One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 20 maja 2014

Nialler.. :3 - część 6

J: Tak, ale najpierw powtórzę to co powiedziałam Louisowi. Jeśli poczujecie sie tym urażeni i nie będziecie chcieli mnie widzieć, to sie wyprowadzę..
N: (T.i.) o czym ty mówisz?! - usiadł koło mnie i objął ramieniem.
J: Przejdę od razu do rzeczy. A wiec, wiem że jesteście 1D, kto by nie wiedział ?! Wiedziałam o tym od samego początku. Nie chce żebyście przeze mnie zaniedbywali swoich fanów. Odkąd sie tu wprowadziłam unikacie ich jak ognia, żebym sie tylko nie dowiedziała. Przepraszam. - powiedziałam na jednym wydechu, teraz czekałam na ich reakcje. Patrzeli na mnie i z ich twarzy nie można było nic wyczytać. - Powiecie coś? - powiedziałam załamanym głosem, przytuliłam sie do Louisa i szepnęłam mu na ucho. - Wiedziałam. Idę sie pakować. - wstałam i poszłam do swojego pokoju, zamknęłam go na klucz i rzuciłam sie z płaczem na łóżko.

* Oczami Louisa *
Patrzyłem na chłopaków, a oni nic. Zero reakcji z ich strony.
J: No powiedzcie coś w końcu. - przerwałem tą cisze
H: Ona cały czas wiedziała?
N: Dlaczego nic nie mówiła?
J: Zależało jej na tym, abyśmy polubili ją za to jaka jest, a nie za to że jest naszą fanką.
Li: My też nie zachowaliśmy sie w stosunki do niej fair. Ona pierwsza odważyła sie powiedzieć o tym że wie.. - czuje że rozumiał ją tak samo jak ja.
Z: A właściwie, gdzie ona jest?
J: U siebie, pakuje sie i .. - nie zdążyłem dokończyć bo Niall szybko pobiegł na górę. Oni dążą sie wyjątkowym uczuciem, tylko jeszcze sie do tego nie przyznali.

