One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 6 maja 2014

Zayn i Niall.. - część 5

Wstałem i wyszedłem z gabinetu. Rozsadzał mnie gniew i złość. Byłem przerażony i bezsilny. Wróciliśmy do (T.i.), gdy tylko wszedłem zobaczyłem jej uśmiechnięta buzie. Była taka cudowna gdy to robiła. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Po jakiejś godzinie reszta poszła, a ja zostałem. Siedziałem obok niej i rozmawialiśmy. Po jakimś czasie zauważyłem że sie kręci i wierci na tym szpitalnym łóżku.
J: Nie wygodnie ci? Może poprawić ci poduszkę.. - wstałem szybko z miejsca
(T.i.): Niee, jest w porządku.. O już jest dobrze.. - znalazła sie na brzegu łóżka - Kładź sie.. - poklepała wolne miejsce obok siebie. Uśmiechnąłem sie i położyłem sie otulając ją swoim ramieniem. Wtuliła sie we mnie i spokojnie oddychała.. Od czasu do czasu czułem jak ściska mocniej moją koszulkę..
J: Boli cie? - zapytałem cicho. Podniosła głowę i spojrzała na mnie.
(T.i.): Daje rade.. Wytrzymałam tyle czasu, wytrzymam i teraz.. - uśmiechnęła sie słabo
J: Czemu mi o tym nie powiedziałaś? Moglibyśmy coś wcześniej zaradzić..
(T.i.): Pewnie i tak niczego by to nie zmieniło.. - z powrotem położyła swoją głowę na mojej klatce piersiowej...
Przez ten miesiąc starałem sie być w każdej chwili przy (T.i.). Rozstawałem sie z nią tylko gdy brali ją na kolejne badania. Z tego co wiem, lekarze bardzo sie starali, ale niczego nie polepszyli. Nie byli w stanie nic zrobić by pomóc mojej ukochanej. Spędzałem przy niej nawet noce. Codziennie po kilka, może kilkanaście razy powtarzałem jej jak bardzo ją kocham. Chciałem by wiedziała że zawsze będzie w moim sercu, że nigdy nie przestane jej kochać. Była coraz bardziej słaba, bledsza i chudsza. Marniała w oczach. Chciałem jej pomóc, ale nie miałem pojęcia jak.. Leże z nią na jej łóżku i jestem gdzieś daleko myślami. Mam jakieś dziwne przeczucie..
(T.i.): Niall.. - szepnęła swoim słabiutkim głosikiem
J: Tak? - podniosła sie tak by mogła na mnie swobodnie spojrzeć.
(T.i.): Obiecaj mi coś..
J: Co takiego?
(T.i.): Obiecaj mi że będziesz w przyszłości miał żonę, którą będziesz kochał.. Zapomnisz o mnie.. Wiem że to co miedzy nami jest i to co do mnie czujesz jest pewnie przejściowe.. Pewnie jest tak bo zbliża sie moja śmierć, a ty chcesz żebym po prostu czuła sie przez kogoś kochana.. - mówiła to, a ja nie mogłem uwierzyć że ona tak myśli.
J: Nie. Nie.. To nie jest tak.. Nawet nigdy o tym w ten sposób nie pomyślałem.. Naprawdę cie kocham.. Nie mogę ci obiecać że o tobie zapomnę, nigdy w życiu nie przestane cie kochać. - po jej policzkach spłynęły łzy. Starłem je delikatnie i przysunąłem sie do niej. Złączyłem nasze usta w lekkim pocałunku. - Nigdy więcej tak nie myśl.. Rozumiesz?! - spytałem przez pocałunek.
(T.i.): Yhym.. - wymruczała i przyciągnęła mnie bliżej siebie. Po chwili przyszła pielęgniarka.
P: Panie Horan musi pan już iść..
J: Nigdzie nie idę. Przecież już zostawałem na noc.. - powiedziałem stanowczo.
P: Ale dzisiaj pańska narzeczona zostanie zabrana na szereg badań, będą one trwały przez następne kilka godzin.
J: Nie szkodzi.. Poczekam..
P: Wyjdzie pan stąd dobrowolnie? Czy mam wezwać ochronę? - zagroziła. Już chciałem coś odpowiedzieć, ale (T.i.) mnie złapała za rękę.
(T.i.): Niall idź.. Prześpisz sie w normalnym łóżku. Zjesz normalna kolacje. A jutro rano gdy tylko wstaniesz przyjedziesz do mnie.. - powiedziała lekkim głosem. Patrzała na mnie prosząco.. Nie bylem w stanie jej odmówić. To prawda, dawno nie spałem w swoim łóżku. Nie jadłem już tak często jak wcześniej. Przybliżyłem sie do niej i złączyłem nasze usta.
J: Kocham cie.. - szepnąłem i wyszedłem. W drzwiach minąłem sie z pielęgniarką i posłałem jej wrogie spojrzenie.
*Moimi oczami*
Gdy tylko Niall wyszedł mogłam odetchnąć. Nie chciałam go zostawiać, ale wiedziałam że koniec jest już blisko. Martha bo tak nazywała sie ta pielęgniarka podeszła do mnie.
P: I jak sie czujesz? - usiadła obok mnie.
J: A jak mam sie czuć w ostatnich dniach mojego życia? - uśmiechnęłam sie ironicznie. - Przepraszam cie za niego i dziękuje że byłaś stanowcza.
P: O to mnie prosiłaś. Potrzebujesz coś?
J: Taak.. mogłabyś przynieś mi jakieś kartki i długopis? - dziewczyna pokiwała głową i wyszła. Po chwili wróciła i podała mi rzeczy. - Dziękuje. - zostawiła mnie samą i zaczęłam pisać. Nabazgrałam na kartce list do Niallera i do chłopaków. Gdy skończyłam włożyłam go do koperty i zasnęłam.
*Oczami Nialla*
Gdy tylko wszedłem do domu, od razu poszedłem do łazienki. Wziąłem długą kąpiel, czego potrzebowałem by uspokoić swoje wszystkie myśli. Ubrałem sie w dresy i biały podkoszulek i zszedłem na dół coś zjeść. Zrobiłem sobie kilka kanapek, ledwie je wcisnąłem. Zmusiłem sie do tego by nie paść z głodu. Wróciłem do sypialni i od razu rzuciłem sie na łóżko. Gdy tylko przyłożyłem głowę go poduszki, odleciałem w krainę snu. Przyśniła mi sie (T.i.). Była taka szczęśliwa i pewna zdrowia, radości. Rano po przebudzeniu, przebrałem sie, wykonałem poranną toaletę i wsiadłem w samochód by pojechać do mojej narzeczonej.. No nie do końca ale.. W głowie pojawił mi sie pewien pomysł i znalazłem jakiś sklep jubilerski. Wpadłem szybko do niego.
J: Chciałbym kupić pierścionek.. Zaręczynowy.. - sprzedawczyni spojrzała na mnie i pokazała mi wszystkie pierścionki. Wiem że (S.T.i) lubi delikatną biżuterię więc wybrałem właśnie taki pierścionek. Zapłaciłem i po kilku minutach byłem w szpitalu. Szybko znalazłem sie w jej sali. Jeszcze spała. Nie dziwie sie, jest dopiero 08:19. Usiadłem po cichu i przyglądałem sie jej. Musiało jej sie śnic coś miłego bo zauważyłem cień uśmiechu na jej twarzy. Po kilkunastu minutach otworzyła swoje zielone oczka.
J: Cześć mała.. - złożyłem soczystego buziaka na jej ustach.
(T.i.): Hejka Horan.. - uśmiechnęła sie - I jak ci sie spało w końcu w swoim łóżku? - podniosła sie delikatnie, by być w pozycji siedzącej.
J: W sumie to wygodniej było by gdybyś była obok.. - na jej policzki wkradł sie delikatny rumieniec. Wyglądała uroczo.
L: Pani Horan jak sie pani dzisiaj czuje..? - w sali pojawił sie lekarz.
(T.i.): Jak z nieuleczalną wadą serca.. - powiedziała złośliwie. Lekarz wpisał jej coś do karty i popatrzył na nią, a po chwili wyszedł.
J: Wiesz tak sobie dzisiaj pomyślałem, że skoro wszyscy tu myślą że jesteś moją narzeczoną, to.. 
...




Naat 

3 komentarze:

  1. Boziu nie mogę doczekać się następnej . Błagam cię dziewczyno niech ona przeżyje Niall ja tak bardzo kocha . Niech jakiś cud się stanie :) . !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarąbiste <3 Kiedy kolejna ? Moglabys dac jeszcze dzis? Nie wytrzymam *-* xD

    OdpowiedzUsuń