J:
Chłopaki,
mam ochotę
na jakąś
imprezę.
- powiedziałam
szybko by pomóc
mojemu braciszkowi.
Z:
Świetny pomysł, dawno nigdzie nie byliśmy razem.
Li:
Tak, proponuje jutrzejszy wieczór.
J:
Może zaprosicie swoje dziewczyny? I w końcu je poznam..
Lou:
Ty masz dzisiaj świetne pomysły siostra! Idę zadzwonić do El. -
odszedł od stołu a zaraz po min Liam i Zayn.
J:
A wy nie zapraszacie swoich dziewczyn? - spojrzałam
na Hazze i Nialla
H:
Ja pewnie poznam jakąś
na miejscu.
N:
A ja już
idę
zadzwonić.
- powiedział
i odszedł
od stołu.
Momentalnie posmutniałam,
bo myślałam
że
to co sie stało
w moim pokoju coś
dla niego znaczyło.
Usłyszałam
dźwięk
mojego telefonu. Spojrzałam
na ekran: NIEZNANY. Niepewnie odebrałam.
J:
Halo?
K:
Chciałem
cie zaprosić
na imprezę.
- usłyszałam
głos
Horana
J:
Tak? To bardo milo z twojej strony. - uśmiechnęłam
sie - A kiedy ona ma sie odbyć?
N:
Jutro, wpadnę
do ciebie do pokoju i pogadamy.
Pa. - rozłączył
sie i z uśmiechem
na ustach wrócił
do jadalni.
J:
I jak
zgodziła
sie? - spytała,
Harry cały
czas sie nam przysłuchiwał.
N:
Tak, jestem bardzo szczęśliwy,
że
ją
mam! - uśmiechnął
sie, wrócili
chłopaki
i popatrzeli na nas.
Lou:
Co sie stało
że
on taki szczęśliwy?
H:
Nic takiego, jego dziewczyna zgodziła
sie iść
z nim na imprezę.
- mówił
z obojętnością
w glosie.
Li:
To nasz mały
Horanek na dziewczynę?
- ucieszył
sie
Z:
Gratuluje
stary! - podeszli do niego i uściskał.
Wszyscy w dobrych humorach poszliśmy
do salonu, spędziliśmy
kilka godzin na śmianiu
sie i oglądaniu
rożnych
filmów.
J:
Ej zagrajmy w coś..
Li:
Ale w co?
J:
Nie wiem, może
w butelkę?
- poruszałam
śmiesznie
brwiami.
Lou:
Ok, idę
jakaś
poszukać.
- poszedł
a my rozsiedliśmy
sie na podłodze.
Siedziałam
na przeciwko Niallera. Przyszedł
Lou z butelką.
H:
To kto pierwszy?
J:
Myślę
że
najstarszy..
Z:
Ja za to myślę
że
kobiety mają
pierwszeństwo.
N:
Tak (S.T.i.),
kręcisz
pierwsza. - podali mi butelkę,
zakręciłam
i wypadło
na Liama.
J:
Co wybierasz Li? Prawda czy wyzwanie?
Li:
Raz sie żyje.
Wyzwanie. - chwile sie zastanawiałam
J:
Masz wypić
łyżeczką
cały
kubek herbaty! - chłopakowi
zszedł
uśmiech
z twarzy i spojrzał
na mnie błagalnym
wzrokiem.
Li:
Ale cały
kubek? I to ły.. łyż.. łyżeczką?
J:
Tak Liaś.
- wstałam
i poszłam
do kuchni przygotować
napój.
Po 5 minutach byłam
z
powrotem
z bardzo dużym
kubkiem pełnym
herbaty. - Proszę,
- podałam
mu łyżeczkę
i kubek. Wróciłam
na swoje miejsce. Trochę
zajęło
wykonanie tego zadania, ale
było mnóstwo śmiechów przy tym.
Zakręcił
i wypadło
na Zayna.
Li:
Co wybierasz?
Z:
Pytanie.
Li:
Hmm.. Co myślisz
patrząc
w lustro?
Z:
Że
jestem najcudowniejszym, najwspanialszym i najprzystojniejszym
facetem pod słońcem.
Że
mam najlepiej
ułożoną
fryzurę
na świecie.-
zaśmialiśmy
sie
J:
Tak i jeszcze do tego jesteś
taaaki
skromny.. - graliśmy
tak już pół
godziny i na szczęście
nie wypadło
ani na mnie ani na Nialla. Właśnie
kręci
Harry, wykrakałam.
Wypadło
na Nialla.
H:
Czego sobie życzysz
Horan?
N:
Pytania Styles.
H:
Więc..
Jak ma na imię
twoja dziewczyna? - spojrzałam
na blondyna, a moje serce biło
dwa razy
szybciej.
N:
(T.i.).
- odpowiedział
bez zastanowienia, patrząc
mi w oczy
Z:
Ta (T.i.)?
- wskazał
na mnie
N:
Miało
być
jedno pytanie. Poczekaj na swoją
kolej. - zakręcił
i wypadło
na mnie - Co skarbie wybierasz? Chłopaki
macie odpowiedź
na Zayna pytanie. - spojrzałam
na niego i sie uśmiechnęłam.
J:
Wyzwanie. - widziałam
jak chłopak
sie zastanawia, a po chwili uśmiecha
zadziornie.
N:
Pocałuj
mnie. - zdziwiło
mnie to trochę,
ale mogłam
sie tego spodziewać.
Wstałam
i podeszłam
do niego. Usiadłam
okrakiem na jego nogach i wpiłam
sie zachłannie
w jego usta. Chłopak
pewnie oddał
pocałunek.
Chciał
sie odsunąć,
ale włożyłam
ręce
w jego włosy,
przyciągając
go jeszcze
bardziej do
siebie. W tamtej chwili zapomniałam
o chłopakach,
liczył
sie tylko Horan. Oderwałam
sie od niego i pewnym krokiem wróciłam
na swoje miejsce. Chłopaki
przez dłuższą
chwile nic nie mówili.
J:
Yyy.. a wam co?
Li:
Nic.. to co zrobiłaś
było
takie..
H:
...ostre. - przerwał
mu
N:
Harry ostrzegam cie, jeśli
dotkniesz ją
w inny niż
przyjacielski sposób,
urwę
ci łeb!
- powiedział
z groźną
miną.
J:
Dobra chłopaki,
wystarczy! Nikt nie będzie
nikomu urywał
łbów.
Harry jesteśmy
przyjaciółmi
i dobrze wiesz jak masz sie zachowywać.
- powiedziałam
głosem
nie znoszącym
sprzeciwu - Jestem zmęczona,
idę
spać.
Dobranoc chłopaki.
- dałam
każdemu
buziaka w policzek i poszłam
do siebie. Wzięłam
relaksująca
kąpiel
i ubrałam
sie w piżamę.
Wyciągnęłam
zeszyt i zaczęłam
rysować.
Narysowała
Niallera, w tym zeszycie było
pewno szkiców
z jego osobą.
Znałam
na pamięć,
każdy
szczegół
jego twarzy.
Usłyszałam
otwierające
sie drzwi a potem jak ten ktoś
siada obok mnie na łózko.
Byłam
tak zajęta
że
nawet nie zwróciłam
na to uwagi.
N:
Co robisz kotku? - lekko sie przestraszyłam
- Nie bój
sie to tylko ja. - pocałował
mnie w ramie.
J:
Nic, tak tylko
rysuje. - zamknęłam
szybko zeszyt i spojrzałam
na niego.
N:
Pokaż
swoje dzieło.
- wyciągnął
rękę
po szkicownik.
J:
To nic takiego, nawet nie godne oglądania.
- próbowałam
sie wymigać.
W końcu
było
tam pełno
jego portretów.
N:
Wiem że
masz ogromny talent. Pokaż.
- wyrwał
mi przedmiot z ręki
i zaczął
przeglądać
strona po stronie, dokładnie
analizując
każde
dzieło.
Spojrzał
na mnie, a ja sie zaczerwieniłam
- Nic takiego?! To jest wspaniałe.
Na każdym
jest uchwycony każdy
nawet mniejszy detal. Tylko mam jedno pytanie.
J:
Jakie?
N:
Czemu co drugi obraz przedstawia mnie? - spojrzałam
mu w oczy.
J:
Wiesz, jesteś
ciekawym obiektem, a poza tym uwielbiam na ciebie patrzeć.
N:
Jesteś
wspaniała,
a z tym - wskazał
na zeszyt - musisz coś
zrobić.
J:
Myślałam
nad tym i chyba w przyszłym
roku pójdę
na te studia, a na razie na nie trochę
zarobie.
N:
Wiesz, że
mogę
ci w tym pomóc?
J:
Wiem, ale jedyną
pomoc jaką
od ciebie chce to to żebyś
przy mnie był..
N:
Zawsze będę..
- zbliżył
sie i musnął
moje usta. Pocałunek
stawał
sie bardzo zachłanny,
pełny
pasji i pożądania.
Niestety znowu
nam ktoś
przerwał
wpadając
do mojego pokoju. Odskoczyliśmy
od siebie i spojrzeliśmy
na owego gościa.
H:
Wybaczcie, ale (t.i.)
dzisiaj jest czwartek i czas zacząć
nasz cotygodniowy seans filmowy! - wyszczerzył
sie.
N:
Nie możesz
sobie dzisiaj odpuścić?
- zapytał
Harrego
H:
Sorry
Horan, ale to są
żelazne
zabawy naszej PRZYJAŹNI.
- dał
nacisk na ostatnie słowo.
J:
Daj mi 10 minut, zaraz przyjdę.
Możesz
zrobić
popcorn. - powiedziałam
i wyszedł.
N:
Musisz iść?
- spytał
ze smutkiem w glosie
J:
Musze skarbie.
...
I jak?! :D SKOMENTUJECIE?! :D Zależy mi na tym.. :D
Naat
Super <3 Ja chce jeszcze :* xd
OdpowiedzUsuńKurwa DALEJ !! <3
OdpowiedzUsuń