* Ja *
Poleżałam tak chwile i postanowiłam zacząć sie pakować. Wyjęłam walizkę i zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Moje pakowanie przerwało pukanie do drzwi, byłam pewna że to Louis, on mnie rozumiał. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Nialla. Rzucił sie na mnie i zaczął mocno przytulać. Odwzajemniłam uścisk i znowu zaczęłam płakać.
N: Spokojnie (S.T.i.), nic sie nie stało. - uspokajał mnie, odsunęłam sie od niego i usiedliśmy na łóżku - Dlaczego nam nie powiedziałaś?
J: Chciałam żebyście lubili mnie za to jaka jestem, a nie za to że jestem Directioner. Przecież każdego fana lubicie nawet do nie znając. To jest powiązane ze sobą, a poza tym chciałam was poznać jako normalnych, zwyczajnych nastolatków w moim wieku. Z dnia na dzień zapominałam o tym że jesteście 1D.
N: Tak, ale to nie zmienia faktu że byśmy cie traktowali normalnie. - spojrzałam na niego
J: A co byś sobie pomyślał, wtedy pierwszego dnia, jakbym zaczęła piszczeć, skakać dookoła was i wrzeszczeć na cały regulator że będę z wami mieszkać i że was kocham.?
N: Masz racje, pewnie byśmy zachowywali sie całkiem inaczej..
J: No właśnie, ale wasz kłopot sie właśnie skończył. Zaraz skończę sie pakować i mnie nie ma. - wstałam i zaczęłam podchodzić do szafy. Poczułam dłoń Nialla na swojej i jak przyciąga mnie do siebie.
N: Nigdzie sie nie wyprowadzasz! - rozkazał
J: Ale.. Wasza reakcja była jednoznaczna.. - powiedziałam a na moich policzkach znowu pojawiły sie łzy. Otarł je i oparł swoje czoło o moje patrząc mi prosto w oczy.
N: Nie pozwolę ci przez takie coś odejść. Równie dobrze my mogliśmy ci o tym powiedzieć. Też przecież to ukrywaliśmy. A z resztą nie mógłbym już normalnie funkcjonować z myślą że nie spisz w pokoju obok, że nie ma cie blisko. Po prostu jesteś mi potrzebna do życia.
J: Dziękuje. - wtuliłam sie w niego - Też jesteś dla mnie bardzo ważny. Ale co z chłopakami?
N: Nimi sie nie martw. Rozumieją cie i nie pozwolimy ci sie wyprowadzić. - mówił, odsunęłam sie od niego i spojrzałam w oczy. Czułam że mam przy sobie wszystko czego potrzebuje do życia. Byłam bezwarunkowo w nim zakochana. Nie wiem czy on czyje to samo, ale ja jestem pewna co do swoich uczuć. Ten chłopak przyprawia mnie o dreszcze, gdy tylko na mnie spojrzy, a co dopiero dzieje sie ze mną jak mnie dotknie, przytuli czy nawet pocałuje w policzek.. Zorientowałam sie że już przez dłuższą chwile wpatruje sie w jego nieziemskie oczy.
J: Masz cudowne oczy. - wypaliłam bez zastanowienia i poczułam jak na moje policzki wkrada sie rumieniec. Spuściłam głowę. Uniósł moją twarz tak bym na niego spojrzała.
N: Ty masz piękniejsze!
J: Niall ja wiem że sie przyjaźnimy, - zaczęłam niepewnie - ale ja już tego nie chce.
N: Co dlaczego? - w jego oczach było widać smutek - Co zrobiłem lub powiedziałem nie tak?
J: Nic nie robiłeś. Po prostu nie chce być TYLKO przyjaciółką. - popatrzył ma mnie zdziwiony, ale po chwili na jego twarzy pojawił sie uśmiech, a w oczach skakały radosne iskierki - Mam do ciebie prośbę.
N: Spełnię każdą twoją zachciankę!
J: Pocałuj mnie, ale nie jak przyjaciółkę, jak kogoś więcej- uśmiechnął sie jeszcze bardziej, ujął w dłonie moje policzki i złączył nasze usta. Pocałunek był delikatny, ale z każdą chwila stawał sie coraz bardziej namiętny. Wplotłam palce w jego włosy, przyciągając go tym samym do siebie. Złapał mnie za pośladki i uniósł do góry. Oplotłam go nogami w pasie, nie przerywając pocałunku. Tym pocałunkiem chciałam mu przekazać co do niego czuje. Poczułam że kładzie mnie na łóżku. Z pocałunkami zszedł na moją szyje, a ja błądziłam rękoma po jego plecach. Nagle do pokoju wpadł jeden z chłopaków. Odskoczyliśmy od siebie i spojrzeliśmy na tego kogoś. Okazał sie nim Louis.
Lou: Oj przepraszam. - trochę sie zaczerwienił
J: Louis chyba sie puka?!
N: Co chciałeś?
Lou: Chciałem was zawołać na obiad. - wyszedł z pokoju, spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem. Zeszliśmy na dół cały czas sie śmiejąc. Weszliśmy do jadalni gdzie wszyscy już byli. Usiedliśmy koło siebie i zaczęliśmy jeść.
Li: (T.i.) chcieliśmy cie przeprosić..- przerwał dotychczasową cisze
J: Nic sie nie stało. Rozumiem was i jestem już prawie spakowana. - od razu gdy to powiedziałam wszyscy na mnie spojrzeli
H: Ale tu nie ma mowy o przeprowadzce!
Z: Nie wypościmy cie. Nawet jeśli będzie trzeba zatrzymać sie silą. - uśmiechnęłam sie do nich
J: Dziękuje chłopaki, kocham was. - mówiąc te ostatnie słowa spojrzałam na Niallera. Mam nadzieje że zrozumiał.
N: My ciebie też.
J: Aaa Lou, mam prośbę.
Lou: Tak? Jaką? - zdziwił się
J: A taką że jak następnym razem będziesz chciał wejść do mojego pokoju to zapukaj. - pościłam mu oczko. Trochę sie zaczerwienił. Harry to zauważył.
H: Tommo, co ci sie stało? Jesteś cały czerwony. - zaśmiał sie z niego. Louis spojrzał na mnie wzrokiem szukającym pomocy.
J: Chłopaki, mam ochotę na jakąś imprezę. - powiedziałam szybko by pomóc mojemu braciszkowi. 
...


I oto część 6 :D liczę na KOMENTARZE, OPINIE.. :D !!




Naat 

1 komentarz: