One Direction i My.. - imaginy

piątek, 2 maja 2014

Zayn i Niall.. - część 1

Imagin ze specjalną dedykacją dla Pauliny Gros.. :D Mam nadzieję, że Ci sie spodoba.. :D
P.S. Przeczytacie notkę pod imaginem.. :)
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Jestem na imprezie w willi chłopaków. Pełny dom ludzi, których prawie nie znam, choć przyjaźnie sie z chłopakami od jakiegoś czasu. Siedząc w salonie z kolorowym drinkiem w ręku, widzę jak Zayn sie świetnie bawi. Mulat jest dla mnie wiele ważniejszy niż pozostała cześć zespołu, dlatego że to nie jest zwykła przyjaźń. W głębi serca, gdzieś na jego dnie, jest ukryte uczucie jakim go darze. Wiele razy przed snem powtarzałam sobie w myślach że go nie kocham. Nie mogę go kochać! Nasuwa sie teraz pytanie, dlaczego? A dlatego, że nie chce cierpieć. Zawsze gdy angażuje sie w jakikolwiek związek pomiędzy mną a jakimś chłopakiem, nie ważne czy przyjacielski, czy miłosny, dostaje sporą porcje bólu i cierpienia. To dziwne, ale prawdziwe. Tylko że na Zaynie zaczyna mi niesamowicie zależeć. Problemem jest to, że ostatnio coś sie popsuło miedzy nami i nie jest już tak jak na początku. Najpierw był w sobie skryty, nie mówił mi o tym co dzieje sie w nim, w jego umyśle.. Po jakimś czasie przełamał sie i zaufał mi.. Powiedział o wszystkim co leży mu na sercu. Wyznał również że kocha mnie jak przyjaciółkę. To było jedno z najpiękniejszych zdań jakie kiedykolwiek usłyszałam od przyjaciela.. Niestety co dobre szybko sie kończy i Zayn znów zamknął sie w sobie. Nie traktuje mnie już jak przyjaciółkę. Jak pytam, co jest nie tak? lub, czy coś sie dzieje?.. Odpowiada ciągle tym samym - 'Wszystko jest w porządku. Nie masz co sie martwic..' Tylko, że kurw* mam sie czym martwic, bo jest moim przyjacielem. Zależy mi na nim jak na nikim innym wcześniej. Tyle razy obiecywał mi że nasza przyjaźń będzie trwać wiecznie, tyle razy powtarzał jak bardzo cieszy sie że jestem przy nim, że ma na kogo liczyć.. Większością powodów jego smutków była jego eks.. - Perrie. Zadufana w sobie wokalistka jednego z brytyjskich zespołów. Opowiadał mi że miedzy nimi na początku była tylko przyjaźń, ale potem zdradził że nie tylko to ich łączyło.
Dowiedziałam sie że miedzy nimi było znacznie więcej, kochali się, a co najgorsze on dalej może dążyć ją tym uczuciem.. A skąd to wiem? Powiedział mi o tym..
" Z: Znów myślałem o mojej byłej przyjaciółce.. - przemilczałam to i spojrzałam wyczekująco na niego, by kontynuować – Tylko wiesz (T.i.) ona nie była dla mnie tylko przyjaciółką.. - dokończył ciszej.
J: Jak to? Przecież mówiłeś..
Z: Tak wiem.. Byliśmy ze sobą.. - w jego oczach zabłyszczały łzy
J: A twoje serce dalej należy do niej? - zapytałam równie cicho co on.
Z: Pojeban* serce.. - teraz to w moim oczach pojawiły sie łzy. Nie chciałam by to zobaczył, więc wstałam z miejsca i podeszłam do okna.
J: Czyli, że tak.. Dobrze wiesz Zayn że ja nie mogę ci niczego narzucić. Mogę jedynie doradzić. Od tego są przyjaciele, prawda!? ....."
Na samo wspomnienie o tym ściska mnie w gardle.. Wstałam z miejsca i próbowałam wydostać sie na zewnątrz, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Wyszłam z domu i usiadłam na schodkach przed drzwiami. Położyłam głowę na kolanach i myślałam. Chwile później dosiadł sie ktoś do mnie. Podniosłam głowę i ujrzałam blond włosy i uśmiechniętą twarz Niallera. Odwzajemniłam jego gest, chociaż przyszło mi to z trudem. Nie łatwo posłać mu szczery uśmiech z takim samopoczuciem.
N: Co robisz na zewnątrz? - odezwał sie po kilku sekundach ciszy
J: Wyszłam sie przewietrzyć, ale i tak zaraz spadam do domu. - na twarzy chłopaka malowało sie wyraźne niezadowolenie
N: Czemu tak szybko?
J: Jestem już zmęczona.. A z resztą jakoś nie mam dzisiaj humoru na imprezy.
N: Ostatnio cały czas jesteś jakaś zdołowana. - powiedział cicho, lecz wystarczająco głośno bym usłyszała.
J: Nie zawsze jest tak kolorowo.. - podniosłam sie z miejsca - Do zobaczenia. - powiedziałam szybko i zaczęłam odchodzić.
N: Poczekaj! - poczułam na nadgarstku jego dużą dłoń. Odwróciłam sie do niego przodem. - Może cie podwiozę? - zaproponował z nadzieją
J: Nie trzeba Niall.. Przejdę sie, a ty to chyba nawet nie mógłbyś. - uśmiechnęłam sie
N: Czemu? - zdziwił sie
J: No wiesz Horan. Impreza, alkohol..
N: No taak.. - uderzył sie w czoło z otwartej dłoni. Zaśmiałam sie z blondyna - To może chociaż cie odprowadzę? - teraz to on uśmiechnął sie zachęcająco
J: Przepraszam cie Niall, ale wolałabym pobyć trochę teraz sama ze sobą.. Ale dziękuje - cmoknęłam go w policzek i odeszłam. To było bardzo mile z jego strony. Odeszłam kawałek i poczułam delikatne wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomość właśnie od Irlandczyka.
N: ' Jak wejdziesz do domu daj mi znać.. ;) ' - pokiwałam z rozbawieniem głową. Schowałam sprzęt z powrotem do kieszeni. W domu byłam po kilkunastu, może kilkudziesięciu minutach. Nie spieszyłam sie, a nawet poszłam dłuższą drogą, podziwiając Londyn nocą. Gdy tylko weszłam do mieszkania, napisałam do Horana
J: ' Jestem w domu, cala i zdrowa. ;) Życzę milej zabawy.. xx ' - na odpowiedz nie musiałam długo czekać.
N: ' Bez ciebie nie będzie już taka udana.. Kolorowych mała.. xxx '. Odłożyłam telefon i poszłam przyszykować sie do spania. Wzięłam szybki prysznic, przeczesałam włosy i ubrałam sie w krótkie spodenki i za dużą koszulkę. Położyłam sie w łóżku i w mojej głowie pojawiło sie tysiące myśli dotyczących Malika. Ten chłopak nawet sobie nie zdaje sprawy z tego jak bardzo mnie rani.. Chciałabym być tak samo ważna dla niego jak on dla mnie. Chyba nigdy tak nie będzie.. Na imprezie nie podszedł do mnie ani razu. Gdy nasze spojrzenia sie skrzyżowały to posyłał mi slaby uśmiech, ale widać było że przychodzi mu to z trudem. Jestem pewna że wtedy w moich oczach był sam smutek, bez żadnej radości.. Po prostu dobrze sie bawił z innymi dziewczynami jakie dookoła niego sie znajdowały. Jest tak już od dłuższego czasu. Powoli mam tego dość. Zaczynam myśleć że przyjaźni sie ze mną tylko ze względu na siebie i swoje problemy. By mógł z kimś porozmawiać, z kimś kto go na sto procent wysłucha, pocieszy. Ktoś kto bez zbędnych pytań pomoże mu w trudnej dla niego sytuacji. Dobrze wiedział że może do mnie przyjść z każdym możliwym problemem.. Myślałam tak i myślałam, aż w końcu ze zmęczenia odpłynęłam w krainę snu.
...


Chciałabym przeprosić fanki Perrie.. Bardzo ją lubię, a napisałam tak tylko i wyłącznie na potrzeby imagina.. :D

Naat

 

1 komentarz: