Mam cichą nadzieie ze wam sie spodonba.. :D KOMENTUJCIE !! :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
* Chłopaki
z 1D *
Li:
Chłopaki
narada! Czekam w salonie!! - wydarł
sie. Po 5 minutach chłopaki
zjawili sie w wyznaczonym miejscu.
Z:
Co jest?
Li:
Jest sprawa. Ułatwi
nam to życie..
H:
No to mów
jaka.
Li:
Mieszkamy w piątkę
i ani jednej
kobiety, która
zajęła
by sie domem..
N:
Ugotowałaby
obiad.. - przerwał.
Li:
Tak, to też,
ale najbardziej chodzi o kobieca dłoń
w prowadzeniu domu. Co wy na to żeby
wynająć
pokój
dla dziewczyny w zamian za zajęcie
sie domem?!
Lou:
To jest świetny
pomysł,
ale jak chcesz to zrobić?
Przecież
zlecą
sie tysiące
dziewczyn...
Li:
Myślałem
nad tym i wymyśliłem,
że
damy ogłoszenie
w necie na jakiejś
stronie bez podania nazwisk.
N:
To może
sie udać!
Z:
Tak, jestem za.
H:
Ja też.
Lou:
I oczywiście
ja..!
Tak
jak Liam powiedział,
jeszcze
tego samego wieczoru ogłosili
to na stronie internetowej na anonimowym koncie.
* Ja:
( w tym samym czasie *
Planuje
przeprowadzkę
do Londynu, ale najpierw sprawy organizacyjne typu: mieszkanie i
praca.. Praca znajdę
sie na miejscu, a mieszkanie poszukam
przez internet. Siedzę
przed laptopem i szukam jakiejś
przyzwoitej oferty. Ooo.. mam. Znalazłam,
jest do wynajęcia
pokój
w zamian za pomoc w prowadzeniu domu. Jedynym tego minusem jest to,
że
mieszkać
trzeba z pięcioma
chłopakami,
mniej więcej
w moim wieku. Ale wydaje mi sie że
to nie jest problem, odpisałam
im na ofertę.
Podali mi numer telefonu. Zadzwoniłam,
dogadaliśmy
sie co do tego jak to miało
by wyglądać
i powiedziałam
że
za tydzień
przylatuje do Londynu. Podali mi adres, zgodzili sie od razu, nie
mieli wymagań.
Ten
tydzień
zleciał
mi bardzo szybko, spakowałam
sie i wyruszyłam
na lotnisko. Lot zleciał
mi w miarę
szybko, zawsze tak mam jak słucham
mojego ulubionego zespołu
One Direction. Kocham ich muzykę,
jestem Directioners.
Tak myślcie
sobie, że
jestem dziwna, bo 18-latka uwielbia 1D.
Umówiłam
sie z nimi że
ktoś
od nich odbierze mnie z lotniska. Szukam osoby z karteczką
na której
będzie
moje imię
i nazwisko. Podeszłam
do umięśnionego
mężczyzny
w czarnym garniturze.
J:
Dzień
dobry. Jestem (T.i.)
(T.n.).
M:
Dzień
dobry panienko. Mam panienkę
zawieść
do domu.
J:
Dobrze, to chodźmy.-
poszliśmy
na parking i wsiedliśmy
do dużego
czarnego samochodu. Nie rozmawiam
z owym mężczyzną
podczas drogi. Po 30 minutach zatrzymaliśmy
sie pod dużym,
białym
domem. Był
piękny.
M:
Jesteśmy
na miejscu panienko.
J:
Dobrze, dziękuje.
A czy domownicy są
w domu?
M:
Niestety, nie mogli panienki przywitać
osobiście,
bo musieli jechać
do studia. Proszę
oto klucze. - podał
mi klucz, byłam
zdziwiona.
J:
Dziękuje,
ale w jakim studiu?
M:
Przepraszam, nie mogę
panience nic powiedzieć.
Dowie sie pani wszystkiego od chłopaków.
J:
Rozumiem. Do zobaczenia. - weszłam
do domu i postawiłam
walizki w przedpokoju. Weszłam
głębiej
do
domu
i zaczęłam
sie rozglądać.
Skierowałam
sie w stronę
kuchni, była
cudowna. Wszystkie możliwe
sprzęty
kuchenne, idealnie kontrastujące
ze sobą
kolory
brązu
i bieli. Moją
uwagę
przykula karteczka leżąca
na stole, było
na niej moje imię.
"
Witaj (T.i.).
Wybacz
nam, że
Cie
nie odebraliśmy
osobiście
z lotniska, ale musieliśmy
jechać
do studia. Czuj sie jak u siebie w domu. W sumie to teraz nim jest.
Twój
pokój
jest na górze,
znajdziesz go bez problemu, bo jest na drzwiach twoje imię.
Wrócimy
dopiero wieczorem.
N&H&Lou&Li&Z
xXx "
Dziwiło
mnie to że
tak po prostu mi ufają.
Nie znają
mnie, a powierzają
mi cały
swój
dom. Chociaż
dziwniejsze okazały
sie inicjały
na liściku.
Równie
dobrze mógłby
być
to każdy
inny człowiek,
ale ja oczywiście
pomyślałam
o 1D. Każda
Directioner
by tak pomyślała.
Wzięłam
walizki i wdrapałam
sie na górę.
Znalazłam
sie
na długim
korytarzu, gdzie było
dość
sporo drzwi. Moj pokój
znajdował
sie na samym jego końcu.
Weszłam
do niego i oniemiałam.
Był
po prostu jak z moich marzeń.
Fioletowe ściany,
jasne meble i duże
dwuosobowe łóżku.
Na podłodze
piękne
panele i futrzany fioletowy dywan. Postawiłam
walizki i podeszłam
do okna, miałam
widok na przepiękny
ogród
i taras. Była
godzina 15:00, więc
postanowiłam
sie rozpakować,
podeszłam
do szafy i wypakowałam
ubrania. Dopiero teraz zauważyłam
drzwi w moim pokoju. Otworzyłam
je i ujrzałam
cudowną
przestronną
łazienkę.
Była
w kolorach
biało-czerwonych.
Rozłożyłam
kosmetyki w półeczkach
i wróciłam
na dół.
Rozpakowywanie
zajęło
mi dwie i pól
godziny. Chciałam
tym chłopakom
jakoś
podziękować
za ich gościnę
i pozwoliłam
sobie zrobić
kolacje. Zrobiłam
gyrosa i na deser ciasto z kremem. Usłyszałam
jak ktoś
otwiera drzwi frontowe, trochę
sie przestraszyłam
i zaczęłam
powoli kierować
sie w stronę
przedpokoju. Usłyszałam
rozmowy i śmiechy,
domyśliłam
sie że
domownicy wrócili.
Weszłam
do przedpokoju i byłam
w poważnym
szoku, a to dlatego że
stało
przede mną
cale One Direction.
Nie zacznę
piszczeć!
Zachowam sie normalnie! Co by sobie i mnie pomyśleli?!
- mówiłam
sobie w myślach.
Uśmiechnęłam
sie pod nosem. Zauważyli
że
sie im przyglądam.
Z:
Ooo.. Witaj, ty pewnie jesteś
(t.i.)?!
J:
Tak, to ja. - podałam
im rękę
w celu przywitania sie - A wy?
H:
Chłopaki
nie wierze! Ona nie wie kim jesteśmy!
- mówił
do reszty, oczywiście
doskonale wiedziałam
kim są,
ale chciałam
ich poznać
jak normalnych ludzi - Wiec ja jestem Harry i bardzo sie ciesze że
zgodziłaś
sie z nami zamieszkać,
nie znając
nas. - powiedział
z szerokim uśmiechem.
Li:
Ja jestem Liam i zawsze służę
pomocą.
N:
Jestem Horan, Niall
Horan i zawsze, bez wyjątków
zjem każde
danie jakie będziesz
chciała
mi przygotować.
- przytulił
mnie. W środku
skakałam
z radości.
Lou:
Ja jestem Louis, a ten co właśnie
przegląda
sie
w lustrze to Zayn. - wskazał
na Mulata
Z:
Ej Lou, potrafię
sie sam przedstawić.
- podszedł
do mnie, uścisnął
moja dłoń
i ucałował
jej wierzchnią
stronę.
Cicho zachichotałam.
- Jestem Zayn i miło
mi cie poznać.
J:
Mi również
jest miło.
Li:
To (t.i.),
może
opowiesz nam coś
o sobie?
...
Jutro dodam następna część.. :D
Naat
Boskie dalej <3
OdpowiedzUsuń