L:
Zobaczysz.. To niespodzianka - odpowiedział mi tylko
tajemniczo.
(T.i.): Dobrze..- powiedziałam lekko zdenerwowana, nie wiedziałam co mnie czeka dzisiejszego po południa. Po chwili siedziałam w jego samochodzie i zawiązywałam opaskę na oczy.
(T.i.): A po co mi to?- dopytywałam się lekko zirytowana.
L: Spokojnie, to część mojego planu- powiedział i mimo, że nie widziałam, wiedziałam że się wyszczerzył. Po 20 minutach poczułam, że się unoszę. Pewnie to Liam, mnie podnosi.. Po kilku minutach zdjął mi opaskę. Zobaczyłam jego twarz dokładnie 1 cm przed swoją.
(T.i.): Pewnie czeka, na pierwszy ruch z mojej strony- pomyślałam- Teraz albo nigdy.
I pocałowałam go. Całował delikatnie, acz czule. Czułam się jak w niebie. Po chwili oderwałam się od niego, by zobaczyć, gdzie jesteśmy. Niezadowlony nie pozwolił mi.
L: A ty dokąd? Jeszcze nie skończyłem- powiedział z uśmiechem i pocałował mnie. Gdy już skończył, byłam bardzo zadolowona. Oto chłopak, który jest moim ideałem. Zaopiekował się dziewczyną, która siedziała w parku i płakała. W ogóle zwrócił na nią uwagę. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że zakochałam się w nim.. Nie chciałam się do tego przyznać, ale tak jest. On chyba też coś do mnie czuje.
(T.i.): Co teraz będziemy robić?- byliśmy w naprawdę pięknym miejscu. Nad jeziorem, pod wielkim kasztanem. Było słonecznie ( co było dziwne, w końcu byliśmy w Londynie ).
L: A jak myślisz?- odpowiedział i zobaczyłam w jego oczach iskierki radości. Ja pewnie też je miałam.
(T.i.): Piknik?- zapytałam.
L: Ha! Nie zgadłaś! A tak w ogóle to masz coś na przebranie?
(T.i.): Liam, co ty kombin..- nie dokończyłam, gdyż znowu poczułam że latam. Szliśmy w stronę jeziora. Dopiero teraz zrozumiałam, o co mu chodziło z tymi rzeczami na przebranie.
(T.i.): Liam Nie!!!!!- nie zareagował- Liam przestań! Liam mówię ci coś!!!!!!!!- krzyczałam, ale on nie reagował, tylko uśmiechał się jeszcze szerzej- Liam bo się obra..- nie dokończyłam, bo już byliśmy w wodzie. Była ku mojemu zdziwieniu ciepła.
L: Coś mówiłaś?- powiedział i ochlapał mnie wodą. Byłam zrujnowana. Przy okazji moje ałe poranne "arcydzieło" na twarzy spłynęło i ukazała się moja twarz.
(T.i.): Liam! Ty..- krzyknęłam i już miałam wychodzić, ale pomyślałam, zrobił to dla mnie. Chciał mnie rozmierzyć. I udało mu się. Nie mogę go zostawić. Widząc, że stoję i się waham powiedział:
L: (T.i.) no chodź! Przepraszam!- krzyknął i spuścił głowę. Wyglądał jak zbity pies. Zrobiło mi się żal, ale z drugiej strony- dobrze mu tak. Trzeba było mnie uprzedzić, żebym nie zakładała mojej nowej sukienki. Teraz ma za swoje. Mimo to podeszłam do niego i go przytuliłam. Zobaczyłam iskierki nadziei w jego oczach.
(T.i.): No dobrze. Możemy popływać, ale sukienkę musisz mi odkupić!- powiedziałam z uśmiechem, aby miał pewność, że się nie obraziłam.
L: Dobrze, nie martw się, na jutro ci załatwię taką samą!- odpowiedział już szczęśliwy. Pływaliśmy jeszcze przez godzinę, a później zrobiło mi się zimno. Nie chciałam przerywać tej wspaniałej zabawy, więc udawałam, że nic mi nie jest. Liam jednak jest bardzo spostrzegawczy. Zauważył, że jest mi zimno. Wyciągnął mnie z wody i zaniósł do samochodu, który o dziwo był tuż obok. Miał tam suche rzeczy. Sam przebrał się a mnie dał swoje inne suche ubrania.
