One Direction i My.. - imaginy

wtorek, 20 maja 2014

Nialler.. :3 - część 7

J: Chłopaki, mam ochotę na jakąś imprezę. - powiedziałam szybko by pomóc mojemu braciszkowi.
Z: Świetny pomysł, dawno nigdzie nie byliśmy razem.
Li: Tak, proponuje jutrzejszy wieczór.
J: Może zaprosicie swoje dziewczyny? I w końcu je poznam..
Lou: Ty masz dzisiaj świetne pomysły siostra! Idę zadzwonić do El. - odszedł od stołu a zaraz po min Liam i Zayn.
J: A wy nie zapraszacie swoich dziewczyn? - spojrzałam na Hazze i Nialla
H: Ja pewnie poznam jakąś na miejscu.
N: A ja już idę zadzwonić. - powiedział i odszedł od stołu. Momentalnie posmutniałam, bo myślałam że to co sie stało w moim pokoju coś dla niego znaczyło. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na ekran: NIEZNANY. Niepewnie odebrałam.
J: Halo?
K: Chciałem cie zaprosić na imprezę. - usłyszałam głos Horana
J: Tak? To bardo milo z twojej strony. - uśmiechnęłam sie - A kiedy ona ma sie odbyć?
N: Jutro, wpadnę do ciebie do pokoju i pogadamy. Pa. - rozłączył sie i z uśmiechem na ustach wrócił do jadalni.
J: I jak zgodziła sie? - spytała, Harry cały czas sie nam przysłuchiwał.
N: Tak, jestem bardzo szczęśliwy, że ją mam! - uśmiechnął sie, wrócili chłopaki i popatrzeli na nas.
Lou: Co sie stało że on taki szczęśliwy?
H: Nic takiego, jego dziewczyna zgodziła sie iść z nim na imprezę. - mówił z obojętnością w glosie.
Li: To nasz mały Horanek na dziewczynę? - ucieszył sie
Z: Gratuluje stary! - podeszli do niego i uściskał. Wszyscy w dobrych humorach poszliśmy do salonu, spędziliśmy kilka godzin na śmianiu sie i oglądaniu rożnych filmów.
J: Ej zagrajmy w coś..
Li: Ale w co?
J: Nie wiem, może w butelkę? - poruszałam śmiesznie brwiami.
Lou: Ok, idę jakaś poszukać. - poszedł a my rozsiedliśmy sie na podłodze. Siedziałam na przeciwko Niallera. Przyszedł Lou z butelką.
H: To kto pierwszy?
J: Myślę że najstarszy..
Z: Ja za to myślę że kobiety mają pierwszeństwo.
N: Tak (S.T.i.), kręcisz pierwsza. - podali mi butelkę, zakręciłam i wypadło na Liama.
J: Co wybierasz Li? Prawda czy wyzwanie?
Li: Raz sie żyje. Wyzwanie. - chwile sie zastanawiałam
J: Masz wypić łyżeczką cały kubek herbaty! - chłopakowi zszedł uśmiech z twarzy i spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
Li: Ale cały kubek? I to ły.. łyż.. łyżeczką?
J: Tak Liaś. - wstałam i poszłam do kuchni przygotować napój. Po 5 minutach byłam z powrotem z bardzo dużym kubkiem pełnym herbaty. - Proszę, - podałam mu łyżeczkę i kubek. Wróciłam na swoje miejsce. Trochę zajęło wykonanie tego zadania, ale było mnóstwo śmiechów przy tym. Zakręcił i wypadło na Zayna.
Li: Co wybierasz?
Z: Pytanie.
Li: Hmm.. Co myślisz patrząc w lustro?
Z: Że jestem najcudowniejszym, najwspanialszym i najprzystojniejszym facetem pod słońcem. Że mam najlepiej ułożoną fryzurę na świecie.- zaśmialiśmy sie
J: Tak i jeszcze do tego jesteś taaaki skromny.. - graliśmy tak już pół godziny i na szczęście nie wypadło ani na mnie ani na Nialla. Właśnie kręci Harry, wykrakałam. Wypadło na Nialla.
H: Czego sobie życzysz Horan?
N: Pytania Styles.
H: Więc.. Jak ma na imię twoja dziewczyna? - spojrzałam na blondyna, a moje serce biło dwa razy szybciej.
N: (T.i.). - odpowiedział bez zastanowienia, patrząc mi w oczy
Z: Ta (T.i.)? - wskazał na mnie
N: Miało być jedno pytanie. Poczekaj na swoją kolej. - zakręcił i wypadło na mnie - Co skarbie wybierasz? Chłopaki macie odpowiedź na Zayna pytanie. - spojrzałam na niego i sie uśmiechnęłam.
J: Wyzwanie. - widziałam jak chłopak sie zastanawia, a po chwili uśmiecha zadziornie.
N: Pocałuj mnie. - zdziwiło mnie to trochę, ale mogłam sie tego spodziewać. Wstałam i podeszłam do niego. Usiadłam okrakiem na jego nogach i wpiłam sie zachłannie w jego usta. Chłopak pewnie oddał pocałunek. Chciał sie odsunąć, ale włożyłam ręce w jego włosy, przyciągając go jeszcze bardziej do siebie. W tamtej chwili zapomniałam o chłopakach, liczył sie tylko Horan. Oderwałam sie od niego i pewnym krokiem wróciłam na swoje miejsce. Chłopaki przez dłuższą chwile nic nie mówili.
J: Yyy.. a wam co?
Li: Nic.. to co zrobiłaś było takie..
H: ...ostre. - przerwał mu
N: Harry ostrzegam cie, jeśli dotkniesz ją w inny niż przyjacielski sposób, urwę ci łeb! - powiedział z groźną miną.
J: Dobra chłopaki, wystarczy! Nikt nie będzie nikomu urywał łbów. Harry jesteśmy przyjaciółmi i dobrze wiesz jak masz sie zachowywać. - powiedziałam głosem nie znoszącym sprzeciwu - Jestem zmęczona, idę spać. Dobranoc chłopaki. - dałam każdemu buziaka w policzek i poszłam do siebie. Wzięłam relaksująca kąpiel i ubrałam sie w piżamę. Wyciągnęłam zeszyt i zaczęłam rysować. Narysowała Niallera, w tym zeszycie było pewno szkiców z jego osobą. Znałam na pamięć, każdy szczegół jego twarzy. Usłyszałam otwierające sie drzwi a potem jak ten ktoś siada obok mnie na łózko. Byłam tak zajęta że nawet nie zwróciłam na to uwagi.
N: Co robisz kotku? - lekko sie przestraszyłam - Nie bój sie to tylko ja. - pocałował mnie w ramie.
J: Nic, tak tylko rysuje. - zamknęłam szybko zeszyt i spojrzałam na niego.
N: Pokaż swoje dzieło. - wyciągnął rękę po szkicownik.
J: To nic takiego, nawet nie godne oglądania. - próbowałam sie wymigać. W końcu było tam pełno jego portretów.
N: Wiem że masz ogromny talent. Pokaż. - wyrwał mi przedmiot z ręki i zaczął przeglądać strona po stronie, dokładnie analizując każde dzieło. Spojrzał na mnie, a ja sie zaczerwieniłam - Nic takiego?! To jest wspaniałe. Na każdym jest uchwycony każdy nawet mniejszy detal. Tylko mam jedno pytanie.
J: Jakie?
N: Czemu co drugi obraz przedstawia mnie? - spojrzałam mu w oczy.
J: Wiesz, jesteś ciekawym obiektem, a poza tym uwielbiam na ciebie patrzeć.
N: Jesteś wspaniała, a z tym - wskazał na zeszyt - musisz coś zrobić.
J: Myślałam nad tym i chyba w przyszłym roku pójdę na te studia, a na razie na nie trochę zarobie.
N: Wiesz, że mogę ci w tym pomóc?
J: Wiem, ale jedyną pomoc jaką od ciebie chce to to żebyś przy mnie był..
N: Zawsze będę.. - zbliżył sie i musnął moje usta. Pocałunek stawał sie bardzo zachłanny, pełny pasji i pożądania. Niestety znowu nam ktoś przerwał wpadając do mojego pokoju. Odskoczyliśmy od siebie i spojrzeliśmy na owego gościa.
H: Wybaczcie, ale (t.i.) dzisiaj jest czwartek i czas zacząć nasz cotygodniowy seans filmowy! - wyszczerzył sie.
N: Nie możesz sobie dzisiaj odpuścić? - zapytał Harrego
H: Sorry Horan, ale to żelazne zabawy naszej PRZYJAŹNI. - dał nacisk na ostatnie słowo.
J: Daj mi 10 minut, zaraz przyjdę. Możesz zrobić popcorn. - powiedziałam i wyszedł.
N: Musisz iść? - spytał ze smutkiem w glosie
J: Musze skarbie.
...


I jak?! :D SKOMENTUJECIE?!  :D Zależy mi na tym.. :D



Naat

2 komentarze: