otwierających sie drzwi a po
chwili kroki chłopaków.
N:
Ale jestem głodny.. - powiedział do chłopaków. Chciało mi sie
śmiać, pewnie tak jak reszcie ale nie mogliśmy sie zdradzić.
H:
No to idź..! - powiedział Hazz. Wtedy zapalili światło.
W:
NIESPODZIANKA!! - krzyknęliśmy gdy tylko ono rozbłysło. Widziałam
zaskoczoną minę blondyna, a po chwili najpiękniejszy uśmiech jaki
dane mi było zobaczyć. Stałam za murem gości i prawie nie było
mnie widać, ale Horan szybko mnie odnalazł.
N:
Dziękuje, dziękuje, dziękuje.. - przycisnął mnie do siebie i
mało co ze szczęścia nie udusił.
J:
A skąd wiesz że to ja?! - zapytałam gdy mogłam już normalnie
oddychać.
N:
A któż by inny?
J:
Spełnienia marzeń Niall.. - uśmiechnęłam sie do niego i złożyłam
delikatnego całusa na jego policzku. Moje serce wariuje na sam jego
widok a co dopiero gdy miedzy nami dochodzi do takich sytuacji.
Adrenalina podskakuje we mnie do poziomu maksimum. Impreza sie
rozkręciła, goście wypijali drink za drinkiem, Niall bawił sie z
każdym po kolei, a ja stałam w rogu i przyglądałam sie
wszystkiemu. Byłam z siebie zadowolona, bo niespodzianka mi sie
udała. Jednak było we mnie dziwne uczucie pustki, czemu? Może
dlatego że Horan nie bawił sie ze mną.. Nie wiem.
Z:
Dobra robota.. - wyrwał mnie z rozmyśleń.
J:
Dzięki.. - uśmiechnęłam sie do niego i podniosłam w góre
kubeczek z drinkiem, Zayn zrobił to samo i oboje upiliśmy łyk
swoich trunków.
Z:
Czemu sie nie bawisz?
J:
A bo ja wiem..Jeszcze nikt nie chciał sie ze mną bawić.. -
wytłumaczyłam obojętnie. Chłopak wyciągnął z mojej dłoni
drinka i odstawił go razem ze swoim. Złapał mnie za rękę i
pociągnął w stronę tańczących ludzi. Zaśmiałam sie i zaczęłam
z nim poruszać sie w rytm skocznej muzyki. I tak zleciało mi kilka
godzin. Raz tańczyłam z Zaynem, Harrym, Liamem, Louisem.. i tak w
kółko.. Czasami jeszcze dołączył sie Josh, ale ten jedyny
chłopak z którym tak marzyłam zatańczyć nie podszedł. Niall
zajęty był innymi dziewczynami, ale nie mogłam mieć mu to
przecież za złe. On nie jest moją własnością.. Usiadłam
zmęczona na kanapie i pogrążyłam sie w rozmowie z Sophią. Milo
nam sie rozmawiało, ale przerwał nam Liam, porywając swoją
dziewczynę do tańca. Chwile później zauważyłam jak Nialler
zmierza w moją stronę, zignorowałam to, stwierdziłam że nie
podejdzie do mnie. Jednak sie pomyliłam.
N:
Mogę Cie prosić? - ukłonił sie delikatnie wyciągając dłoń w
moim kierunku. Złapałam ją i podążyliśmy na parkiet, widziałam
jak blondyn spojrzał porozumiewawczo na DJ-a, a ten pościł wolną
piosenkę. Pokręciłam z rozbawieniem głowa i owinęłam ręce
wokół szyi Irlandczyka. Chłopak oplótł swoje ręce dookoła
mojej tali i poruszaliśmy sie delikatnie w rytm tej piosenki. Niall
z każdą nutą wtulał sie we mnie coraz bardziej.
N:
Jesteś cudowna.. - wyszeptał.
J:
To tylko impreza.. - zaśmiałam sie cicho.
N:
To jest najwspanialsza impreza, a w dodatku z Tobą.. - stwierdził.
J:
Miała taka być. - ułożyłam głowę w zagłębieniu jego szyi.
N:
Musze Ci sie odwdzięczyć.. - zamilkł jakby sie nad czymś
zastanawiał - A tak właściwie to kiedy ty masz swoje urodziny? -
podniosłam głowę by spojrzeć w jego tęczówki.
J:
To jest teraz mało ważne.. Nie zawracaj sobie mną głowy. To twój
dzień.. - wymigałam sie od odpowiedzi. - Niall, wybacz na chwile..
- powiedziałam gdy powolna melodia dobiegła końca.
N:
Wróć zaraz. - nie wypościł mnie ze swoich ramion.
J:
Oczywiście.. - uśmiechnęłam sie a on cmoknął mój polik. Znów
palpitacje serca i piekło na policzkach. Znalazłam Hazze i
poszliśmy razem do kuchni. - Hazz w lodówce jest tort. Wyjmij! -
rozkazałam. Loczek posłusznie wykonał polecenie, ja zabrałam mały
stoliczek na kółkach, na którym były talerzyki i ostry nóż.
Styles pozapalał świeczki i mogliśmy iść. Gdy tylko weszliśmy
do salony zapadła cisza, a muzyka przestała grać. Zaczęłam
śpiewać Happy B-day i każdy dołączył sie do mnie. W Nialla
oczach dostrzegłam tańczące iskierki radości, podszedł do nas i
gdy skończyliśmy śpiewać, chciał zdmuchnąć..- Pomyśl
życzenie! - zatrzymałam go. Chłopak spojrzał w moje oczy i z
przepięknym uśmiechem zdmuchnął wszystkie świeczki. Były
oklaski i zajęłam sie porcjowaniem tortu. Oczywiście pierwszy
kawałek dla blondyna, jak już każdy miał swój kawałek i
kieliszek szampana w reku, nadszedł czas na toast. Ja zabrałam
pierwsza głos. - A więc Niall.. To już 21 lat.. - chłopak stał
na przeciwko mnie. - Zycie Ci abyś dalej był takim zwariowanym,
szalonym i ciągle śmiejącym sie dzieckiem. Właśnie tyle lat, a
dalej zachowanie 12- latka. Ale takiego cie kocham. Nie zmieniaj
sie.. Najważniejsze jest to że zawsze jesteś sobą i nigdy nie
udajesz.. Może nie zawsze było miedzy nami dobrze, ale wiem że
gorzej być już nie może. Przyjaźń z tobą, z wami wszystkimi, to
najlepsze co mnie spotkało i bardzo wam za to dziękuje. Twoje
zdrowie.. - uśmiechnęłam sie i podeszłam do niego, złożyłam
krótkiego całusa na jego rozgrzanym policzku.
N:
Dziękuje.. Też jesteś dla mnie ważna. - wyszeptał do mojego
ucha. Odsunęłam sie od niego i każdy zasypywał go życzeniami i
miłymi słowami. Stanęłam na uboczu i obserwowałam to wszystko,
impreza znów ożyła, muzyka na fula i pełny parkiet ludzi, wyszłam
na taras trochę sie przewietrzyć i pomyśleć. Chciałabym żeby
Niall patrzył na mnie w ten sam sposób co ja na niego, ale to chyba
niemożliwe. Od jakiegoś czasu trzymam w reku małe pudełeczko, w
środku jest wisiorek, a dokładnie jego połowa. To serce,
podzielone na dwa, jedną ja mam na szyi, a drugą dam Niallerowi..
Poczułam na swojej talii czyjeś dłonie. - Nie jest Ci zimno? -
usłyszałam jego wspaniały głos. Odwróciłam sie powoli i
spojrzałam prosto w oczy.
J:
Niee.. jest idealnie.. - uśmiechnęłam sie. - Mam coś dla ciebie.
- wręczyłam mu prezent.
N:
Wiesz że niczego od ciebie nie oczekuje..?
J:
Wiem, ale to twoje urodziny.. - chłopak odebrał ode mnie pudełeczko
i od razu rozpakował. Wyjął łańcuszek i przyjrzał sie
wisiorkowi.
N:
Dziękuje.. - posłał mi uroczy uśmiech - Together? A gdzie
Forever? - spytał patrząc na mnie. Złapałam za swój wisiorek,
który miałam na szyi. W jego oczach rozbłysła jeszcze większa
radość.
J:
Zgadzasz sie z tym? - zapytałam niepewnie.
N:
No jasne.. Spełniasz moje marzenia.. - przyznał cicho.
J:
Zrobię wszystko byś był szczęśliwy..
N:
To mam jeszcze jedno marzenie.
J:
Jakie? - byłam ciekawa co jeszcze w nim siedzi.
N:
Takie. - powiedział szybko i w błyskawicznym tempie zmniejszył
miedzy nami odległość do zera. Przywarł do moich ust, w pierwszej
chwili byłam zaskoczona, ale oddalam pocałunek wkładając swoje
dłonie w jego miękkie włosy. Czułam sie cudownie mając go tak
blisko siebie. Oderwał sie ode mnie z niechęcią, ale i wspaniałym
uśmiechem.
J:
Najlepsze urodziny na świecie.. - powiedziałam rozmarzona.
N:
Coo? - zapytał zdziwiony.
J:
Yyy.. nie nic.. - zaprzeczyłam.
N:
(T.i.) posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie.. - spojrzałam lekko
przestraszona na niego - ..Od tej chwili, jako moja dziewczyna masz
mi mówić o wszystkim, więc odpowiedz mi na pytanie. Kiedy masz
urodziny? Bo przecież muszę to wiedzieć! - powiedział poważnie.
J:
Noo dzisi.. Zaraz?! Twoja dziewczyna?! - zapytałam z
niedowierzaniem.
N:
No moja, moja i jak mogłaś mi nie powiedzieć że urodziłaś sie
tego samego dnia co ja.. Hmm?
J:
Ojj Niall, tak wyszło. Z reszta nigdy specjalnie ich nie
obchodziłam. - wytłumaczyłam mu.
N:
Czas to zmienić.. - uśmiechnęłam sie cwaniacko i znów mnie
pocałował. - Kocham Cie wiesz? - zapytał przez pocałunek.
J:
Teraz już tak.. - uśmiechnęłam sie. Jakiś czas później
wróciliśmy na imprezę, od tej chwili bawiliśmy sie razem, blondyn
oznajmił niestety wszystkim, że i ja dzisiaj mam swoje święto i
świętowaliśmy i moje urodziny. Było wspaniale i jest tak do tej
pory. Przecież mam najcudowniejszego chłopaka na świecie..
The
end.. <3
Jeszcze raz.. Spełnienia Marzeń Horan.. :D <3 :*
Naat
Ale fajneeeee <33333 !!!
OdpowiedzUsuń