(T.i.): Gdzie mam się przebrać?- zapytałam lekko zawstydzona.
L: Ojejku, o tym nie pomyślałem- powiedział i zarumienił się.
Owinął mnie kocem i odwiózł do domu.
*kilka tygodni później*
Z Liamem dogadujemy się wspaniale. Dowiedziałam się, że jest wokalistą w One Direction. Mieszkam z nim i jego czwórką przyjaciół w ich willi. Hazza, Zayn, Lou, Niall bardzo mnie polubili. Sami zachęcili mnie do wprowadzenia się. Kocham Liama całym sercem. Od naszej pierwszej "randki", wiele się zmieniło. Dzisiaj postanowiłam zwierzyć się Liamowi ze swoich uczuć. Akurat byliśmy sami.
(T.i.): Liam.. Ja muszę ci coś powiedzieć- zaczęłam niepewnie.
L: Taak?- powiedział i spojrzał mi prosto w oczy.
(T.i.): Ja.. Kocham Cię... Zakochałam się w Tobie, gdy pierwszy raz spotkaliśmy się w parku. Nie myślałam, ze ktoś tak fantastyczny, jak ty może zwrócić uwagę, na taką szarą myszkę jak ja. Masz tysiące fanek i aż trudno mi uwierzyć, że zaakceptowały mnie..- powiedziałam na jednym wdechu, czekając na jego odpowiedź.
L: Ja ciebie też (T.i.) Całym moim sercem. Do nikogo nie poczułem czegoś tak wspaniałego. Dlatego..- powiedział i uklęknął- Na zaręczyny jeszcze za szybko, ale czy będziesz moją dziewczyną?
(T.i.): Oczywiście!
*miesiąc później*
Mimo moich obaw, Directioners zaakceptowały mój związek z Liamem. Za miesiąc planujemy zaręczyny. Wierzę, że nasza miłość przetrwa wszystko..
KONIEC <3
(T.i.): Dobrze..- powiedziałam lekko zdenerwowana, nie wiedziałam co mnie czeka dzisiejszego po południa. Po chwili siedziałam w jego samochodzie i zawiązywałam opaskę na oczy.
(T.i.): A po co mi to?- dopytywałam się lekko zirytowana.
L: Spokojnie, to część mojego planu- powiedział i mimo, że nie widziałam, wiedziałam że się wyszczerzył. Po 20 minutach poczułam, że się unoszę. Pewnie to Liam, mnie podnosi.. Po kilku minutach zdjął mi opaskę. Zobaczyłam jego twarz dokładnie 1 cm przed swoją.
(T.i.): Pewnie czeka, na pierwszy ruch z mojej strony- pomyślałam- Teraz albo nigdy.
I pocałowałam go. Całował delikatnie, acz czule. Czułam się jak w niebie. Po chwili oderwałam się od niego, by zobaczyć, gdzie jesteśmy. Niezadowlony nie pozwolił mi.
L: A ty dokąd? Jeszcze nie skończyłem- powiedział z uśmiechem i pocałował mnie. Gdy już skończył, byłam bardzo zadolowona. Oto chłopak, który jest moim ideałem. Zaopiekował się dziewczyną, która siedziała w parku i płakała. W ogóle zwrócił na nią uwagę. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że zakochałam się w nim.. Nie chciałam się do tego przyznać, ale tak jest. On chyba też coś do mnie czuje.
(T.i.): Co teraz będziemy robić?- byliśmy w naprawdę pięknym miejscu. Nad jeziorem, pod wielkim kasztanem. Było słonecznie ( co było dziwne, w końcu byliśmy w Londynie ).
L: A jak myślisz?- odpowiedział i zobaczyłam w jego oczach iskierki radości. Ja pewnie też je miałam.
(T.i.): Piknik?- zapytałam.
L: Ha! Nie zgadłaś! A tak w ogóle to masz coś na przebranie?
(T.i.): Liam, co ty kombin..- nie dokończyłam, gdyż znowu poczułam że latam. Szliśmy w stronę jeziora. Dopiero teraz zrozumiałam, o co mu chodziło z tymi rzeczami na przebranie.
(T.i.): Liam Nie!!!!!- nie zareagował- Liam przestań! Liam mówię ci coś!!!!!!!!- krzyczałam, ale on nie reagował, tylko uśmiechał się jeszcze szerzej- Liam bo się obra..- nie dokończyłam, bo już byliśmy w wodzie. Była ku mojemu zdziwieniu ciepła.
L: Coś mówiłaś?- powiedział i ochlapał mnie wodą. Byłam zrujnowana. Przy okazji moje ałe poranne "arcydzieło" na twarzy spłynęło i ukazała się moja twarz.
(T.i.): Liam! Ty..- krzyknęłam i już miałam wychodzić, ale pomyślałam, zrobił to dla mnie. Chciał mnie rozmierzyć. I udało mu się. Nie mogę go zostawić. Widząc, że stoję i się waham powiedział:
L: (T.i.) no chodź! Przepraszam!- krzyknął i spuścił głowę. Wyglądał jak zbity pies. Zrobiło mi się żal, ale z drugiej strony- dobrze mu tak. Trzeba było mnie uprzedzić, żebym nie zakładała mojej nowej sukienki. Teraz ma za swoje. Mimo to podeszłam do niego i go przytuliłam. Zobaczyłam iskierki nadziei w jego oczach.
(T.i.): No dobrze. Możemy popływać, ale sukienkę musisz mi odkupić!- powiedziałam z uśmiechem, aby miał pewność, że się nie obraziłam.
L: Dobrze, nie martw się, na jutro ci załatwię taką samą!- odpowiedział już szczęśliwy. Pływaliśmy jeszcze przez godzinę, a później zrobiło mi się zimno. Nie chciałam przerywać tej wspaniałej zabawy, więc udawałam, że nic mi nie jest. Liam jednak jest bardzo spostrzegawczy. Zauważył, że jest mi zimno. Wyciągnął mnie z wody i zaniósł do samochodu, który o dziwo był tuż obok. Miał tam suche rzeczy. Sam przebrał się a mnie dał swoje inne suche ubrania.
(T.i.): Gdzie mam się przebrać?- zapytałam lekko zawstydzona.
L: Ojejku, o tym nie pomyślałem- powiedział i zarumienił się.
Owinął mnie kocem i odwiózł do domu.
*kilka tygodni później*
Z Liamem dogadujemy się wspaniale. Dowiedziałam się, że jest wokalistą w One Direction. Mieszkam z nim i jego czwórką przyjaciół w ich willi. Hazza, Zayn, Lou, Niall bardzo mnie polubili. Sami zachęcili mnie do wprowadzenia się. Kocham Liama całym sercem. Od naszej pierwszej "randki", wiele się zmieniło. Dzisiaj postanowiłam zwierzyć się Liamowi ze swoich uczuć. Akurat byliśmy sami.
(T.i.): Liam.. Ja muszę ci coś powiedzieć- zaczęłam niepewnie.
L: Taak?- powiedział i spojrzał mi prosto w oczy.
(T.i.): Ja.. Kocham Cię... Zakochałam się w Tobie, gdy pierwszy raz spotkaliśmy się w parku. Nie myślałam, ze ktoś tak fantastyczny, jak ty może zwrócić uwagę, na taką szarą myszkę jak ja. Masz tysiące fanek i aż trudno mi uwierzyć, że zaakceptowały mnie..- powiedziałam na jednym wdechu, czekając na jego odpowiedź.
L: Ja ciebie też (T.i.) Całym moim sercem. Do nikogo nie poczułem czegoś tak wspaniałego. Dlatego..- powiedział i uklęknął- Na zaręczyny jeszcze za szybko, ale czy będziesz moją dziewczyną?
(T.i.): Oczywiście!
*miesiąc później*
Mimo moich obaw, Directioners zaakceptowały mój związek z Liamem. Za miesiąc planujemy zaręczyny. Wierzę, że nasza miłość przetrwa wszystko..
KONIEC <3
Mam nadzieję, że podobał sie wam mój pierwszy skończony już imagin.. :D
Directioner_Forever <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz