J:
Tak, ale najpierw powtórzę
to co powiedziałam
Louisowi. Jeśli
poczujecie
sie tym urażeni
i nie będziecie
chcieli mnie widzieć,
to sie wyprowadzę..
N:
(T.i.)
o czym ty mówisz?!
- usiadł
koło
mnie i objął
ramieniem.
J:
Przejdę
od razu do rzeczy. A wiec, wiem że
jesteście
1D, kto
by nie wiedział ?! Wiedziałam
o tym od samego początku.
Nie chce żebyście
przeze mnie zaniedbywali swoich fanów.
Odkąd
sie tu wprowadziłam
unikacie ich jak ognia, żebym
sie tylko nie dowiedziała.
Przepraszam. - powiedziałam
na jednym wydechu, teraz czekałam
na ich reakcje. Patrzeli na mnie
i z ich twarzy nie można
było
nic wyczytać.
- Powiecie coś?
- powiedziałam
załamanym
głosem,
przytuliłam
sie do Louisa i szepnęłam
mu na ucho. - Wiedziałam.
Idę
sie pakować.
- wstałam
i poszłam
do swojego pokoju, zamknęłam
go na klucz i rzuciłam
sie z płaczem
na łóżko.
*
Oczami
Louisa
*
Patrzyłem
na chłopaków,
a oni nic. Zero
reakcji z ich strony.
J:
No powiedzcie coś
w końcu.
- przerwałem
tą
cisze
H:
Ona cały
czas wiedziała?
N:
Dlaczego nic nie mówiła?
J:
Zależało
jej na tym, abyśmy
polubili ją
za to jaka jest, a nie za to że
jest naszą
fanką.
Li:
My też
nie zachowaliśmy
sie w stosunki do niej fair. Ona pierwsza odważyła
sie powiedzieć
o tym że
wie.. - czuje że
rozumiał
ją
tak samo jak ja.
Z:
A właściwie,
gdzie ona jest?
J:
U siebie, pakuje sie i .. - nie zdążyłem
dokończyć
bo Niall
szybko pobiegł
na górę.
Oni dążą
sie wyjątkowym
uczuciem, tylko jeszcze sie do tego nie przyznali.
*
Ja *
Poleżałam
tak chwile i postanowiłam
zacząć
sie pakować.
Wyjęłam
walizkę
i zaczęłam
zbierać
swoje rzeczy. Moje pakowanie przerwało
pukanie do drzwi, byłam
pewna że
to Louis, on mnie rozumiał.
Otworzyłam
drzwi i ujrzałam
Nialla. Rzucił
sie na mnie i zaczął
mocno przytulać.
Odwzajemniłam
uścisk
i znowu zaczęłam
płakać.
N:
Spokojnie (S.T.i.),
nic sie nie stało.
- uspokajał
mnie, odsunęłam
sie od niego i usiedliśmy
na łóżku
- Dlaczego nam nie powiedziałaś?
J:
Chciałam
żebyście
lubili mnie za to jaka jestem, a nie za to że
jestem Directioner.
Przecież
każdego
fana lubicie nawet do nie znając.
To jest powiązane
ze sobą,
a poza tym chciałam
was poznać
jako normalnych, zwyczajnych nastolatków
w moim wieku. Z dnia na dzień
zapominałam
o tym że
jesteście
1D.
N:
Tak, ale to nie zmienia faktu że
byśmy
cie traktowali normalnie. - spojrzałam
na niego
J:
A co byś
sobie pomyślał,
wtedy pierwszego dnia, jakbym zaczęła
piszczeć,
skakać
dookoła
was i wrzeszczeć
na cały
regulator że
będę
z wami mieszkać
i że
was kocham.?
N:
Masz racje, pewnie byśmy
zachowywali sie całkiem
inaczej..
J:
No właśnie,
ale wasz
kłopot
sie właśnie
skończył.
Zaraz skończę
sie pakować
i mnie nie ma. - wstałam
i zaczęłam
podchodzić
do szafy. Poczułam
dłoń
Nialla na swojej i jak przyciąga
mnie do siebie.
N:
Nigdzie sie nie wyprowadzasz! - rozkazał
J:
Ale.. Wasza
reakcja była
jednoznaczna.. - powiedziałam
a na moich policzkach znowu pojawiły
sie łzy.
Otarł
je i oparł
swoje czoło
o moje patrząc
mi prosto w oczy.
N:
Nie pozwolę
ci przez takie coś
odejść.
Równie
dobrze my mogliśmy
ci o tym powiedzieć.
Też
przecież
to ukrywaliśmy.
A z resztą
nie mógłbym
już
normalnie funkcjonować
z myślą
że
nie spisz w pokoju obok, że
nie ma cie blisko. Po prostu jesteś
mi potrzebna do życia.
J:
Dziękuje.
- wtuliłam
sie w niego - Też
jesteś
dla mnie bardzo ważny.
Ale co z chłopakami?
N:
Nimi sie nie martw. Rozumieją
cie i nie pozwolimy ci sie wyprowadzić.
- mówił,
odsunęłam
sie od niego i spojrzałam
w oczy. Czułam
że
mam przy sobie wszystko czego potrzebuje do życia.
Byłam
bezwarunkowo w nim zakochana. Nie wiem czy on czyje to samo, ale ja
jestem pewna co do swoich uczuć.
Ten chłopak
przyprawia mnie o dreszcze, gdy tylko na mnie spojrzy, a co dopiero
dzieje sie ze mną
jak mnie dotknie, przytuli czy
nawet pocałuje
w policzek.. Zorientowałam
sie że
już
przez dłuższą
chwile wpatruje sie w jego nieziemskie oczy.
J:
Masz cudowne oczy. - wypaliłam
bez zastanowienia i
poczułam
jak na
moje policzki wkrada sie rumieniec. Spuściłam
głowę.
Uniósł
moją
twarz tak bym na niego spojrzała.
N:
Ty masz piękniejsze!
J:
Niall ja wiem że
sie przyjaźnimy,
- zaczęłam
niepewnie - ale ja już
tego nie chce.
N:
Co dlaczego? - w jego oczach było
widać
smutek - Co zrobiłem
lub powiedziałem
nie tak?
J:
Nic nie robiłeś.
Po prostu nie chce być
TYLKO przyjaciółką.
- popatrzył
ma mnie zdziwiony, ale po chwili na jego twarzy pojawił
sie uśmiech,
a w oczach skakały
radosne iskierki - Mam do ciebie prośbę.
N:
Spełnię
każdą
twoją
zachciankę!
J:
Pocałuj
mnie, ale nie jak przyjaciółkę,
jak kogoś
więcej-
uśmiechnął
sie jeszcze
bardziej, ujął
w dłonie
moje policzki i złączył
nasze usta. Pocałunek
był
delikatny, ale z każdą
chwila stawał
sie coraz bardziej namiętny.
Wplotłam
palce w jego włosy,
przyciągając
go tym samym do siebie. Złapał
mnie za pośladki
i uniósł
do góry.
Oplotłam
go nogami w pasie, nie przerywając
pocałunku.
Tym pocałunkiem
chciałam
mu przekazać
co do niego czuje. Poczułam
że
kładzie
mnie na łóżku.
Z pocałunkami
zszedł
na moją
szyje, a ja błądziłam
rękoma
po jego plecach. Nagle do pokoju wpadł
jeden z chłopaków.
Odskoczyliśmy
od siebie i spojrzeliśmy
na tego kogoś.
Okazał
sie nim Louis.
Lou:
Oj
przepraszam. - trochę
sie zaczerwienił
J:
Louis chyba sie puka?!
N:
Co chciałeś?
Lou:
Chciałem
was zawołać
na obiad. - wyszedł
z pokoju, spojrzeliśmy
na siebie i wybuchnęliśmy
śmiechem.
Zeszliśmy
na dół
cały
czas sie śmiejąc.
Weszliśmy
do jadalni gdzie wszyscy już
byli. Usiedliśmy
koło
siebie i zaczęliśmy
jeść.
Li:
(T.i.)
chcieliśmy
cie przeprosić..-
przerwał
dotychczasową
cisze
J:
Nic sie nie stało.
Rozumiem was i jestem już
prawie spakowana. - od razu gdy to powiedziałam
wszyscy na mnie spojrzeli
H:
Ale tu nie
ma mowy o przeprowadzce!
Z:
Nie wypościmy
cie. Nawet jeśli
będzie
trzeba zatrzymać
sie silą.
- uśmiechnęłam
sie do nich
J:
Dziękuje
chłopaki,
kocham was. - mówiąc
te ostatnie słowa
spojrzałam
na Niallera. Mam nadzieje że
zrozumiał.
N:
My ciebie też.
J:
Aaa Lou, mam prośbę.
Lou:
Tak? Jaką?
- zdziwił się
J:
A taką
że
jak następnym
razem będziesz
chciał
wejść
do mojego
pokoju to zapukaj. - pościłam
mu oczko. Trochę
sie zaczerwienił.
Harry to zauważył.
H:
Tommo,
co ci sie stało?
Jesteś
cały
czerwony. - zaśmiał
sie z niego. Louis spojrzał
na mnie wzrokiem szukającym
pomocy.
J:
Chłopaki,
mam ochotę
na jakąś
imprezę.
- powiedziałam
szybko by pomóc
mojemu braciszkowi.
...
I oto część 6 :D liczę na KOMENTARZE, OPINIE.. :D !!
Naat
Za******e <3
OdpowiedzUsuń