One Direction i My.. - imaginy

sobota, 13 września 2014

Urodzinowy Niall ;*

Ja też mam imagina z Niallem z okazji jego urodzin.. :) Jest świeżo wyprodukowany i mam nadzieje, ze sie spodoba.. :D <3
Ale najpierw.. NIALL WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!! Kochamy Cie!!
<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

13 września.. Podwójne święto, choć tylko jedno będę świętować. A mianowicie mój przyjaciel ma dzisiaj urodziny i organizuje mu imprezę niespodziankę u niego w domu. Chłopaki mieli za zadanie wyciągnąć go z domu i stawić sie dopiero o 20.. Ja w tym czasie muszę zdążyć ze wszystkim. Wspomniałam że podwójne.. Podwójne bo i ja mam dzisiaj urodziny, ale nikt o tym nie wie. Dlaczego? Bo nie chce by ktoś wiedział. Wstałam bardzo wcześnie, wykonałam chyba z kilkanaście telefonów upewniających sie czy wszystko jest gotowe. To ma być jego najlepsza impreza. O 9 byłam już w domu 1D, chłopaki sie spisali i nie było już ich. Zabrałam sie od razu za przygotowania. Musiałam przestawić stolik i kanapę by zrobić więcej miejsca. Po tym przyszła kolej na balony, było ich całkiem sporo, ale dałam rade nadmuchać. I po jakiś czterech godzinach mogłam zacząć je rozwieszać. W trakcie dmuchania kolorowych baloników zadzwoniła pani od cateringu informując mnie że jedzenie przywiozą o 14. Gdy balony były już porozwieszane w całym domu, przyszykowałam kuchnie do swobodnego użytkowania jej. Na stole porozstawiałam elegancko ułożone dania. Stworzyłam taki jakby szwedzki stół. Na blacie ustawiłam kubeczki i rożnego rodzaju przekąski. Czas leciał mi niemiłosiernie szybko i nim sie spostrzegłam odbierałam tort dla Nialla. Był ogromny, dokładnie taki jak zamawiałam. Skończyłam wszystko o 18 i nadszedł czas na zajedzie sie sobą. Poszłam do 'mojej' sypialni na pietrze i zabrałam śliczną czarną bieliznę i powędrowałam do łazienki. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic, umyłam głowę i w samej bieliźnie i z ręcznikiem na głowie wróciłam do sypialni. Spojrzałam na telefon i jedno nieodebrane połączenie od Nialla i wiadomość od Hazzy.
H: ' Mała on chce już wracać..'.
J: 'Jeszcze tylko trochę.. Dacie rade.. '. Odpisałam i wróciłam do malowania sie. Chwile później znów usłyszałam dźwięk komórki. Dzwonił Niall. - Tak Niall?
N: (S.T.i.) ratuj.. - błagał - ..oni nie chcą dać mi spokoju..
J: A w jaki sposób ja mam ci w tym pomóc? - spytałam dość bez uczuciowo.
N: A Tobie co jest?
J: Nic, po prostu nie mam zbytnio czasu na wysłuchiwanie twoich zażaleń. - westchnęłam. Wiedziałam że może go to zaboleć ale musiałam go jakoś spławić.
N: Dobra, to nie przeszkadzam.. - powiedział cicho
J: Do zobaczenia. - rozłączyłam sie szybko i dokończyłam mój makijaż. Nie był zbyt mocny, ale był widoczny. Idealny na imprezę.. Włosy wysuszyłam i końcówki delikatnie podkręciłam, ułożyłam grzywkę i fryzura gotowa. Zostało mi jeszcze 30 min, do pojawienia sie pierwszych gości. Obrałam sie w moją nową, specjalnie zakupioną na ten wieczór, sukienkę. Była koloru ciemno niebieskiego, sięgała mi przed kolano. Perfekcyjnie podkreślała moje kobiece kształty. Zdążyłam włożyć moje dość wysokie szpilki, spryskać sie perfumem i usłyszałam ćwiek dzwonka do drzwi. Zeszłam szybko na dół i wpuściłam gości. Jakieś 20 minut później cały dom zapełniony był już gośćmi, brakowało tylko chłopaków z Niallem. Właśnie dostałam SMS od Lou że już dojeżdżają.
J: Josh zgaś światło! Podjeżdżają już. - rozkazałam. Moje serce zaczęło szybciej bić. - Teraz wszyscy cicho. I jak tylko zapalą światło krzyczymy: niespodzianka. - wszyscy zgodnie pokiwali głowami i w zupełnych ciemnościach i grobowej ciszy czekaliśmy na solenizanta. Usłyszałam odgłos otwierających sie drzwi a po chwili kroki chłopaków.
N: Ale jestem głodny.. - powiedział do chłopaków. Chciało mi sie śmiać, pewnie tak jak reszcie ale nie mogliśmy sie zdradzić.
H: No to idź..! - powiedział Hazz. Wtedy zapalili światło.
W: NIESPODZIANKA!! - krzyknęliśmy gdy tylko ono rozbłysło. Widziałam zaskoczoną minę blondyna, a po chwili najpiękniejszy uśmiech jaki dane mi było zobaczyć. Stałam za murem gości i prawie nie było mnie widać, ale Horan szybko mnie odnalazł.
N: Dziękuje, dziękuje, dziękuje.. - przycisnął mnie do siebie i mało co ze szczęścia nie udusił.
J: A skąd wiesz że to ja?! - zapytałam gdy mogłam już normalnie oddychać.
N: A któż by inny?
J: Spełnienia marzeń Niall.. - uśmiechnęłam sie do niego i złożyłam delikatnego całusa na jego policzku. Moje serce wariuje na sam jego widok a co dopiero gdy miedzy nami dochodzi do takich sytuacji. Adrenalina podskakuje we mnie do poziomu maksimum. Impreza sie rozkręciła, goście wypijali drink za drinkiem, Niall bawił sie z każdym po kolei, a ja stałam w rogu i przyglądałam sie wszystkiemu. Byłam z siebie zadowolona, bo niespodzianka mi sie udała. Jednak było we mnie dziwne uczucie pustki, czemu? Może dlatego że Horan nie bawił sie ze mną.. Nie wiem.
Z: Dobra robota.. - wyrwał mnie z rozmyśleń.
J: Dzięki.. - uśmiechnęłam sie do niego i podniosłam w góre kubeczek z drinkiem, Zayn zrobił to samo i oboje upiliśmy łyk swoich trunków.
Z: Czemu sie nie bawisz?
J: A bo ja wiem..Jeszcze nikt nie chciał sie ze mną bawić.. - wytłumaczyłam obojętnie. Chłopak wyciągnął z mojej dłoni drinka i odstawił go razem ze swoim. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę tańczących ludzi. Zaśmiałam sie i zaczęłam z nim poruszać sie w rytm skocznej muzyki. I tak zleciało mi kilka godzin. Raz tańczyłam z Zaynem, Harrym, Liamem, Louisem.. i tak w kółko.. Czasami jeszcze dołączył sie Josh, ale ten jedyny chłopak z którym tak marzyłam zatańczyć nie podszedł. Niall zajęty był innymi dziewczynami, ale nie mogłam mieć mu to przecież za złe. On nie jest moją własnością.. Usiadłam zmęczona na kanapie i pogrążyłam sie w rozmowie z Sophią. Milo nam sie rozmawiało, ale przerwał nam Liam, porywając swoją dziewczynę do tańca. Chwile później zauważyłam jak Nialler zmierza w moją stronę, zignorowałam to, stwierdziłam że nie podejdzie do mnie. Jednak sie pomyliłam.
N: Mogę Cie prosić? - ukłonił sie delikatnie wyciągając dłoń w moim kierunku. Złapałam ją i podążyliśmy na parkiet, widziałam jak blondyn spojrzał porozumiewawczo na DJ-a, a ten pościł wolną piosenkę. Pokręciłam z rozbawieniem głowa i owinęłam ręce wokół szyi Irlandczyka. Chłopak oplótł swoje ręce dookoła mojej tali i poruszaliśmy sie delikatnie w rytm tej piosenki. Niall z każdą nutą wtulał sie we mnie coraz bardziej.
N: Jesteś cudowna.. - wyszeptał.
J: To tylko impreza.. - zaśmiałam sie cicho.
N: To jest najwspanialsza impreza, a w dodatku z Tobą.. - stwierdził.
J: Miała taka być. - ułożyłam głowę w zagłębieniu jego szyi.
N: Musze Ci sie odwdzięczyć.. - zamilkł jakby sie nad czymś zastanawiał - A tak właściwie to kiedy ty masz swoje urodziny? - podniosłam głowę by spojrzeć w jego tęczówki.
J: To jest teraz mało ważne.. Nie zawracaj sobie mną głowy. To twój dzień.. - wymigałam sie od odpowiedzi. - Niall, wybacz na chwile.. - powiedziałam gdy powolna melodia dobiegła końca.
N: Wróć zaraz. - nie wypościł mnie ze swoich ramion.
J: Oczywiście.. - uśmiechnęłam sie a on cmoknął mój polik. Znów palpitacje serca i piekło na policzkach. Znalazłam Hazze i poszliśmy razem do kuchni. - Hazz w lodówce jest tort. Wyjmij! - rozkazałam. Loczek posłusznie wykonał polecenie, ja zabrałam mały stoliczek na kółkach, na którym były talerzyki i ostry nóż. Styles pozapalał świeczki i mogliśmy iść. Gdy tylko weszliśmy do salony zapadła cisza, a muzyka przestała grać. Zaczęłam śpiewać Happy B-day i każdy dołączył sie do mnie. W Nialla oczach dostrzegłam tańczące iskierki radości, podszedł do nas i gdy skończyliśmy śpiewać, chciał zdmuchnąć..- Pomyśl życzenie! - zatrzymałam go. Chłopak spojrzał w moje oczy i z przepięknym uśmiechem zdmuchnął wszystkie świeczki. Były oklaski i zajęłam sie porcjowaniem tortu. Oczywiście pierwszy kawałek dla blondyna, jak już każdy miał swój kawałek i kieliszek szampana w reku, nadszedł czas na toast. Ja zabrałam pierwsza głos. - A więc Niall.. To już 21 lat.. - chłopak stał na przeciwko mnie. - Zycie Ci abyś dalej był takim zwariowanym, szalonym i ciągle śmiejącym sie dzieckiem. Właśnie tyle lat, a dalej zachowanie 12- latka. Ale takiego cie kocham. Nie zmieniaj sie.. Najważniejsze jest to że zawsze jesteś sobą i nigdy nie udajesz.. Może nie zawsze było miedzy nami dobrze, ale wiem że gorzej być już nie może. Przyjaźń z tobą, z wami wszystkimi, to najlepsze co mnie spotkało i bardzo wam za to dziękuje. Twoje zdrowie.. - uśmiechnęłam sie i podeszłam do niego, złożyłam krótkiego całusa na jego rozgrzanym policzku.
N: Dziękuje.. Też jesteś dla mnie ważna. - wyszeptał do mojego ucha. Odsunęłam sie od niego i każdy zasypywał go życzeniami i miłymi słowami. Stanęłam na uboczu i obserwowałam to wszystko, impreza znów ożyła, muzyka na fula i pełny parkiet ludzi, wyszłam na taras trochę sie przewietrzyć i pomyśleć. Chciałabym żeby Niall patrzył na mnie w ten sam sposób co ja na niego, ale to chyba niemożliwe. Od jakiegoś czasu trzymam w reku małe pudełeczko, w środku jest wisiorek, a dokładnie jego połowa. To serce, podzielone na dwa, jedną ja mam na szyi, a drugą dam Niallerowi.. Poczułam na swojej talii czyjeś dłonie. - Nie jest Ci zimno? - usłyszałam jego wspaniały głos. Odwróciłam sie powoli i spojrzałam prosto w oczy.
J: Niee.. jest idealnie.. - uśmiechnęłam sie. - Mam coś dla ciebie. - wręczyłam mu prezent.
N: Wiesz że niczego od ciebie nie oczekuje..?
J: Wiem, ale to twoje urodziny.. - chłopak odebrał ode mnie pudełeczko i od razu rozpakował. Wyjął łańcuszek i przyjrzał sie wisiorkowi.
N: Dziękuje.. - posłał mi uroczy uśmiech - Together? A gdzie Forever? - spytał patrząc na mnie. Złapałam za swój wisiorek, który miałam na szyi. W jego oczach rozbłysła jeszcze większa radość.
J: Zgadzasz sie z tym? - zapytałam niepewnie.
N: No jasne.. Spełniasz moje marzenia.. - przyznał cicho.
J: Zrobię wszystko byś był szczęśliwy..
N: To mam jeszcze jedno marzenie.
J: Jakie? - byłam ciekawa co jeszcze w nim siedzi.
N: Takie. - powiedział szybko i w błyskawicznym tempie zmniejszył miedzy nami odległość do zera. Przywarł do moich ust, w pierwszej chwili byłam zaskoczona, ale oddalam pocałunek wkładając swoje dłonie w jego miękkie włosy. Czułam sie cudownie mając go tak blisko siebie. Oderwał sie ode mnie z niechęcią, ale i wspaniałym uśmiechem.
J: Najlepsze urodziny na świecie.. - powiedziałam rozmarzona.
N: Coo? - zapytał zdziwiony.
J: Yyy.. nie nic.. - zaprzeczyłam.
N: (T.i.) posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie.. - spojrzałam lekko przestraszona na niego - ..Od tej chwili, jako moja dziewczyna masz mi mówić o wszystkim, więc odpowiedz mi na pytanie. Kiedy masz urodziny? Bo przecież muszę to wiedzieć! - powiedział poważnie.
J: Noo dzisi.. Zaraz?! Twoja dziewczyna?! - zapytałam z niedowierzaniem.
N: No moja, moja i jak mogłaś mi nie powiedzieć że urodziłaś sie tego samego dnia co ja.. Hmm?
J: Ojj Niall, tak wyszło. Z reszta nigdy specjalnie ich nie obchodziłam. - wytłumaczyłam mu.
N: Czas to zmienić.. - uśmiechnęłam sie cwaniacko i znów mnie pocałował. - Kocham Cie wiesz? - zapytał przez pocałunek.
J: Teraz już tak.. - uśmiechnęłam sie. Jakiś czas później wróciliśmy na imprezę, od tej chwili bawiliśmy sie razem, blondyn oznajmił niestety wszystkim, że i ja dzisiaj mam swoje święto i świętowaliśmy i moje urodziny. Było wspaniale i jest tak do tej pory. Przecież mam najcudowniejszego chłopaka na świecie..
The end.. <3


Jeszcze raz.. Spełnienia Marzeń Horan.. :D <3 :*
Naat

1 komentarz: