One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 29 kwietnia 2014

Louis :D - część 2 /ostatnia

Mijały dni, tygodnie, a ja wciąż pisałam z brunetem. Jest sobota, dzień porządków. Posprzątałam cały dom przy muzyce włączonej na cały regulator. Uwielbiałam tak sprzątać. O ok. 16:00 skończyłam. Poszłam do łazienki i wzięłam orzeźwiający prysznic. Moje długie brązowe włosy umyłam. Wysuszyłam siebie i włosy, ubrałam się w leginsy i dłuższy sweterek z twarzą kota. Pomalowałam się i skierowałam do kuchni by zrobić obiad. Podczas mojego gotowania usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Dostałam wiadomość od Louisa.
Lou: ' Hej :* Spotkamy się dzisiaj? ' - na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
J: ' Hej :* Pewnie, gdzie i o której? '
Lou: ' O 18 i wpadnę po Ciebie :* '
J: ' W takim razie czekam :* :* :D ' - skończyłam obiad. Zjadłam i powędrowałam do łazienki. Ogarnęłam włosy i umyłam zęby po obiedzie. Równo o 18, po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłam i ujrzałam wyszczerzonego Lou.
Lou: Haj piękna.. - pocałował mój policzek
J: Siemka Lou, gdzie mnie zabierasz? - mówiąc to zamknęłam dom i poszliśmy w stronę auta. Tommo jak prawdziwy gentleman otworzył mi drzwi i sam w mgnieniu oka znalazł się za kierownicą. Ruszyliśmy tylko w Louisowi znanym kierunku. Podczas drogi, rozmawialiśmy i śmieliśmy się. Tomlinson rozbawiał mnie w każdej minucie coraz bardziej. Po jakiś 2h jazdy znaleźliśmy się nad jeziorem. W wodzie odbijał się księżyc z gwiazdami. Było ślicznie. Rozłożyliśmy koc, który był w samochodzie bruneta, usiedliśmy nad brzegiem i wpatrywaliśmy się w tafle wody. Żadne z nas się nie odzywało. Ta chwila była taka magiczna. Po chwili poczułam jak Lou się do mnie przybliża i obejmuje mnie. Oparłam głowę w jego ramie i patrzałam na gwiazdy. Kilka sekund później zauważyłam jak jedna z milionów świecących punkcików spada. Zamknęłam oczy i pomyślałam: ”Niech między nami będzie coś niesamowitego..”
J: Tu jest cudownie. Dziękuje że mnie tu zabrałeś. - uśmiechnęłam się ładnie w stronę chłopaka.
Lou: Podziękować to ja powinienem Tobie.. - spojrzałam niezrozumiale na niego. - .. za to, że się zgodziłaś przyjechać tu ze mną. - wykrzywił usta w uroczy uśmiech. Siedzieliśmy tak jeszcze chwile, aż Louis położył się na kocu ciągnął za sobą mnie. Wpatrywałam się w niego. Jeszcze nigdy nikt mnie nie zabrał na taka wycieczkę. To naprawdę miłe z jego strony.....
Obudziłam się dość późno, bo zegarek na moim nadgarstku wskazywał 11. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam po pokoju. To na pewno nie jest moja sypialnia. Z wczorajszego wieczora pamiętam, że leżeliśmy nad jeziorem i oglądaliśmy gwiazdy, a potem zasnęłam. Wstałam z łóżka i wyszłam z pomieszczenia. Ostrożnie i po cichu przechadzałam się korytarzem. Usłyszałam dochodzącą z dołu rozmowę. Powoli zeszłam i dotarłam do dużego pokoju w którym był Louis, czwórka jakiś chłopaków, pewnie reszta zespołu, i … i gość z Modest! ?! Zdziwiłam się i weszłam głębiej do pokoju. Lou mnie zauważył i podszedł do mnie. Ucałował mój policzek i obdarzył wspaniałym uśmiechem. Podeszłam do reszty i zapoznałam się z nimi.
M: Ooo.. (T.i.)! - ucieszył się – Jednak się zgodziłaś?! Wiedziałem.. - zaśmiał się trionfale. Spiorunowałam go wzrokiem.
J: NIE! Nie zgodziłam się i nigdy nie zgodzę!
Lou: Mała? O co chodzi? Ty go znasz?!
J: Jaa.. Yyy..
M: No oczywiście że się znamy! - wyszczerzył się żałośnie
J: Niestety.. - mruknęłam cicho
M: Oj.. Wysłać Ci kasę na twoje konto czy..
J: NIE! Masz. Mi. Nic. Wysyłać. ! -powiedziałam przez zęby.- Powiedziałam wyraźnie że się na to nie pisze.. ? - spojrzałam po chłopakach. Byli zdziwieni i zaskoczeni, a Tommo do tego przestraszony.
Li: Powiecie w końcu o co ta kłótnia? - zdenerwował sie
J: No powiedz na co Modest! Próbowało mnie namówić..! Nie uważasz że jeśli go to dotyczy to powinien wiedzieć?! - krzyknęłam na gościa w garniturze.
Lou: Kogo dotyczy? Co dotyczy?! - podeszłam do niego
J: Wybacz Lou.. - szepnęłam mu na ucho i wybiegłam z domu. Złapałam szybko taksówkę i gdy odjeżdżałam widziałam jak Louis za mną biegnie.. Wypuściłam głośno powietrze z płuc.
K: Zatrzymać się? - zapytał kierowca
J: Nie. Proszę jechać.. - powiedziałam łamiącym głosem. Po kilku minutach byłam już w swoim domu. Mój telefon nie przestawał dzwonić. Wyłączyłam go i rzuciłam się na łóżko. Dałam upust emocjom i łzy zaczęły wydostawać się spod moich powiek. Z jednej strony zależało mi na Tomlinsonie, ale z drugiej może zaboleć go to że Modest! Zaproponowało mi pieniądze za rozkochanie go w sobie. Odmówiłam im, ale po tym co dzisiaj się stało to nie wiem czy mi uwierzy.. Może ten typ mu coś nagadał?! Kto wie?! Dławiłam się łzami, do momentu zaśnięcia. Obudziło mnie walenie do drzwi. Spojrzałam na zegarek -17:35-. Zeszłam przestraszona na dół i uchyliłam ostrożnie brązowy prostokąt. Ujrzałam przemoczonego Louisa, na dworze była straszna pogoda.
J: O mój Boże.. - powiedziałam zlęknięta i wciągnęłam chłopaka do domu. Bez słowa zaprowadziłam go do łazienki, pomogłam mu ściągnąć mokrą bluzę i T-shirt. - Oszalałeś, nie?! W taką pogodę?! Chcesz być chory? - powiedziałam z nutą złości w głosie i podałam brunetowi ręcznik. Uśmiechnął się słabo i wytarł głowę. Jego włosy zostały roztrzepane, przez co wyglądał naprawdę uroczo i niewinnie. Widziałam jak drżał z zimna. Jego mięśnie napinały się.
Lou: Musiałem przyjść. Właśnie teraz. To mi nie daje spokoju..
J: Chodź. - wyciągnęłam go z łazienki i poszliśmy do mojej sypialni. - Ściągaj spodnie..
Lou: Coo?! - zdziwił się – Po co?
J: Ściągaj! - rozkazałam. Chłopak wykonał posłusznie moje polecenie – A teraz wskakuj pod kołdrę.. - uśmiechnęłam się. Lou położył się na wskazanym miejscu, a ja obok niego. Wtuliłam się w jego zimne ciało, żeby dodać mu jak najwięcej ciepła.
J: To co cie tak męczyło? - zapytałam z głową na jego torsie.
Lou: O co chodziło u mnie w domu? Co ten koleś Ci zaproponował?
J: Nie powiedział wam?
Lou: Gdy wybiegłaś powiedział tylko, że i tak zmiękniesz i tak..
J: Co za cymbał.. ! Nigdy w życiu się na to nie zgodzę! Nie mogłabym tak potraktować jakiegokolwiek człowieka.. - oburzyłam się i odsunęłam od Lou. Usiadłam i zbierałam wszystkie myśli.
Lou: Ale na co masz się zgodzić? Ja dalej nic nie rozumiem.. - usiadł obok mnie i złapał mnie za dłoń.
J: Tommo oni.. - wzięłam głęboki wdech – oni zaproponowali mi 50 tysięcy Funtów za bycie z Tobą i po minimum roku miałabym z Tobą zerwać.. - powiedziałam cicho i poczułam jak łzy moczą moje policzki.. Chłopak przez chwile siedział w bezruchu i nic nie mówił, ale zaraz poczułam jak brunet ściera moje łzy. Spojrzałam w jego błękitne oczy.
Lou: Spokojnie..
J: Ale Lou.. Jak mam być spokojna? Przecież możesz pomyśleć, że jest tak pomiędzy nami tylko dlatego, że Modest! To ustawili..
Lou: Nie zgodziłaś się. Odrzuciłaś ich propozycje, prawda?! - kiwnęłam głową na 'tak'
J: Nie mogłabym postąpić inaczej.. To jest niedorzeczne.. Jak można tak wykorzystywać czyjeś uczucia dla własnej korzyści finansowej - zaczęłam się nakręcać - Powiedziałam że powinieneś o tym wiedzieć. Że możesz się potem załamać, to i tak nie zrezygn... - zamknął mi usta pocałunkiem. Zdezorientowana tą całą sytuacja oddałam pocałunek. Jego usta były takie miękkie.. Włożyłam ręce w jego suche już włosy i przyciągnęłam bardziej do siebie. Oderwaliśmy się od siebie po kilkunastu sekundach. - Jeszcze nikt nigdy mi tak cudownie nie przerwał.. - uśmiechnęłam sie
Lou: Wierze Ci.. i wiem że kochasz mnie dlatego że tak czujesz, a nie dlatego że ci takie pieniądze zaproponowali..
J: No taak.. Zaraz co?! Skąd wiesz, że cie kocham?!
Lou: Gdyby tak nie było nie wybiegłabyś z mojego domu, nie wpuściłabyś mnie teraz i nie powiedziałabyś mi o tej ustawce..
J: Masz prawo wiedzieć.. - spuściłam głowę, Tommo złapał mnie za podbródek i uniósł go tak bym na niego spojrzała.
Lou: Nie martw się.. - uśmiechnął się – Ja też cie kocham.. - w jego oczach pojawiły się iskierki. Teraz to ja złączyłam nasze usta. Poczułam jak Louis pochyla się do przodu, przez co zostałam zmuszona do położenia się. Był nade mną i dalej mnie całował. Oderwaliśmy się od siebie dopiero gdy zabrakło nam tchu. Położył się koło mnie i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w jego rozgrzany już tors. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, dokładnie nad sercem. Słyszałam jak spokojnie bije.
J: Ciesze się że ci to powiedziałam i nie uciekłeś ode mnie..
Lou: Nie mógłbym. Zawróciłaś mi w głowie. Moje serce należy teraz tylko i wyłącznie do ciebie.. - cmoknął mnie w głowę.
J: I vice versa Tommo.. - uniosłam się tak by móc pocałować go w usteczka..
The end..



Naat

2 komentarze:

  1. Super ;) Kiedy coś nowego ? Bo nie wiem o kim będziesz pisać :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh :D Prawdopodobnie następny pojawi sie jutro lub jeszcze dzisiaj.. I będzie on z Zaynem i Niallem <3

      Usuń