One Direction i My.. - imaginy

sobota, 17 maja 2014

Nialler.. :3 - część 1

To będzie wieloczęściowe opowiadanie z Niellerkiem <3
Mam cichą nadzieie ze wam sie spodonba.. :D KOMENTUJCIE !! :D
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

* Chłopaki z 1D *
Li: Chłopaki narada! Czekam w salonie!! - wydarł sie. Po 5 minutach chłopaki zjawili sie w wyznaczonym miejscu.
Z: Co jest?
Li: Jest sprawa. Ułatwi nam to życie..
H: No to mów jaka.
Li: Mieszkamy w piątkę i ani jednej kobiety, która zajęła by sie domem..
N: Ugotowałaby obiad.. - przerwał.
Li: Tak, to też, ale najbardziej chodzi o kobieca dłoń w prowadzeniu domu. Co wy na to żeby wynająć pokój dla dziewczyny w zamian za zajęcie sie domem?!
Lou: To jest świetny pomysł, ale jak chcesz to zrobić? Przecież zlecą sie tysiące dziewczyn...
Li: Myślałem nad tym i wymyśliłem, że damy ogłoszenie w necie na jakiejś stronie bez podania nazwisk.
N: To może sie udać!
Z: Tak, jestem za.
H: Ja też.
Lou: I oczywiście ja..!
Tak jak Liam powiedział, jeszcze tego samego wieczoru ogłosili to na stronie internetowej na anonimowym koncie.

* Ja: ( w tym samym czasie  *
Planuje przeprowadzkę do Londynu, ale najpierw sprawy organizacyjne typu: mieszkanie i praca.. Praca znajdę sie na miejscu, a mieszkanie poszukam przez internet. Siedzę przed laptopem i szukam jakiejś przyzwoitej oferty. Ooo.. mam. Znalazłam, jest do wynajęcia pokój w zamian za pomoc w prowadzeniu domu. Jedynym tego minusem jest to, że mieszkać trzeba z pięcioma chłopakami, mniej więcej w moim wieku. Ale wydaje mi sie że to nie jest problem, odpisałam im na ofertę. Podali mi numer telefonu. Zadzwoniłam, dogadaliśmy sie co do tego jak to miało by wyglądać i powiedziałam że za tydzień przylatuje do Londynu. Podali mi adres, zgodzili sie od razu, nie mieli wymagań.
Ten tydzień zleciał mi bardzo szybko, spakowałam sie i wyruszyłam na lotnisko. Lot zleciał mi w miarę szybko, zawsze tak mam jak słucham mojego ulubionego zespołu One Direction. Kocham ich muzykę, jestem Directioners. Tak myślcie sobie, że jestem dziwna, bo 18-latka uwielbia 1D.
Umówiłam sie z nimi że ktoś od nich odbierze mnie z lotniska. Szukam osoby z karteczką na której będzie moje imię i nazwisko. Podeszłam do umięśnionego mężczyzny w czarnym garniturze.
J: Dzień dobry. Jestem (T.i.) (T.n.).
M: Dzień dobry panienko. Mam panienkę zawieść do domu.
J: Dobrze, to chodźmy.- poszliśmy na parking i wsiedliśmy do dużego czarnego samochodu. Nie rozmawiam z owym mężczyzną podczas drogi. Po 30 minutach zatrzymaliśmy sie pod dużym, białym domem. Był piękny.
M: Jesteśmy na miejscu panienko.
J: Dobrze, dziękuje. A czy domownicy w domu?
M: Niestety, nie mogli panienki przywitać osobiście, bo musieli jechać do studia. Proszę oto klucze. - podał mi klucz, byłam zdziwiona.
J: Dziękuje, ale w jakim studiu?
M: Przepraszam, nie mogę panience nic powiedzieć. Dowie sie pani wszystkiego od chłopaków.
J: Rozumiem. Do zobaczenia. - weszłam do domu i postawiłam walizki w przedpokoju. Weszłam głębiej do domu i zaczęłam sie rozglądać. Skierowałam sie w stronę kuchni, była cudowna. Wszystkie możliwe sprzęty kuchenne, idealnie kontrastujące ze sobą kolory brązu i bieli. Moją uwagę przykula karteczka leżąca na stole, było na niej moje imię.
" Witaj (T.i.).
Wybacz nam, że Cie nie odebraliśmy osobiście z lotniska, ale musieliśmy jechać do studia. Czuj sie jak u siebie w domu. W sumie to teraz nim jest. Twój pokój jest na górze, znajdziesz go bez problemu, bo jest na drzwiach twoje imię. Wrócimy dopiero wieczorem.
N&H&Lou&Li&Z xXx  "
Dziwiło mnie to że tak po prostu mi ufają. Nie znają mnie, a powierzają mi cały swój dom. Chociaż dziwniejsze okazały sie inicjały na liściku. Równie dobrze mógłby być to każdy inny człowiek, ale ja oczywiście pomyślałam o 1D. Każda Directioner by tak pomyślała. Wzięłam walizki i wdrapałam sie na górę. Znalazłam sie na długim korytarzu, gdzie było dość sporo drzwi. Moj pokój znajdował sie na samym jego końcu. Weszłam do niego i oniemiałam. Był po prostu jak z moich marzeń. Fioletowe ściany, jasne meble i duże dwuosobowe łóżku. Na podłodze piękne panele i futrzany fioletowy dywan. Postawiłam walizki i podeszłam do okna, miałam widok na przepiękny ogród i taras. Była godzina 15:00, więc postanowiłam sie rozpakować, podeszłam do szafy i wypakowałam ubrania. Dopiero teraz zauważyłam drzwi w moim pokoju. Otworzyłam je i ujrzałam cudowną przestronną łazienkę. Była w kolorach biało-czerwonych. Rozłożyłam kosmetyki w półeczkach i wróciłam na dół. Rozpakowywanie zajęło mi dwie i pól godziny. Chciałam tym chłopakom jakoś podziękować za ich gościnę i pozwoliłam sobie zrobić kolacje. Zrobiłam gyrosa i na deser ciasto z kremem. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi frontowe, trochę sie przestraszyłam i zaczęłam powoli kierować sie w stronę przedpokoju. Usłyszałam rozmowy i śmiechy, domyśliłam sie że domownicy wrócili. Weszłam do przedpokoju i byłam w poważnym szoku, a to dlatego że stało przede mną cale One Direction. Nie zacznę piszczeć! Zachowam sie normalnie! Co by sobie i mnie pomyśleli?! - mówiłam sobie w myślach. Uśmiechnęłam sie pod nosem. Zauważyli że sie im przyglądam.
Z: Ooo.. Witaj, ty pewnie jesteś (t.i.)?!
J: Tak, to ja. - podałam im rękę w celu przywitania sie - A wy?
H: Chłopaki nie wierze! Ona nie wie kim jesteśmy! - mówił do reszty, oczywiście doskonale wiedziałam kim , ale chciałam ich poznać jak normalnych ludzi - Wiec ja jestem Harry i bardzo sie ciesze że zgodziłaś sie z nami zamieszkać, nie znając nas. - powiedział z szerokim uśmiechem.
Li: Ja jestem Liam i zawsze służę pomocą.
N: Jestem Horan, Niall Horan i zawsze, bez wyjątków zjem każde danie jakie będziesz chciała mi przygotować. - przytulił mnie. W środku skakałam z radości.
Lou: Ja jestem Louis, a ten co właśnie przegląda sie w lustrze to Zayn. - wskazał na Mulata
Z: Ej Lou, potrafię sie sam przedstawić. - podszedł do mnie, uścisnął moja dłoń i ucałował jej wierzchnią stronę. Cicho zachichotałam. - Jestem Zayn i miło mi cie poznać.
J: Mi również jest miło.
Li: To (t.i.), może opowiesz nam coś o sobie? 
...



Jutro dodam następna część.. :D
Naat 

1 komentarz: